NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Robinson, Kim Stanley - "Czerwony Mars" (Wymiary)

McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

Ukazały się

Nayler, Ray - "Góra pod morzem" (czarna)


 Nayler, Ray - "Góra pod morzem" (niebieska)

 Kingfisher, T. - "Cierń"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Lloyd Banwo, Ayanna - "Kiedy byłyśmy ptakami"

 Jadowska, Aneta - "Tajemnica domu Uklejów"

 Sablik, Tomasz - "Mój dom"

 Pilipiuk, Andrzej - "Czasy, które nadejdą"

Linki

Piekara, Jacek - "Płomień i krzyż", tom 2
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Cykl: Świat Inkwizytorów
Kolekcja: Ja, inkwizytor
Data wydania: Październik 2018
ISBN: 978-83-7964-287-8
Oprawa: miękka
Liczba stron: 380
Cena: 39,90 zł



Piekara, Jacek - "Płomień i krzyż", tom 2

Apostata

- Czy wyrzekasz się Jezusa Chrystusa i przysięgasz nigdy nie nazywać go swym Bogiem?
Mordimer spojrzał na nachylającego się nad nim mężczyznę. Twarz oprawcy zakryta była czarną maską, w której połyskiwały tylko obwiedzione srebrną nicią skośne szpary na oczy. Nawet usta tego człowieka osłonięto połyskliwym, ciemnym jedwabiem. Mówił grubym, chropawym głosem, wyraźnie akcentując słowa, tak jakby chciał, by każde z nich zapadło ofierze głęboko w pamięć.
– Wyrzekam się Chrystusa – Mordimer odparł mocno i zdecydowanie, starając się nie pokazywać strachu. – Jak również przyrzekam nigdy nie nazywać go moim Bogiem.
Mężczyzna obrócił się do tyłu, a ktoś podał mu krucyfiks. Duży, drewniany, z rzeźbą ukrzyżowanego Jezusa.
– Pluń! – rozkazał.
Mordimer splunął, lecz miał suche wargi, więc do krzyża doleciały jedynie pojedyncze kropelki śliny. Poruszył językiem w ustach i tym razem splunął mocniej. Flegma trafiła Jezusa w ukoronowaną cierniami głowę i spłynęła Mu na twarz.
– Masz! – Mężczyzna podał chłopcu rzeźbę. – Połam go na naszych oczach. Połam i zdepcz.
Mordimer posłusznie chwycił krzyż i próbował przełamać, ale krzyż był wyrzezany z jednego kawałka drewna, więc zanim złamał ramiona, oderwał figurkę Jezusa. Figurka spadła na posadzkę, a uderzenie zerwało jej głowę z ramion. Głowa potoczyła się, a mężczyzna w masce zmiażdżył ją podeszwą podkutego buta. Chłopak przygryzł usta z wysiłku i tym razem skruszył krzyż. Syknął, gdyż drzazga weszła mu w opuszkę kciuka. Cisnął drewienka na ziemię w ślad za figurą Chrystusa. Mężczyzna w czarnej masce zaśmiał się gardłowo, odkopał na bok resztki krucyfiksu i klepnął Mordimera w ramię.
– Jesteś mądrzejszy od swego przyjaciela – przyznał z wyraźną satysfakcją.
Mordimer nie musiał pytać, co dzieje się z Nicholasem. Słyszał dobiegające zza drzwi wycie, które czasem cichło, czasem zamieniało się w rozpaczliwy jęk, a czasem w wysilony charkot albo pełne boleści rzężenie.
– Nie róbcie mi tego! – usłyszał nagle krzyk Nicholasa. Krzyk pełen bezbrzeżnego wręcz przerażenia. – Błagam, nie róbcie mi tego!
A potem rozległo się ogłuszające wycie zakończone po chwili głuchym uderzeniem, tak jakby czyjeś ciało spadło z wysokości na podłogę.
– Czy on... – Mordimer poczuł, jak bardzo ma wyschnięte usta i z jakim trudem przychodzi mu mówienie. – Czy on cały czas odmawia?
Oprawca zbliżył maskę do jego twarzy. Chłodny jedwab załaskotal chłopca w policzki.
– Złamiemy go prędzej czy później – rzekł mężczyzna. – Tyle że ty ocaliłeś zdrowie, a on będzie długo cierpiał, zanim się wykuruje. Jeśli w ogóle przeżyje.
Mordimer nabrał tchu w płuca.
– Czy teraz... Czy teraz, kiedy jestem jednym z was, puścicie mnie?
Oprawca roześmiał się tubalnym, serdecznym śmiechem. Ktoś stojący z tyłu mu zawtórował.
– Nie jesteś jednym z nas, Mordimerze. Jeszcze nie. Na razie wyrzekłeś się Jezusa słowem. Najwyższy więc czas, byś wyrzekł się go również czynem. Tak strasznym, że nigdy nie pozwoli ci wrócić na łono Kościoła.
Mordimer usłyszał za swoimi plecami kroki, a potem gdzieś kilka stóp od niego rozległo się żałosne kwilenie dziecka.
– Czas, byś spełnił ofiarę w imieniu mrocznych bogów – rzekł mężczyzna i wyciągnął zza pasa srebrny nóż o kształcie sierpa. Ostrze zalśniło w rozedrganym świetle pochodni.
– Czas, byś przelał krew niewinnego dziecięcia na czarnym ołtarzu.
Oprawca wzniósł ramiona nad głowę i wydał z siebie głęboki, triumfalny ryk.
– Czas, byś złożył ofiarę z krwi, bólu i strachu na chwałę władcy demonów!
Przez chwilę trwał z dłońmi wzniesionymi ku powale, niczym zastygła w kamieniu rzeźba.
Potem znowu pochylił się nad Mordimerem.
– Czy jesteś gotów? – zaszeptał.
Dziecko płakało już tak głośno, że niemal zagłuszało jego słowa.


Dodano: 2009-12-23 14:23:40
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Hoyle, Fred - "Czarna chmura"


 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

 Simmons, Dan - "Czarne Góry"

Fragmenty

 Mara, Sunya - "Burza"

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Rothfuss, Patrick - "Wąska droga między pragnieniami"

 Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

 Sablik, Tomasz - "Próba sił"

 Kagawa, Julie - "Żelazna córka"

 Pratchett, Terry - "Pociągnięcie pióra. Zaginione opowieści"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS