NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Weeks, Brent - "Poza cieniem" (wyd. 2024)

Esslemont, Ian Cameron - "Kamienny wojownik"

Ukazały się

Iglesias, Gabino - "Diabeł zabierze was do domu"


 Richau, Amy & Crouse, Megan - "Star Wars. Wielka Republika. Encyklopedia postaci"

 King, Stephen - "Billy Summers"

 Larson, B.V. - "Świat Lodu"

 Brown, Pierce - "Czerwony świt" (wyd. 2024)

 Kade, Kel - "Los pokonanych"

 Scott, Cavan - "Wielka Republika. Nawałnica"

 Masterton, Graham - "Drapieżcy" (2024)

Linki

Ziemkiewicz, Rafał A. - "Ziemkiewicz w sieci"
Wydawnictwo: Grasshopper
Data wydania: Lipiec 2009
ISBN: 978-83-61725-08-4
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format: 125×195mm
Liczba stron: 274



Ziemkiewicz, Rafał, A. - "Ziemkiewicz w sieci"

O taką miłość chodziło?

Każdy mężczyzna − taka już nasza natura − co najmniej raz w życiu musi zgłupieć kompletnie dla jakiejś kobiety. To tak jak z trądzikiem; jeśli nie przejdzie się go w młodości, tłumaczył mi znajomy dermatolog, to wyskoczy w wieku dojrzałym. Tak samo na zgłupienie odpowiedni czas jest właśnie w młodości. Kiedy, niestety, przydarza się ono facetowi „na karku piąty krzyżyk, łysina w miejscu grzywki”, to można tylko odwrócić zażenowany wzrok.
Trudno mi opisać uczucia, jakich doznałem na widok byłego premiera wodzącego maślanymi oczami za niewiastą, której głębia intelektu przywodzi na myśl spodeczek do kawy, i gruchającego do niej czule − mimo świadomości, że kamera pracuje i że robi z siebie durnia przed całym światem. Przypominał mi nieodparcie bohatera starego filmu − jak to się nazywało... „Blue Angel”? − który mimo poważnego wieku, a może właśnie z tej przyczyny, rzuca z miłości do kabaretowej girlsy rodzinę, posadę, sferę społeczną, w której jest szanowany, i godzi się robić za pajaca w objazdowym teatrzyku, a na końcu, żeby było na maksa melodramatycznie, kituje w ostatecznym upokorzeniu na scenie.
Można odwrócić wzrok i powinno się − ale to oczywiście nie w dzisiejszych czasach. Co nie znaczy, że trzeba te „dzisiejsze czasy” akceptować. Trudno mi opisać uczucia, z jakimi patrzyłem na gruchanie „Kazia” i „Isabel”, ale dominującym wśród nich było oburzenie na TVN 24, że nie zawahał się tego nagrać i pokazać. Chciałoby się powiedzieć, jak dziennikarz do ludzi przynajmniej de nomine wykonujących ten sam zawód: słuchajcie, chłopcy, czy zdajecie sobie sprawę, że naprawdę zaryliście głęboko w dno? Że to, co zrobiliście, to ostatnie świństwo, żenujące padlinożerstwo, totalny brak przyzwoitości? Ja rozumiem, pieniądze. Ale pieniądze można zarabiać różnie. Na przykład, prostytuować się pod hotelem – to naprawdę byłoby bardziej godne szacunku, niż żerowanie na zgłupieniu starszego pana (nawet gdyby się miało okazać, że on sam tego chciał!). Przyszło komuś od głowy, że „Kazio” ma dzieci, a jego, jak to się dziś ładnie mówi, partnerka, rodziców, i co ci ludzie czują, widząc wasze „uśmiechnij się, jesteś w ukrytej kamerze”? No cóż; jeśli chodzi o nominacje do tegorocznej „hieny roku”, to już znam swój typ.
Moja złość jest tym większa, że nie wiem, czy na coś podobnego zdecydowano by się, gdyby szło nie o wciąż popularnego, ale nic nieznaczącego „byłego”, ale gdyby idiotę zrobił z siebie przed programem ktoś ze świecznika władzy, ktoś z tych ludzi, którzy dużo mogą, także zaszkodzić i narobić problemów. Różne rzeczy się z dziennikarskiej praktyki pamięta. Nie tylko pijanego prezydenta, włażącego do bagażnika Łukaszence czy owijającego się na oficjalnym przyjęciu w Ameryce, ruchem striptizerki, w polską flagę, o „niedyspozycji goleni” w Charkowie nie wspominając. Pamiętam też na przykład zasłużonego bohatera opozycji, który na wręczenie zagranicznego odznaczenia przyszedł nawalony jak pershing i charakterystycznym sznaps-barytonem przemówił: „musimy zap..., bo jak się zes..., to będzie g...”. Na sali było ze sześć kamer i dwa tuziny reporterów, a do opinii publicznej nie przeniknęło wtedy ani słowo o niedyspozycji jubilata − sam się dziś zastanawiam, byłaż to godna pochwały dyskrecja, którą dziś można już tylko wspominać z rozrzewnieniem, czy „polityczna poprawność”, która trwa?
Jedno, co może trochę usprawiedliwia Marcinkiewicza, że choroba, której uległ, jest szlachetniejsza niż alkoholizm, no i podobnie jak wspomniany film ma swój staroświecki wdzięk. Nie sądzę, żeby ludzie dziś młodzi, chowani w kulcie pragmatyzmu i powszechnego prawa do orgazmu na zawołanie, byli w przyszłości zdolni do takich romantycznych wariactw. „Patrzcie, patrzcie, młodzi − to już może ostatni, co tak z siebie durnia robi!”


Dodano: 2009-07-18 12:23:31
Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

lukaszl - 18:09 19-07-2009
Czytam jego ksiazki ale na te sie nie zdecyduje z jednego powody sledze jego działalność publicystyczna i zapewne przeczytałem 90% felietonów które ukazał się w tej książce

Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Fonstad, Karen Wynn - "Atlas śródziemia


 Fosse, Jon - "Białość"

 Hoyle, Fred - "Czarna chmura"

 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

Fragmenty

 Grimwood, Ken - "Powtórka"

 Lewandowski, Maciej - "Grzechòt"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2

 Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS