NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Crouch, Blake - "Upgrade. Wyższy poziom"

Lee, Fonda - "Okruchy jadeitu. Szlifierz z Janloonu"

Ukazały się

Kingfisher, T. - "Cierń"


 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Lloyd Banwo, Ayanna - "Kiedy byłyśmy ptakami"

 Jadowska, Aneta - "Tajemnica domu Uklejów"

 Sablik, Tomasz - "Mój dom"

 Pilipiuk, Andrzej - "Czasy, które nadejdą"

 Szmidt, Robert J. - "Szczury Wrocławia. Dzielnica"

 Bordage, Pierre - "Paryż. Lewy brzeg"

Linki

Stross, Charles - "Szklany dom"
Wydawnictwo: Mag
Tytuł oryginału: Glasshouse
Tłumaczenie: Wojciech Próchniewicz
Data wydania: Marzec 2011
Wydanie: I
ISBN: 978-83-7480-202-4
Oprawa: miękka
Format: 125 x 195 mm
Liczba stron: 432
Cena: 35,00 zł
Rok wydania oryginału: 2006
Wydawca oryginału: Ace



Stross, Charles - "Szklany dom"

Eksperyment w życie


Charles Stross dał się poznać polskiemu czytelnikowi przede wszystkim książką „Accelerando”, w której przedstawił oszałamiającą wizję rozwoju ludzkości; rozwoju, na progu którego właśnie się znajdujemy. Natomiast „Betonowa dżungla” zamieszczona w „Krokach w nieznane 2010” stanowiła inną, bardziej humorystyczną odsłonę twórczości szkockiego pisarza. Obie te pozycje łączyły oryginalne pomysły, ale również pewne braki fabularne, które sprawiały, iż lektura nie niosła za sobą aż tak pozytywnych wrażeń, jak mogłaby. Na tym tle „Szklany dom” zdaje się być książką łączącą cechy dwóch wcześniej wymienionych pozycji, ale również i w tym przypadku Stross nie ustrzegł się pewnych błędów.
W „Accelerando” poznaliśmy drogę ludzkości od prostych organizmów białkowych do istot o niemalże nieograniczonych możliwościach, kształtujących rzeczywistość z łatwością, niepodlegających ograniczeniom współczesnej ekonomii niedoborów. W „Szklanym domu” autor decyduje się poniekąd na zabieg odwrotny1): ludzie przyszłości, z objawami amnezji, zostają zaproszeni do eksperymentu mającego na celu odtworzenie społeczeństwa sprzed akceleracji. Jest to dobry pretekst dla głównego bohatera, który potrzebuje się ukryć i przeczekać. Jednakże już w zamknięciu, w środowisku eksperymentu, okazuje się, iż nie wszystko przebiega tak, jak opisywano na zewnątrz. Szkocki pisarz nieśpiesznie odkrywa kolejne warstwy intrygi, racjonując informacje i poszlaki. Napięcie cały czas rośnie, a tempo przyspiesza: konstrukcyjnie książka czerpie z najlepszych wzorców powieści sensacyjnej. Osoby zrażone brakiem „mięsa fabularnego” w „Accelerando” tym razem powinny być w pełni usatysfakcjonowane.
Stross dokonuje ciekawego zestawienia świata przyszłości z przetworzonym na bazie szczątkowej wiedzy wyobrażeniem świata współczesnego. Pierwszy z nich bazuje na strukturze sieci, rzeczywista lokalizacja w przestrzeni (poza nielicznymi wyjątkami) nie ma znaczenia. Rzutuje to również na wytwarzanie się więzi społecznych oraz psychikę postaci… ale o tym później. Dla kontrastu świat z wnętrza eksperymentu jest do bólu zwyczajny – oczywiście w świetle tego, co widzimy za oknem. Jednakże Stross całkiem udanie wybrnął z zatracania się wiedzy wraz z upływem czasu. Tak jak my nie jesteśmy w stanie w pełni odtworzyć realiów życia człowieka pierwotnego (chociaż próby takich eksperymentów były), tak i postludziom brak wystarczającej wiedzy (co zresztą jest dosyć zabawnie uzasadnione w książce) by zaimplementować w sztucznym środowisku realia XX-wiecznego społeczeństwa: tym bardziej, że różnica jest znacznie większa niż ta dzieląca nas od jaskiniowców. W efekcie niektóre kwestie zostały pominięte, inne przeinaczone na zasadzie prostego, bezmyślnego kopiowania wzorców. Same realia zresztą również nie dają się jednoznacznie zdatować: stosunki społeczne są typowe raczej dla Stanów Zjednoczonych lat 50-tych i 60-tych ubiegłego wieku, ale technologicznie bliżej im współczesności.
Pomijając płaszczyznę sensacyjną, która stanowi główny wątek fabularny (i o której za wiele pisać nie należy, by każdy czytelnik samodzielnie mógł odkryć jej tajniki), „Szklany dom” to próba zatrudnienia nauk społecznych na potrzeby science fiction. Bardziej miękkie dyscypliny naukowe są rzecz jasna obecne w fantastyce od dawna, ale nadal znajdują się w cieniu twardych dziedzin jak np. fizyka (lub też miękkich, ale nośnych, jak np. ekonomia). Socjologia czy psychologia rzadziej stają się bazą, na której budowana jest koncepcja utworu literackiego. Dzieje się tak pewnie dlatego, iż pociągają one za sobą konieczność włożenia znacznie większych nakładów pracy – wszak rzutują nie tylko na fabułę i zasady rządzące światem, ale również całość zachowań i ludzkich interakcji. Strossa należy więc pochwalić za próbę, chociaż nie wszystko mu się udało. Spore zastrzeżenie budzi zachowanie się ludzi wrzuconych do obcego środowiska i zmuszonych do zachowania się według kompletnie obcych wzorców. W powieść są wbudowane pewne zabezpieczenia fabularne (amnezja postaci poddawanych eksperymentowi, systemy motywacyjne, możliwość „edycji” umysłów, cel eksperymentu), które w założeniach mają zapewne zbijać powyższy zarzut, ale nawet biorąc na nie poprawkę, wizja rozsnuwana przez Strossa nie wydaje się w pełni wiarygodna. Adaptacja większości postaci następuje błyskawicznie, a i protagoniści sceptycznie nastawieni do całej idei również dają się mimowolnie wciągnąć w zaistniały układ społeczny. Być może autor starał się nawiązać do szeregu zjawisk związanych z występowaniem norm i ról społecznych; widoczna zdaje się również inspiracja różnorakimi doświadczeniami przeprowadzanymi przez psychologów, ze słynnym eksperymentem więziennym Philipa Zimbardo na czele. Jednakże nawet w tym świetle, uzasadnienie postępowania postaci wydaje się być zbyt mało wiarygodne.
Gdy jednak przymknąć oko na powyższe zastrzeżenie, wyłania się przed czytelnikiem ciekawy obraz próbujący zrekonstruować społeczeństwo. Ludzie przyszłości tworzą zatomizowaną tkankę społeczną, gdzie wola (i rola) jednostki jest wiodąca. Tymczasem podczas eksperymentu „króliki doświadczalne” zmuszone są do życia w sztucznie zaimplementowanych rodzinach i grupach złączonych wspólnym interesem: odpowiada za to system motywacyjny w postaci punktów za „dobre sprawowanie”, budzący zresztą skojarzenia z rozwiązaniami stosowanymi w niektórych reality show. Niezależnie od celów, jakie przyświecają eksperymentatorom i środkom, jakimi do nich zmierzają, udaje się uzyskać coś na kształt żywej tkanki społecznej. Bohaterowie, początkowo odhumanizowani, z czasem zaczynają przejawiać postawy nam bliższe.
„Szklany dom” stanowi więc połączenie dwóch płaszczyzn. Z jednej strony jest to dynamiczna, sensacyjna fabuła, a z drugiej gra z naukami społecznymi i próba obleczenia konstruktów teoretycznych w realny wymiar. Oba wymiary zasługują na uwagę, ale wątpliwości budzi ich punkt przecięcia: cele pierwszej z płaszczyzn można by było osiągnąć znacznie prostszymi środkami niż wymusza to druga z nich. Również pewna niefrasobliwość w postępowaniu postaci (szczególnie negatywnych) widoczna w finale powieści nie znajduje uzasadnienia w ich wcześniejszym zachowaniu.
Konkludując, powieść szkockiego pisarza kipi od ciekawych pomysłów, ale połączone w całość nie dają efektu synergii, a wręcz miejscami potrafią stworzyć drobny dysonans. „Accelerando” pokazało, iż przelanie na papier wszystkich pomysłów związanych z danym tematem nie zawsze jest najlepszą opcją… i zasada ta, chociaż w mniejszym stopniu, sprawdza się również w „Szklanym domu”. Różnica jest taka, że nauki społeczne są mniej inwazyjne dla czytelnika od bardziej twardych dyscyplin naukowych, gdyż często przejawiają się po prostu pod postacią zachowania bohaterów. Stąd też niezagłuszają one wątków fabularnych i dzięki temu nawet laicy mogą z zainteresowaniem śledzić i koncentrować się na losach protagonistów. Osoby poszukujące przede wszystkim tego aspektu powinny być z lektury „Szklanego domu” zadowolone. Jest to książka, która chociaż nie idealna, łączy w sobie naukowość „Accelerando” i podejście do tworzenia fabuły rodem z opowiadań z „Pralni”.



1) „Szklany dom” jest luźną kontynuacją „Accelerando”: dzieje się w świecie po akceleracji, ale powiązań fabularnych między tymi dwoma książkami w zasadzie nie ma. Można czytać „Szklany dom” bez znajomości reszty twórczości Strossa.



Autor: Tymoteusz "Shadowmage" Wronka


Dodano: 2011-03-18 20:01:27
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Hoyle, Fred - "Czarna chmura"


 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

 Simmons, Dan - "Czarne Góry"

Fragmenty

 Mara, Sunya - "Burza"

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Rothfuss, Patrick - "Wąska droga między pragnieniami"

 Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

 Sablik, Tomasz - "Próba sił"

 Kagawa, Julie - "Żelazna córka"

 Pratchett, Terry - "Pociągnięcie pióra. Zaginione opowieści"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS