NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

LaValle, Victor - "Samotne kobiety"

Crouch, Blake - "Upgrade. Wyższy poziom"

Ukazały się

Kingfisher, T. - "Cierń"


 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Lloyd Banwo, Ayanna - "Kiedy byłyśmy ptakami"

 Jadowska, Aneta - "Tajemnica domu Uklejów"

 Sablik, Tomasz - "Mój dom"

 Pilipiuk, Andrzej - "Czasy, które nadejdą"

 Szmidt, Robert J. - "Szczury Wrocławia. Dzielnica"

 Bordage, Pierre - "Paryż. Lewy brzeg"

Linki

Molay, Frederique - "Witajcie w Murderlandzie"
Wydawnictwo: Muza
Tytuł oryginału: Bienvenue à Murderland
Tłumaczenie: Grażyna Majcher
Data wydania: Lipiec 2010
ISBN: 978-83-7495-835-6
Oprawa: miękka
Format: 145x205 mm
Liczba stron: 156



Molay, Frederique - "Witajcie w Murderlandzie"

Żegnam, Murderlandzie


„Witajcie w Murderlandzie” padnie ofiarą kontrastu pospolitego. Zacząłem czytać ten kryminał dzień po lekturze „Ciemnej Materii” Juli Zeh – porównania obu tych, napisanych przez Europejki kryminałów, z lekką domieszką fikcji naukowej, nasuwały się same. O ile w tamtym przypadku mieliśmy do czynienia raczej z dylematami fizyki teoretycznej, tutaj rzecz tyczy się rozrywki sieciowej, Massively Multiplayer Online Role Playing Game. Jest to główna rozrywka Nathana Burnetta, człowieka w średnim wieku na życiowych rozstajach. Prawdziwe życie oraz symulowane stają się dla niego i innych bohaterów jednym – wraz z momentem zagadkowej podwójnej śmierci – wirtualnego awatara i osoby ludzkiej za nim stojącej.

Jeśli chodzi o techniczną stronę przedsięwzięcia, jest ona po prostu zignorowana – żadnych informacji chociażby o interfejsie, jakim operuje gra. Autorka po prostu w momencie przeskoku na zdarzenia cyfrowe, zaczyna pisać kursywą – są one przedstawione jednak na tyle realistyczne (np. wspomina się, iż awatarowi ze strachu drgnęło oko), że człowiek, który miał cokolwiek do czynienia z rozrywką multimedialną, zachodzi w głowę, jak to jest możliwe. To tylko klawiatura i myszka? W jakiej relacji jest gracz do awatara, skoro ten potrafi błyskawicznie, w czasie rzeczywistym przenosić jego odruchy bezwarunkowe? Żadnego wyjaśnienia – Frederique Molay zdaje się pozbawiona wrażliwości gracza, jak gdyby świat rozrywki multimedialnej znała z drugiej ręki.

Zanim jeszcze fabuła wyszła mi naprzeciw, zacząłem rozbijać się o język. Nie wiem, na ile to zasługa przekładu, ale jest zaskakująco prosty – żeby nie napisać ubogi, co szczególnie widać w dialogach. Swoją drogą pisząca ma drażniącą manierę opisywania świata powieści właśnie poprzez dialog, co obdziera całą rozmowę z naturalności i wygląda dosłownie jak informacja: „ja, autorka, w tym momencie, chcę Ci coś zasygnalizować, Czytelniku”. Tym bardziej, że wyjaśnia tym sposobem pewne oczywistości i tym bardziej sprawia wrażenie osoby, która tłumaczy coś, o czym ma słabe pojęcie, osobom, które wiedzą jeszcze mniej. A może to ja już znerdziałem do końca i zarzut ten jest bezpodstawny?

Książkowa warstwa refleksji społecznej jest raczej płytka i pobieżna. Nie ma nic odkrywczego w akcentowaniu tego, że ludzie w sieci zachowują się inaczej, często używając swoich awatarów jak protez obyczajowych – ktoś udaje przebojowca, ktoś inny zmienia płeć. Sami czytacie tę recenzję w sieci, więc z pewnością spotkaliście się już z tego typu, bardziej czy mniej skrajnymi, przypadkami. Ale co dalej? Pisarza, w tym wypadku pisarkę, widziałbym jako kogoś, kto w przykładzie bohaterów, jak w soczewce, skupi jednocześnie przyczynę i kontekst całego zjawiska, odda pewien jego dramatyzm, a nie tylko ograniczy się do zasygnalizowania go.

„Witajcie w Murderlandzie” to bardzo przeciętny kryminał, który próbował wykorzystać modny temat jakim są MMORPGi. Niestety autorce zabrakło zarówno pomysłu na odkrywczy przebieg fabuły, jak i narzędzi do analizy zjawiska wirtualności. Wartka akcja jadąca na kolejnych trupach stanowi główną atrakcję książki – książka świetnie sprawdza się jako lektura do pociągu/autobusu/tramwaju, a zakładkę można wsadzić dosłownie w każdym momencie bez specjalnego ryzyka, że zgubimy sens. Niestety wraz z ostatnią kartką i rozwiązaniem ciekawej zagadki, wypada powiedzieć „Żegnaj Murderlandzie”, bo nieszczególnie jest do czego wracać.


Autor: Adam Ł Rotter


Dodano: 2010-12-08 21:50:28
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Hoyle, Fred - "Czarna chmura"


 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

 Simmons, Dan - "Czarne Góry"

Fragmenty

 Mara, Sunya - "Burza"

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Rothfuss, Patrick - "Wąska droga między pragnieniami"

 Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

 Sablik, Tomasz - "Próba sił"

 Kagawa, Julie - "Żelazna córka"

 Pratchett, Terry - "Pociągnięcie pióra. Zaginione opowieści"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS