Patronat
Nayler, Ray - "Góra pod morzem" (niebieska)
Wells, Martha - "Protokół buntu. Strategia wyjścia"
Ukazały się
Greathouse, J.T. - " Struktura świata"
Seliga, Aleksandra & Kujawska, Katarzyna - "Serce kniei"
King, Stephen - "Chudszy" (2024)
Le Guin, Ursula K. - "Ziemiomorze. Wydanie rozszerzone" (2024)
Lovecraft, Howard Phillips - "Listy wybrane 1906-1927"
Szostak, Wit - "Oberki do końca świata"
antologia - "Rocznik fantastyczny 2024"
Gwynne, John - "Cień bogów"
Linki
|
|
|
Wydawnictwo: Mag Cykl: Cykl hyperiońskiTytuł oryginału: Endymion Tłumaczenie: Wojciech Szypuła Data wydania: Listopad 2008 ISBN: 978-83-7480-112-6 Oprawa: twarda Format: 150x225 Liczba stron: 722 Cena: 55,00 Rok wydania oryginału: 1995 Tom cyklu: 1
|
Posłuchaj recenzji w formacie mp3
Wśród osób jako tako zorientowanych w literaturze fantastycznej prawdopodobnie nie ma osoby, która nie słyszałaby o Danie Simmonsie i jego powieściach związanych z cyklem hyperiońsko-endymiońskim. Swego czasu te książki osiągały zawrotne ceny w drugim obiegu. Dopiero niedawno dostęp do nich stał się łatwiejszy, gdy wydawnictwo Mag zaczęło wznawiać serię. „Endymion” rozpoczyna drugą składającą się na nią dylogię. W powszechnej opinii, do której zresztą się przychylam, jest ona słabsza od „Hyperiona” i „Upadku Hyperiona”, lecz nie jest to różnica na tyle znacząca, by jeden dwuksiąg oddzielać od drugiego grubą kreską.
Powieść zaczyna się nietypowo, od poznania tytułowego bohatera w więzieniu – kapsule krążącej gdzieś daleko w kosmosie. Z tej perspektywy Endymion opowiada własną historię, dziejącą się około trzystu lat po wydarzeniach opisanych we wcześniejszych książkach. Nadal istotną rolę będzie odgrywało manipulowanie czasem, lecz wobec przeznaczenia bohaterów okaże się mało znaczącym czynnikiem... A może inaczej? Może dzięki podróżom w czasie właśnie wypełnienie przeznaczenia będzie możliwe?
W „Endymionie” czytelnik znajdzie wiele elementów wspólnych z wcześniejszymi tomami składającymi się na dylogię hyperiońską. Nie chodzi nawet o same nawiązania fabularne czy pojawianie się znanych wcześniej postaci – choć oczywiście i z tymi elementami mamy do czynienia. Mam na myśli rzeczy bardziej ulotne, jak sposób opisywania wydarzeń, narrację czy rozwiązania fabularne. Jednocześnie mam wrażenie, że „Endymion” jest znacznie bardziej space-operowy, jakby Simmons trochę inaczej rozłożył akcenty. W powieści jest więcej dynamiki, więcej przygód i podróży. Powiedziałbym, że pod tym względem książka podobna jest trochę do tego, co współcześnie pisze na przykład Peter F. Hamilton. Nie oznacza to oczywiście, że autor całkowicie odszedł od wcześniej stosowanej symboliki, że zrezygnował z drugiego dna powieści, równie ważnego jak rzucająca się w oczy płaszczyzna fabularna. Te elementy w „Endymionie” są również, choć być może na nieco dalszym planie, nie tak istotne.
Po lekturze „Hyperiona” i jego kontynuacji, miałem wrażenie pewnego niedosytu – niektóre kwestie nie zostały w pełni wyjaśnione, inne wymagały doprecyzowania. Nie wiedziałem, czy był to efekt niedopatrzenia, czy też może celowy zabieg. Lektura „Endymiona” wyraźnie wskazuje na to drugie. Dziury powoli są łatane, szczegóły wyjaśniane, a niektóre wydarzenia nabierają zupełnie innego znaczenia. Proces ten w omawianej tu powieści nie został jeszcze zakończony, przed czytelnikami wszak jeszcze „Triumf Endymiona”.
Skoro wydawnictwo Mag zdecydowało się na dość ekskluzywną edycję powieści Simmonsa, wypada kilka słów powiedzieć i o niej. Książka ma spory rozmiar, porównywalny z zachodnimi hardcoverami, a twarda okładka obłożona została obwolutą. Na półce egzemplarz prezentuje się bardzo dobrze, jednakże w „użyciu” sprawia trochę problemów. Jeśli miałbym natomiast zarzucić coś stronie wizualnej, to choć okładka „Endymiona” jest bardzo ładna, wewnętrzne grafiki zupełnie do mnie nie przemawiają, szczególnie pod względem kolorystyki (natomiast oldschoolowa kreska może mieć swój urok dla niektórych odbiorców).
„Endymion” nie dorównuje wcześniejszym dwóm książkom Simmonsa (a przede wszystkim „Hyperionowi”), ale i tak stanowi kawał dobrej literatury science fiction. Dzięki urozmaiceniu wątków i intrygującym postaciom, czytelnik zostaje porwany w wyimaginowany świat przyszłości. Simmons ma tę zdolność, że gdy nawet pisze o rzeczach nieprawdopodobnych, potrafi nadać im pozory realności czy racjonalności. A poza tym, abstrahując od wszystkiego, co zostało napisane powyżej, „Endymion” jest po prostu powieścią, którą wypada znać.
Autor: Tymoteusz "Shadowmage" Wronka
Dodano: 2009-03-07 15:22:17
Sortuj: od najstarszego | od najnowszego
MORT - 23:22 07-03-2009
Nie ma tego jeszcze ani w newsach ani na RSSie
|
|
|
Artykuły
Plaża skamielin
Zimny odczyt
Wywiad z Anthonym Ryanem
Pasje mojej miłości
Ekshumacja aniołka
Recenzje
McDonald, Ian - "Hopelandia"
antologia - "PoznAI przyszłość"
Chambers, Becky - dylogia "Mnich i robot"
Pohl, Frederik - "Gateway. Za błękitnym horyzontem zdarzeń"
Esslemont, Ian Cameron - "Powrót Karmazynowej Gwardii"
Sanderson, Brandon - "Słoneczny mąż"
Swan, Richard - "Sprawiedliwość królów"
Iglesias, Gabino - "Diabeł zabierze was do domu"
Fragmenty
McCammon, Robert - "Łabędzi śpiew"
Vaughn, S.K. - "Astronautka"
Howey, Hugh - "Pył"
Simmons, Dan - "Lato nocy"
McCammon, Robert - "Pan Slaughter"
Spinrad, Norman - "Żelazny sen"
Wyndham, John - "Poczwarki"
Holdstock, Robert - "Lavondyss"
|