NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Robinson, Kim Stanley - "Czerwony Mars" (Wymiary)

Bordage, Pierre - "Paryż. Lewy brzeg"

Ukazały się

Nayler, Ray - "Góra pod morzem" (czarna)


 Nayler, Ray - "Góra pod morzem" (niebieska)

 Kingfisher, T. - "Cierń"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Maas, Sarah J. - "Dom płomienia i cienia"

 Lloyd Banwo, Ayanna - "Kiedy byłyśmy ptakami"

 Jadowska, Aneta - "Tajemnica domu Uklejów"

 Sablik, Tomasz - "Mój dom"

Linki

Gorelikowa, Ałła - "Korund i salamandra"
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Tytuł oryginału: Корона: Корунд и саламандра
Data wydania: Sierpień 2008
ISBN: 978-83-7574-017-2
Oprawa: miękka
Format: 125 x 195
Liczba stron: 360
Cena: 29,99
Rok wydania oryginału: 2006
Seria: Obca krew



Gorelikowa, Ałła - "Korund i salamandra"

„Korund i Salamandra” przemknęły przez rynek zupełnie niepostrzeżenie. Nieznana autorka, mało chwytliwy tytuł, brak jakiejkolwiek promocji, nieliczne recenzje, pretensjonalna okładka i jeszcze bardziej pretensjonalny blurb, zapowiadający „wojnę ludzko-nieludzką, magię, intrygi, honorowych bohaterów czar…”. Jakby tego było mało – wydawca pozwolił sobie na potknięcia w korekcie i składzie. Skoro już nawet Fabryka Słów, która najmarniejsze przejawy pisarskiego talentu okrzykuje literacką rewelacją i czyni wokół nich szum godzien lepszej sprawy, opublikowała „Korunda…” niejako wstydliwie i ukradkiem – trudno nie być pełnym obaw o zawartość książki…

Tymczasem czytelnika, który na spotkanie z Gorelikową idzie pełen sceptycyzmu i obaw, czeka miła niespodzianka. „Korund…”, choć nie jest (nawet nieoszlifowanym) kamieniem szlachetnym, nie jest też na poły amatorską papką, o którą tak łatwo na księgarskich półkach.

Powieść opowiada losy kilku postaci z najwyższych sfer sąsiadujących królestw. Autorka prowadzi główny wątek w gąszczu intryg, osobistych dramatów oraz rodzinnych i politycznych powiązań obu dworów. Nienaturalnie przejaskrawione cechy niektórych postaci tudzież niedobór odcieni szarości (charaktery są tu tylko czarne lub szlachetne) niebezpiecznie upraszczają powieściowy świat, ale Gorelikowa sprytnie uniknęła pułapki nudy i przewidywalności, opowiadając historię z różnych perspektyw.

Po pierwsze, zamiast całkowicie przenieść narrację w przeszłość, sięga w tę przeszłość z poziomu innego wątku. Błażej, klasztorny nowicjusz, czyta zapisy kronik i konfrontuje je z wizjami, w których ogląda przeszłość. Jego przemyślenia i podejrzenia, złożone motywacje kronikarza oraz powiązania przeszłości z teraźniejszością – tworzą razem intrygującą mozaikę pełną pytań i niedopowiedzeń. Płaskie postacie i fabularne naiwności nabierają barw i trzeciego wymiaru, stając się wciągającą opowieścią.

Dla każdego, kto czytałby „Korund i Salamandrę” z odpowiednią dozą krytycyzmu, rażące muszą się wydać polityczny infantylizm, psychologiczne uproszczenia, moralizatorski ton i historyczne przekłamania. Rzecz w tym, że powieść trudno czytać krytycznie, gdyż jest czytadłem, które, usypiając zmysł krytycyzmu, po prostu wciąga.

Niestety, każdemu, kto nazbyt zasłucha się w opowieść, grozi rozczarowanie. Na końcu wędrówki czekają aż nazbyt szeroko otwarte drzwi do dalszych części. O literackich planach zakrojonych na większą skalę świadczy też wątek podziemnego świata gnomów, który ciągle nie doczekał się rozwinięcia. Nie opowiedziano też do końca dziejów sympatycznego Siergieja i Walerka, których przywiodła Gorelikowa dopiero na ostatnie karty książki, a którzy zdają się być doskonałym materiałem na sequelowych bohaterów. Potencjał i perspektywy, które autorka może jutro przekuć w zalety kolejnych części, dziś stanowią wadę, będąc niewykorzystaną szansą i czyniąc z „Korunda…” opowieść wciągającą, ale wyraźnie pozbawioną puenty.

Czy – wobec powyższych wątpliwości – warto? Jeśli szukasz czegoś na półce z lekką prozą, lubisz fantasy nie przeładowane gatunkowym sztafażem i nie boisz się autorów, którzy, wciągając cię w opowieść, zamierzają uraczyć kolejnymi tomami – nie powinieneś przejść obok Gorelikowej obojętnie.


Autor: Krzysztof Pochmara


Dodano: 2008-12-06 19:11:36
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Hoyle, Fred - "Czarna chmura"


 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

 Simmons, Dan - "Czarne Góry"

Fragmenty

 Mara, Sunya - "Burza"

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Rothfuss, Patrick - "Wąska droga między pragnieniami"

 Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

 Sablik, Tomasz - "Próba sił"

 Kagawa, Julie - "Żelazna córka"

 Pratchett, Terry - "Pociągnięcie pióra. Zaginione opowieści"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS