Patronat
Crouch, Blake - "Upgrade. Wyższy poziom"
Nayler, Ray - "Góra pod morzem" (czarna)
Ukazały się
Greathouse, J.T. - " Struktura świata"
Seliga, Aleksandra & Kujawska, Katarzyna - "Serce kniei"
King, Stephen - "Chudszy" (2024)
Le Guin, Ursula K. - "Ziemiomorze. Wydanie rozszerzone" (2024)
Lovecraft, Howard Phillips - "Listy wybrane 1906-1927"
Szostak, Wit - "Oberki do końca świata"
antologia - "Rocznik fantastyczny 2024"
Gwynne, John - "Cień bogów"
Linki
|
|
|
Wydawnictwo: Mag Cykl: Farmer, Philip José - "Świat Rzeki"Tytuł oryginału: The Dark Design Tłumaczenie: Robert Waliś Data wydania: Sierpień 2008 ISBN: 978-83-7480-096-9 Oprawa: miękka Format: 125×195mm Liczba stron: 520 Cena: 35 zł Rok wydania oryginału: 1977 Tom cyklu: 3
|
Pierwsze dwa tomy „Świata rzeki” nie wywarły na mnie wielkiego wrażenia. Można nawet powiedzieć, że mam do nich raczej chłodny stosunek. Dobry pomysł, ale przegadany i w dużej mierze niewykorzystany. Nie spodziewałem się więc po „Mrocznym wzorze”, książce obszernej jak „Gdzie wasze ciała porzucone” i „Najwspanialszy parostatek” razem wzięte, niczego specjalnego. Faktycznie, fajerwerków nie było, ale trzeci tom cyklu czytało się, ku mojemu zaskoczeniu, zdecydowanie najlepiej. I nawet żałowałem, że z powodu objętości autor był zmuszony podzielić tę historię na dwie części.
„Mroczny wzór” pod względem fabularnym wydaje się połączeniem dwóch wcześniejszych powieści. Z jednej strony nadal śledzimy podróże bohaterów pragnących dotrzeć do końca Rzeki i odkryć tajemnicę otaczającą powody stworzenia Świata Rzeki. Z drugiej strony nadal istotnym elementem są przygotowania postaci do wypraw, budowanie przez nich środków lokomocji, etc. Całe szczęście akcenty zostały tak rozłożone, że ten drugi element fabularny odgrywa znacznie mniejsze znaczenie, dzięki czemu wątki, nazwijmy je przygodowymi, wysuwają się na pierwszy plan. Moim zdaniem odbyło się to z dużą korzyścią dla książki.
Farmer wreszcie zaczyna odsłaniać karty... a raczej częściej rzucać postaciom (a zatem i czytelnikowi) informacje dotyczące tajemnicy. Wprowadza więcej zmiennych, pojawiają się nowe elementy. Na niektóre, wydawałoby się pewniki, nagle zaczyna się spoglądać pod innym kątem. Jak sami bohaterowie stwierdzają, wokół nich ktoś utkał mroczny wzór, który ciężko przeniknąć. Oczywiście czytelnikowi klarują się pewne hipotezy, ale za wcześnie jeszcze na ich ostateczną weryfikację. Nie zdziwię się, jeśli Farmerowi uda się jeszcze mnie zaskoczyć.
W recenzjach poprzednich tomów narzekałem na kreację bohaterów. W „Mrocznym wzorze” jednakże, jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, przestało mi to przeszkadzać. Myślę, że stało się tak za sprawą kilku rzeczy. Po pierwsze na kartach powieści mamy do czynienia ze znacznie większym zróżnicowaniem postaci. Pojawiają się niemal wszyscy wcześniej znani bohaterowie, ponadto Farmer wprowadza kilku nowych, w tym swoje literackie alter ego. Dzięki temu powieść nie jest pisana z jednego punktu widzenia i u odbiorcy nie następuje przesyt jedną, kluczową postacią. Mam również wrażenie, że Farmer lekko odpuścił zagłębianie się w psychikę bohaterów; być może wychodząc z założenia, że wystarczająco dobrze nakreślił ją w poprzednich tomach. Zwykle takie postępowanie odbija się czkawką, ale tym razem, przynajmniej moim zdaniem, wyszło książce na dobre.
Nie da się jednak ukryć, że Farmerowi nie udało się wyeliminować wszystkich wad. Nadal niektóre rozwiązania fabularne irytują. Na przykład kilka razy stosuje schemat, w którym pierwszej grupie bohaterów osiągnięcie zamierzonego celu przychodzi z niezwykłymi trudnościami, ale już następnym nie przysparza większych problemów, mimo że obie grupy nie mają ze sobą kontaktu. Farmer wykazuje również tendencję do wprowadzania pasujących mu elementów bez większego uzasadnienia, choć akurat w tym przypadku być może pojawi się ono w dalszej części cyklu. Na poziomie szczegółów i drobnostek także pojawiają się irytujące rzeczy, które jeśli nawet są wytłumaczone, to i tak budzą wątpliwości.
Tym niemniej w przypadku „Mrocznego wzoru”, chyba po raz pierwszy w cyklu, zalety wyraźnie przeważają nad wadami. Być może po prostu przyzwyczaiłem się do sposobu pisania Farmera i drażniące mnie wcześniej elementy nie przeszkadzały już tak bardzo? W każdym razie na ogólną ocenę wpływa przede wszystkim fakt, że autor wreszcie pchnął cykl fabularnie do przodu, dzięki czemu wzbudził na nowo moje zainteresowanie, które po początkowym etapie eksploracji świata przedstawionego, stopniowo gasło. Teraz zostało odbudowane, zatem oczekuję na premierę „Magicznego labiryntu”.
Autor: Tymoteusz "Shadowmage" Wronka
Dodano: 2008-12-17 18:37:04
Sortuj: od najstarszego | od najnowszego
Shadowmage - 18:29 23-12-2008
A teoria Sheldrake'a nie jest późniejsza? Wiesz, czy kretyńskie teorie mają prawo bytu będę wiedział, jak przeczytam całość cyklu. A na razie oceniam tak jak jest.
Poza tym bycie "spoko kolo" nie oznacza, że wszystko gites wychodzi
bio - 18:23 23-12-2008
To, że kolejnym idzie coś łatwiej niż pierwszym tłumaczy teoria pola morfogenetycznego. Jest to kretyńska teoria niejakiego Sheldrake'a. W takim świecie jednak kretyńskie teorie mają święte prawo bytu.I recenzent powinien wziąć to pod rozwagę, a nie szafować zarzutami wobec Pana Farmera, który jest spoko kolo.
|
|
|
Artykuły
Plaża skamielin
Zimny odczyt
Wywiad z Anthonym Ryanem
Pasje mojej miłości
Ekshumacja aniołka
Recenzje
McDonald, Ian - "Hopelandia"
antologia - "PoznAI przyszłość"
Chambers, Becky - dylogia "Mnich i robot"
Pohl, Frederik - "Gateway. Za błękitnym horyzontem zdarzeń"
Esslemont, Ian Cameron - "Powrót Karmazynowej Gwardii"
Sanderson, Brandon - "Słoneczny mąż"
Swan, Richard - "Sprawiedliwość królów"
Iglesias, Gabino - "Diabeł zabierze was do domu"
Fragmenty
McCammon, Robert - "Łabędzi śpiew"
Vaughn, S.K. - "Astronautka"
Howey, Hugh - "Pył"
Simmons, Dan - "Lato nocy"
McCammon, Robert - "Pan Slaughter"
Spinrad, Norman - "Żelazny sen"
Wyndham, John - "Poczwarki"
Holdstock, Robert - "Lavondyss"
|