Przegląd twórczości w cieniu apokalipsy
Krzysztof Kochański jest trochę zapomnianym pisarzem. Zapomnianym, bo od dłuższego czasu tylko z rzadka publikującym.
„Mageot” i
„Baszta czarownic” ukazały się już ładnych kilka lat temu; stosunkowo niedawno zamieścił kilka tekstów w antologiach, kilka w czasopismach – jednakże, by zaistnieć w świadomości zbiorowej, pisarz potrzebuje wydań książkowych. Tym bardziej, że Kochański milczał literacko niemal przez cale lata dziewięćdziesiąte ubiegłego wieku. W związku z tym mam wrażenie, że Kochański jest, szczególnie w przypadku czytelników z młodszego pokolenia, autorem mało znanym. Dobrze się więc stało, że Runa przypomina jego starsze utwory
1), bo wiele z nich jest naprawdę niezłych.
Twórczość Kochańskiego jest zróżnicowana; autor podczas swej kariery próbował sił w różnych odmianach fantastyki, jednakże najczęściej (a przynajmniej mnie dane było przede wszystkim na takie utwory trafiać) przejawiał inklinacje do tworzenia fabuł osadzonych w realiach szeroko pojętego science fiction.
„Zabójca czarownic”2) – wbrew temu, co mógłby sugerować tytuł – to zbiór ośmiu opowiadań nawiązujących przynajmniej jednym elementem do fantastyki naukowej. W ich obrębie można wyróżnić kilka pomniejszych nurtów w twórczości Kochańskiego.
Czytając niektóre teksty ze zbioru („Zabójca czarownic”, „Łyżwiarz”, „Sen o potędze”) nie sposób oprzeć się wrażeniu, że autor był pod wpływem zachodnich klasyków, a w szczególności Le Guin, Martina czy (w trochę mniejszym stopniu) Silverberga, którzy to łączyli science fiction z elementami trudnymi do wytłumaczenia racjonalnymi sposobami; oprócz nauki pojawia się również pierwiastek nadprzyrodzony. Stąd też w utworach Kochańskiego można się zastanawiać, czy czarownica faktycznie włada magią; być może nadprzyrodzone zdolności zawdzięcza zmianom genetycznym? Razem z bohaterami można również spekulować, czy nasz Wszechświat nie jest aby jedynie snem boga śpiącego na prymitywnej planecie. Niejednoznaczność w tekstach Kochańskiego przejawia się na wielu płaszczyznach, nie tylko w fabule. Opowiadania rodzą pytania, lecz rzadko udzielają na nie odpowiedzi; umożliwiają wielość interpretacji.
Motywem wracającym jak bumerang jest u Kochańskiego pytanie o naturę człowieczeństwa. Doszukać się można go w niemal wszystkich utworach w zbiorze, ale najwyraźniej rysuje się w opowiadaniach „Rex i wyścigi psów czterokołowych”, „Interesy nie idą dobrze” czy „Dom spotyka chłopca”. Symptomatyczne, że bohaterami tych tekstów autor nie czyni przedstawicieli homo sapiens; a jednak postaci te są ze wszech miar ludzkie. Autor nie stroni również od wykorzystywania tematów religijnych; zakończenia opowiadań „Naletnik, Wąż Ognisty” i „D.L.Net” stanowią wręcz jawne nawiązania do znanych toposów.
Kochański z lubością wykorzystuje motyw apokalipsy, zagłady ludzkości, zbliżającego się i nieuchronnego końca; i na tym tle prezentuje postawy bohaterów. Nadal świetnie pamiętam czytaną przed laty nowelę „Europa po deszczu” („Wizje alternatywne 4”). W „Zabójcy czarownic” tekstów na tym poziomie co prawda nie ma (choć są niewiele słabsze), ale przynajmniej kilka należy do nurtu fantastyki katastroficznej – „D.L.Net”, „Interesy nie idą dobrze”, „Dom spotyka chłopca”, a nawet „Naletnik, Wąż Ognisty”. Charakterystyczne dla nich jest niezagłębianie się w przyczyny zagłady; kluczowe są historie postaci zmuszonych do zmagań z niesprzyjającymi okolicznościami.
To tylko nieliczne tematy poruszane w opowiadaniach Kochańskiego. Warto zaznaczyć, że autor miesza inspiracje, dzięki czemu nie ma w zasadzie utworu, który byłby jednolity tematycznie czy bazowałby na jednym tylko pomyśle. Oprócz interesujących fabuł, często z przewrotnymi puentami, Kochański oferuje poważniejszą tematykę, obecną cały czas w tle opisywanych wydarzeń.
„Zabójca czarownic” nie zawiera żadnych nowych opowiadań; jest kompilacją utworów opublikowanych w prasie i antologiach na przestrzeni przeszło dwudziestu lat
3). Stanowi bardzo dobrą próbkę twórczości Kochańskiego, która powinna zachęcić osoby nieznające jego dorobku do szerszego zapoznania się z utworami zamieszkałego w Słupsku pisarza. Warto, bo choć czasem zdarzają się mu potknięcia, to jednak wśród polskich pisarzy tworzy jedne z ciekawszych tekstów.
1) Oprócz „Zabójcy czarownic” na najbliższe miesiące jest również zapowiedziany drugi zbiór: „Drzwi do piekła”.
2) Nie należy mylić tego zbioru z innym wydanym pod tym samym tytułem przez Alma-Press w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Tylko dwa opowiadania („Zabójca czarownic” i „Łyżwiarz”) występują w obu zbiorach.
3) Opowiadania ze zbioru ukazały się pierwotnie w:
„Łyżwiarz”, Feniks 1/1984
„Zabójca czarownic”, Fantastyka 11/1984
„Rex i wyścigi psów czterokołowych”, Nowa Fantastyka 1/1992
„D.L. Net”, Nowa Fantastyka 4/1998
„Sen o potędze”, Science Fiction 7/2002
„Dom spotyka chłopca”, Fantastyka - wydanie specjalne 1/2004
„Interesy nie idą dobrze”, Nowa Fantastyka 2/2005
„Naletnik, Wąż Ognisty”, antologia „Smoki” 2005