Patronat
Swan, Richard - "Tyrania Wiary"
Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)
Ukazały się
King, Stephen - "Billy Summers"
Larson, B.V. - "Świat Lodu"
Brown, Pierce - "Czerwony świt" (wyd. 2024)
Kade, Kel - "Los pokonanych"
Scott, Cavan - "Wielka Republika. Nawałnica"
Masterton, Graham - "Drapieżcy" (2024)
He, Joan - "Uderz w struny"
Rowling, Joanne K. - "Harry Potter i Zakon Feniksa" (2024, Gryffindor)
Linki
|
|
|
Wydawnictwo: Amber Data wydania: Maj 2007 Redaktor: Christopher Tolkien ISBN: 9788324128150 Oprawa: twarda Format: 165 x 235 Liczba stron: 240 Cena: 39,80
|
Szum towarzyszący publikacji najnowszej odsłony notatek i szkiców J.R.R. Tolkiena – „Dzieci Hurina” – na szczęście już przeminął. Pozwala to oddzielić merytoryczną ocenę tej pozycji od oceny pobudek jej wydania. Ograniczyć się chciałbym do stwierdzenia, że chyba masa spadkowa po Tolkienie pozwala jego potomkom żyć godnie, więc konsekwencja w publikacji kompletnej spuścizny pisarza świadczy raczej o poczuciu misji jego syna.
Zanim ktokolwiek mógł się zapoznać z treścią „Dzieci Hurina”, sama opowieść była już potencjalnym odbiorcom bardzo dobrze znana. Od oszczędnej, faktograficznej narracji „Silmarillionu”, która i tak potrafiła wzbudzić melancholijny zachwyt nad najsmutniejszą z historii Dawnych Dni Śródziemia, przez szczegółową analizę ewolucji legendy w kolejnych tomach „Historii Śródziemia” uważni czytelnicy nie mogli przeoczyć żadnego detalu opowieści. Po drodze pojawiła się, dla chętnych, wersja poetycka (w „The Lays of Beleriand”), wersja stanowiąca bazę dla odpowiedniego rozdziału opublikowanego „Silmarillionu” (w „Quenta Noldorinwa”), esencja zdarzeń w formie kalendarium („Annals of Beleriand”), uszczegółowiona, choć urwana niemal w połowie zdania wersja prozatorska (w „Niedokończonych opowieściach”), wreszcie pierwszy szkic zaskakujący pewnymi rozwiązaniami fabularnymi zarzuconymi w trakcie prac („Turambar and the Foaloke”). Łącznie przynajmniej sześć wariantów tej samej historii do wyboru – z takiej puli chyba każdy znajdzie osobistego faworyta.
Literatura, jako gałąź sztuki nieprzypadkowo oddzielona od muzyki, nie zasadza się na pisaniu i powielaniu tego samego tematu po wielokroć. Różne interpretacje i wykonania na przykład IX Symfonii Beethovena mogą nieść ze sobą całkowicie odmienne przeżycia estetyczne, polecam zresztą samodzielne przeprowadzenie eksperymentu poznawczego w tej materii. Wielokrotne opisywanie tym samym piórem historii Turina Turambara, jak zresztą dowolnej innej, prowadzi do rozcieńczenia wzruszeń jej towarzyszących, które w końcu blakną i pozostaje przaśna codzienność. Niestety „Dzieci Hurina” stanowią niepodważalny dowód powyższej tezy. To bowiem, co przyciąga do twórczości Tolkiena wielu czytelników – silne emocje w połączeniu z atmosferą wyjątkowości i legendy – niknie w kolejnej iteracji przeróbek, wygładzeń i reedycji dokonywanych przez spadkobierców autora.
„Dzieci Hurina” są zdecydowanie najdłuższą ze wszystkich dotychczas opublikowanych wersji legendy. To również trzeba zaliczyć do wad książki. Ponieważ ilość wydarzeń pozostaje niezmieniona, ich natężenie spada, w związku z czym rwie się akcja książki. Szczegółowe opisy niektórych scen kluczowych wnoszą niewiele do całej historii – mam tu na myśli zwłaszcza rozwleczone sceny w Menegroth. Brak symetrii w traktowaniu okresu pobytu Turina w Nargothrondzie, który został opisany niemalże oszczędnie, może nieco razić. Uwagę przykuwa natomiast scena finalna, starcia Turina ze smokiem i jego konsekwencji. Tutaj rozwinięcie opisu przydało scenie dramaturgii i barw, których odrobinę brakowało w „Silmarillionie”.
Ogółem, nie warto kupować „Dzieci Hurina” dla samej ich treści. Nie znajdziemy tu także obszernego komentarza odredaktorskiego o pochodzeniu opowieści. Te same pieniądze można wydać lepiej nawet ograniczając się do półki z tolkienaliami, na przykład na jeden z wczesnych tomów „Historii Śródziemia” – nie wspominając już o licznych możliwościach ich racjonalnego przeznaczenia na inną fantastykę. Ocena łączna wynika głównie z tego, że historia dzieci Hurina jest naprawdę znakomicie przemyślana i napisana, głęboko osadzona w germańskich legendach – jednak można znaleźć ją w lepszym wykonaniu.
Ocena: 5/10
Autor: Bleys
Dodano: 2007-09-30 18:03:00
-Jeszcze nie ma komentarzy-
|
|
|
Artykuły
Plaża skamielin
Zimny odczyt
Wywiad z Anthonym Ryanem
Pasje mojej miłości
Ekshumacja aniołka
Recenzje
Fonstad, Karen Wynn - "Atlas śródziemia
Fosse, Jon - "Białość"
Hoyle, Fred - "Czarna chmura"
Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"
Brzezińska, Anna - "Mgła"
Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"
Lindgren, Torgny - "Legendy"
Miles, Terry - "Rabbits"
Fragmenty
Grimwood, Ken - "Powtórka"
Lewandowski, Maciej - "Grzechòt"
Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"
Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2
Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"
Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"
Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)
Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1
|