NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Miela, Agnieszka - "Krew Wilka"

Weeks, Brent - "Poza cieniem" (wyd. 2024)

Ukazały się

Kingfisher, T. - "Cierń"


 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Lloyd Banwo, Ayanna - "Kiedy byłyśmy ptakami"

 Jadowska, Aneta - "Tajemnica domu Uklejów"

 Sablik, Tomasz - "Mój dom"

 Pilipiuk, Andrzej - "Czasy, które nadejdą"

 Szmidt, Robert J. - "Szczury Wrocławia. Dzielnica"

 Bordage, Pierre - "Paryż. Lewy brzeg"

Linki

Piskorski, Krzysztof - "Krawędź czasu"
Wydawnictwo: Runa
Data wydania: Marzec 2011
ISBN: 978-83-89595-74-4
Oprawa: miękka
Format: 125×195 mm
Liczba stron: 400
Cena: 34,50 zł
Ilustracja na okładce: Artur Sadłos



Piskorski, Krzysztof - "Krawędź czasu"

„Krawędź czasu” kusi ciekawą formą – steampunkowa okładka, klimatyczne ilustracje i starannie zdobione stronice. Ta elegancka oprawa to jednak nic wobec tego, co kryje się wewnątrz. Najnowsza powieść Krzysztofa Piskorskiego to fascynująca konstrukcja złożona z dynamicznej akcji, nieszablonowych postaci, odurzającego klimatu i szczypty filozoficznej refleksji.
Powieść opowiada o losach Maksyma, który – uciekając przed kłopotami, w które notorycznie się pakuje – zostaje nagle, wraz z czytelnikiem, wciągnięty do dziwnego świata, umiejscowionego w równoległej rzeczywistości, w którym czas zatrzymał się w czasach rewolucji przemysłowej i raczkującego kapitalizmu. Maksymowi przyjdzie nie tylko dowiedzieć się dokąd trafił i znaleźć drogę powrotną, ale również będzie zmuszony odpowiedzieć na pytania o swoje pochodzenie i tożsamość. Bohater z wolna zapada się w dziwny, tajemniczy świat, będący pomieszaniem dawnej techniki i jakiejś formy magii, opartej na kabale i tajemnej wiedzy starożytnych.
Obok tego wątku rozwija się wątek równoległy, w którym ten sam świat poznaje „Franciszek Znajda” – dotknięty amnezją, fizycznie wyczerpany człowiek, znaleziony w miejskim zaułku przez kilku mężczyzn (stanowiących, nawiasem, równie niezwykłe indywidua). Franciszkowi przyjdzie, w sposób już jak najbardziej dosłowny, poszukać swojej tożsamości i przeszłości. Ze strzępków własnych reakcji, myśli i snów zaczyna układać obraz przeszłości i siebie.
Z czasem równolegle prowadzone wątki splatające się w jedną, logiczną i doskonale wykoncypowaną całość. Pozornie banalna i niezbyt oryginalna historia osadzona na granicy światów, jaką wydaje się w pierwszym kontakcie powieść Piskorskiego, z wolna nabiera rozpędu i głębi. Sylwetki postaci zyskują na złożoności, autor z coraz większym rozmachem i starannością kreśli oryginalny obraz świata na krawędzi zagłady, a akcja rwie do przodu, dostarczając sporych emocji.
Na tym jednak nie koniec. Wątki zazębiają się, a poszczególne elementy tej historii okazują się pasować do siebie niczym trybiki w precyzyjnie zaprojektowanym mechanizmie. Powieść, która wciągnęła jako czytadło, z każdą kolejną stroną komplikuje się, zapętla i wciąga do wnętrza filozoficznej i teologicznej zagadki. Na koniec zaś, po błyskotliwej poincie, gdy wszystko staje się jasne, pojawia się – lubiana przez każdego czytelnika i doskonale świadcząca o książce – ochota, aby zacząć lekturę od nowa.
Co przesądza o sile tej powieści? Po trosze pewnie element zaskoczenia. Co prawda Piskorski przyzwyczaił czytelników do poziomu solidnego rzemiosła, a i sama „Krawędź czasu” nie może być zaskoczeniem dla nikogo, kto czytał jego „Zadrę”, ale niepozorne zaproszenie do lektury, zbudowane na sensacyjnej scenie i modnej ostatnio, steampunkowej kreacji świata, usypia nieco czujność. Tymczasem „Krawędź czasu” w ostatecznym rozrachunku okazuje się czymś więcej, niż zwykłym czytadłem osadzonym w stuleciu pary.
Piskorski daje popis znajomości realiów epoki i świetnie oddaje jej klimat. Wrażenie robią obrazy robotniczych dzielnic osnutych tłustym, fabrycznym dymem, wykorzenionych i zagubionych w nowej rzeczywistości ludzi, społeczeństwa w fazie głębokich przemian, wymuszonych przez rewolucję przemysłową i urbanizację. Barwnie ilustruje autor kontrasty między społecznym marginesem a bogaczami, między klasą nowobogackich a arystokracją, Polakami a mniejszościami, między rodzącymi się politycznymi ideologiami a obrońcami ancien régime, między starą hierarchią społeczną i obyczajowością a nowymi realiami.
Element fantastyczny z kolei znacząco poszerza w tym obrazie wachlarz barw i dodaje powieści nowych znaczeń. Napędzany tajemniczą siłą mechan, zagarniający coraz to nowe obszary rzeczywistości, szalony demiurg, stojący za kreacją tego świata, odrobina kabały i legend tworzą nastrój tajemnicy, przełamujący racjonalistyczny paradygmat epoki. Miejsce, do którego trafił Maksym, zawieszone jest w bezczasie, a postacie trwają, lub przynajmniej osuwają się w „moment”, w pewną formę zapętlenia, która jest istotą tej rzeczywistości. To rodzi refleksje o ludzkim życiu i przemijaniu, o czasie, którego upływ tak łatwo wypchnąć poza obszar percepcji i zignorować, do chwili, w której coś, jakiś przełom lub nieszczęście, wyrwie nas z „momentu” i uzmysłowi kruchość życia, w którego trybach tak wygodnie się umościliśmy.
Padają w „Krawędzi czasu” – tak w treści, jak i między wierszami – pytania o ludzką naturę, o granicę miedzy wolną wolą a fatalistycznym odgrywaniem wdrukowanego w nas scenariusza, o role, które odgrywamy, zamykając się w ramach, o celowość życia, jego kierunek, o odwieczne poszukiwanie początku, sensu i tożsamości. Steampunk to tutaj nie tylko kostiumy i sztafaż. Autor bawi się konwencją i kreśli kolejne skojarzenia i tropy. Sprawnie operuje piórem i nie nudzi bez względu na to, czy akcja rwie akurat do przodu, czy też kluczy w gąszczu dygresji, pogłębiając wymowę powieści, malując historyczne i ideowe tło i mnożąc filozoficzne refleksje.
Od czasu „Wieków światła” i „Lodu” nie było mi dane tak intensywnie poczuć klimatu steampunkowego świata. Piskorski gra co prawda w trochę innej lidze niż MacLeod i Dukaj, ale „Krawędź czasu” to jednak nie tylko powieść, którą czyta się z zapartym tchem, ale inspirujące przeżycie, które nie kończy się jeszcze długo po odłożeniu książki na półkę.


Autor: Krzysztof Pochmara


Dodano: 2011-06-17 17:05:08
Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Corsarius - 19:42 17-06-2011
Po przeczytaniu recenzji, zadałem sobie pytanie, czemu ja tej książki jeszcze nie mam?!

Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Hoyle, Fred - "Czarna chmura"


 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

 Simmons, Dan - "Czarne Góry"

Fragmenty

 Mara, Sunya - "Burza"

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Rothfuss, Patrick - "Wąska droga między pragnieniami"

 Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

 Sablik, Tomasz - "Próba sił"

 Kagawa, Julie - "Żelazna córka"

 Pratchett, Terry - "Pociągnięcie pióra. Zaginione opowieści"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS