NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

LaValle, Victor - "Samotne kobiety"

Moorcock, Michael - "Elryk z Melniboné"

Ukazały się

Esslemont, Ian Cameron - "Kamienny wojownik"


 Kagawa, Julie - "Dusza miecza"

 Pupin, Andrzej - "Szepty ciemności"

 Ferek, Michał - "Pakt milczenia"

 Markowski, Adrian - "Słomianie"

 Sullivan, Michael J. - "Epoka legendy"

 Stewart, Andrea - "Cesarzowa kości"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku"

Linki

Piekara, Jacek - "Rycerz Kielichów"
Wydawnictwo: Runa
Data wydania: Listopad 2007
ISBN: 978-83-89595-37-9
Oprawa: miękka
Format: 125×195 mm
Liczba stron: 336
Cena: 29,50 zł
Ilustracja na okładce: Jakub Jabłoński



Piekara, Jacek - "Rycerz Kielichów"

Zapowiedź „Rycerza Kielichów” znajdowała się na stronie Agencji Wydawniczej Runa, odkąd pamiętam. Jednakże lata mijały, a książka nie trafiała na rynek – głównie za sprawą samego autora, którego pochłonęły projekty związane z opowiadaniami i Mordimerem Madderdinem. Kiedy już prawie wszyscy przestali wierzyć, że książka kiedykolwiek się ukaże, pojawiła się informacja o rychłej premierze1). Zwykle długa zwłoka wpływa ujemnie na zawartość książki – czy też raczej jej treść nie wytrzymuje porównania z oczekiwaniami. Choć na najnowszą książkę Jacka Piekary nie czekały ze zniecierpliwieniem tysiące fanów, to i tak ciekawym jest, jak pisarzowi wyszedł tak długo odkładany projekt.
Motyw przenosin między naszym światem, a historycznym czy fantastycznym istnieje w literaturze od dawna. Już Mark Twain w „Jankesie na dworze Króla Artura”2) stosował tę konwencję, a w bardziej współczesnej literaturze (nie tylko) fantastycznej zdarza się to często. Nie należy się więc spodziewać oryginalnych rozwiązań po powieści, w której główny bohater tkwi w zawieszeniu między światem realnym, gdzie jest zwykłym zjadaczem chleba w wolnym czasie koncentrującym się na zarywaniu panienek, a światem ze snu, w którym nosi imię Lanne Lloch l’Annah – miano herosa budzącego powszechne uwielbienie... lub nienawiść. Prawdopodobnie taki układ by bohaterowi pasował, gdyby nie fakt, iż oba światy zaczynają się przenikać, a wydarzenia ze snu odbijają się w życiu na jawie. Gdy niewinna zabawa zaczyna zagrażać życiu, jest już za późno, by się wycofać.
Przebywając w świecie snu, bohater książki (niewymieniony z imienia) nie pamięta swej przeszłości, porusza się po omacku, polegając równo na intuicji i przebłyskach pamięci. Dodaje to tajemniczości i dreszczyku emocji, ale też z czasem staje się dosyć grząskim gruntem dla autora. Mam wrażenie, że kilkukrotnie Lanne wiedział coś, czego nie powinien, odnosił się do rzeczy przez siebie zapomnianych. Choć w większości przypadków Jacek Piekara wyszedł obronną ręką z tych zaułków fabularnych, to jednak zdarzyły mu się także potknięcia. Efektem są pewne nielogiczności, które mogą drażnić czytelnika. Czasem również jakiś wątek znika bez przyczyny i więcej się nie pojawia, a czytelnik zachodzi w głowę, czemu tak się stało.
Powyższy zarzut jest również po części efektem licznych niedopowiedzeń, które mają miejsce w powieści. W przeciwieństwie do swoich wcześniejszych utworów, tym razem Piekara postanowił pozostawić wiele interpretacji czytelnika. Nie serwuje gotowych rozwiązań, a raczej prezentuje sytuację z dwóch punktów widzenia – od odbiorcy zależy, którą opcję wybierze. Rezultatem jest otwarte zakończenie dające pole do spekulacji, choć niekoniecznie kontynuacji. Mam nadzieję, że autorowi nie przyjdzie do głowy napisanie dalszego ciągu. Zniszczyłby w ten sposób pieczołowicie budowaną konstrukcję.
„Rycerz Kielichów” jest zbudowany w dużej mierze ze schematów i inspiracji, które jednak moim zdaniem autor wykorzystał twórczo. Oprócz ogólnego pomysłu na fabułę mamy też amberowskie atuty, znane archetypy bohaterów czy tolkienowskie wariacje. W zależności od potrzeby Piekara przenosi elementy żywcem na karty książki albo też zmienia, pokazuje w krzywym zwierciadle. Dosyć udanie potrafi z ogranych motywów stworzyć całkiem przyjemną w odbiorze całość.
Właśnie, przecież w lekturze najważniejsza jest przyjemność z niej płynąca. Na tym polu Jacek Piekara nie od dziś należy do krajowej czołówki. Jeśli tylko nie popada w skrajności, ani nie chce na siłę szokować3), to jego utwory czyta się lekko i przyjemnie. Podobnie jest i w przypadku „Rycerza Kielichów”. Książkę się wręcz pochłania – w czym wydatnie pomaga niestety niewielka objętość tekstu. Niestety, gdyż powieść Piekary oferuje rozrywkę na naprawdę przyzwoitym poziomie.
„Rycerz Kielichów” jest jedną z najciekawszych pozycji w dorobku Jacka Piekary i pokazuje pewne tendencje w rozwoju autora. Nacisk nie jest położony już tylko na fabułę, jak to miało miejsce w większości książek Piekary. Pojawiło się drugie dno – bohaterowie mają poważne dylematy moralne, w relacjach między nimi aż iskrzy. Mimo lekkiej formy pojawia się czasem i moment refleksji. Wykonanie nie jest może jeszcze najwyższej klasy, czasem jest mało wiarygodne, żeby nie powiedzieć naiwne, ale ogólne wrażenie jest jak najbardziej pozytywne.
Choć książka nie jest pozbawiona wad, to po ostatnich niezbyt udanych produkcjach4) jest – zdecydowanie – krokiem w dobrym kierunku. Nie jest to oczywiście zmiana diametralna, więc antagonistów prozy Piekary nie przekona. Jednakże fani jego twórczości z przyjemnością powitają powiew świeżości po nieco już zatęchłej atmosferze inkwizytorskiej sali tortur.



Przypisy:
1) W tak zwanym międzyczasie powieść zdążyła „załapać się” na wizualną reformę książek Runy. Wcześniej planowaną na okładkę grafikę Stephanie Pui-Mun Law zastąpiła odmienna w stylistyce, ale i lepiej oddająca treść książki praca Jakuba Jabłońskiego.
2) Wszystkie pozycje, do których odwołania znajdują się w recenzji (a także wiele innych), pojawiają się też w książce – czy to z tytułu, czy też poprzez nawiązanie do postaci, scen lub dialogów. Co ważne, niemal za każdym razem przychodziły mi na myśl wcześniej, niż zostawały wymienione wprost na stronach książki. Świadczyć to może o udanym oddaniu stylu, dostosowaniu treści do inspiracji książkowej. Inni, bardziej złośliwi, mogą natomiast stwierdzić, że Piekara bardzo udanie imituje, niewiele dodając od siebie.
3) W „Rycerzu Kielichów” na całe szczęście Jacek Piekara się przed tym powstrzymał. Owszem, w książce nie zabrakło pikanterii, ale nie wykracza ona za bardzo poza ramy dobrego smaku.
4) Nie czytałem „Alicji”, więc ta uwaga się do niej nie odnosi.



Autor: Tymoteusz "Shadowmage" Wronka


Dodano: 2007-11-16 16:04:44
Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Gavein - 15:48 19-11-2007
Pytanie ogólne: czy rezygnacja z oceniania w 10-punktowej skali spowodowana jest troską wydawnictw, że książek z przedziału 1-7/10 nikt nie kupi?:)

Vampdey - 16:36 19-11-2007
Czemu książek z przedziału 1-7 miałby nikt nie kupić? Książki ocenione na 6-7 mogą być bardzo przyzwoite i dobre w swojej kategorii.
To, że niektórzy recenzenci przestali stawiać oceny, wynika z ich własnej decyzji - niektórym trudno jest swoje odczucia z lektury przestawić na cyferkę.
Zresztą o sprawie tej dyskutowaliśmy sporo na forum i pytaliśmy Was o zdanie - odpowiedni temat łatwo znajdziesz ;-).

Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Fosse, Jon - "Białość"


 Hoyle, Fred - "Czarna chmura"

 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

Fragmenty

 Lewandowski, Maciej - "Grzechòt"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2

 Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1

 Mara, Sunya - "Burza"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS