Literacki dorobek Grahama Mastertona kojarzony jest głównie z cyklem horrorów o Manitou oraz poradnikami seksualnymi. Zapomina się nieco o jego thrillerach czy romansach. Wśród dziesiątek popełnionych przez niego książek znajdują się również pozycje, które trudno jednoznacznie sklasyfikować. Jedną z nich jest
„Nocna plaga”, trzecia odsłona cyklu
„Wojownicy nocy”.
Na pierwszy rzut oka mamy do czynienia z klasycznym horrorem. Grupka bohaterów zostaje wybrana do walki ze złem w postaci potężnej wiedźmy Izabel Gowdie. Jeśli nie uda im się jej powstrzymać, światu grozi zagłada. Wybór bohaterów nie jest przypadkowy – są oni potomkami legendarnych Wojowników Nocy, którzy w ludzkich snach toczą niekończąca się walkę ze sługami piekła.
I tu zaczynają się schody. Klasyczne opisy starć w horrorach najczęściej sprowadzają się do rzucania czarów, odprawiania rytuałów lub wykorzystywania osikowych kołków. Tymczasem opisy starć w „Nocnej pladze” przypominają bardziej te znane z kart space oper czy komiksów. Odziani w futurystyczne zbroje używają w walce śmiercionośnych łyżew, wiązek energii, a nawet równań matematycznych. Tylko czy ma to jeszcze coś wspólnego z horrorem?
Wojownicy Nocy też wydają się być istotami z innej bajki. Najbliżej im chyba do superbohaterów z komiksów Marvela. Każdy z nich, czy może raczej ich wcześniejsze wcielenie, posiada własną historię, indywidualne umiejętności, słabości i moce, wady i zalety. Warto również zwrócić uwagę na fakt, że w każdej powieści Mastertona występują inni Wojownicy Nocy. Jedynym powtarzającym się bohaterem jest Kasyx – Strażnik Mocy, ale pełni on raczej rolę drugoplanową. Co prawda trudno tutaj mówić o pełnym uniwersum, brakuje powiązań, zależności między poszczególnymi tomami cyklu, ale widać, że autor, wprowadzając coraz to nowe postaci, stara się z książki na książkę rozwinąć pomysł.
Poza wspomnianą wyżej fantastycznością „Nocna plaga” nie odbiega zbytnio od wyznaczonych przez Mastertona standardów. Prosta i schematyczna fabuła okraszona jest kilkoma scenami erotycznymi i garścią makabrycznych opisów. Do tego dochodzą nieco pośpiesznie naszkicowane portrety postaci, które nie zapadają w pamięć. I chociaż zabrzmi to może śmiesznie, bardzo brakowało mi w tej książce przeklętego lustra, nawiedzonego czołgu czy innego artefaktu mogącego ożywić lekturę. Chociaż Masterton nie jest literackim tuzem, posiada zdolność snucia, nawet niedorzecznych, opowieści zaczerpniętych z legend i podań ludowych. Tutaj tego zabrakło, i nawet wizyta w ogarniętym dżumą Londynie nie była w stanie tego zrekompensować.
Reasumując, „Nocna plaga” to przeciętna powieść, której pod kilkoma względami bliżej do komiksowej fantastyki w starym stylu niż horroru. Przeczytać można, ale nie spodziewajmy się, że pod wpływem lektury będziemy bali się zasnąć.
Autor:
Adam "Tigana" Szymonowicz
Dodano: 2010-12-31 19:16:13