NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Weeks, Brent - "Droga cienia" (wyd. 2024)

Crouch, Blake - "Upgrade. Wyższy poziom"

Ukazały się

Esslemont, Ian Cameron - "Kamienny wojownik"


 Kagawa, Julie - "Dusza miecza"

 Pupin, Andrzej - "Szepty ciemności"

 Ferek, Michał - "Pakt milczenia"

 Markowski, Adrian - "Słomianie"

 Sullivan, Michael J. - "Epoka legendy"

 Stewart, Andrea - "Cesarzowa kości"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku"

Linki

Sjöwall, Maj; Wahlöö, Per - "Śmiejący się policjant"
Wydawnictwo: Amber
Tytuł oryginału: Den skrattande polisen
Tłumaczenie: Halina Thylve
Data wydania: Luty 2010
Wydanie: 1
ISBN: 978-83-241-3601-8
Oprawa: twarda
Format: 145 x 210 mm
Liczba stron: 224
Cena: 29,80
Rok wydania oryginału: 1968



Sjöwall, Maj; Wahlöö, Per - "Śmiejący się policjant"

Ludzie wszędzie są tacy sami


Przez krainę literatury często wędruję pod prąd, wbrew chronologii, powodowana najdziwniejszymi skojarzeniami, nierzadko kierując się impulsem, lepszym lub gorszym wyczuciem. A czasem los podejmuje decyzję za mnie. I tak było w tym przypadku: całkowicie niespodziewanie kilka miesięcy po lekturze trylogii „Millenium” Stiega Larssona trafiła w moje ręce książka szwedzkiej pary autorów: Maj Sjöwall i Pera Wahlöö pt.: „Śmiejący się policjant”, kryminał ponad 40-letni i – jak dowiedziałam się z noty wydawcy – będący jednym ze środkowych tomów serii o przygodach policjanta Becka, czyli znienacka wpadłam w sam środek cyklu opowieści, od których zaczęła się historia współczesnego kryminału skandynawskiego.
Od razu zastrzegam, nie stanowi to żadnej przeszkody w delektowaniu się w pełni autonomiczną historią kryminalną, o której szerzej za chwilę. Natomiast miałam obawy, że – jako czytelnikowi nieznającemu poprzednich części serii – może mi brakować przedstawienia postaci śledczych, że na kartach książki zostaną potraktowani jak starzy znajomi, rozumiejący się w pół słowa, używający hermetycznych zwrotów, których znaczenie z poprzednich tomów serii jedynie wyłowić można. Jednym słowem, martwiłam się, że rozpoczynając lekturę niezgodnie z chronologią cyklu, skazana będę na obserwację z pozycji outsidera, który połowy nawiązań nie ma szans wyłapać i ciągle ma wrażenie, że coś istotnego go omija. Na szczęście, moje obawy były płonne – ani przez chwilę, jako czytelnik, nie czułam się wykluczona. Odpowiednie wyjaśnienia znajdowałam w tekście w stosownych momentach, choć nie nazwałabym ich obszernymi czy rozbudowanymi.
Wydaje się, że taki właśnie, powściągliwy, oszczędny, niemal ascetyczny język, to podstawowy wyróżnik stylu wypowiedzi autorów serii o komisarzu Becku. Zastanawiam się, na ile język opowieści jest charakterystyczny dla czasów powstania książki, a na ile stanowi znak firmowy autorów. Proza duetu Sjöwall-Wahlöö jest bardzo esencjonalna i od czytelnika tylko zależy, na jakie szczegóły – poza głównym wątkiem kryminalnym – zwróci uwagę.
A jest tych szczegółów całkiem sporo. Autorzy, jakby mimochodem, malują społeczny obraz Szwecji późnych lat 60., obraz – i to należy zastrzec – nieco przejaskrawiony i zabarwiony ideologicznie. Na szczęście nigdzie lewicowe przekonania pisarskiej pary nie wysuwają się na pierwszy plan i nie dominują nad głównym wątkiem, ale krytyka ówczesnej sytuacji politycznej jest wyraźna. Widać to już od pierwszych stron powieści, poświęconych opisowi działań policji ochraniającej ambasadę amerykańską przed demonstrującymi przeciwnikami wojny w Wietnamie. Wydźwięk tekstu jest absolutnie jednoznaczny – opresyjny rząd używa instrumentalnie sił policyjnych przeciwko artykułującym swoje poglądy obywatelom. Autorzy nie ograniczają się do antyrządowych przytyków i z równą ironią piętnują inne przywary swoich rodaków: konsumpcjonizm, nieufność i niechęć wobec obcych, zamknięcie na sprawy drugiego człowieka, ba – nawet brak dobrych manier.
Wreszcie czas na to, co najważniejsze: wątek kryminalny. Akcja książki rozpoczyna się w Sztokholmie pewnego ponurego, deszczowego, listopadowego wieczoru, kiedy dwóch policjantów, nie chcąc utrudniać sobie życia potencjalnymi interwencjami, przekracza granicę patrolowanego rewiru, by w ciszy i spokoju dotrwać do końca służby. Los jednak bywa przewrotny i niemal od razu policjanci natrafiają na autobus miejski, którego pasażerowie i kierowca zostali zastrzeleni. Wśród ofiar jest policjant Åke Stenström, współpracownik Martina Becka. W świetle dziennikarskich fleszy rozpoczyna się żmudne śledztwo, tym trudniejsze, że ze względu na odniesione obrażenia są kłopoty z identyfikacją wszystkich ofiar, ślady w autobusie zostały zatarte przez nieudolnych policjantów, a jedyny ocalały z masakry pasażer jest w stanie wykluczającym składanie zeznań.
Codzienne, często monotonne i nudne czynności policyjne (poszukiwanie świadków, zbieranie i weryfikowanie zeznań, przeglądanie akt, mozolne gromadzenie dowodów) zostały ukazane bardzo realistycznie – widać rzetelne rozpoznanie tematu przez autorów. Żaden z policjantów nie został przedstawiony jako geniusz, który znienacka (i w samotności) doznaje iluminacji, wyjaśniającej wszystkie okoliczności zbrodni. Przeciwnie – koledzy Martina Becka są zwykłymi ludźmi, co oznacza, że muszą poświęcić mnóstwo czasu i wysiłku, by doprowadzić sprawę do końca. Działają pod presją czasu i przełożonych, będąc obiektami krytyki prasy, która nie waha się przed oskarżeniami o nieudolność, a wszystko odbywa się w atmosferze niechęci ze strony opinii publicznej. Często są zmęczeni, zniechęceni i po prostu mają wszystkiego dość. Popełniają błędy. Należy zauważyć, że przedstawiając kulisy pracy policji, autorom udało się nie popaść w przesadę i uniknąć usprawiedliwiania stróżów prawa. Również wśród nich – jak w każdej grupie zawodowej – można natrafić na ksenofobów, leni i zwykłych leserów. Ludzi, którym nie zależy. I dzięki temu zrównoważonemu spojrzeniu, wizerunek policyjnych bohaterów książki zyskuje na wiarygodności.
Warto poświecić „Śmiejącemu się policjantowi” czas. Nie tylko ze względu na znakomicie skonstruowany i poprowadzony wątek kryminalny, ale i z uwagi na społeczne tło wydarzeń. Ci czytelnicy, którzy w podświadomości mają zakodowany obraz szczęśliwych, życzliwych, świadomych swoich praw i szczodrze opłacanych Szwedów, mogą poczuć się zawiedzeni – książka skutecznie rozprawia się z tym stereotypem. Nastrój opowieści jest przytłaczający, za co tylko częściowo odpowiedzialny jest jesienno-zimowy czas akcji przyprawiony szczyptą północnego fatalizmu. Niestety, za znaczną część dusznej atmosfery odpowiedzialni są ludzie – zamknięci w sobie, obojętni, nieskorzy do pomocy. Tacy sami, jak wszędzie.



Autor: Beata Kajtanowska


Dodano: 2010-06-29 17:11:29
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Fosse, Jon - "Białość"


 Hoyle, Fred - "Czarna chmura"

 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

Fragmenty

 Lewandowski, Maciej - "Grzechòt"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2

 Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1

 Mara, Sunya - "Burza"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS