NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Iglesias, Gabino - "Diabeł zabierze was do domu"

Crouch, Blake - "Upgrade. Wyższy poziom"

Ukazały się

King, Stephen - "Billy Summers"


 Larson, B.V. - "Świat Lodu"

 Brown, Pierce - "Czerwony świt" (wyd. 2024)

 Kade, Kel - "Los pokonanych"

 Scott, Cavan - "Wielka Republika. Nawałnica"

 Masterton, Graham - "Drapieżcy" (2024)

 He, Joan - "Uderz w struny"

 Rowling, Joanne K. - "Harry Potter i Zakon Feniksa" (2024, Gryffindor)

Linki

Piekara, Jacek - "Ja, inkwizytor. Dotyk zła” (miękka)
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Cykl: Ja, inkwizytor
Data wydania: Listopad 2010
ISBN: 978-83-7574-220-6
Oprawa: miękka
Format: 125 x 195 mm
Liczba stron: 352
Cena: 35,90 zł
Seria: Bestsellery polskiej fantastyki



Piekara, Jacek - "Ja, inkwizytor. Dotyk zła”

Nie zamierzam ukrywać, że do „inkwizytorskiego” cyklu Jacka Piekary czuję spory sentyment. „Sługa boży” był pierwszym spotkaniem z Fabryką Słów, a i następne tomy znalazły miejsce w mojej prywatnej biblioteczce. Seria przypadła mi do gustu za sprawą ciekawie pomyślanego alternatywnego świata, cynicznego bohatera, idealnie pasującego do klimatu cyklu stylu. Inna sprawa, że z tomu na tom schematyzm i przewidywalność kolejnych historii o Mordimerze stawały się coraz bardziej męczące, a Piekara zdawał się gonić w piętkę. Pewne nadzieje dawał jeszcze „Płomień i krzyż”, gdzie pisarzowi, dzięki postaci nowego bohatera, udało się tchnąć w cykl nieco ożywczego ducha. Niestety już kolejny utwór, „Ja, inkwizytor. Wieże do nieba”, stanowił powrót do dawnych grzechów. Jak zatem na tym tle prezentuje się najnowsze dzieło Piekary?
„Ja, inkwizytor”. Dotyk zła” to kontynuacja młodzieńczych przygód Mordimera Madderdina. Inna sprawa, że z charakteru i postępowania początkujący inkwizytor nie różni się zbytnio od swej starszej wersji. Może jest ciut mniej cynicznie nastawiony do świata, ale to kwestia dyskusyjna. Niezmienna pozostaje jego gorliwość w szerzeniu wiary i zapał w dociekaniu do prawdy. Co prawda odniosłem wrażenie, że w porównaniu z „Wieżami do nieba” nasz bohater wydaje się nieco sprytniejszy, z tym że wyzwania, które przed nim stają, nie należą do specjalnie trudnych.
Tytułowy utwór to historia śledztwa w sprawie dziwnej serii przemocy, która przetoczyła się przez małe miasteczko. Pomimo że autor kluczy i próbuje zmylić czytelnika, rozwiązanie zagadki nie jest zbyt skomplikowane i mniej więcej od połowy minipowieści można się domyślić rozwiązania. Pod względem fabuły nieco lepiej sprawdza się „Miód i mleko”. Tutaj historia jest nieco bardziej złożona i niejednoznaczna. Odpowiedź na pytanie, co łączy relikwie z tajemniczą dziewczyną, okazuje się dość zaskakująca, chociaż wprowadzenie rozwiązania „deus ex machina” lekko psuje zakończenie.
Jeżeli fabuła nie porywa, może warto przyjrzeć się innym elementom książki? Świat stworzony przez Piekarę, mimo że został już opisany w siedmiu książkach, nadal pozostaje zagadkowy. Nie znamy jego alternatywnej historii, wciąż pozostają w sferze domysłów jego bieżące dzieje. Niestety i tym razem pytania te pozostaną bez odpowiedzi. W całej książce znajdziemy jedynie kilka niewielkich wzmianek dotyczących dziejów świata (walki z Helwetami), jednak one nie rzucają światła na całość.
Nieco bardziej usatysfakcjonowani powinni być „biografowie” Mordimera. Piekara, świadom, że ma w odwodzie co najmniej jeden prequel (drugi tom „Płomienia i krzyża”), mruga do czytelników, zamieszczając wzmianki o wielkiej miłości inkwizytora czy o jeszcze nieopisanych śledztwach. Inna sprawa, czy owe napomknięcia zostaną wykorzystane w kolejnych książkach, czy nie spełniają tylko i wyłącznie funkcji odautorskiego żartu.
Mieszane uczucia budzi za to sam styl książki. Niby taki jak zwykle – prosty, twardy, miejscami dosadny. Części czytelników przypaść do gustu mogą także aluzje do naszych realiów czy refleksje autora wypowiadane ustami Mordimera. Z drugiej strony męczą, nabijające objętość książki, wewnętrzne monologi głównego bohatera, w których trudno doszukać się ciekawych treści.
Pisząc powyższy tekst, zastanawiałem się, czy jest sens omawiać kolejne książki Jacka Piekary o Mordimerze Madderdinie? Przecież i tak zagorzali fani cyklu, bez względu na krytyczne uwagi recenzentów, ustawią się w kolejce do kasy po kolejną odsłonę cyklu. Nie odstraszy ich ani cena, ani objętość książki, ani fakt, że – jakkolwiek niedorzecznie to brzmi – dostają sequel prequela. Zdania nie zmienią także przeciwnicy cyklu, wytykając mu te same wady, a może i odkrywając następne. Tak czy inaczej: ciąg dalszy nastąpi.


Autor: Adam "Tigana" Szymonowicz


Dodano: 2010-12-10 19:47:34
Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

bridgeburner - 22:36 10-12-2010
"...Piekara, świadom, że ma w obwodzie co na..."
W oBwodzie??
Serio??

Ł - 09:54 11-12-2010
Ja za to byłem w odwodzie i poprawiłem tą plugawą pomyłkę autokorekty. Dzięki za zwrócenie uwagi.

Valar Marghulis - 11:01 11-12-2010
Niestety, nie mogę się z tym nie zgodzić. Jestem fanem Mordimera, ale trochę zawiodłem się na tej książce.

niepco - 16:39 11-12-2010
Naiwnością byłoby oczekiwać od Piekary fajerwerków. Autor żyć z czegoś musi, a skoro są chętni do kupowania książek o których zapomina się na drugi dzień, to czemu nie? Spotkamy się z Mordimerem zatem jescze nie raz i nie dwa;-) Lektura idealna do pociągu i na nocne dyzury w pracy.

AdamB - 15:39 14-12-2010
Dotyk zła jest w starym dobrym stylu, natomiast Miód i mleko poprzez "aluzje do naszych realiów " i jakiś taki rys autoironii jest kompletnie, dla mnie, nie do przyjęcia. Te "nowinki" skutecznie zabijają klimat utworu. Żółta kartka, panie Piekara, jak będę chciał bieżącej polityki to sobie włączę telewizor, w cyklu inkwizytorskim szukam czegoś innego.

Tigana - 18:31 14-12-2010
niepco pisze:Naiwnością byłoby oczekiwać od Piekary fajerwerków. Autor żyć z czegoś musi, a skoro są chętni do kupowania książek o których zapomina się na drugi dzień, to czemu nie?

Fajerwerków raczej się nie spodziewałem, ale czegoś na poziomie zbliżonym do "Płomienia i krzyża" to już bardziej.

AdamB pisze: Te "nowinki" skutecznie zabijają klimat utworu. Żółta kartka, panie Piekara, jak będę chciał bieżącej polityki to sobie włączę telewizor, w cyklu inkwizytorskim szukam czegoś innego.

Z drugiej strony te "nowinki" stanowią jakiś odżywczy łyk w cyklu. Bardziej przeszkadzało mi to w "Charakterniku"

AdamB - 20:20 14-12-2010
Więcej takich nowinek jak Palikot w alternatywnej, "średniowiecznej" rzeczywistości a ja rezygnuję z zakupu kolejnych części (a do tej pory kupiłem i przeczytałem wszystkie i to w twardej edycji :) ).
Oczekuję po kolejnych częściach dotychczasowego klimatu oraz stopniowego ujawniania sekretów tego uniwersum a nie takich bzdur.

Tigana - 21:32 14-12-2010
Nie Palikot a Pali kot ;)

Ł - 09:48 16-12-2010
Jakie to subtelne.

Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Fonstad, Karen Wynn - "Atlas śródziemia


 Fosse, Jon - "Białość"

 Hoyle, Fred - "Czarna chmura"

 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

Fragmenty

 Grimwood, Ken - "Powtórka"

 Lewandowski, Maciej - "Grzechòt"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2

 Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS