NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Bordage, Pierre - "Paryż. Lewy brzeg"

Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)

Ukazały się

Esslemont, Ian Cameron - "Kamienny wojownik"


 Kagawa, Julie - "Dusza miecza"

 Pupin, Andrzej - "Szepty ciemności"

 Ferek, Michał - "Pakt milczenia"

 Markowski, Adrian - "Słomianie"

 Sullivan, Michael J. - "Epoka legendy"

 Stewart, Andrea - "Cesarzowa kości"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku"

Linki

Baraniecki, Marek - "Głowa Kasandry"
Wydawnictwo: SuperNOWA
Data wydania: Wrzesień 2008
Wydanie: trzecie poprawione
ISBN: 978-83-7578-013-0
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 300
Cena: 30,00 zł



Baraniecki, Marek - "Głowa Kasandry"

Mam wrażenie, że głównym zamysłem tego wydawnictwa było zaprezentowanie/przypomnienie sylwetki autora nowemu pokoleniu czytelników. Jest to nawet bardzo wskazane, jeśli powraca się po długim czasie „uśpienia”, jak w przypadku Baranieckiego. Już słowem wstępu pojawia się informacja, że autor „uznawany jest za jednego z najwybitniejszych obok Wellsa, Zelazny’ego i Kinga twórców wizjonerskiej fantastyki o końcu świata”. Słowo „uznawany” jest wygodne i ogólne; chodzi tu o ranking dzieł (a nie autorów) postapokaliptycznych Gazety Wyborczej z roku 2004 – marketingowcy Supernowej mogliby spokojnie dodać tę informację, zamiast stwarzać średnio przekonującą presję anonimowych autorytetów. Mój egzemplarz nie miał ostatniej strony 334, czyli posłowia od wydawcy. Znalazłem ją dołączoną w postaci złożonej kartki a4; z ważnych informacji można tam znaleźć tę o nadal aktualnych zamiarach ekranizacji „Głowy Kasandry” i tę, że do opowiadania zostały wprowadzone drobne poprawki. Sam zbiorek jest hybrydą dawnej i nowej twórczości Marka Baranieckiego – w jego skład wchodzą następujące opowiadania: „Karlgoro, godzina 18.00”, „Wynajęty człowiek”, „Ziarno Kirliana”, „Wesele dusz”. Oraz oczywiście tytułowa, zajmująca prawie pół całego zbiorku, mikropowieść „Głowa Kasandry”, której poświęcę większą część recenzji.
Świat po globalnej wojnie z użyciem broni jądrowej i chemicznej. W wyniku działań wojennych zmieniły się parametry astrofizyczne świata, co przełożyło się na zmiany klimatu i funkcjonowanie biosfery. Właściwie określenie „po wojnie” nie jest szczególne fortunne, ponieważ planeta wciąż jest sparaliżowana przez automatyczne stanowiska broni masowego rażenia, które są ciągle aktywne i gotowe do działania mimo śmierci swoich twórców. Nie każdy „postnuklear” ma podobne, uwiarygodniające świat założenia. Hornic jest łowcą – wyszukuje i unieszkodliwia niebezpieczne silosy rakietowe. Jego nemezis jest „Kasandra” – na poły legendarna broń zdolna do zniszczenia życia na całej planecie.
Krzysztof Pochmara w swojej recenzji napisał o tytułowym opowiadaniu: „to proza skondensowana, o wysokim stężeniu oryginalnych pomysłów, zwrotów akcji, detali i ciekawych technicznych koncepcji” – zaczynając od końca, osobiście „ciekawe techniczne koncepcje” postrzegałbym raczej jako swego rodzaju macgyveryzm, którego w książce jest wiele. Z pewnością autor nie szczędził wspomnianych detali na opisanie kwestii inżyniersko-technicznych i zdołał przekonać mnie, że nie znam się na rozbrajaniu silosów rakietowych. Ale przekonywanie się o tym za sprawą takiej ilości opisów nie było zajmujące. Czasami „wynudzenie” czytelnika jest całkiem przydatnym, zamierzonym bądź nie, środkiem artystycznym. Tutaj jednak nie działa w ten sposób; zwłaszcza, że kwestie technicznie przetykane są relacjami między niestety przeciętnymi, nieprzekonującymi postaciami.
Grubo po połowie opowiadania byłem znużony, bo zwroty akcji, o których wspomniał Krzysiek Pochmara, nie są w opowiadaniu rozłożone równomiernie. Z drugiej strony może właśnie tak wyglądałby świat po katastrofie – nudny, wymagający żmudnej pracy i pełen zrezygnowanych szarych ludzi? Tak różny od amerykańskiej wizji świata postatomowego, jaką przedstawiono choćby w „Mad Maksie”; tam mieliśmy do czynienia z westernowym przerysowaniem, u Baranieckiego udziela się raczej klimat, jaki panował w Europie Środkowej po II wojnie światowej. Można zaryzykować tezę, że ową „skondensowaną prozę” dałoby się – z pożytkiem dla niej – jeszcze trochę bardziej skondensować. Jednakże dla samego końca utworu opłaca się przeczytać to, co w nim przeciętne i co stanowi większość objętości tekstu. Część finałowa ujawnia bowiem naprawdę świetny, oryginalny i zaskakujący pomysł, który rzeczywiście klasyfikuje „Głowę Kasandry” jako opowiadanie, obok którego trudno przejść obojętnie.
Natomiast „Karlgoro...” „Ziarno...” i „Wesele...” posiadają wspólny pień – wizja Baranieckiego wychodzi daleko poza pojmowanie naukowe, przebija z niej przekonanie o istnieniu metafizycznej równowagi wszechświata. Tutaj właśnie w pełnej krasie objawia się, w „Głowie Kasandry” jedynie lekko zarysowane, zafascynowanie buddyzmem. Autorowi niech to będzie na zdrowie, ale ja jako czytelnik odczułem przesyt. Tym bardziej że motyw występuje we wszystkich trzech opowiadaniach, stanowiących niemal połowę książki. Baraniecki niebezpiecznie blisko ociera się o kaznodziejski ton newage’owego żyj-zgodnie-z-rytmem-wszechświata. W dodatku „Karlgoro...” i „Wesele...” wykazują spore podobieństwa, jeśli chodzi o konstrukcję fabularną (operacja prowadzona na odległość z tajnej kwatery), co moim zdaniem jest rozwiązaniem niekoniecznie na korzyść „Wesela...”, napisanego przecież dwadzieścia lat później. Natomiast za perełkę zbiorku uważam „Ziarno Kirliana” – próżno szukać w fantastyce opowiadania tak jak to niezmąconego agresją, pościgami czy szwarccharakterami, a jednocześnie posiadającego pewien magnes, ciężar przykuwający do lektury. Szkoda tylko, że podobny pomysł (intuicyjna jednostka jako arbiter sprawy wszechświatowego znaczenia), wykorzystał wcześniej Asimov kończąc cykl o Fundacji.
Natomiast „Wynajęty człowiek” jest dla odmiany krótkim thrillerem z akcją osadzoną na statku kosmicznym daleko w próżni. Skrótowość utworu przewyższa tylko jego intensywność. Umieszczenie tekstu w zbiorku było dobrym ruchem; stanowi ciekawy przerywnik, pozbawiony ciężaru charakterystycznego dla pozostałych utworów, a w zamian oferuje kryminalną zagadkę i adrenalinowy upust.
Trudno jednoznacznie ocenić ten zbiorek jako całość, zwłaszcza mając na uwadze jego mieszaną budowę. Przedstawił mi on Marka Baranieckiego jako pisarza który zasługuje na wspomnienie w kontekście literatury postnuklearnej; trudno mi sobie przypomnieć lepsze, bardziej nowatorskie dzieło na ten temat w Polsce. Jednocześnie, co tyczy się również reszty opowiadań, wyłonił się z książki obraz autora nierównego, częstokroć powtarzającego się, wygrywające jeszcze raz swoje ulubione motywy. Trudno wyznaczyć precyzyjnie granicę chronologiczną dla tych nierówności (zwłaszcza, że potrafią występować w jednym tytule – patrz „Głowa Kasandry”). Wydaje się, że starsze tytuły są nieco bardziej ułomne od strony stricte literackiej, potrafią jednak zaskoczyć niesamowitym pomysłem. Tymczasem te nowsze, choć pod względem stylu oraz konstrukcji bohaterów nieporównanie lepsze, są znacznie mniej oryginalne. Nie żałuję czasu, który poświęciłem na lekturę. Polecam wszystkim zmierzenie się z tym nierównym zbiorkiem, szczególnie tym, którzy jeszcze Baranieckiego nie znają.


Autor: Adam Ł Rotter


Dodano: 2009-04-25 22:02:49
Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Ausir - 16:32 26-04-2009
"Tak różny od amerykańskiej wizji świata postatomowego, jaką przedstawiono choćby w Mad Maksie"

Mad Max nie jest amerykański. :)

Yans - 09:43 27-04-2009
Ausir ====> Dokładnie i tyle na temat fachowości i znajomości recenzenta ;)

Ł - 09:22 28-04-2009
Ausir pisze:Mad Max nie jest amerykański. :)

No nie jest. ; ) Niezręczne sformułowanie, docelowo miałem na myśli to że Mad Max w dużym stopniu ukształtował "kowbojską" wizję świata postatomowego.

Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Fosse, Jon - "Białość"


 Hoyle, Fred - "Czarna chmura"

 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

Fragmenty

 Lewandowski, Maciej - "Grzechòt"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2

 Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1

 Mara, Sunya - "Burza"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS