Motywem przewodnim wrześniowej „Nowej Fantastyki” jest wojna i wszystko, co się z nią wiąże. Poczynając od bohaterów rzucających się w wir wojennych zapasów, poprzez próbę ukazania wpływu działań militarystycznych na rozwój literatury, a kończąc rzutem oka na historie alternatywne. Całość numeru można podsumować: wojna to czas zmian, okres wzmożonego wysiłku ludzi nauki oraz motor skutecznie napędzający pisarzy.
Których konkretnie? Na to pytanie odpowiadają Michał Wiśniewski (Piekielne wojny) i Agnieszka Haska z Jerzym Stachowiczem (Niemcy muszą zwyciężyć). Dokonują oni syntezy autorów, dla których inspiracją stały się działania wojenne – szczególnie wydarzenia bezpośrednio poprzedzające drugą wojnę światową, jak i sama wojna oraz okres ideologicznej rywalizacji Zachodu ze Wschodem po 1945 roku – towarzysząca im atmosfera, jak również wszelkiego rodzaju nowinki technologiczne. Równocześnie biorą pod lupę historie alternatywne (Katharine Burdekin Swastika Night 1937) i przytaczają wiele ciekawych publikacji na temat inwazji „obcych” na Anglię (np. George Tomkyns Chesney Bitwa pod Dorking 1871, Grant Richards Nowa bitwa o Dorking 1900), za co należy panów pochwalić. Szkoda tylko, że nie doczekaliśmy się w Polsce wydań wspominanych tekstów. W dobie zwiększonego zainteresowania publicystów i pisarzy tematyką wojenną, ich pojawienie się byłoby mile widziane.
Redakcja „Nowej Fantastyki” nie zapomniała także o czytelnikach nie do końca pałających miłością do rozważań odnośnie wpływu dziejów minionych na rozwój literatury – nie tylko o tematyce fantastycznej – i zaserwowała im wyliczankę piekielnych bohaterów. Przemysław Pieniążek (Piekło jest we mnie) dosłownie w kilku słowach przytacza wizerunki najsłynniejszych pogromców zła, między innymi Conana z Cymerii, Solomona Kane’a i Constantine’a.
Podsumowując, osoby spodziewające się po wspomnianych tekstach czegoś więcej niż zestawienia faktów będą zawiedzone. Publicyści ograniczyli się głównie do suchego wyliczenia najciekawszych ich zdaniem dzieł, dla których inspiracją stała się wojna i tylko od czasu do czasu odważali się snuć własne teorie. Osobami, dla których warto sięgnąć po wrześniową „Nową Fantastykę”, pozostają nadal Łukasz Orbitowski (Radio zombie) – tym razem dzieli się wrażeniami „najmniej filmowego filmu, jaki od dawna oglądał” – oraz Maciej Parowski, który bardzo krótko (niestety!) opowiada o Funky Kovalu.
Jeżeli chodzi o dział prozy, najciekawiej prezentuje się opowiadanie Obcy w raju Edwarda Lernera. Ten, amerykański twórca science fiction i technothrillerów, zabiera czytelników w podróż do przyszłości. Wraz z grupką badaczy Kosmosu udajemy się śladami dawnych Pionierów, ludzi, którzy po zagładzie Ziemi wyruszyli w poszukiwaniu planet nadających się pod kolonizację.
Miłośników historii alternatywnych odsyłam do tekstu Andrew Swanna, Śmierć w Bawarii. Przenosimy się do komunistycznych Niemiec, do 1942 roku. Adolf Hitler nigdy nie doszedł do władzy a marksizm rozwija się w najlepsze.
Na koniec wypada wspomnieć autora, o którym Maciej Parowski powiedział: „ostatnim tak mocnym debiutem był debiut Jacka Dukaja sprzed wielu lat”. Grzegorz Senda i jego Wojna piekieł to historia kolaborantów stojących na straży praworządności i sprawiedliwości, pełna mordobicia, z którego na dobrą sprawę nic nie wynika i do niczego nie prowadzi. Niemniej opowiadanie idealnie wpasowuje się w tematykę numeru.
Kończąc, wrześniowa „Nowa Fantastyka” nie zaskakuje.
Serwuje krótką ściągę na temat wykorzystania motywu wojny w literaturze, a także w szkolnym stylu próbuje się przypomnieć fanom jednych z najdzielniejszych wojaków w fantastyce. Stara się być odkrywczą w kwestiach ogólnie wiadomych.