NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

Weeks, Brent - "Cień doskonały" (wyd. 2024)

Ukazały się

Kingfisher, T. - "Cierń"


 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Lloyd Banwo, Ayanna - "Kiedy byłyśmy ptakami"

 Jadowska, Aneta - "Tajemnica domu Uklejów"

 Sablik, Tomasz - "Mój dom"

 Pilipiuk, Andrzej - "Czasy, które nadejdą"

 Szmidt, Robert J. - "Szczury Wrocławia. Dzielnica"

 Bordage, Pierre - "Paryż. Lewy brzeg"

Linki

Reynolds, Alastair - "Prefekt"
Wydawnictwo: Mag
Cykl: Przestrzeń objawienia
Tytuł oryginału: The Prefect
Tłumaczenie: Grażyna Grygiel i Piotr Staniewski
Data wydania: Listopad 2010
Wydanie: I
ISBN: 978-83-7480-187-4
Oprawa: miękka
Format: 115 x 185 mm
Liczba stron: 573
Cena: 45,00
Rok wydania oryginału: 2007
Wydawca oryginału: Gollancz
Tom cyklu: 5



Reynolds, Alastair - "Prefekt"

Perfekcyjny Pretekst


To pierwsza książka Alastaira Reynoldsa, jaką przeczytałem. Tak się jakoś uchowałem w nieświadomości uniwersum Migotliwej Wstęgi do tej pory, a że recenzowana powieść nie zobowiązuje mnie do znajomości czy kontynuowania przygody z całym cyklem, to recenzja „Prefekta” wydała mi się perfekcyjnym pretekstem do zapoznania się. Zwłaszcza, że tu i ówdzie proza Reynoldsa była opisywana jako hard-SF, zapewne przez wzgląd na wykształcenie i profesje autora, co tym bardziej stanowiło motywacje. Tymczasem już sama okładka bezpośrednio oddaje istotę space opery, jaką jest książka, prezentując ujęcie pędzącego statku kosmicznego na tle planety. Mimo że tego typu widoki występują w wielu powieściach science fiction, to właśnie konwencja space opery kładzie nacisk na postrzeganie statków kosmicznych przez pryzmat ziemskich statków morskich. Planety przypominają wyspy, a sensacyjne losy bohaterów odpowiadają powieściom awanturniczym z piratami, kowbojami, księżniczkami, detektywami ma czele. A w tle zazwyczaj wielki kryzys albo wprost – wojna.

Sam pomysł na tytułowego prefekta to właśnie taka zabawa konwencją kosmicznych szeryfów/agentów federalnych (z psobatami zamiast rewolwerów) czuwających nad ładem i przestrzeganiem prawa. Z jednej strony autor wydaje się chwytać w żagle pewne wątki typowe dla współczesności – atomizacja społeczeństwa w połączeniu ze swobodą przemieszczenia w końcu musi odprowadzić do powstawania czegoś w rodzaju habitatów, gdzie poszczególne subkultury będą mogły utworzyć własne autonomiczne systemy polityczne (nawet dobrowolne tyranie), jednocześnie cały czas uznając pewne standardy podmiotowości ludzkiej, np. prawo do głosu w podstawowych kwestiach wspólnych dla całej zbiorowości. Z drugiej nie może powstrzymać się chociażby od kliszowatego i kiczowatego przedstawienia cyborgów w swoim uniwersum typu: „facet z wystającym z głowy wichajstrem”. To tylko parę przykładów, ale można je mnożyć – Reynolds mimo inkorporacji paru świeżych elementów, nie jest wielkim innowatorem czy konceptualnym tytanem.

Początkowo byłem nieco zagubiony, ponieważ bohaterowie powoływali się na wydarzenia czy wspominali nieopisane osoby. Autor jednak konsekwentnie i nieco mimochodem wypełnia treścią ciemne plamy w historii Migotliwej Wstęgi, znaczące dla fabuły. Prozę Reynoldsa cechuje pewne kompozycyjne niewyważenie – niektóre ważne wątki, przykładowo Zegarmistrza wydają się za mało zaakcentowane, z kolei nie bardzo rozumiem sens ciągłego wracania do i rozdymania wątku zastępczyni głównego bohatera, Thali Ng, czy okazyjnego przerzucania narracji na antagonistów. Wydaje się, że powieść koncentrująca się na samym tylko Tomie Dreyfusie sprawiałaby dużo lepsze wrażenie, zwłaszcza, że to najbardziej przekonująca postać. Reynolds nie jest fanem tworzenia złożonych, etycznie niejednoznacznych osobowości – widać wyraźny podział na bohaterów (nie tyle dobrych, co prawych) oraz ich przeciwników (nie tyle złych, co prawych inaczej, na swój przerażający sposób).

Powieść Alastaira Reynoldsa pozostawiła mnie z mieszanymi uczuciami – ani świat nie oczarował gatunkowymi innowacjami, ani pióro nie uwiodło swym kunsztem. Używam terminu „space opera” jako opisu, a nie obelgi, jak wielu snobistycznych fanów science fiction mogłoby myśleć. Trzeba jednak „Prefektowi” przyznać, że mimo wypełnienia wszystkich typowych dla space oper kryteriów, wymienionych w pierwszym akapicie, nie jest to powieść lekka, pstrokata, pompatyczna, jak często się w tej konwencji zdarza. Nie jest to również, mimo rozwijającego się konfliktu, powieść wojenna. „Prefekt” w istocie to dość mroczny i surowy kawałek prozy z wyraźnym sznytem kryminalnym i spiskowym. Cenię tę książkę za wewnętrzną spójność i konsekwencję, a autora za oparcie się wzmiankowanym pokusom konwencji. W rezultacie otrzymaliśmy solidny kawałek prozy, który trafi w gusta każdego, kto lubi historie typu „ostatni sprawiedliwy” osadzone w scenerii mrocznej i nieprzyjaznej przestrzeni kosmicznej.


Autor: Adam Ł Rotter


Dodano: 2011-04-18 21:40:23
Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Yans - 10:05 19-04-2011
Ciekawa recenzja, tylko kompletnie nie wiem, co tak naprawdę myśleć o książce po przeczytaniu tej recenzji, tym bardziej że sam jeszcze nie czytałem nic Reynoldsa.

ASX76 - 10:17 19-04-2011
Tak naprawdę, to o książce powinno myśleć się w trakcie i po lekturze (jeśli dobra), a nie wcześniej. Im mniej się o niej wie przed..., tym ciekawsza być może. :P
W sumie to i good, tym bardziej, że cykle trzeba czytać od początku. :lol:

Yans - 11:12 19-04-2011
ASX76 ====> Jasne, jasne tylko, że do Reynoldsa przymierzam się od jakiegoś czasu i żeby go zacząć trzeba by nabyć 1 tom na Allegro za "trochę" większą cenę niż okładkowa. Pytanie czy warto ?!

Shadowmage - 11:20 19-04-2011
Yans-->Ma być wznowienie. Kiedyś. Poczekaj, książka nie ucieknie. Zresztą "Prefekta" czy "Diamentowe psy. Turkusowe dni" możesz czytać i bez tego.

A co do samej książki - jest całkiem ok, chociaż jest nieco inna niż wcześniejsze powieści Reynoldsa - mniej space operowa, bardziej detektywistyczno-thrillerowa.

chrisek - 13:44 19-04-2011
Mnie osobiście "Prefekt" najbardziej przypadł do gustu ze wszystkich książek tego uniwersum. Pochłonąłem ją w kilka dni. Najbardziej "przymulająca" jest "Arka odkupienia". Nie czytałem jeszcze diamentowych ale zapowiadają się nieźle.

Ł - 14:50 19-04-2011
@Yans - jednoznacznie ocenić, nie oceniłem, ale myślę że w tekście wyróżniłem parę kryteriów które mogą ułatwić podjęcie decyzji o lekturze. Wszystko zależy od osobistych preferencji - np. tego czy przekłada się wątpiące postacie nad klarownych twardzieli albo dobrą spiskowo-sensacyjną historię nad fantastycznonaukowe tło. Ja nie przekładam, więc pewnie po następnego Reynoldsa sięgnę nieprędko.

Shadowmage - 18:34 19-04-2011
"Prefekt" jest dosyć nietypową powieścią jak na Reynoldsa - różni się właśnie w tych aspektach, na które zwracasz uwagę.

Yans - 09:51 20-04-2011
Widzę, że jednak lepiej poczekać na wznowienie I tomu i wtedy będe miał w pełni reprezentatywną próbkę ARa.

ASX76 - 12:51 20-04-2011
Yans pisze:Widzę, że jednak lepiej poczekać na wznowienie I tomu i wtedy będe miał w pełni reprezentatywną próbkę ARa.


Nie do końca reprezentatywną, ponieważ w swojej debiutanckiej powieści Reynolds był jeszcze dość surowy "technicznie" pod względem stylu. ;)

Yans - 15:15 20-04-2011
ASX76 ====> Ty to zawsze musisz namieszać ;) To od czego zacząć, żeby wyrobić sobie jakieś zdanie ale przy tym nie zaczynać od środka cyklu czy czegoś co jest jakimś skokiem w bok typu PREFEKT ?!

Shadowmage - 15:25 20-04-2011
Nie ma dobrego rozwiązania :D Imo zaczynaj od "Prefekta" albo "Migotliwej wstęgi", ew. spróbuj "Diamentowe psy/Turkusowe dni" - dwie przyjemne nowele.

MariuszR - 12:57 26-04-2011
Kolejność tomów według czasu akcji to Prefekt, Migotliwa Wstęga, Przestrzeń Objawienia, Arka Odkupienia, Otchłań Rozgrzeszenia. I w tej kolejności można spokojnie je czytać. Przy czym trzeba mieć na uwadze że Prefekt i Migotliwa wstęga to zupełnie inne książki niż trzy pozostałe, więc jeśli komuś te dwie nie przypadną do gustu to wcale nie znaczy że trzy pozostałe też się nie spodobają.

Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Hoyle, Fred - "Czarna chmura"


 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

 Simmons, Dan - "Czarne Góry"

Fragmenty

 Mara, Sunya - "Burza"

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Rothfuss, Patrick - "Wąska droga między pragnieniami"

 Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

 Sablik, Tomasz - "Próba sił"

 Kagawa, Julie - "Żelazna córka"

 Pratchett, Terry - "Pociągnięcie pióra. Zaginione opowieści"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS