NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Jordan, Robert; Sanderson , Brandon - "Pomruki burzy"

Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)

Ukazały się

Markowski, Adrian - "Słomianie"


 Sullivan, Michael J. - "Epoka legendy"

 Stewart, Andrea - "Cesarzowa kości"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"

 Kukiełka, Jarosław - "Kroczący wśród cieni"

 Gray, Claudia - "Leia. Księżniczka Alderaana"

 Le Fanu, Joseph Sheridan - "Carmilla"

Linki

Gordon, Alan - "Błazen wkracza na scenę"
Wydawnictwo: Rebis
Cykl: Gordon, Alan - "Gildia błaznów"
Tytuł oryginału: Jester Leaps In
Tłumaczenie: Paweł Korombel
Data wydania: Październik 2008
ISBN: 978-83-7510-208-6
Oprawa: miękka
Format: 128 x 197
Liczba stron: 340
Rok wydania oryginału: 2000
Tom cyklu: 2



Gordon, Alan - "Błazen wkracza na scenę"

Konstantynopolska misja błazna


„Błazen wkracza na scenę” jest drugim tomem cyklu opowiadającego o zakulisowym wpływie gildii błaznów na historię średniowiecznej Europy. Tym razem Feste zostaje delegowany do Konstantynopola, nad którym zbierają się ciemne chmury. W Europie formuje się właśnie IV krucjata, Wenecjanie negocjują z krzyżowcami użyczenie statków transportowych, a ponieważ doża wenecki od lat żywi urazę do Bizancjum, wcale nie jest pewne, czy nie spróbuje skierować świętego zapału krzyżowców przeciwko cesarstwu. Tymczasem syn zdetronizowanego cesarza ucieka z Konstantynopola i na własną rękę usiłuje namówić książąt niemieckich do interwencji. Na domiar złego znikają wszyscy agenci gildii błaznów ulokowani w Bizancjum…

Niewątpliwą zaletą książki jest bardzo mocne osadzenie jej w realiach historycznych początku XIII wieku. Autor przedstawia niepolukrowany obraz Konstantynopola – kiedyś olbrzymiej metropolii i politycznej potęgi, a w 1202 roku – kolosa na glinianych nogach, który czasy świetności ma już dawno za sobą. Nienaprawiane od lat mury, nieterminowo opłacane wojsko, praktycznie nieistniejąca flota nie spędzają snu z powiek następnego cesarza, który zajęty jest głównie polowaniami, igrzyskami, degustacją kolejnych gatunków win i eksplorowaniem wdzięków nowej egipskiej nałożnicy. Cesarscy ministrowie wykazują się zapałem i wytrwałością jedynie w rozgrabianiu majątku Bizancjum i w bezpardonowej walce o władzę i wpływy. W mieście kwitnie przestępczość zorganizowana, a źle opłacani strażnicy więzienni dorabiają sobie wypuszczając nocą złoczyńców na „przepustki”. I nikt nie przejmuje się coraz śmielszym działaniem obcych agentów, wśród których prym wiodą szpiedzy Wenecjan i książąt niemieckich.

Właśnie w takiej scenerii musi się odnaleźć Feste wraz z towarzyszącą mu Wiolą, terminującą w błazeńskim fachu. Ich zadanie – utrzymanie równowagi między głównymi graczami politycznymi oraz wyjaśnienie tajemniczego zniknięcia wszystkich agentów gildii – jest tym trudniejsze, że brak im jakichkolwiek punktów zaczepienia do rozwiązania zagadki – nie mogą liczyć na czyjąkolwiek pomoc, przeciwnie – każdy rozmówca może okazać się wrogiem. Ponadto Feste odpowiada nie tylko za siebie – musi chronić Wiolę, której brak doświadczenia w – nazwijmy to – pracy agenta terenowego. Intryga zapowiada się więc bardzo smakowicie. Akcja książki postępuje szybko i logicznie, język utworu jest poprawny, dialogi – naturalne, komentarze Feste – błyskotliwe i niepozbawione humoru. Ale…

No właśnie, zawsze jest jakieś „ale”. Książka pozostawiła niedosyt – nie jestem w stanie stwierdzić, jaki zabieg sprawił, że nie byłam w stanie zidentyfikować się z bohaterami, martwić się ich losem, w napięciu chłonąć kolejne rozdziały. Intrygi dworskie wydawały mi się jakoś mało wyrafinowane, spiski – niespecjalnie przemyślne, a zakończenie całej książki i wyjaśnienie intrygi – przewidywalne. Może to trochę wina stylu autora – zdystansowanego i bardzo chłodno-ironiczno-brytyjskiego. Może to wina samego Feste, który na samym początku oświadcza, że przeżył całą zawieruchę konstantynopolską, bo jakże inaczej mógłby pisać kroniki (a przypominam, że podstawowym założeniem całego cyklu jest odnalezienie i publikacja przez Alana Gordona tajemniczego manuskryptu, w którym Feste zapisał prawdziwą wersję historii średniowiecznej Europy, de facto ukształtowaną przez przedstawicieli gildii błaznów). A może to moja wina – może po lekturze „Trzynastej nocy”, urzeczona nawiązaniami do Szekspira, oczekiwałam zbyt wiele?


Ocena: 6/10
Autor: Beata Kajtanowska


Dodano: 2008-12-12 19:55:56
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Fosse, Jon - "Białość"


 Hoyle, Fred - "Czarna chmura"

 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

Fragmenty

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2

 Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1

 Mara, Sunya - "Burza"

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS