NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Weeks, Brent - "Nocny anioł. Nemezis"

LaValle, Victor - "Samotne kobiety"

Ukazały się

Kingfisher, T. - "Cierń"


 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Lloyd Banwo, Ayanna - "Kiedy byłyśmy ptakami"

 Jadowska, Aneta - "Tajemnica domu Uklejów"

 Sablik, Tomasz - "Mój dom"

 Pilipiuk, Andrzej - "Czasy, które nadejdą"

 Szmidt, Robert J. - "Szczury Wrocławia. Dzielnica"

 Bordage, Pierre - "Paryż. Lewy brzeg"

Linki

Blaylock, James P. - "Widma minionych nocy"
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Tytuł oryginału: Night Relics
Tłumaczenie: Jarosław Cieśla
Data wydania: Marzec 2011
ISBN: 978-83-7648-645-1
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format: 125 x 195 mm
Liczba stron: 488
Cena: 39,90 zł
Rok wydania oryginału: 1994



Blaylock, James P. - "Widma minionych nocy"

Wycie wiatru i dziecięcy płacz. Tym dwóm odgłosom każdej nocy przysłuchuje się Peter, kiedy nie może spać. Jego i jego sąsiadów dręczą dziwne sny i wizje, w których pojawia się tajemnicza kobieta. Tymczasem wiatr się wzmaga, przynosząc zapowiedź dziwnych wydarzeń i pamięć o dawnych nieszczęściach, a Peter odkrywa, że jego była żona Amanda i syn Dawid zniknęli bez śladu. W tym miejscu rozpoczyna się niezwykła historia o zdradzie, zemście, sprzedaży nieruchomości, płatkach śniadaniowych i pistoletach na ziemniaki.
Co jest najczęstszym problemem filmowych horrorów? Plastikowe talerze w roli statków kosmicznych i odwrotnie proporcjonalna do złożoności fabuły ilość bryzgającej na wszystkie strony sztucznej krwi. A co jest najczęstszym problemem horrorów książkowych? Plastikowe lalki w roli bohaterów i źle zbudowane napięcie. Tych przypadłości nie ustrzegły się „Widma minionych nocy” Jamesa P. Blaylocka. Książka, która miała być horrorem okazała się zbyt nużąca nawet jak na obyczajówkę. Wszystko przez to, że autor nie przyłożył się zbytnio do tworzenia atmosfery grozy. Założył, że wplecenie kilku opisów wiejącego wiatru i dwóch lub trzech paranormalnych zjawisk w kontraście z codziennością bohaterów załatwi sprawę. Niestety w tym względzie się przeliczył, bo owa codzienność przytłoczyła całkowicie nadprzyrodzoną część fabuły. Mamy więc opowieść o tym jak Peter robi zakupy, o tym jak jego dziewczyna, Beth, przygotowuje swojemu synowi śniadanie, o problematycznych relacjach jej sąsiada Lance’a Klaina z żoną i o psychicznie chorym podglądaczu Bernardzie Pomeroyu, który pracuje dla Klaina. Ten ostatni wątek wprowadza trochę emocji do płaskiej relacji z życia wymienionych wyżej osób, ale i tak nie jest w stanie nadrobić wszystkich dłużyzn w fabule. Akcja wlecze się niemiłosiernie, by pod koniec stać się chaotycznym zlepkiem wydarzeń prowadzących do utęsknionego już finału.
Postacie, z którymi czytelnik będzie musiał na kartach książki spędzić wiele czasu, są równie nieciekawe jak sama fabuła. Peter to zwyczajny mężczyzna w średnim wieku próbujący uporządkować uczucia względem byłej żony i Beth. Jak na głównego bohatera za mało w nim charyzmy i zdecydowania, a za dużo wątpliwości i opieszałości. Nawet kiedy dowiaduje się, że Amanda i David zniknęli, nie podejmuje żadnych konkretnych działań. Ogranicza się do pojechania samochodem w kilka miejsc i zgłoszenia zaginięcia na policji (musiał przecież jeszcze zrobić zakupy i pomóc w pielęgnacji ogródka). Klain to biznesmen z przeszłością, który planuje zbić niezły interes na okolicznych nieruchomościach. Prywatnie nie może się dogadać z żoną (która z kolei ma problem alkoholowy) i kombinuje jak pozbyć się kłopotliwego pracownika, który wyraźnie zaczyna pozwalać sobie na zbyt wiele. Pracownikiem tym jest Pomeroy, znający kilka niewygodnych faktów z życia Klaina, w związku z czym wydaje mu się, że wszystko mu wolno. I tak Pomeroy rozrzuca po okolicy martwe szczury, poluje na kota i podgląda Beth, na której punkcie dostał delikatnego fioła. Oprócz niego wszyscy są do bólu normalni. Dzięki temu łatwiej jest się wczuć się w historię i być może wykazać trochę empatii względem bohaterów. Metoda ta często się sprawdza, kiedy czytelnikowi dane jest obserwować reakcje zwykłych ludzi w sytuacji zagrożenia, niestety tutaj żadne niewypowiedziane zagrożenie nie wisi nad bohaterami, a jeśli nawet to autor nie pozwala tego odczuć. Obserwujemy więc zwyczajne reakcje zwyczajnych ludzi w zwyczajnych sytuacjach.
„Widma minionych nocy” trudno nazwać horrorem. Jest to niezbyt udana powieść obyczajowa z elementami horroru, która zamiast spędzać czytelnikowi sen z powiek, usypia. Książka nie straszy, nie wciąga i nie zaskakuje, więc nie ma potencjalnemu czytelnikowi nic do zaoferowania. Zabiegi, które miały na celu zbudowanie napięcia, zwyczajnie nie wypaliły. Cały motyw z wiatrem szeleszczącym tu i tam w strategicznych momentach nie dość, że nie wywołuje, jak autor mógłby się spodziewać, dreszczyku na plecach, to jeszcze strasznie trąci banałem. Środki, po które sięgnął Blaylock, aby nastraszyć czytelnika, okazały się zbyt delikatne, a fabuła zbyt prosta, by stworzyć porywającą powieść grozy i w rezultacie jedynie powiało nudą.


Autor: Paulina Szydłowska
Dodano: 2011-05-28 21:49:32
Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

malakh - 10:53 29-05-2011
Widać tylko ja i Maeg potrafimy docenić świetną powieść grozy;p Fakt, "Widma..." nie są straszne, ale wątek obyczajowy, sama postać Pomeroya - doskonałe.

M.

Shadowmage - 14:18 02-06-2011
Chyba będę musiał samemu przeczytać, skoro zdania są tak podzielone. Kiedyś...

Ł - 13:22 11-06-2011
Ale trzeba przyznać - okładka może zasugerować czytającego że będzie miał do czynienia z horrorem a nie creepy obyczajówką. No ale Malakh ostatnio wywłaszczył mnie z prawa do krytyki okładek. : P

Mamerkus - 01:38 22-10-2012
Całkiem niezła powieść obyczajowa, ze spartaczoną, całkowicie nieczytelną, chaotycznie opowiedzianą końcówką. Postać Pomeroya momentami świetna, przeważnie groteskowa. Reszta postaci ok, ze szczególnym uwzględnieniem Kleina. To Klein jest najlepiej opowiedzianą postacią w tej historii

Mamerkus - 01:39 22-10-2012
Aha, jeszcze jedno. Łak ma rację, ta okładka wprowadza w błąd.

Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Hoyle, Fred - "Czarna chmura"


 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

 Simmons, Dan - "Czarne Góry"

Fragmenty

 Mara, Sunya - "Burza"

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Rothfuss, Patrick - "Wąska droga między pragnieniami"

 Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

 Sablik, Tomasz - "Próba sił"

 Kagawa, Julie - "Żelazna córka"

 Pratchett, Terry - "Pociągnięcie pióra. Zaginione opowieści"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS