NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Grimwood, Ken - "Powtórka" (wyd. 2024)

McGuire, Seanan - "Pod cukrowym niebem / W nieobecnym śnie"

Ukazały się

Esslemont, Ian Cameron - "Kamienny wojownik"


 Kagawa, Julie - "Dusza miecza"

 Pupin, Andrzej - "Szepty ciemności"

 Ferek, Michał - "Pakt milczenia"

 Markowski, Adrian - "Słomianie"

 Sullivan, Michael J. - "Epoka legendy"

 Stewart, Andrea - "Cesarzowa kości"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku"

Linki

Perry, Steve - "Człowiek, który nigdy nie chybiał"
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Cykl: Perry, Steve - "Matador"
Tytuł oryginału: The Man Who Never Missed
Tłumaczenie: Marcin Mortka
Data wydania: Styczeń 2010
ISBN: 978-83-7574-106-3
Oprawa: miękka
Format: 125 x 205 mm
Rok wydania oryginału: 1985
seria: Obca Krew
Tom cyklu: 1



Perry, Steve - "Człowiek, który nigdy nie chybiał" #2

Pieprzeni fanatycy

...dwadzieścia pięć lat i już stopień sub -lojta plus spore szanse na awans na pełnego lojtnanta, o ile zapisze się z wyprzedzeniem na kolejną turę. Przecież wojsko nie jest takie złe, zawsze można trafić gorzej.
Sześć lat w Jumptroopers, dwa odznaczenia za wybitną służbę na Nazo, kolejne na Kontrau’lega Break – to wszystko ustawiało go w doskonałej pozycji do rychłego objęcia dowództwa nad centplexem. Tak właśnie mu mówiono, a on nie miał żadnego powodu, by nie wierzyć. Gdy tylko służba na Maro dobiegnie końca, spotka się z jakimś sub -befalhavare Starego i obgada szczegóły. Bo czyż nie był zainteresowany?
Emile Khadaji pokiwał głową, uśmiechając się szeroko. Emile Khadaji – młody facet, który doskonale rozumiał życie w mundurze, życie wcale nie nudne ani bezcelowe. Żył otoczony wieloma kumplami, nie narzekał na powodzenie u kobiet, a nawet u mężczyzn, miał dość standardów, by kupić wszystko, czego zapragnął. Czyż nie był zainteresowany? O tak, był, a jakże...

* * *

...widzisz, jak ryba przepływa przez ten lejek, Emile?
Jeden koniec jest bardzo szeroki i łatwo w niego wpłynąć, ale gdy tylko zwierzę znajdzie się po drugiej stronie, będzie miało sporo kłopotów, by go odnaleźć i wrócić.
Chłopiec pokiwał głową. Wpatrywał się w pięćdziesięciokilogramowego strzępiela zataczającego kręgi w pułapce. Oprócz niego było tam jeszcze pięć lub sześć innych wielkich niebiesko -szarych ryb, ciskających się to w jednym, to w drugim kierunku.
– Są głupie – stwierdził. – Dziura w środku lejka jest tej samej grubości z obu stron.
Hamay Khadaji spojrzał na dziesięcioletniego syna, a potem znów na przeszklony zbiornik obserwacyjny.
– Nie, synu, one nie są głupie. Na pewno zaś nie są głupsze od innych ryb. Tu chodzi o to, że patrzą na wszystko inaczej. O to, że mają inne oczy i umysły, przez co odbierają otaczającą je rzeczywistość w sposób różny od nas. To, że coś lub ktoś patrzy na świat inaczej, nie oznacza jeszcze, że jest głupi.
Jest po prostu inny...

* * *

– ...och, tak, Emile, wejdź we mnie, jestem gotowa!
Spojrzał na śliskie od potu ciało Jedy, na rozrzucone nogi i wilgotne włosy łonowe. Sam również był gotowy, ale nie wiedział, co i jak robić. Powinien tak po prostu się w nią wbić? A może wejść powoli? Powiedziała, że chce gwałtownie, od razu, ale wedle nagrania z instrukcją lepiej wolno, łagodnie i... Niespodziewanie to ona zdecydowała za niego, ledwie się nad nią nachylił. Złapała go obiema dłońmi za pośladki i z całej siły wepchnęła w siebie. Och, tak! To było wprost cudowne uczucie, nie mógł uwierzyć, jak wspaniałe, choć czuł, że nie potrwa długo, że zaraz eksploduje...
...eksplodowała deszczem krwi i strzępów ciała, szatkowana kulami z jego karabinka. Poruszyło go oszołomienie przez moment widoczne na jej twarzy.
Nie sądziła, że można ją zranić, nie wiedziała, że może umrzeć. Gdy padała na ziemię, jej oczy wciąż wyrażały zdumienie. Z całych setek ludzi, którzy przed chwilą puścili się szarżą przez pole skoszonego żyta, tylko jej twarz ujrzał wyraźnie. Z innych, widocznych w tle, odczytał jednak podobne emocje – to nie tak, zdawały się krzyczeć, to wszystko miało być inaczej!
– Khadaji, przesuń drużynę w lewo o trzysta stopni! Nadchodzi kolejna fala!
– Jasper, Wilks, Reno, lojt kazał pokryć trzysta!
– Emile, czemu oni ciągle nacierają? – Reno niemalże szlochał. – Kurwa, przecież nawet broni nie mają, padają jak muchy! Pojebało ich, czy co?
– Pieprzeni fanatycy! – rzucił Jasper. – Myślą, że nigdy nie umrą. Ich przywódca wbił im do głów, że są nieśmiertelni. No, to pokażemy tym nieszczęsnym idiotom...
Trzymał karabinek na wysokości biodra i prowadził go raz w jedną, raz w drugą stronę, jakby podlewał trawę wężem ogrodowym. W odległości jakichś trzystu metrów czterech lub pięciu nadbiegających padło niczym ścięte kłosy i znieruchomiało na polu, które kiedyś rodziło inne owoce.
– Głupie pojeby, głupie pojeby, głupie, głupie...! – wrzeszczał, nie ściągając palca ze spustu. Powietrze płonęło, gdy wraz z innymi drużynami zasypywał nadciągających przeciwników seriami pocisków wybuchowych. Padało ich tak wielu, że miejscami trupy tworzyły dwu -, trzymetrowe sterty, lecz już pięli się na nie kolejni, nadal żywi, nie przerywając natarcia. Tych również trafiały kule, a stosy rosły i rosły.
– Dlaczego nie przestaną? – płakał Reno, celując w morze trupów, raz za razem naciskając spust. – Dlaczego nie przestaną? Dlaczego?
Khadaji czuł się szary, zupełnie jak gdyby wysypano na niego beczkę prochu, a potem wtarto mu go w oczy, nos, usta i mięśnie. Ręce bolały go od dźwigania broni, w nozdrza kłuł zapach elektrochemicznych ładunków miotających, huk eksplozji zlewał się w nieprzerwaną symfonię, słyszalną nawet pomimo zatyczek do uszu.
Ale nadal strzelał. Strzelał. Strzelał...


Dodano: 2010-01-20 17:06:27
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Fosse, Jon - "Białość"


 Hoyle, Fred - "Czarna chmura"

 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

Fragmenty

 Lewandowski, Maciej - "Grzechòt"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2

 Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1

 Mara, Sunya - "Burza"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS