NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Robinson, Kim Stanley - "Czerwony Mars" (Wymiary)

McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

Ukazały się

Nayler, Ray - "Góra pod morzem" (czarna)


 Nayler, Ray - "Góra pod morzem" (niebieska)

 Kingfisher, T. - "Cierń"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Lloyd Banwo, Ayanna - "Kiedy byłyśmy ptakami"

 Jadowska, Aneta - "Tajemnica domu Uklejów"

 Sablik, Tomasz - "Mój dom"

 Pilipiuk, Andrzej - "Czasy, które nadejdą"

Linki

Moore, Christopher - "Baranek"
Wydawnictwo: Mag
Tytuł oryginału: Lamb
Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa
Data wydania: Październik 2007
ISBN: 978-83-7480-068-6
Oprawa: twarda z obwolutą
Format: 125×195mm
Liczba stron: 530
Cena: 35,00



Moore, Christopher - "Baranek"
nutka Posłuchaj recenzji w formacie mp3

Ewangelia wg Biffa, kumpla Chrystusa z dzieciństwa. Czy wszystko jasne, wiecie, o czym to będzie? OK, ci co nie skapowali – historia Jezusa opowiedziana z perspektywy bliskiego przyjaciela i towarzysza Jezusa od jego dziecięcych latek. Biff opowie nam o wielu zaskakujących faktach, których nie opowiedzieli twórcy pozostałych ewangelii.
Dość szybko dowiadujemy się, że historię ową będzie przedstawiał nam dość bezpośredni, impulsywny i niegrzeczny typek. Tak. Już w prologu jeden z aniołów informuje nas, że Biff to… „dupek”. Tym właśnie zostaje uzasadniony fakt, że nikt dotąd o Biffie nie wspominał, bo też żaden z apostołów za bardzo nie chciał opowiadać o tym nieokrzesanym grzeszniku, który był najlepszym kumplem ich nauczyciela, Syna Bożego. Sam Jezus to bardzo sympatyczny facet, czasem trochę nieobecny, czasem trochę naiwny, ale też przewrotny, uparty, w dzieciństwie brykający jak każde normalne dziecko (cudowne uzdrawianie staje się tu doskonałą zabawą małych chłopaków) oraz wielki poszukiwacz starający się zrozumieć istotę grzechu i przy okazji dowiedzieć się, jak być dobrym mesjaszem. Będzie to prawdziwie epicka opowieść o podróży po niezwykłym antycznym świecie w poszukiwaniu oświeconej wiedzy, Bożej Iskry.
Cały numer i dowcip mają się opierać na bardzo współczesnym spojrzeniu na życie i nauki Chrystusa. Spojrzeniu w krzywym zwierciadle, z wyraźnym przymrużeniem oka. Do tego zestawienie sacrum z „Biffowym” profanum. Nie da się ukryć, że Biff nie jest wzorem cnót, ale na pewno jest wielkim przyjacielem, który po prostu kocha Jezusa jak swojego brata i za wszelką cenę próbuje go chronić. I to też jest źródłem humoru. Biff myśląc w sposób nowoczesny (czytaj: współczesny) chce chronić Jezusa przed niezrozumieniem ludzi dla cudów, na które oni nie są po prostu gotowi, a później próbuje uchronić Jezusa przed czekającą go, przepowiedzianą męczeńską śmiercią. Wiadomo, że nikt nie zmieni planu bożego, zatem finał tych starań będzie gorzki.
Christopher Moore oczywiście pozwolił sobie na dużą swobodę twórczą, zatem osoby szukające prawdy historycznej o życiu Syna Bożego mogą sobie darować powieść. Zaskakującą ironią losu można nazwać budzące się we mnie wrażenie, że ta książka przyniesie wielu amerykanom jako takie pojęcie o Synu Bożym. I w ogóle zbliży ich do tematu. Czy powinniśmy się cieszyć? Skoro nie można osiągnąć tego klasycznymi metodami, każdy taki pomysł będzie lepszy niż żaden. Pośmiać się można, bo Moore ma całkiem dobre poczucie humoru. W tej książce jednak czasem niebezpiecznie nagina granice dobrego smaku, ale może to wrażenie jest spowodowane zestawieniem świętości z humorystyczną fantazją, co dla nas, wychowanych w tradycji chrześcijańskiej, może być trudne do przyjęcia. Fakt pozostaje faktem, pozostaje uczucie, że momentami Moore zagalopowuje się w żartach. Widzę w książce wystarczającą dawkę humoru, która w zupełności satysfakcjonowałaby czytelników, jeśli autor zrezygnowałby z typowo amerykańskich „żarcików”. Mimo to podejście autora do tematu zrobiło na mnie bardzo dobre wrażenie. Moore pisze o ludziach, nie o ikonach, nie o pomnikach, ludzie zachowują się jak ludzie, nieważne czy są apostołami, mesjaszami czy nie wiadomo kim jeszcze. Są przede wszystkim ludźmi z całym dobrodziejstwem inwentarza w zestawie. Mylą się, postępują czasem głupio, rozrabiają, żartują. Pełny serwis.
Obowiązkiem moim jest wspomnieć o poziomie tłumaczenia i stronie redakcyjnej. Za tłumaczenie odpowiadał Piotr Cholewa. To chyba wszystko wyjaśnia, nic dodawać nie muszę. Od strony technicznej też nie ma do czego się przyczepić. Zatem zakończę tę recenzję z czystym sumieniem, informując ewentualnych czytelników, że książkę można „zaliczyć”. Pójdzie gładko, szybko i raczej bezboleśnie.


Autor: Jakub Cieślak
Dodano: 2007-11-12 20:10:32
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Hoyle, Fred - "Czarna chmura"


 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

 Simmons, Dan - "Czarne Góry"

Fragmenty

 Mara, Sunya - "Burza"

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Rothfuss, Patrick - "Wąska droga między pragnieniami"

 Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

 Sablik, Tomasz - "Próba sił"

 Kagawa, Julie - "Żelazna córka"

 Pratchett, Terry - "Pociągnięcie pióra. Zaginione opowieści"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS