NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Nayler, Ray - "Góra pod morzem" (niebieska)

McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

Ukazały się

Kingfisher, T. - "Cierń"


 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Lloyd Banwo, Ayanna - "Kiedy byłyśmy ptakami"

 Jadowska, Aneta - "Tajemnica domu Uklejów"

 Sablik, Tomasz - "Mój dom"

 Pilipiuk, Andrzej - "Czasy, które nadejdą"

 Szmidt, Robert J. - "Szczury Wrocławia. Dzielnica"

 Bordage, Pierre - "Paryż. Lewy brzeg"

Linki

Paliński, Paweł - "4 pory mroku"
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: Wrzesień 2009
ISBN: 978-83-7574-164-3
Oprawa: miękka
Format: 125 x 195 mm
Liczba stron: 416
Cena: 29,99
seria: Asy polskiej fantastyki



Paliński, Paweł - "4 pory mroku"

4 pory nudy


Nie jestem specjalistką w dziedzinie horroru, do tej pory nie interesowałam się specjalnie tym gatunkiem. Czytałam jedynie Grabińskiego, który horrorem w czystej postaci nie jest, prozę Anne Rice, którą do horroru zaliczyłabym jedynie symbolicznie oraz „Księgę jesiennych demonów” i „Wypychacza zwierząt” Jarosława Grzędowicza, przy czym ten ostatni z grozą sensu stricte ma niewiele wspólnego. Ostatnio jednak uznałam, że czas najwyższy na bliższe rozpoznanie. Do przeczytania zbioru opowiadań Pawła Palińskiego skusiły mnie, jakżeby inaczej, okładka oraz opis na jej czwartej stronie. Wnioskowałam z niej, że czeka mnie droga przez grozę dnia codziennego w kingowskim stylu, która „przeraża nieludzką zwyczajnością”. Przyznaję, żadnej książki Stepehena Kinga nie czytałam, więc obędzie się bez jakichkolwiek porównań. Jeśli jednak w określeniu „kingowski po obłęd” i „king po polsku” jest trochę prawdy, to nie mam ochoty czytać powieści amerykańskiego pisarza, bowiem dla mnie „4 pory mroku” to zbiór wyjątkowo przeciętny.
Oczekiwałam strachu, emocji, może nawet nocnych koszmarów, a dostałam w większości nudne i niedopracowane historie z fantastycznymi wątkami w tle. Palińskiemu nie można zarzucić braku ciekawych pomysłów, dużo gorzej idzie mu z ich realizacją. W większości opowiadań znaleźć można niepotrzebne dłużyzny („Fair play”, „Gniazdo os”, „Zapłacz, a ja cię ukoję, rzekła Śmierć”), nie mówiąc już o tym, że naprawdę dobre historie autor potrafi zepsuć przeciąganiem wątku („Wiele lat, wiele przyszłości temu”) czy przeładowaniem ich metaforami („Trikkety-traketty-trak, albo ze szczęściem nie ma żartów”). Dobry technicznie styl pozbawiony jest lekkości (chociaż nie brakuje tu wisielczego humoru, zabawnego przyznać trzeba), drętwy język zniechęca i odbiera chęć czytania, wywołuje skutek odwrotny do zamierzonego – to treść ma przygnębiać, nie forma.
Niektóre z opowiadań, mimo intrygującego konceptu, rażą brakiem logiki i niedopracowaniem („To dla Lucy Lee, choć Lucy Lee już tu z nami nie ma”) lub nagle wprowadzonym i całkowicie zbędnym wątkiem fantastycznym („4 pory mroku”). Dwa opowiadania – „Krótka ballada o przemienieniu” i „Judasz z krwi i kości” – były całkiem niezłe, głównie ze względu na konsekwentnie i wiarygodnie poprowadzone wątki. Tylko jedno opowiadanie (!) zawładnęło moją uwagą kompletnie i nie mam mu nic do zarzucenia, chodzi mianowicie o „Pięć minut przed końcem lata” – tutaj Paliński pokazał, że potrafi grać emocjami, powoli i subtelnie budować napięcie opowiadanej historii, by zakończyć nagle i wzruszyć do głębi.
Bohaterami wszystkich opowiadań są mężczyźni, nie zawsze ludzcy, ale wszyscy zmęczeni życiem (czy też nieżyciem), przygnieceni szarą codziennością (czasem dosłownie), nie potrafiący sobie z nią poradzić. Duży udział w tym stanie rzeczy mają, oczywiście, kobiety, przedstawione jako oziębłe, wyrachowane, złośliwe i głupie suki bez względu na wygląd, płeć czy przynależność gatunkową (w tekstach wyraźnie przebija się szowinizm). Takie przedstawienie postaci, wyraziste i schematyczne ich skontrastowanie skutecznie przeszkadzało mi w uwierzeniu w ich problemy. Wspomniana „nieludzka zwyczajność” jest jak najbardziej obecna, przeważnie w ludzkim wydaniu właśnie i to w najgorszym wymiarze. W malowanym ciemnymi kredkami świecie Palińskiego żyją, oprócz nieudaczników i złych kobiet, psychopaci, wampiry, wilkołaki, demony. W uwiarygodnieniu opisów przeszkadza jednak sposób ich przekazywania, który nie pozostawia czytelnikowi możliwości własnej refleksji, narzucając mu metodycznie odautorskie przemyślenia.
„4 pory mroku” odbierałam z mieszanymi uczuciami. Z jednej strony dobre pomysły i niezły warsztat pisarski, z drugiej niedopracowanie, przerost formy nad treścią i techniki nad emocjami. Paweł Paliński nie powalił mnie na kolana, ani nie olśnił i dużo mu do tego brakuje, chociaż na gruncie polskim stanowi pewne novum i mam na myśli fantastykę ogólnie. Oby dalej było już tylko lepiej.


Autor: Anna "Eruana" Zasadzka
Dodano: 2010-01-21 19:07:59
Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Azver - 20:45 21-01-2010
Och, od czego by tu...
Po pierwsze dużo zarzutów nie podpartych konkretnymi przykładami. Rozumiem ograniczoną objętość recenzji, ale tezy stawiane przez koleżankę Eruanę są dość śmiałe i ufam, że w dłuższym tekście byłaby je w stanie obronić.
Widać też w recenzji wyraźną sprzeczność w miejscach gdzie recenzentka chwali warsztat autora, by zaraz potem go zganić za drętwotę języka i w finale pogratulować całokształtu.
Trzecia rzecz i tu pozwalam sobie na pewną interpretacyjną śmiałość, ale co tam. Czy autorce recenzji przeszkadzała schematyczność postaci czy to, że jej płci mocno się w książce obrywa (nieważne czy zasłużenie czy nie)? Z samego tekstu bowiem trudno tak naprawdę wnioskować.

Konkluzja i sugestia jakoby teksty Pawła były na polskim rynku novum, brzmi, niezależnie od stanu faktycznego, śmiesznie, gdy wygłasza ją osoba, która kompletnie nie zna horrorowej gałęzi fantastyki polskiej (choć jak wynika z tekstu nie tylko). No i zupełnie na koniec ubawiłem się setnie gdy przeczytałem, że autorkę recenzji zachęciły porównania do książek Kinga, którego - co wynika z tego samego akapitu - w ogóle nie czytała. Nie trzeba lubić recenzowanego gatunku, żeby o nim pisać, ale wypadałoby go jednak znać. A przynajmniej czołowych przedstawicieli i nie tylko z nazwiska.

Eruana - 02:53 22-01-2010
Po pierwsze i najważniejsze, nie jesteśmy kolegami, a protekcjonalnego tonu słowa "koleżanka" możesz, Azverze, używać w stosunku do swoich koleżanek właśnie. Po drugie, przykładów czysto z książki nie podaję nigdy, kieruję się bowiem zasadą nie stosowania spojlerów, poza tym moich opinii nie nazwałabym tezami, nie są to bowiem teksty naukowe. Jeśli jednak chcesz się poprzerzucać fragmentami, to napisz, które "tezy" mam poprzeć przykładami, a przedstawię odpowiednie (chociaż i tak sensu w tym niewiele, bo mówimy o moich subiektywnych odczuciach, z którymi nie każdy musi się zgadzać). Po trzecie, dobry technicznie warsztat (czyli np. tworzenie poprawnych zdań wielokrotnie złożonych) nie musi utożsamiać się z dobrym stylem (czyli umiejętnością zawarcia np. emocji w tychże zdaniach wielokrotnie złożonych) i doprawdy nie wiem, skąd wniosek, że pochwaliłam całokształt pracy Pawła Palińskiego, zdaje mi się, że wyraźnie oddzieliłam to, co mi się podobało, od tego, co mi przeszkadzało. Po czwarte, nie sądziłam, że muszę dodawać dodatkowe wyjaśnienie do zdania: "Takie przedstawienie postaci, wyraziste i schematyczne ich skontrastowanie skutecznie przeszkadzało mi w uwierzeniu w ich problemy", aby łatwiej można było wywnioskować, że nie podobała mi się schematyczność postaci (męskich i kobiecych, nie jestem wojującą feministką) właśnie. Tak nawiasem, nie mam nic przeciwko, kiedy kobiecym postaciom "się obrywa", o ile ma to jakieś podstawy, a nie tekst w stylu "bo to zła kobieta była". Po piąte, nigdzie nie napisałam, że horroru nie lubię. Nie jestem krytykiem literackim, nie muszę znać wszystkich dzieł danego gatunku, żeby oceniać jakieś inne, chociaż pracuję nad tym. Stwierdzenie, że kompletnie nie znam horrorowej gałęzi polskiej fantastyki jest trochę nie na miejscu, skoro w pierwszym akapicie wskazałam chociażby na "Księgę jesiennych demonów" Grzędowicza (zapomniałam o kilku opowiadaniach z prasy, Orbitowskiego na przykład, mea culpa). Wydaje mi się też, że nie ma mojej winy w tym, że określiłam opowiadania Pawła Palińskiego jako "pewne novum" na polu fantastyki, nie dzieląc ich gatunkowo, z czym, mam wrażenie, się zgodziłeś. Na koniec, przyznaję, popełniłam błąd, kierując się opisem na czwartej stronie okładki, nigdy więcej, chociaż w tym przypadku akurat nie porównanie do Kinga mnie zachęciło i zamiast jego nazwiska powinien się tam znaleźć Łukasz Orbitowski, z którego rekomendacją zazwyczaj się liczę.

Mały_czołg - 09:22 22-01-2010
Eruana pisze:Po pierwsze i najważniejsze, nie jesteśmy kolegami, a protekcjonalnego tonu słowa "koleżanka" możesz, Azverze, używać w stosunku do swoich koleżanek właśnie.

Pierwszy chyba raz zdarza mi się widzieć kogoś, kto domaga się na dyskusyjnym forum fantastycznym tytułowania per "Pani". Ale jak to mawiają, są na ziemi rzeczy, którym się filozofowie nie śnili.
Eruana pisze:Po trzecie, dobry technicznie warsztat (czyli np. tworzenie poprawnych zdań wielokrotnie złożonych) nie musi utożsamiać się z dobrym stylem (czyli umiejętnością zawarcia np. emocji w tychże zdaniach wielokrotnie złożonych)

Nie podważając Twojej, przepraszam, Pani oceny książki, wydaje mi się takie podejście mylnym.

Osobiście uważam, że dobry technicznie warsztat u pisarza to właśnie nie jest umiejętność gramatycznego (pod co podpada tworzenie poprawnych zdań wielokrotnie złożonych) napisania:
"Ala ma kota, który będąc kotem przez duże K, nadal pozostaje kotem Ali."

Pisarze nie zajmują się pisaniem instrukcji obsługi sprzętu AGD, więc ocenianie warsztatu pisarza pod kątem umiejętności układania słów zgodnie z regułami gramatyki to chyba jakaś pomyłka.

draken - 09:28 22-01-2010
Tego typu recenzje podważają wypracowane zaufanie do portalu.
Postawię ryzykowną tezę, ze recenzent powinien znać gatunek który recenzuje. Książki Palińskiego nie czytałem, a ta recenzja mi w podjęciu decyzji nie pomaga. Strasznie przypomina mi to wpisy z for: opowiadanie mi się nie podobało, bo to sf a ja nie lubię sf.
W kontekście takich tworów recenzenckich jak powyższy zaczynam rozumieć grzmiącego na internetowe recenzje red. Matuszka.
Autorko, zmagaj się ze znanymi Ci działami literatury, bo inaczej to jak przyjść do okulisty po poradę psychiatryczną. I to i to lekarz, ale nie pomaga nawet gdy bardzo chce.

Rzekotka666 - 10:32 22-01-2010
Witam. Raczej wstrzymuję się od komentarzy. Jednak powyższy tekst zmusza mnie wręcz do wypowiedzi.
Fatalna deklaracja na początku tekstu rzuca cień na wszystko co poniżej. A tam niestety jest równie dramatycznie.
Trudno zliczyć ile razy autorka przeczy sama sobie. To coś na zasadzie "Jest źle, ale raczej jest dobrze".
Moim zdaniem powyższa "recenzja" jest zlepkiem zdań kluczy, klisz, zapożyczonych(zaznaczam że nie mówię tu o świadomym zapożyczeniu) z innych tego typu tekstów. Osobnym koszmarkiem zaś są błyskotliwe przemyślenia: "drętwy język zniechęca i odbiera chęć czytania, wywołuje skutek odwrotny do zamierzonego - to treść ma przygnębiać, nie forma."..
Myśl/prognoza końcowa przytłacza: "Oby dalej było już tylko lepiej"To takie Alleluja i do przodu, jakoś to będzie. Nie tego oczekujemy od recenzji. Prognozy, ukryte potencjały, lektury na..tutaj odpowiednio: "Jesienne wieczory, letnie popołudnia, zimowe noce.." , klepanie się po plecach. Ile można znieść takiego bełkotu? Wielkie myśli typu: „.. na gruncie polskim stanowi pewne novum i mam na myśli fantastykę ogólnie..” , nie poparte żadną wiedzą(deklaracja o nieznajomości gatunku). Niestety to plaga. Tak wygląda większość internetowych recenzji. Wszak recenzować każdy może…
…Uff.. To ogólnie.
Wracając do meritum : Ja PANIĄ proszę . PANI nie pisze.
Pozdrawiam wszystkich.

Maeg - 14:24 22-01-2010
Na temat recenzji i książki nie mogę się wypowiedzieć, nie czytałem jeszcze Palińskiego ale za to:

Mały_czołg pisze:
Eruana pisze:Po pierwsze i najważniejsze, nie jesteśmy kolegami, a protekcjonalnego tonu słowa "koleżanka" możesz, Azverze, używać w stosunku do swoich koleżanek właśnie.

Pierwszy chyba raz zdarza mi się widzieć kogoś, kto domaga się na dyskusyjnym forum fantastycznym tytułowania per "Pani". Ale jak to mawiają, są na ziemi rzeczy, którym się filozofowie nie śnili.


Pierwszy chyba raz zdarza mi się widzieć taką nadinterpretacje czyjejś wypowiedzi. Wskaż mi Mały_czołgu, gdzie Eruana domaga się tytułowania siebie per Pani? Bo ja widzę tylko brak zgody na kpiarskie zawołanie „koleżanka Eurana”. Które chyba nie jest sympatycznym pozdrowieniem na forach fantastycznych, a może sam uważasz inaczej?

Mały_czołg pisze:Pisarze nie zajmują się pisaniem instrukcji obsługi sprzętu AGD, więc ocenianie warsztatu pisarza pod kątem umiejętności układania słów zgodnie z regułami gramatyki to chyba jakaś pomyłka.

Czyli układanie słów zgodnie z regułami gramatyki nie powinno zajmować pisarza, bo to tylko rzecz przydatna przy pisaniu instrukcji obsługi sprzętu AGD?

Azver - 14:46 22-01-2010
Po pierwsze i najważniejsze, Eruano, w założeniu na forach jesteśmy kolegami właśnie, tako rzecze netykieta i dlatego takiego właśnie określenia użyłem. Za nadinterpretację jakoby było to określenie kpiarskie, protekcjonalne czy jakiekolwiek inne nie odpowiadam.
Co do wezwania, bym wskazał które tezy należy udowodnić. Cóż, wszystkie i w tym jest właśnie problem z Twoim tekstem.
I nie napisałem że pochwaliłaś całościowo warsztat w słowach "z jednej strony niezły warsztat" a z drugiej atakujesz autora za schematyczne podejście do postaci, brak lekkości pióra, dretwota języka. Czy aby na pewno rozumiesz co składa się na pisarski warsztat?
Co do zdań, które Twoim zdaniem musisz, bądź nie dodawać, to teraz już wiesz, że jeżeli napiszesz coś i nie uzupełnisz, może zostać zupełnie inaczej odebrane, a to głupia sprawa zwłaszcza w recenzjach.
I tak, z Twojej recenzji wynika, że kompletnie nie znasz horroru tak polskiego jak i światowego. Wnioskuję wyłącznie na podstawie tekstu, a ten mówi o tym dość wyraźnie. Jeden Grzędowicz (do tego, dodajmy, "wypychacz zwierząt" zawiera różne teksty, nie tylko grozy, więc możemy mówić o półtorej książki) wiosny nie czyni. Przy całej mojej sympatii dla Orbita, jego kilka opowiadań też jeszcze nie.
Tego zdania o novum, które napisałaś w komentarzu nie zrozumiałem nijak, proszę wyjaśnij.

Maeg:

Z jednej strony domagasz się jasnego interpretowania słów, a z drugiej bawisz się w straszliwą demagogię. Pisarza powinno zajmować układanie słów PRZY ZNAJOMOŚCI REGUŁ GRAMATYKI, a niekoniecznie zgodnie z nimi. Można by mnożyć przykłady autorów i sytuacji, którzy świadomie zasady gramatyczne naruszali, by osiągnąć właściwy efekt. I przeszli do historii literatury. Nie stawiam wykrzyknika przy poprzednim zdaniu, bo wiem, że doskonale o tym wiedziałeś i to dla Ciebie żadne novum. Bronisz decyzji wstawienia fatalnej recenzji na portal czy jak?

Maeg - 15:12 22-01-2010
Nie zauważyłem Azverze, żeby na forach powszechne było tytułowanie dosłownie kogoś kolegą/koleżanką, a jak już jest używane to raczej w negatywnym znaczeniu. Możliwe, że ty masz taki nawyk ale z reakcji Eruany wnioskuje, że odebrała to właśnie jako kpinę.

Sprawa druga nie bronię wstawiania recenzji. Po pierwsze, jak zaznaczyłem w poprzednim komentarzu nie czytałem książki Palińskiego, więc nie mogę powiedzieć czy recenzja jest kiepska czy nie, a po drugie, nie ja decyduje czy teksty nadają się do opublikowania na Katedrze czy nie.

A demagogia? Zadałem tylko pytanie Małemu_czołgowi, bo dla mnie taki właśnie wydźwięk ma jego wypowiedź, że to tylko przy pisaniu instrukcji gramatyka jest potrzebna. Pewnie, że specjalnie nadinterpretuje jego wypowiedź ale nie w celu „dokopania” komuś tą Panią/Panem, a pokazania widocznego dla mnie absurdu.

Pewnie, że byli pisarze, którzy w ramach eksperymentu literackiego naruszali zasady gramatyki ale czy to jest przypadek „4 pór mroku”? Choć to pytanie pewnie jest głupie, jak już pisałem nie znam książki, mogę sobie gdybać, a tego chciałbym uniknąć.

Mały_czołg - 15:35 22-01-2010
Maeg pisze:Pierwszy chyba raz zdarza mi się widzieć taką nadinterpretacje czyjejś wypowiedzi. Wskaż mi Mały_czołgu, gdzie Eruana domaga się tytułowania siebie per Pani?

Like, w miejscu gdzie nie spodobało jej się nazwanie cyt. "koleżanką"?
Maeg pisze:Bo ja widzę tylko brak zgody na kpiarskie zawołanie „koleżanka Eurana”.

To jest kpiarskie? Nie wiedziałem. A dość często używam odnosząc się do osób nie tak obcych, jak te na ulicy, a jednocześnie nie całkiem nieznanych.
Maeg pisze:Które chyba nie jest sympatycznym pozdrowieniem na forach fantastycznych, a może sam uważasz inaczej?

Wybacz, ale zanęcenie frazą "kolego Mały_Czołgu" jakoś nie wydaje mi się niesympatyczne.
Maeg pisze:Czyli układanie słów zgodnie z regułami gramatyki nie powinno zajmować pisarza, bo to tylko rzecz przydatna przy pisaniu instrukcji obsługi sprzętu AGD?

Jak już Azver napisał, dla dobrej literatury poprawność gramatyczna ma znaczenie drugorzędne. Czy to znaczy, że jest tworzona bez warsztatu?
Maeg pisze:Nie zauważyłem Azverze, żeby na forach powszechne było tytułowanie dosłownie kogoś kolegą/koleżanką, a jak już jest używane to raczej w negatywnym znaczeniu.

Man, szczerze współczuję że musisz się błąkać po takich miejscach. A za "Przepraszam" to pewnie w mordę można tam dostać?
Maeg pisze:Zadałem tylko pytanie Małemu_czołgowi, bo dla mnie taki właśnie wydźwięk ma jego wypowiedź, że to tylko przy pisaniu instrukcji gramatyka jest potrzebna.

Gramatyka to może i jest warsztatem literackim, ale przy pisaniu instrukcji AGD.
Maeg pisze:Pewnie, że specjalnie nadinterpretuje jego wypowiedź ale nie w celu „dokopania” komuś tą Panią/Panem,

Dokopania? Jak ktoś Ci publicznie rzuca, że nie życzy sobie być tytułowany koleżanką/kolegą, to z wrodzonym taktem z miejsca przechodzisz na "Ty", czy może jednak stosujesz właściwy savoir-vivre?
Maeg pisze:Pewnie, że byli pisarze, którzy w ramach eksperymentu literackiego naruszali zasady gramatyki ale czy to jest przypadek „4 pór mroku”?

Przypuszczam, że "4 pory mroku" nie eksperymentują z gramatyką.
Ale warsztat literacki to nie gramatyka.

Maeg - 17:19 22-01-2010
Wiesz co Mały_czołgu, trudno się rozmawia w ten sposób, z pojedynczymi zdaniami można zrobić wiele rzeczy. Oczywiście tak dobrałeś sobie zdania i napisałeś do nich odpowiedzi, że nie można Ci w wielu miejscach zaprzeczyć ale rozmywasz w ogóle temat. Nie odzywałbym się gdyby kwestię „koleżanki” załatwili między sobą Azver i Eruana ale ty się musiałeś wciąć w tę sprawę w sposób raczej mało konstruktywny i faktycznie przy twoim poście, kpiny u innych, jeśli występują, to są praktycznie niezauważalne. Nie neguje, że Azver nie chciał Eruany urazić, ale ona tak odebrała owe stwierdzenie. Jednak dalej nie potrafię rozumieć, jaki tok myślenia doprowadził Ciebie, aż do takiej skrajności. Myślę, że gdyby chodziło o taką formę grzecznościową. to sama by jej użyła. Nie wierzysz mi? Może zapytaj zainteresowaną, zamiast snuć domysły. I to tyle w tej sprawie.

Hm a to ciekawe. Czy ja napisałem, że gramatyka to warsztat literacki? Upieram się tylko przy tym, że znajomość gramatyki jest potrzebna. Bo jak dla mnie pisarz, który nie zna zasad, raczej nie będzie potrafił pisać zgrabnie czy obarazowo. Doskonale ujęła to Agnieszka Szady:
Kiedy już umiemy budować poprawne zdania, możemy przejść na wyższy poziom, a mianowicie do pisania takiego, aby było nie tylko poprawnie, ale obrazowo, przekonująco i zgrabnie.

Z resztą raz piszesz, że ma znaczenie drugorzędne (ale jednak ma), a później że tylko przy pisaniu instrukcji. To w końcu, ma jakiekolwiek (nawet trzeciorzędne czy czwartorzędne) znaczenie, czy nie ma?

Azver - 17:24 22-01-2010
Maeg, Eruana napisała złą recenzję, zostało jej to wytknięte, a ona zamiast wyciągnąć z mojego komentarza wnioski obrusza się, że traktuję jak koleżankę na kumplowskim forum. I to obrusza się w taki sposób, że człowiek ma wrażenie, że forma "Pani" jest jedyną właściwą. Określenie koleżanka nie narusza etykiety i nigdzie nie jest przyjęte w swoim założeniu jako kpiarskie. Powiem nawet więcej, obowiązuje powszechnie w środowiskach akademickich, gdy poruszając ważne tematy kolejni profesorowie nie chcą się tytułować miliardem skrótów. Skąd pomysł, że to określenie mogłoby być kpiarskie? Nie mam pojęcia, ale ponieważ ta niefortunna interpretacja nie stanowi sedna problemu, zostawiam temat.
Sprawa druga. Cieszę się, że nie bronisz bzdurnych recenzji. Bardzo sobie cenię większość recenzji publikowanych na Waszej stronie, stąd ta zabolała tak bardzo. I wyjaśniając, książkę Palińskiego czytałem, (podobnie jak recenzję Orbitowskiego, która o 4 porach traktuje) i choć znajduję w książce pewne wady, to zarzucenie jej standardowym pakietem nieuzasadnionych zarzutów uważam za mocno dla tej pozycji krzywdzące.
Co do demagogii i Twojego pytania skierowanego do Małego_czołgu. Przecież obaj od początku wiemy co autor miał na myśli. Instrukcja AGD napisana niegramatycznie jest instrukcją napisaną źle. Książka napisana niegramatycznie niekoniecznie. Ale to zupełnie boczna sprawa, bo książki Palińskiego ten zarzut w żaden sposób nie dotyka. Z resztą sama recenzentka nie do końca potrafiła się w tym temacie określić i nie wie czy ma ganić czy chwalić.

Mały_czołg - 20:32 22-01-2010
Maeg pisze:Wiesz co Mały_czołgu, trudno się rozmawia w ten sposób, z pojedynczymi zdaniami można zrobić wiele rzeczy. Oczywiście tak dobrałeś sobie zdania i napisałeś do nich odpowiedzi, że nie można Ci w wielu miejscach zaprzeczyć ale rozmywasz w ogóle temat.

Ujmijmy to tak - każda wypowiedź składa się z atomowych elementów logicznych. Nie widzę powodu, dla którego nie da się komentować każdego z tych elementów oddzielnie, zachowując spójność wywodu/dyskusji. Nie wiem dlaczego masz taki styl dyskusji za rozmywanie, nie to było moim celem.
Maeg pisze:Nie odzywałbym się gdyby kwestię „koleżanki” załatwili między sobą Azver i Eruana ale ty się musiałeś wciąć w tę sprawę w sposób raczej mało konstruktywny i faktycznie przy twoim poście, kpiny u innych, jeśli występują, to są praktycznie niezauważalne.

Muszę Cię prosić, żebyś na wiarę przyjął moje najszczersze zapewnienie, że był to jedynie efekt mojego _ekstremalnego_zdumienia. Siedzę w tym interesie dekadę z okładem, a takiego czegoś w życiu nie widziałem nawet w dość odległych okolicach przedmieść internetowej kultury. Sam jestem zdecydowanym przeciwnikiem dyskutowania z recenzjami (zwłaszcza negatywnymi), tutaj jednak moja czujność została obezwładniona.
Maeg pisze:Jednak dalej nie potrafię rozumieć, jaki tok myślenia doprowadził Ciebie, aż do takiej skrajności. Myślę, że gdyby chodziło o taką formę grzecznościową. to sama by jej użyła. Nie wierzysz mi? Może zapytaj zainteresowaną, zamiast snuć domysły.

Maegu, z całym szacunkiem, ale nie wierzę by mogło to cokolwiek wyjaśnić.
Maeg pisze:Hm a to ciekawe. Czy ja napisałem, że gramatyka to warsztat literacki?

Nie Ty.
Maeg pisze:Upieram się tylko przy tym, że znajomość gramatyki jest potrzebna.

Podobnie jak znajomość pisma, ale to nie powód by z kreślenia liter czynić główny filar warsztatu pisarza. Odnośnie zasad, które to pisarz ma znać, zostało już chyba wszystko powiedziane.
Maeg pisze:Z resztą raz piszesz, że ma znaczenie drugorzędne (ale jednak ma), a później że tylko przy pisaniu instrukcji. To w końcu, ma jakiekolwiek (nawet trzeciorzędne czy czwartorzędne) znaczenie, czy nie ma?

To zależy jak dalece równorzędnym twórcą autora instrukcji AGD widzimy Pawła Palińskiego.

Skoro - jak mniemam - wyczerpująco przedstawiliśmy swoje stanowiska, wnioskuję o zakończenie flejma.

RaF - 22:19 22-01-2010
Mały_czołg pisze:Skoro - jak mniemam - wyczerpująco przedstawiliśmy swoje stanowiska, wnioskuję o zakończenie flejma.

Tak, ja również o to proszę. Komentarze pod recenzją są po to, żeby komentować recenzję (nawet przy sprzeciwie Czołga ;)). Wątki warsztatowo-literackie można kontynuować na podforum 'Ogólnie o literaturze' (do czego zachęcam, szczególnie że widać, że dyskusja ma potencjał).

Shadowmage - 22:19 22-01-2010
Mały_czołg pisze:Skoro - jak mniemam - wyczerpująco przedstawiliśmy swoje stanowiska, wnioskuję o zakończenie flejma.
Pozostaje mi się pod tym jedynie podpisać. Jeśli już dyskutować, to o recenzji, a nie o niefortunnych wypowiedziach spowodowanych emocjami.

Azver - 23:39 22-01-2010
O recenzji tez w zasadzie powiedziane zostało to, co istotne. Jest kiepska. Bardzo kiepska.

Spike - 02:38 23-01-2010
Niestety, ale muszę się zgodzić z Azverem, Małym Czołgiem, Drakenem i resztą ferajny - o ile zwykle katedralne recenzje sobię cenię, to jednak powyższa jest fatalna (a reakcja Eruany i Maega na "koleżankę" jest... dziwna, najłagodniej rzecz ujmując). Nawet jeśli pominąć cudaczną argumentację i wzajemnie przeczące sobie tezy, to już pierwsze dwa zdania są dla mnie w zasadzie dyskwalifikujące. Ja też się na horrorze za bardzo nie znam, nie przepadam za tym gatunkiem i czytałem z niego niezbyt wiele (acz i tak nieporównanie więcej niż Eruana :->), ale właśnie dlatego na przykład odmówiłem Łukaszowi Śmiglowi, gdy mi zaproponował pisanie do "Lśnienia" - uznałem, że byłoby co najmniej niepoważne, gdybym publicznie się wypowiadał na temat, przy którym brakuje mi wiedzy, oczytania, skali porównawczej i - last but not least - pasji i zrozumienia.

Pamiętacie słynną parę recenzentów filmowych "Gazety Wyborczej", z której regularnie natrząsa się pół Polski? Paweł T. Felis i Paweł Mossakowski postępują właśnie tak jak Eruana: nie znają się na kulturze popularnej, nie czują jej i nie rozumieją, ale nie przeszkadza im to regularnie ferować sądów na jej temat. Znajdźcie sobie może jakiś lepszy wzór do naśladowania, co? ;-)

Azver - 09:26 23-01-2010
Zgadzanie się z Azverem i Małym Czołgiem nie jest znowu takie straszne, Spike :) Choć rzeczywiście, moglibyśmy się zgadzać w przyjemniejszych niż ta kwestiach :) A do recenzentów nie czujących popkultury a regularnie się o niej wypowiadających dodałbym jeszcze Wróblewskiego i Pietrasika. Skąd to parcie, by mówić o czymś czego się nie zna kompletnie i czego się nie czuje?

Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Hoyle, Fred - "Czarna chmura"


 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

 Simmons, Dan - "Czarne Góry"

Fragmenty

 Mara, Sunya - "Burza"

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Rothfuss, Patrick - "Wąska droga między pragnieniami"

 Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

 Sablik, Tomasz - "Próba sił"

 Kagawa, Julie - "Żelazna córka"

 Pratchett, Terry - "Pociągnięcie pióra. Zaginione opowieści"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS