NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Le Guin, Ursula K. - "Lawinia" (wyd. 2023)

Weeks, Brent - "Cień doskonały" (wyd. 2024)

Ukazały się

Kingfisher, T. - "Cierń"


 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Lloyd Banwo, Ayanna - "Kiedy byłyśmy ptakami"

 Jadowska, Aneta - "Tajemnica domu Uklejów"

 Sablik, Tomasz - "Mój dom"

 Pilipiuk, Andrzej - "Czasy, które nadejdą"

 Szmidt, Robert J. - "Szczury Wrocławia. Dzielnica"

 Bordage, Pierre - "Paryż. Lewy brzeg"

Linki

Stephenson, Neal - "Cryptonomicon"
Wydawnictwo: Mag
Tytuł oryginału: Cryptonomicon
Tłumaczenie: Wojciech Próchniewicz
Data wydania: Listopad 2010
ISBN: 978-83-7480-188-1
Oprawa: twarda
Format: 150 x 230 mm
Liczba stron: 1072
Cena: 89,00 zł
Rok wydania oryginału: 1999



Stephenson, Neal - "Cryptonomicon"

Powieść zgrabna jak szyfr


W 2010 roku, w sam raz pod choinkę, Mag przygotował dla czytelników nie lada gratkę: ekskluzywną reedycję powieści Neala Stephensona pod tytułem „Cryptonomicon”. Książka wydana jest w większym niż zazwyczaj formacie, z twardą oprawą i obwolutą – podobnie jak to miało miejsce w przypadku wydanej rok temu „Peanatemy” tego samego autora. Wydana oryginalnie w 1999 roku powieść posiada typową dla amerykańskiego pisarza solidną (by nie powiedzieć: gargantuiczną) objętość. Wszystko to sprawia, że nowe wydanie „Cryptonomiconu” robi wrażenie... ale i tak najważniejsze jest to, co znajduje się między okładkami. Bez obaw, tam też jest świetnie, do czego Stephenson czytelników przyzwyczaja od wielu lat.
Akcja powieści rozgrywa się dwutorowo. W pierwszym z wątków, dziejącym się podczas II wojny światowej śledzimy losy kilku bohaterów zamieszanych, bez wchodzenia w zbędne szczegóły, w grę wywiadów. To, czego dokonają, będzie miało istotny wpływ na drugi z wątków, dziejący się współcześnie. Tutaj wydarzenia śledzi się z punktu widzenia jednego bohatera, Randy’ego Waterhouse’a, który właśnie rozkręca biznes w branży IT. W rezultacie wydarzenia opisywane w „Cryptonomiconie” rozciągnięte są na przestrzeni pięćdziesięciu lat oraz na sporym obszarze globu – od Szwecji, poprzez śródziemnomorskie wybrzeża Afryki, Stany Zjednoczone, aż po Filipiny. Akcja toczyć się będzie w powietrzu, na ziemi i pod wodą. W powieści dzieje się dużo; zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że jest to najbardziej dynamiczna (jeśli nie liczyć pewnych fragmentów „Cyklu Barokowego”) powieść Stephensona. W dodatku, co nie jest u niego regułą – szczególnie w starszych powieściach – fragmenty z dużą ilością akcji nie stanowią najsłabszych elementów książki.
Stephenson ma w zwyczaju opierać fabułę na jakimś zagadnieniu, które przedstawia kompleksowo i rozbiera na czynniki pierwsze. Nie jest to sztuka dla sztuki, ale umiejętne zespolenie akcji z nauką, przez co można mówić o prawdziwej fantastyce naukowej, mimo iż w samej powieści elementów czysto fantastycznych jest stosunkowo niewiele i nie odgrywają one znaczącej roli dla rozwoju fabuły. Stanowią one swego rodzaju ukłon w kierunku czytelników wcześniejszych książek Stephensona – podobnie jak miało to miejsce w przywoływanym już „Cyklu Barokowym”.
W „Cryptonomiconie”, czego można się domyślić już po samym tytule książki, autor dotyka przede wszystkim zagadnień dotyczących kryptografii, a także – szczególnie w późniejszej części powieści – pośrednio z nią powiązaną teorią informacji, której przejawy można obserwować m.in. w systemach komputerowych. Jasnym więc już jest, że to właśnie to zagadnienie stanowi główny most koncepcyjny (bo już nie fabularny) między dwoma głównymi wątkami powieści. Warto jednocześnie zaznaczyć, że autorska wizja w tym przypadku nie wydaje się być tak kompleksowa i oddziaływująca na czytelnika, jak to miało miejsce w innych jego książkach. Być może jest tak dlatego, że powieść dzieje się w czasach nam bliskich, przez co wiele elementów nie jest dla nas w żaden sposób zaskakujących czy nowych. Ponadto branża IT rozwija się tak szybko, iż od momentu ukazania się książki, wiele się zmieniło. W rezultacie nowinki stały się standardami, a pomysły dotyczące rozwoju zostały zweryfikowane; rzecz jasna nie wszystkie.
Amerykański autor bez wątpienia jest erudytą; może nie w stylu Umberto Eco, ale potrafi w swej twórczości odwoływać się do licznych teorii, pomysłów czy zjawisk, wtrącać od niechcenia słowa i stwierdzenia, po których uruchamia się cały łańcuch skojarzeń. Tło historyczne zostało wiernie i ze szczegółami oddane, choć niekiedy dostosowane na potrzeby powieści... a czasem lekko zmienione poprzez wprowadzenie drobnych, fantastycznych szczegółów. To rzecz jasna tylko jeden z elementów konstrukcyjnych powieści, ale podobnie jak pozostałym, nie można nic zarzucić. Autor prowadzi czytelnika od A do Z, a z początkowego chaosu w finale wyłania się zgrabna całość, która domyka wszystkie, nawet najdrobniejsze wątki.
Dodatkowym smaczkiem dla czytelników z pewnością będą nawiązania do innych powieści Stephensona. Rzecz jasna „Cryptonomicon” ma najwięcej wspólnego z późniejszym „Cyklem Barokowym” – główni bohaterowie noszą te same nazwiska (a nawet czasem imiona), w obu powieściach pojawia się Enoch Root oraz pojawiają się mieszkańcy Qwqhlmu, a nawet zdarzają się takie detale, jak góra Elizy. Jednakże w powieści można znaleźć też inne, bardziej subtelne (na zasadzie echa poruszanych tam tematów, przedstawionych wizji) odwołania do wcześniejszych książek Stephensona – „Diamentowego wieku” czy „Zamieci”. Widać, że raz przedstawione przez autora pomysły, nadal w nim żyją i wpływają na twórczość, nawet jeśli postanowił się w miedzyczasie zająć czymś zupełnie innym.
„Cryptonomicon” łączy w sobie zalety pięknego wydania (z czym wiąże się już mniej zachwycająca cena) oraz świetnej treści: wielopoziomowej i skomplikowanej, ale jednocześnie zgrabnie sformułowanej, niczym dobry kod lub szyfr. Być może nie jest to najlepsza powieść w dorobku Stephensona, ale i tak zasługuje na wyrazy uznania. Mało który pisarz potrafi tak sprawnie łączyć warstwę koncepcyjną i fabularną. Nic, tylko brać się za czytanie. Albo składać zamówienie u Mikołaja.


Autor: Tymoteusz "Shadowmage" Wronka


Dodano: 2010-11-13 20:11:25
Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

tomerto - 19:52 09-08-2014
Świetna recenzja. Już niedługo i ja rozpocznę przygodę z tą potężną książka.

Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Hoyle, Fred - "Czarna chmura"


 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

 Simmons, Dan - "Czarne Góry"

Fragmenty

 Mara, Sunya - "Burza"

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Rothfuss, Patrick - "Wąska droga między pragnieniami"

 Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

 Sablik, Tomasz - "Próba sił"

 Kagawa, Julie - "Żelazna córka"

 Pratchett, Terry - "Pociągnięcie pióra. Zaginione opowieści"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS