NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Bordage, Pierre - "Paryż. Lewy brzeg"

Weeks, Brent - "Nocny anioł. Nemezis"

Ukazały się

Iglesias, Gabino - "Diabeł zabierze was do domu"


 Richau, Amy & Crouse, Megan - "Star Wars. Wielka Republika. Encyklopedia postaci"

 King, Stephen - "Billy Summers"

 Larson, B.V. - "Świat Lodu"

 Brown, Pierce - "Czerwony świt" (wyd. 2024)

 Kade, Kel - "Los pokonanych"

 Scott, Cavan - "Wielka Republika. Nawałnica"

 Masterton, Graham - "Drapieżcy" (2024)

Linki

Turska, Kamila - "Bestia"
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: Maj 2011
ISBN: 978-83-7574-275-6
Oprawa: miękka
Format: 125 x 195 mm
Cena: 29,40 zł
seria: Asy polskiej fantastyki



Turska, Kamila - "Bestia"

Bestia

Mia ponownie zajrzała do „Tawerny”. Miała nadzieję, że porozmawia chwilę z Sandrą, ale zrezygnowała, widząc jacy są z Ethanem zajęci. Im bliżej wieczoru tym większy panował ruch.
Wróciła na promenadę.
Tłum jak w środku sezonu, a przecież to dopiero wiosna, pomyślała. Chwilę później przypomniała sobie informacje z przewodnika – przecież w Tenos sezon turystyczny trwał od jesieni do wiosny, gdyż nawet zimą temperatura nie spadała poniżej dwudziestu stopni Celsjusza. Właśnie latem odpoczywających było tutaj najmniej – uciekali, gdy robiło się zbyt gorąco.
Pochodziła trochę, skusiła się na deser będący połączeniem ziemskich lodów z miejscowymi owocami. Tuż przed czternastą zdecydowała się wracać do domu.
Była już przy samochodzie, gdy odezwał się komunikator. To nie było połączenie spod numeru Ethana czy Sandry.
– Słucham? – odebrała.
– Witam – usłyszała raźny głos. – Z tej strony Adrien Stackwood. Pani Keller?
– Tak.
– Przypomniało mi się coś po pani wyjściu, zacząłem szukać i właśnie znalazłem. Może pani zapisać?
Przystanęła przy murku otaczającym parking, wygrzebała z torebki notes i długopis.
– Tak, proszę mówić.
Podyktował jej jakiś adres.
– Kiedy John zniknął, przeszukałem jego szafkę. Jedyną interesująca rzeczą, jaką znalazłem, była stara kopia listu przewozowego z nabazgranym na odwrocie adresem – właśnie tym. To małe osiedle bloków, mieszkają tam miejscowi.
Czyżby dzielnica Gerina?
– Tylko, że adres jest bez numeru mieszkania – ciągnął Stackwood. – Znalazłem ten blok, przeszedłem się po piętrach – mają tam tabliczki z nazwiskami, zupełnie po naszemu… Żadne nazwisko nic mi nie mówiło, a przecież nie mogłem pukać do wszystkich mieszkań i pytać o Johna. Ale może pani coś się skojarzy, może John wspominał o kimś, kto tam mieszka, może miał tam… – urwał.
Mia zmarszczyła brwi. Niby co Stackwood sugerował – że John miał tam kogoś?
Nie zamierzała rozwijać tematu.
– Podał pan ten adres policjantce Labro?
– Nie, tak jak powiedziałem, przypomniałem sobie o całej sprawie po pani wizycie. Jutro z samego rana zadzwonię na policję.
– Gdzie to dokładnie jest? – wyciągnęła i próbowała jedną ręką rozłożyć mapę.
– Trzeba dojść promenadą do morza i potem wzdłuż wybrzeża, do samego końca.
Nie, Gerin mieszkał w zupełnie innej części miasta.
– Czyli to tam, gdzie są rezydencje bogaczy?
– Nie, w drugą stronę. Promenada się kończy i wygląda to, jakby już nic tam nie było, tylko światła z tych bloków. Ale można dojechać, tylko na ostatnim odcinku zamiast drogi jest piasek, musi pani wcześniej zostawić samochód – tłumaczył, a Mia patrzyła na mapę i kiwała głową.
– Rozumiem. Dziękuję za informację.
– Powtórka z wczoraj – mruknęła, gdy Stackwood się rozłączył.
Znowu dostała namiar na odludzie, gdzie pewnie nic nie znajdzie ani niczego się nie dowie. Chyba, że na którychś drzwiach faktycznie zobaczy znajome nazwisko.
Westchnęła z rezygnacją i wjechała w ulicę równoległą do promenady.

Wskazówki Stackwooda okazały się dokładne. Mia zaparkowała we wskazanym miejscu, doszła piaszczystą dróżką na tyły osiedla, odnalazła właściwy budynek. Zastanawiała się, czemu szef Johna nie pokierował jej tutaj główną drogą, tylko jakimiś dziwnymi skrótami, ale może tak było prościej i na przykład nie musiała objeżdżać pół miasta?
Obeszła wszystkie sześć pięter, uważnie studiując tabliczki z nazwiskami lokatorów. Niestety, żadne z nich nic jej nie mówiło. Może Labro coś z tego wykombinuje – Mia postanowiła, że powie jej o podanym przez Stackwooda adresie. Na wypadek, gdyby ten znowu „zapomniał”.
Wracała do samochodu już nieco zmęczona, choć nie – rozczarowana. Tak naprawdę nie spodziewała się, że nagle odkryje tu jakiś ślad Johna. Szła ze wzrokiem utkwionym w ścieżkę, by nie potknąć się w słabym świetle z okien najbliższego budynku, dlatego praktycznie w ostatniej chwili zorientowała się, że ktoś przed nią stoi.
– O, przepraszam! – Chciała wyminąć mężczyznę, na którego omal nie wpadła. Jednak on przesunął się w bok i znowu był przed nią.
Zanim zdążyła pomyśleć, co się dzieje, pojawiło się jeszcze dwóch. Otoczyli ją.
– O co chodzi?
Jeszcze się nie bała. To, co się działo, było zbyt nierealne.
– Forsa i biżuteria – powiedział ten, który czekał na drodze. – I kluczyki od wozu.
To niemożliwe, takie rzeczy nie zdarzają się naprawdę, o nich się tylko czyta w gazetach!
Widziała swój samochód, stał raptem kilkanaście metrów dalej. Za plecami miała osiedle pełne ludzi. W oknach paliły się światła...
– No już! – warknął zniecierpliwiony napastnik. – Ruchy, mała!
Podniósł rękę, coś błysnęło. Nóż?!
O Boże, Boże, na pomoc!
Trzęsącymi się dłońmi otworzyła torbę, ale po ciemku nie mogła znaleźć portmonetki.
Dlaczego oddała Ethanowi broń?!
– Co tak długo?! – Drugi z mężczyzn zrobił krok w stronę Mii. Cofnęła się odruchowo.
– Dawaj całą torebkę, nie będziemy tu tkwić – syknął trzeci.
Zobaczyła rękę wyciągającą się do torby.
– Dawaj!
– Nie!
W środku miała klucze do domu Phillipsów i karteczkę z adresem, wetkniętą w kółko breloczka…
Poczuła pchnięcie, upadła na piasek. Napastnik schylił się po torbę.
– Dawaj biżuterię – ten z nożem kucnął przy niej. – No!
Otworzyła usta, by zapewnić, że nie ma, ale przypomniała sobie o wisiorku. Gdy sięgnęła do szyi, odniosła głupie wrażenie, że coś nad nią przeskoczyło. Sekundę później usłyszała wrzask. Odwróciła głowę i zobaczyła coś wielkiego i czarnego. Na czterech łapach.
Stworzenie opuściło pysk ku ziemi i coś chłeptało…
To na pewno nie jest bezpański pies – przemknęło Mii przez myśl, gdy sparaliżowana przerażeniem patrzyła na zwierzę.
Potem zrozumiała, że wcale nie wrzeszczał ten napastnik, nad którym potwór się pochylał, tylko drugi, usiłujący odpełznąć jak najdalej. Trzeciego, tego z nożem, już nie było. Uciekł.
Istota podniosła łeb, spojrzała na Mię, a w następnej chwili skoczyła na wydzierającego się mężczyznę. Dlaczego nie uciekł?
Dlaczego ja nie uciekam?!
Chwyciła torbę i głośno szlochając, rzuciła się w stronę samochodu. Nagle runęła z krzykiem na ziemię. Dopiero po chwili zrozumiała, że to nie potwór złapał ją za nogę.
– Kluczyki, dawaj kluczyki! – krzyczał mężczyzna.
– Nie!
Szarpali się wściekle, gdy nagle rozległ się głuchy pomruk. Zamarli oboje. Mia zerknęła do tyłu, wstrzymała oddech. Mężczyzna zaczął powolutku pełznąć w bok. Do Mii dotarło, że właśnie zostaje sam na sam z potworem.
Gdyby tylko miała broń… To i tak nie zdążyłaby strzelić!
Ledwie to pomyślała, a zwierzę zrobiło płynny półobrót i wylądowało przednimi łapami na piersi ostatniego z trójki bandytów. Mia patrzyła, jak rozrywa mu gardło, i starała się nawet nie drgnąć. Kiedy monstrum podeszło do niej, zamknęła oczy. W ciszy, jaka zapanowała po wrzaskach zagryzionych mężczyzn, jej serce waliło nieprzyzwoicie głośno. Gdy coś musnęło jej szyję, nie wytrzymała, zaczęła krzyczeć. Jednak nic się nie działo. Otworzyła oczy – była sama. Bestia zniknęła.


Dodano: 2011-05-10 15:07:09
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Fonstad, Karen Wynn - "Atlas śródziemia


 Fosse, Jon - "Białość"

 Hoyle, Fred - "Czarna chmura"

 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

Fragmenty

 Grimwood, Ken - "Powtórka"

 Lewandowski, Maciej - "Grzechòt"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2

 Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS