NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Robinson, Kim Stanley - "Czerwony Mars" (Wymiary)

LaValle, Victor - "Samotne kobiety"

Ukazały się

Kingfisher, T. - "Cierń"


 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Lloyd Banwo, Ayanna - "Kiedy byłyśmy ptakami"

 Jadowska, Aneta - "Tajemnica domu Uklejów"

 Sablik, Tomasz - "Mój dom"

 Pilipiuk, Andrzej - "Czasy, które nadejdą"

 Szmidt, Robert J. - "Szczury Wrocławia. Dzielnica"

 Bordage, Pierre - "Paryż. Lewy brzeg"

Linki

Sobota, Jacek - "Padlina"
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Data wydania: Styczeń 2007
ISBN: 83-7384-527-5
Oprawa: broszurowa
Format: 130x205 cm
Liczba stron: 240
Cena: 24,90 zł



Sobota, Jacek - "Padlina"

Podobno pisarz powinien być erudytą, gdyż ułatwia to tworzenie opowieści. W przypadku Jacka Soboty, olsztyńskiego filozofa i bezapelacyjnie jednego z najbardziej utalentowanych polskich autorów lat dziewięćdziesiątych, paradoksalnie właśnie erudycja zabiła potencjalnie jedną z najlepszych i najciekawszych książek 2007 roku.

Pomysł na „Padlinę”, zbiór opowiadań osadzonych w mrocznym, dusznym i pełnym tajemnic uniwersum, okazał się banalnie prosty. Do maszyny losującej wrzucamy kolejne książki, jakimi zachwycił był się kiedyś Sobota i powstałą literacką papkę przerabiamy na opowiadania. Stąd właśnie w zbiorze Dick obok Biblii, historyczne nawiązania obok Franza Kafki. I właśnie tyle nawiązań, odwołań i gier słownych, stworzyło barierę nie do przebycia dla zwykłego czytelnika. Ktoś, kto nie jest tak oczytany, jak autor, może nie zrozumieć pomysłów i nie doceni książki. Skupi się na powierzchownych wątkach, nie zgłębiwszy treści ukrytej pod pierwszym, drugim czy trzecim dnem. Całkiem możliwe, że metafizyczna zabawa konwencją literacką pozostanie niezauważona.

To swoisty dramat pisarza, niewątpliwie odważnego i dojrzałego, posiadającego własny styl i język oraz koncepcję porozumiewania się z czytelnikiem. Obdarzony dużym potencjałem Sobota nie podołał stworzeniu arcydzieła, najwyraźniej wypalony mozolnym tworzeniem „Głosu Boga”, jednej z najważniejszych książek ostatnich lat. Zamiast kolejnej książki wybitnej, otrzymaliśmy rzecz ledwo interesującą, w której zbyt dużo jest cukru w cukrze. Czy „Padlina” mogła być inna? I gdyby była, czy pozostałaby „Padliną”?

Wchodzę w metafizyczne rozważania, lecz przecież taki jest ten zbiór. Już samo miejsce akcji wskazuje, że nie jest ważne „gdzie” i „kiedy”; że to tylko zabawa, jak w „Imieniu róży” Eco. Tak jak u Eco średniowiecze było tylko dekoracją dla ukazania pewnych postaw człowieka, a wątek kryminalny zabawą z czytelnikiem. O ile jednak Eco zdołał zapanować nad sobą, stworzywszy jedną z najwybitniejszych powieści XX wieku, tak Sobota dał się ponieść wyobraźni i talentowi, straciwszy chyba z oczu główny cel tej książki. A można przecież poskromić dzikiego erudytę w sobie, tę bestię drzemiącą w każdym ogromnie oczytanym człowieku. Udowodnił to Grzędowicz i inni, a Sobota wpadł tymczasem w erudycyjny berserk. Gdyby tylko dałoby się go powstrzymać, widząc kolejne cytaty i obrazy pojawiające się przed oczyma, czytelnik nie wyłby: „Doooooość!”.

Czepiam się tej cholernej erudycji, bo jest to – paradoksalnie! – jedyna poważna wada „Padliny”. Czasem jednak, zamiast pocisków odłamkowych pełnych błędów, wystarczy jedna atomówka. Właśnie gdyby nie ta erudycja, gdyby nie ten przeklęty literacki wilkołak siedzący w skórze pisarza, nie miałbym się czego przyczepić. Bohaterowie są prawdziwi psychologicznie, Sobota kontroluje język na wszystkich płaszczyznach i posiada bardzo dobry warsztat. Doskonale operuje słowem, tworząc mroczną, pełną niezwykłych cudów i pomysłów rzeczywistość. Jak demiurg powołuje do życia nowe postacie tak doskonale pasujące do dusznego i tajemniczego świata przedstawionego. Szkoda, że zamysł – próba stworzenia książki świadomie łączącej wartką akcję z filozoficznym przesłaniem i dywagacjami – nie działa tak, jak powinien.

Jeśliby Sobotę porównać do innego artysty, byłby to Da Vinci literatury znajdujący się w stanie prenatalnym. Rozwijający się geniusz z jednej strony świadomy swojego stylu i umiejętności, a z drugiej niepotrafiący zapanować jednak nad własną przebogatą wyobraźnią. I winić mogę tutaj tylko autora, że zdecydował się na zabawę nie do końca pasującymi do siebie klockami. Czy jest nadzieja na książki stworzone w oparciu erudycję i zabawę innymi dziełami?

Chciałbym widzieć, ale nie wiem, czy zobaczę, Sobotę tworzącego SF, bo „Padlina” posiada elementy właściwe science fiction, w którym rolę science odgrywa nauka o literaturze, a teorie fizyczne zastępuje teoria literatury. Próbuję wyobrazić sobie powieść totalną o książce właśnie – o jej przyszłości, o tym, jak może wyglądać ewolucja nie techniki, nie człowieka, nie ekonomii, ale właśnie literatury, która zmienia się pod wpływem czasu; a wraz z nią zmieniałby się przecież świat. Sobota ma i wiedzę, i umiejętności, by spróbować przedstawić taką powieść. Czy porwie się na to?

I może dobrze się jednak stało, że napisana została „Padlina”, zbiór opowiadań stanowiący najwyraźniej próbę syntezy wiedzy nagromadzonej przez Sobotę, a zarazem ciekawy, choć nie do końca udany eksperyment. Czy więc poleciłbym „Padlinę”? To przecież zła książka nie jest. Jaka? Najlepiej podsumowuje to słowo: przekombinowana. Tytuł ciekawy, nie dla wszystkich.


Ocena: 6/10
Autor: Żerań


Dodano: 2007-09-15 10:59:59
Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Jander - 15:44 16-09-2007
"Głosu Boga", jednej z najważniejszych książek ostatnich lat, nie najważniejszej
Pod recenzją się podpisuję, dwóch opowiadań zwyczajnie nie zrozumiałem, zabrakło puenty, znajdowała się ona gdzieś w tekście, ale nie jestem aż tak dobry by ją odkryć.
Polecam się z książką zmierzyć, bo jest napisana naprawdę dobrze, no tylko właśnie - przekombinowana. Lubię przekombinowanie, ale autor w tym przypadku przesadził. Szkoda.

Achmed - 17:31 16-09-2007
Poprawione, dzięki.

Rheged - 20:07 16-09-2007
To już druga recenzja, która (o zgrozo!) wytyka pisarzowi erudycję! Na miejscu recenzenta wstydziłbym się rzucać takie słowa, bo erudycja to genialne narzędzie pisarskie. Widać, że Sobota idzie swoją drogą literacką, a nie schematyzmem jaki panuje na polskim ryneczku fantastycznym. I chwała mu za to! Byle tak dalej!

Co do science-fiction w wykonaniu Soboty - w "Padlinie" było opowiadania sf, ale oczywiście autor recenzji o tym nie wspomniał. Czyżby nie przeczytał całej książki? Wszak cykl o mieście Molochu jest tylko jedną z jej części.

Zgadzam się, że "Padlina" nie jest tak genialna jak "Głos Boga", ale znakomicie uzupełnia właśnie pierwszą książkę pisarza - pokazuje w pełni jego pełen smaku i wyrafinowania styl. A czytelnik, który nie stara się szukać tropów, a chce gotowej papki to, cóż, moim zdaniem żaden czytelnik.

I zaczynam rozumieć powoli, co Dukaj miał na myśli pisząc w swoim felietonie, że w sieci pełno jest bzdur, które nieudolnie imitują recenzje. Polecam autorowi tegoż tekstu jednak zmienić profesję. To kolejna, po wywiadzie z Iką, jego wpadka.

Żerań - 22:02 16-09-2007
Rhegedzie, ty nigdy nie miałeś wpadek. Zawsze pisałeś genialne teksty i wiesz wszystko najlepiej. Po prostu geniusz z ciebie. Mozart krytyki! A, co ja będę sobie strzępił język.

"A czytelnik, który nie stara się szukać tropów, a chce gotowej papki to, cóż, moim zdaniem żaden czytelnik." - tiaaa Rhegedowi gratulujemy dobrego wychowania.

"
I zaczynam rozumieć powoli, co Dukaj miał na myśli pisząc w swoim felietonie, że w sieci pełno jest bzdur, które nieudolnie imitują recenzje." - buahahahahahahaha, felieton?! Człowieku, ty wiesz co to jest felieton?! "Krajobraz po zwycięstwie..." felietonem <lol2> Chyba, że masz na myśli inny felieton - wtedy proszę o dokładne podanie danych na jego [felietonu] temat, ale nie sądzę.

I na koniec: nie mam zamiaru wstydzić się za tą recenzję. Już na pewno nie z powodu wypowiedzi redaktora, którego ego i poczucie wyższości aż bije po oczach.

Rheged - 22:41 16-09-2007
Nie zamierzam się tu bawić w bagienko. Przyznam więc tylko rację Żeraniowi, iż rzeczywiście tekst Dukaja felietonem nie jest. Mea culpa. Co do wychowania, Żerań zaś powinien także pogratulować każdemu pisarzowi, który mówi, iż czytelnicy potrafią być strasznymi diabłami. Do reszty nie zamierzam się odnosić, podziękuję tylko Żeraniowi za tak rzetelną ocenę mojej osoby.

Wracając co recenzji - jak myślisz Żerań, co by zostało z tej książki, gdyby zniknęły wszystkie tropy, odwołania do literatury, popkultury, filozofii, socjologii, etc.? I gdyby zniknęła erudycja? Czy "Padlina" byłaby nadal ciekawa?

Achmed - 23:00 16-09-2007
Mnie się tam wydaje, patrząc tak trochę z boku, bo książki nie czytałem, że problem może być nie w samej erudycji (odniosłem wrażenie, że nie o nią samą Żeraniowi chodziło), ale w umiejętnym jej wykorzystaniu, przystosowaniu do pozostałych elementów, z których składa się "Padlina". Erudycja to wszak narzędzie, a nie zaleta z definicji, jak zdajesz się Rhegedzie sugerować - można nim coś dodać, poprawić i można zepsuć, to chyba oczywiste. Książek, które zawaliły się pod własnym ciężarem, przeintelektualizowanych, przekombinowanych, jest przecież niemało.
Oczywiście nie wiem, czy również dotyczy to "Padliny", ale myślę, że erudycję nadmiarową, źle użytą, nieprzystającą do całości książki wytknąć jak najbardziej można, ba, trzeba, o ile jest to właśnie tego rodzaju erudycja.

GeedieZ - 23:12 16-09-2007
Ja mam podobne zdanie co Żerań co do tej książki. Co z tego, że autor biję erucycją po oczach kiedy same rzeczy, o których opowiada aż takie ciekawe nie są?

Co do pisania recenzji to uważam, że każdy ma prawo pisać swoją, jakakolwiek by ona nędzna nie była (nie twierdzę absolutnie, że ta jest). Jeśli się nie spodoba to ludzie nie będą czytać Katedry i tyle.

Rheged - 23:20 16-09-2007
Przekomibnowanie - w tej sprawie akurat mi się nie wydaje. Fakt, porównując "Głos Boga" do "Padliny", to w tej pierwszej jest ten sam sposób wykorzystywania erudycji (identyczna metoda), ale owych zabiegów erudycyjnych jest jakby mniej. "Padlina" znowuż jest nią prawdziwie naszpikowana. Tyle, że w większości przypadków są to tropy - odnoszą się do czegoś, odwołują. Wyszukiwanie źródeł jest fascynującą przygodą. To cieszy. Trzeba tylko trochę ruszyć głową, do czego zdaje się Sobota aż prowokować. Baw się nie tylko tą książką, ale i sobą podczas jej czytania. I to mu się udało.

Jeśli chodzi o wartstwę fabularną - "Żona cenzora" to genialny fabularnie pomysł, "Ósmy dzień tygodnia" także (nawet nie wiem, czy nie bardziej). Zawodzą co prawda "Cztery pory roku", ale to zaledwie jeden tak prosty (mówiąc prosty mam na myśli praktycznie jednowątkową historię prowadzoną liniowo z punktu A do Z) tekst z kilku w zbiorku.

Jedna z ciekawszych książek na polskiej scenie. A na pewno strasznie ambitna.

Jander - 23:50 16-09-2007
Zbyt ambitna. Zawsze uważałem, że nigdy tak o żadnej książce nie powiem, ale ona taka po prostu jest. Nie każdy jest filozofem i wielkim erudytą. Lubię tropy, odwołania do literatury czy filozofii, ale tutaj autor przesadził. W pewnych momentach wydawało mi się, że autor jakby zapomniał umieścić kilka śladów, przez co zrozumienie opowiadania stało się niemożliwe (mówię tu o Ósmym dniu tygodnia).
Bardzo lubię ambitną, wymagającą literaturę, w której trzeba ruszyć głową, świetnie się przy niej bawię. Z Padliną też dobrze się bawiłem, ale nie zrozumienie pewnych opowiadań pozostawiło duży niedosyt. Próbowałem, wracałem kilka akapitów wstecz w trakcie czytania, ale w końcu uznałem, że autor przekombinował i się zaplątał. W nadmiarze wszystko szkodzi.
Do recenzji nic nie mam, mogę się pod nią podpisać.
pozdrawiam

Żerań - 10:16 17-09-2007
Achmed"d pisze:Mnie się tam wydaje, patrząc tak trochę z boku, bo książki nie czytałem, że problem może być nie w samej erudycji (odniosłem wrażenie, że nie o nią samą Żeraniowi chodziło), ale w umiejętnym jej wykorzystaniu, przystosowaniu do pozostałych elementów, z których składa się "Padlina".


A jednak są redaktorzy, którzy potrafią czytać ze zrozumieniem recenzję. I czytać ją uważnie, bo mam wrażenie, że Rheged po prostu przebiegł po niej wzrokiem i rzucił się z siekierą sądząc, że ktoś zaatakował ukochanego autora. "I winić mogę tutaj tylko autora, że zdecydował się na zabawę nie do końca pasującymi do siebie klockami".

Rheged pisze:Co do wychowania, Żerań zaś powinien także pogratulować każdemu pisarzowi, który mówi, iż czytelnicy potrafią być strasznymi diabłami. Do reszty nie zamierzam się odnosić, podziękuję tylko Żeraniowi za tak rzetelną ocenę mojej osoby.


Chłopie, jesteś inteligentną osobą i wiesz doskonale, że chodziło mi wyłącznie o dzielenie czytelników. I ten akapit twojej wypowiedzi zacytowałem. Mniejsza z tym. Z bagienka, które swoją wypowiedzią zrobiłeś, również wychodzę.

Rheged pisze:jak myślisz Żerań, co by zostało z tej książki, gdyby zniknęły wszystkie tropy, odwołania do literatury, popkultury, filozofii, socjologii, etc.? I gdyby zniknęła erudycja? Czy "Padlina" byłaby nadal ciekawa?


No i w tym sęk... Nie wiem, co by zostało. Nie mam zielonego pojęcia. Pewnie nie zostałoby nic i to jest dramat tej książki, jak i autora. Mam nadzieję, że w kolejnej powieści wilkołak zostanie poskromiony. Z całego serca życzę tego autorowi, bo sam bardzo lubię erudycyjne zagadki, ale jak są umiejętnie - i nie na siłę - wplatane. Czytałeś "Miasta pod Skałą" Huberatha? To poczytaj. To jest dopiero wyzwanie intelektualne! Albo taki "PLO" - niby przygodówka, ale co chwila są mrugnięcia okiem (i wcale nie mówię tutaj o Boschu). Albo "Welin" Hala Duncana - polecam ten ostatni czytać po zaznajomieniu się ze strukturą tragedii antycznej. "Padlina" nie jest zła, jest taka...no po prostu... Nie biega, nie chodzi, a po prostu padła i jest. I niech leży, a Autor niech stworzy coś lepszego.

Rheged - 11:01 17-09-2007
"Miasta pod skałą" czytałem i jest to rzecz typowa dla Huberatha - czyli naszpikowana intrygą i ciekawymi rozwiązaniami fabularnymi. Jednak Huberath nie jest aż tak wielkim wyzwaniem myślowym. On jednak pisze bardzo prosto, on tylko zahacza o ważne tematy i prezentuje je w sposób nieskomplikowany zbytnio (za to bardzo trafny). Wyzwanie intelektualne - jednak nie bardzo, choć na pewno dobra książka. Co do PLO - nie widzę tam niczego, o czym mówisz. To dobra książka, ale jeśli chodzi o tropy (cokolwiek miałbyś na myśli oczywiście), to o wiele więcej ich w "Księdze jesiennych demonów", a i tak ich mało w porównaniu choćby do "Głosu Boga", o "Padlinie" nie wspominając. "Welinu" zaś jeszcze nie czytałem, ale niedługo mam zamiar to nadrobić.

Erudycja zawarta w "Padlinie" może odrzucać. Ja sądzę jednak, że jest to wyzwanie. Na naszym ryneczku nie mamy tak skomplikowanych książek. Nie jest ona przekombinowana, bo każdy trop ma fabularne uzasadnienie, jest spójny z całością historii w opowiadaniach ze zbiorku. Dlatego przekombinowana ta książka nie jest. Jest co najwyżej nieprzystępna dla czytelnika, który nie chce się wysilić.

A że czytelnik czytelnikowi nierówny wiedzą wszyscy. Czy odbiorca gazety z programem telewizyjnym jest tym samym co odbiorca Chianga? Nie.

Żerań - 11:22 17-09-2007
Rhegedzie, ale nie powinieneś obrażać czytelników tylko dlatego, że nie czytają tego, co ty.

"Jednak Huberath nie jest aż tak wielkim wyzwaniem myślowym." - co?;D

W wolnej chwili spróbuję wypisać niektóre nawiązania MSH, chociaż też pewnie wszystkich nie wyłapałem. Nie jestem profesorem literatury polskiej, ale już sam początek - z błądzeniem po korytarzach - nasuwa skojarzenia np z mitami antycznymi. O symbolice biblijnej - rany - czy symbolice jednorożca nie wspomnę. Żeby zrozumieć tę książkę potrzeba potężnej wiedzy z zakresu literatury, oraz historii Rzymu i po prostu tekstów kultury, a tego niestety i mnie i tobie brakuje.

Podobnie jest w przypadku "PLO". Dukaj wskazał w recenzji nawiązania do "Solaris" Lema, jest tam jeszcze kupę innych - od "Jądra ciemności" (to akurat sam autor mówi), po oczywistą mitologię skandynawską.

Różnica między Grzędowiczem i Huberathem, a Sobotą (w przypadku "Padliny") jest taka, że oni nie walą młotem czytelnika, tylko popychają delikatnie we właściwym kierunku. Jak ktoś ma wiedzę - doceni i zrozumie. Jak nie - nie doceni. I nie zrozumie. Uzna, że książki są płytkie.

nosiwoda - 11:45 17-09-2007
Tja... Bardzo oczytany i erudycyjny "recenzent" Żerań pisze:
"Obdarzony dużym potencjałem Sobota nie podołał stworzeniu arcydzieła, najwyraźniej wypalony mozolnym tworzeniem Głosu Boga, jednej z najważniejszych książek ostatnich lat."
Tja... Bardzo oczytany recenzent Żerań raczyl nie zauważyć, a raczej po prostu o tym nie wie, że część opowiadań w Padlinie powstała na dłuuugo przed opowiadaniami składającymi na Głos Boga, a część powstawała równolegle.
Zaiste, autor wypalił się pisaniem Głosu Boga, co widać w napisanych wcześniej opowiadaniach z Padliny. Zaiste.
Żerań - zamiast zarzucać autorowi erudycję, podszkoliłbyś własną. Czytałeś Huberatha i Grzędowicza - brawo. A teraz poczytaj coś więcej.
"I zaczynam rozumieć powoli, co Dukaj miał na myśli pisząc w swoim felietonie, że w sieci pełno jest bzdur, które nieudolnie imitują recenzje. Polecam autorowi tegoż tekstu jednak zmienić profesję. To kolejna, po wywiadzie z Iką, jego wpadka."
Tru dat. Nie wystarczy tworzyć WRAŻENIA, że się dużo przeczytało i się wie, o czym się pisze. Trzeba jeszcze dużo przeczytać i wiedzieć, o czym się pisze.
Żeraniu - nie powinieneś obrażać czytelników tylko dlatego, że czytają więcej od Ciebie. Naprawdę, nie tędy droga.

GeedieZ - 17:36 17-09-2007
Ale pieprzycie bzdury. Jeden drugiemu zarzuca niewiedzę i ignorancję, a przecież najważniejsze jest to, czy się komuś książka podoba czy nie. Żeraniowi się podobała mniej. Tyle i aż tyle.

Rheged - 18:57 17-09-2007
Tu nie chodzi o jego gusta, z którymi nie dyskutujemy, ale o samą recenzję i sposób jej napisania. Ogółem - żadna to recenzja. Kilka wolnych myśli imitujących opinię. Ot, tyle.

Żerań - 20:34 17-09-2007
Pomyślałem sobie widząc dalsze komentarze, że postąpię zgodnie z powiedzonkiem o wielbłądzie, bo przy niektórych zarzutach ręce mi opadły do podłogi, ale widząc "to żadna recenzja", zmieniłem zdanie. Odpowiem na to, tylko na to, i tylko jeden raz - to jest recenzja.

Recenzja to forma publicystyki polegająca na krytycznym omówieniu i interpretacji utworu. Żeby nie być gołosłownym:

"Recenzja to krytyczne omówienie utworu artystycznego lub naukowego, którego celem jest poddanie ocenie wartości tego dzieła w oparciu o powszechnie przyjęte kryteria, lub w sposób czysto subiektywny." - za wikipedią.

A tutaj definicja słownikowa - SJP PWNu - "«omówienie i ocena dzieła literackiego, spektaklu teatralnego, koncertu itp., zwykle publikowana w prasie»"

To, że nie oceniam każdego z opowiadań osobna, to jest moja decyzja. I można się zgadzać, lub nie, ale schodzimy tutaj na wąski grunt gustów i przyjętej strategii pisania recenzji.

Zgadzam się, że jako recenzent powinienem mieć ogromną wiedzę z zakresu literatury - i do zdobycia tej wiedzy będę dążył - ale zarzucanie autorowi, że to nie jest recenzja, to już imo zwyczajna bezczelność i próba dalszego pogłębiania bagienka. I to jest ostatnia moja wypowiedź w tej sprawie. Tekst ma się bronić sam. Na szczęście są czytelnicy, którzy recenzję zrozumieli.

Koniec i kropka. Kto czytał, bomba. Kto nie rozumie recenzji - ten trąba.

Prosiłbym o bardziej stonowaną dyskusję. Prawda jak zwykle leży gdzieś po środku, a różnice zdań nie powinny prowadzić do wycieczek osobistych. Dotyczy to obu stron sporu.
pozdr
Shadow


MadMill - 21:47 17-09-2007
A recka to nie opinia na temat książki? Wymienienie jej wad i zalet i podsumowanie jak to wyszło autorowi? Recka zawsze jest subiektywna, w końcu każdy ma swoje gusta, ocenia tak a nie inaczej. Każdy książkę odbiera osobiście. Bez przesady. Każdą książkę dwóch innych recenzentów może ocenić skrajnie różnie. Recenzent może nasłodzić jak chce, a może zmieszać autora z błotem i tyle. To prawo recenzenta, później ludzie ocenią przecież recenzenta po przeczytaniu książki czy miał rację i jak się wywiązał ze swojego zadania.

nosiwoda - 09:04 18-09-2007
MadMill - Rheged już Ci odpowiedział - nie chodzi o ocenę książki, chodzi o sposób pisania recenzji. Czy - jak w tym przypadku - "recenzji".
I cytowanie słowników nic tu nie da.
Żerań - zachowujesz się jak obrażona primadonna. Ktoś krytykuje tekst - Ty od razu jedziesz po personaliach. Brawo. A potem zarzucasz, że to ten drugi robi bagienko. A potem się jeszcze bardziej obrażasz i piszesz, że "nie Twój poziom", "wychodzę z bagienka", i najlepsze: "Kto nie rozumie recenzji - ten trąba." Brawo, brawo. Tu nie ma co rozumieć - poza tym, że zrobiłeś po prostu błędy i nie wiesz, o czym piszesz.
Wiesz, jak to mówią? Kiepskiej baletnicy nawet rąbek u spódnicy przeszkadza. Tobie przeszkadza, że ktoś Ci wykazuje faktyczne błędy i wpadki, więc albo wyniośle ignorujesz (bo wiesz lepiej, zapewne), albo walisz personalnie. "Chłopie" - Twoje "ego i poczucie wyższości aż bije po oczach"! Ale jeśli każdą krytykę tak traktujesz, to naprawdę - zmień "profesję" i nie pisz recenzji. Bo od krytyki się nie ustrzeżesz.
"Tekst ma się bronić sam."
I się nie broni.

MadMill - 09:50 18-09-2007
No ja nic złego w recce nie widzę, no może jest trochę inna niż reszta na katedrze, bardziej luźna, ale to jest tylko plus, powiew świeżości. Żerań postawił na początku tezę a później ją bronił w recenzji, nawet można by powiedzieć, że dałoby się z tego rozprawkę zrobić. ;P No prawdę mówiąc nie wiem co jej zarzucacie tak generalnie. ;)

Z drugiej strony sama reakcja Żerania też nie jest... smaczna. Ale to już tak na marginesie. ;) Może za bardzo emocjonalnie niektórzy podchodzą do sprawy. ;)

Rheged - 11:09 18-09-2007
Z recenzji:
"Sobota kontroluje język na wszystkich płaszczyznach i posiada bardzo dobry warsztat. Doskonale operuje słowem, tworząc mroczną, pełną niezwykłych cudów i pomysłów rzeczywistość. Jak demiurg powołuje do życia nowe postacie tak doskonale pasujące do dusznego i tajemniczego świata przedstawionego"

Jednocześnie pada argument, że erudycja jest tu największym problemem. To jak może ona być problemem, skoro pisarz tak doskonale operuje słowym i tworzy mroczną, pełną cudów i pomysłów rzeczywistość? To błąd numer jeden.

"Chciałbym widzieć, ale nie wiem, czy zobaczę, Sobotę tworzącego SF"

To błąd numer dwa, gdyż w "Padlinie" jest opowiadanie SF.

"Właśnie gdyby nie ta erudycja, gdyby nie ten przeklęty literacki wilkołak siedzący w skórze pisarza, nie miałbym się czego przyczepić"

A w komentarzach Żerań mówi, że gdyby pozbawić "Padlinę" tropów i języka pewnie nie zostałoby nic. To jak to jest w końcu Żerań?

Ogółem - można sobie wyciągać słowniki i inne takie. Nie obronią one tekstu, który jest zlepkiem bzdur imitującym recenzję.

Nie polemizuję ze zdaniem Żerania na temat "Padliny" - to dla mnie świętość, nie zgadzam się z nim, ale szanuję, iż "Padlina" mu się nie podobała. Ale mogę chyba wymagać spójnego, klarownego, i bezbłędnego tekstu, prawda?

Zachowanie Żerania jest żenujące. Gdyby recenzent miał ambicję, posypałby głowę popiołem i zaraz postarałby się napisać kolejny tekst, zgodny z prawami logiki, ale nie, on woli się bawić w bagno. Gratuluję.

Żerań - 12:43 18-09-2007
nie odpuszczę jednak.

Rheged, do diabła, nie manipuluj czytelnikami! Napisałem wyraźnie w recenzji - "Chciałbym widzieć, ale nie wiem, czy zobaczę, Sobotę tworzącego SF, bo „Padlina” posiada elementy właściwe science fiction, w którym rolę science odgrywa nauka o literaturze".

Wyraźnie mi chodzi o sf o literaturze. Najpierw robisz z "Krajobrazu po zwycięstwie..." felieton, teraz to.

[quote="Rheged"]Jednocześnie pada argument, że erudycja jest tu największym problemem. To jak może ona być problemem, skoro pisarz tak doskonale operuje słowym i tworzy mroczną, pełną cudów i pomysłów rzeczywistość? [/quote[

Przyczepił się tej erudycji jak rzep psiego ogona.

Może być problem i ci to zaraz łopatologicznie wyjaśnię. Autor miał jakiś pomysł na zbiór opowiadań i stworzeni przezeń bohaterowie do tego pomysłu pasują. Dlatego napisałem o doskonałym warsztacie. Ale czytelnika tyle znaczeń, językowych zabaw i gier słownych, może po prostu zmęczyć. Zwłaszcza, jak są podawane na tacy.

Pierwsze opowiadanie na przykład: Dwie krople deszczu, strona 11

- W jaki sposób mamy go pojmać?
- Jest zbrodnia, zatem musi być i kara.
- Pan pije do Dostojewskieg.- Dvoyatchny odszukał wzrokiem półkę z książkami rosyjskiego pisarza. Postanowił kontynuować grę w tytuły, mimowolnie rozpoczętą przez Greya. - Jest pan idiotą, Grey.
- A pan, w gruncie rzeczy, młodzikiem.
- Odbył pan swoją...odyseję nadaremnie. Dolina to nie Itaka Grey, a pan zachowuje się jak prostaczek za granicą.
- Proszę tak nie mitologizować swojej Doliny. To żaden tam zaginiony świat. Owszem, przewiduję pewne problemy ze znalezieniem Twinsona. Ale kłopoty to moja specjalność.

Mnie tego typu dialogi odrzucają. Erudycja nie polega na waleniu skojarzeniami jak cepem!

Rheged - 12:55 18-09-2007
Dalsza dyskusja nie ma najmniejszego sensu. Żerań nie potrafi po prostu przyznać, że napisał masę bzdur, z których musi się tłumaczyć w komentarzach. Recenzja musi być spójna, to co zawarłeś w komentarzach, powinno być w recenzji. Za dużo w samym tekście nieścisłości, skrótów myślowych, a autor nie potrafi przyjąć racjonalnych argumentów na swoje barki. Polecam spojrzeć dalej niż na czubek własnego nosa i nie obrażać tych, którzy potrafią błędy wykryć i wskazać.

nosiwoda - 13:02 18-09-2007
Przyczepił się tej erudycji jak rzep psiego ogona.

No, patrz. Tylko że to nie Rheged się jej czepił, tylko Ty.
W Twojej "recenzji" słowa erudycja, erudycyjny i erudyta pada 7 razy. Zresztą może to nie Ty napisałeś:
Czepiam się tej cholernej erudycji
co?
Więc zanim zaczniesz rzucać psimi ogonami, przeczytaj, co napisałeś i Żerań, do diabła, nie manipuluj czytelnikami!

Co do SF - "Ósmy dzień tygodnia" jest AFAIR opowiadaniem SF. I to nie o nauce o literaturze.

I jeszcze jedno:
A mi się taka gra (Dick, czy Nobody. Albo Grey) wcale nie wydaje nachalna.

Mnie tego typu dialogi odrzucają. Erudycja nie polega na waleniu skojarzeniami jak cepem!

Zgadnijcie, kto napisał OBYDWA te zdania. Brawo, zgadliście. Żerań.

Rozumiem, że z moimi zarzutami błędów się zgadzasz. To miło. Przynajmniej tyle.
Żerań nie potrafi po prostu przyznać, że napisał masę bzdur, z których musi się tłumaczyć w komentarzach. (...) Za dużo w samym tekście nieścisłości, skrótów myślowych, a autor nie potrafi przyjąć racjonalnych argumentów na swoje barki. Polecam spojrzeć dalej niż na czubek własnego nosa i nie obrażać tych, którzy potrafią błędy wykryć i wskazać.

Niestety, to prawda.

Żerań - 13:13 18-09-2007
Potrafię się przyznać do pomyłek, o czym chociażby świadczy reakcja na nieszczęsny wywiad z Iką. Za błędy przeprosiłem i obiecałem poprawę. I słowa dotrzymam - więcej takich "wywiadów na luzie" nie będzie. Tutaj nie przeproszę, bo nie mam za co.

Poza tym, jeśli już czepiamy się błędów sam też parę popełniłeś w swoich wypowiedziach. Ponadto próbowałeś manipulować czytelnikami, a wcześniej tych, którzy w domyśle nie mają takiego samego zdania na temat roli erudycji w literaturze i nie lubią jej szukać nazwałeś "żadnymi czytelnikami". Aha, jeśli już tak się czepiamy szczegółów, to w zbiorze nie ma opowiadania "Ósmy dzień tygodnia", a "Ósmy dzień". "Ósmy dzień tygodnia" napisał Hłasko, jeśli już. I teraz ja mógłbym zadać ci pytanie: przeczytałeś zbiór? :]

Ale masz rację - dalsza dyskusja nie ma sensu.

Rheged pisze:Polecam spojrzeć dalej niż na czubek własnego nosa i nie obrażać tych, którzy potrafią błędy wykryć i wskazać


Ty pierwszy zaatakowałeś personalnie wnosząc o "dymisję" recenzenta.

Rheged - 13:20 18-09-2007
Żerań, nie manipuluj czytelnikami, gdyż nie wnosiłem dymisji recenzenta, ale polecałem mu zmienić fach, bo się do tego najzwyczajniej w świecie nie nadaje. Rób sobie co chcesz, tylko nie kłam, bo wstyd będzie jeszcze większy.

MadMill - 13:24 18-09-2007
No teraz to widzę, że może Żerań źle zareagował, ale gadanie o bagnie jest tym bardziej śmieszne, ze sami w nie wskoczyliście. :D Miłej kąpieli. ;P

nosiwoda - 13:26 18-09-2007
Rheged pisze:Rób sobie co chcesz, tylko nie kłam, bo wstyd będzie jeszcze większy.

Większy nie będzie :) Trudno, żeby był.
Czyli jak myślałem, Żerań niewygodne wypowiedzi po prostu ignoruje :D Brawo, Żerań, byle tak dalej! :D
To też zignorujesz zapewne:
Żerań pisze:jeśli już tak się czepiamy szczegółów

Ty się czepiasz szczegółów, ja i Rheged esencjaliów - czyli błędów i zasad pisania recenzji.

Żerań - 13:33 18-09-2007
A wiesz, madmill, że może i rzeczywiście źle zareagowałem? Powinienem był - nie, nie posypać głowę popiołem - a po prostu **** to i nie zwracać uwagi na pieniactwo. Tylko jak tu nie zwracać uwagi, gdy ktoś żąda głowy recenzenta po jednej - jego zdaniem, inni jakoś się podpisali:p - nieudanej recenzji. No dobra, koniec. Co oczywiście nie zmienia faktu, że dalej będę pisał;p

czytelników i "fanów" pozdrawiam,

edyta: gdybym ignorował, to by całej tej wieeeelgachnej dyskusji nie było.

edyta2: i odnośnie zarzutów nosiwody, tych pierwszych, to jest "wypalania się" mógłbym polemizować. ostatecznie pisarz może pracować nad czymś równolegle i więcej energii wkładać w pisanie innego dzieła, ale w sumie...nawet ten zarzut przyjmuję.

nosiwoda - 13:40 18-09-2007
"Pieniactwo"... :D Beznadziejny przypadek klapek na oczach.

Skoro Rheged nie chce, to ja wnoszę o dymisję Żerania z funkcji recenzenta. A co! :) Bo inaczej dalej będzie pisał bzdury i ignorował krytykę, o, już się odgraża.

Żerań - 13:47 18-09-2007
"Bo inaczej dalej będzie pisał i ignorował krytykę, o, już się odgraża"

a odgrażam, odgrażam. bój się. ;p

MadMill - 13:49 18-09-2007
Żerań pisze:A wiesz, madmill, że może i rzeczywiście źle zareagowałem? Powinienem był - nie, nie posypać głowę popiołem - a po prostu **** to i nie zwracać uwagi na pieniactwo. Tylko jak tu nie zwracać uwagi, gdy ktoś żąda głowy recenzenta po jednej - jego zdaniem, inni jakoś się podpisali:p - nieudanej recenzji.

Otóż to, świat się nie zawalił przecież. :D Sobota chyba tez sobie krzywdy nie zrobi. ;)
Żarań pisze:czytelników i "fanów" pozdrawiam,

Spotkanie autorskie? Autografy będą? :D

nosiwoda - 13:50 18-09-2007
Pewnie, że się boję. O tych biednych czytelników, co Ci - nie daj Boże! - uwierzą. O Katedrę, która - nie daj Boże! - się w porę nie zorientuje i nie powie Ci: miło było, ale może już nic nie pisz. Brrr. Dreszcz przechodzi.

pssst: przy cytowaniu umknęło Ci słówko "bzdury". Wiem, niemiłe takie, ale jednak.

Żerań - 13:59 18-09-2007
nosiwoda pisze:Pewnie, że się boję. O tych biednych czytelników, co Ci - nie daj Boże! - uwierzą. O Katedrę, która - nie daj Boże! - się w porę nie zorientuje i nie powie Ci: miło było, ale może już nic nie pisz. Brrr. Dreszcz przechodzi.


Zachowujesz się jak Lepper;p Tyle, że on krzyczał "Balcerowicz musi odejść". ;p

MadMill pisze:Otóż to, świat się nie zawalił przecież.


Cieszę się, że są ludzie, którzy to rozumieją. A spotkań autorskich nie przewiduję w najbliższym czasie;-).

Shadowmage - 14:15 18-09-2007
Panowie, raz jeszcze przywołuję wszystkich do porządku. Abstrahując od tego, kto ma rację, to już nawet nie jest rozmowa merytoryczna.

:arrow: Żeraniu, pójdź po rozum do głowy i nie dawaj adwersarzom argumentów na poparcie ich zarzutów.
:arrow: Nosiwodo, cieszę się że leży Ci na sercu dobro Katedry. Dlatego proszę sam nie rób bagienka.
:arrow: Rhegedzie, odłóż na chwilę swe uwielbienie dla Soboty na bok. Merytoryka i obiektywizm.

A tak poza tym to niedługo ktoś z redakcji zajmie stanowisko w kwestii tej kontrowesyjnej recenzji i padających w dyskusji argumentów. W końcu dopuściliśmy ją do publikacji, nie?

Rheged - 14:24 18-09-2007
"Rhegedzie, odłóż na chwilę swe uwielbienie dla Soboty na bok. Merytoryka i obiektywizm"

Chwileczkę, chwileczkę. Moje uwielbienie dla prozy Soboty nie gra tu roli. Argumentowałem przeciw tezom w recenzji, ale skupiałem się właśnie na merytoryce. Obiektywny nie jestem, nikt nie jest, więc nie wiem o co chodzi. Nie agitowałem, że prozę Soboty trzeba wielbić, przejrzyj komentarze, wczytaj się w nie. Wręcz przeciwnie, szanuję zdanie Żerania. Chodziło mi o kształt, w jakim jego zdanie się ukazało, o nic więcej. Więc proszę Cię uprzejmie, nie przypisuj mi czegoś, czego nie robię :)

nosiwoda - 14:25 18-09-2007
Shadowmage pisze:A tak poza tym to niedługo ktoś z redakcji zajmie stanowisko w kwestii tej kontrowesyjnej recenzji i padających w dyskusji argumentów. W końcu dopuściliśmy ją do publikacji, nie.

O, i to jest bardzo dobra wiadomość, Shadowmage :D
Zauważę jeszcze tylko, że gdyby Żerań merytorycznie się odniósł do merytorycznej krytyki, bagienka by nie było. N'est-ce pas?

Shadowmage - 14:45 18-09-2007
Rheged-->Powiedzmy :) Może potraktowałem Cię zbyt surowo, prawda. Ale jakoś tak to interpretuję znając Twoje inne wypowiedzi. Tyle na ten temat, nie dam się wciągnać do bagna.

Nosiwoda-->musisz mieć ostatnie słowo? Wszystko co w tej kwestii miałeś do powiedzenia już napisałeś. A skoro twierdzisz, że adwersarz sięga mułu, to czemu tak radośnie do niego wskakujesz? Wiem, że wytykanie błędów Żeraniowi traktujesz jako hobby... Zwróciłem mu uwagę, tak jak innym. Na tym poprzestańmy, dobrze?

Wszelkie niemerytoryczne kwestie proszę załawiać na priva. Również do mnie jakby co :D

nosiwoda - 15:48 18-09-2007
OK, to skoro merytorycznie, to wracamy do iści tajemnego świata. Zaiste, tajemniczy on jest.
Żerań pisze:"Welin" Hala Duncana - polecam ten ostatni czytać po zaznajomieniu się ze strukturą tragedii antycznej.

Części tragedii antycznej:
1. prolog - temat sztuki i charakter; wprowadzenie
2. parodos - pierwsza, wprowadzająca pieśń chóru
3. epejsódion - część mówiona przez aktora, aktorów[1]
4. stásimon - część mówiona przez chór[1]
5. éxodos - kończy sztukę właściwą; zawiera kommos, czyli lament bohatera.

Cechy tragedii antycznej

* zasada 3 jedności
o jedność czasu - akcja tragedii trwała nie dłużej, niż 24h,
o miejsca - jedno, niezmienne miejsce akcji (najczęściej pod pałacem królewskim)
o wątku - jeden wątek akcji, żadnych wątków pobocznych
* wysoka tematyka (królewska) - bohaterami byli królowie, problem władzy czy też polityki
* zasada decorum - przystawalności treści do formy
* zasada mimesis - naśladownictwa natury
* zasada nie przedstawiania scen krwawych
* zasada nie przedstawiania scen zbiorowych

Kto czytał "Welin", to wie, że z tragedią antyczną "Welin" ma wspólny jedynie problem władzy i polityki. Ma poza tym afabularną strukturę, ma nieskończenie wiele miejsc akcji, ma wielu bohaterów, ma wiele wątków, ma mnóstwo krwawych i zbiorowych scen, akcja zajmuje - zależnie od punktu widzenia bohatera - od wielu dni po setki czy tysiące lat dla podróżujących po fałdach Welinu.

I teraz pytanie do recenzenta Żerania:
Żeraniu - czy Ty zaznajomiłeś się ze strukturą i cechami tragedii antycznej przed napisaniem tego zacytowanego porażająco nieprawdziwego zdania?

Przy okazji - pozdrowienia dla Art.

Żerań - 16:09 18-09-2007
dobra, faktycznie tutaj przesadziłem, ale możemy również imo mówić o decorum. a i kwestie natury by się znalazły... poza tym wiesz co? zaczynasz mnie wkurzać. i nie, nie chodzi mi tutaj o piętnowanie "błędów", a o ciągłe próby podkopywania mojej pozycji.

Tigana - 17:03 18-09-2007
Przepraszam Nosiwodo, ale zaczynam to odbierać jako atak na konkurencyjne forum. Czy teraz nastąpi lustracja wszystkich recenzji ? Proponuje moje jest tam sporo narzekania na prawicę - szczególnie przy Wolskim.
Ja rozumiem, że fajnie jest komuś dokopać - to takie polskie, ale czy jest to nam potrzebne do szczęścia ?

Alayne - 17:12 18-09-2007
Żerań--> jeśli na każde zarzuty wobec Ciebie, czy Twojego pisania będziesz reagował w tak emocjonalny i dosadny sposób, to nie wróżę Ci dobrze. Dało się tą sprawę zapewne rozwiązać w bardziej kulturalny i merytoryczny sposób. Nie czytałam książki, ale przypuszczam, że jak to w takich dyskusjach bywa, jedna i druga strona mają po części rację.

A wszystkim melisy na uspokojenie skołatanych nerwów życzę:)

MadMill - 17:30 18-09-2007
Tigano - Twoje recki sam mogę zlustrować... już to zrobiłem. Jesteś za delikatny, zarzucić Ci mogę za dobre serce. Wnoszę o dymisję z tego powodu. ;P

Żerań napisał reckę. Czemu ktoś czepia się jego opinii? Czepcie się setek fanów Sapkowskiego którzy jeździli po nim jak po... no wiecie po jego Trylogii Husyckiej. ;) Ja wiem że niektórzy lubią sobie słodzić i się bronić za wszelką cenę, ale wypadałoby spojrzeć na twórczość rodzimych pisarzy bardziej krytycznie niż to bywa zazwyczaj w sieci pokazywane. Same ochy i achy. Trochę dystansu nie zaszkodzi - to odnosi się do jednej i drugiej strony.

Jak już ktoś składa wniosek o dymisję Żerania to wypadałoby też zwolnić osoby które zajmują się korektą i redakcją bo przez ich ręce też recka przechodziła.

Dla mnie to już jest trochę żenujące.

Shadowmage - 17:45 18-09-2007
Tigana pisze:Przepraszam Nosiwodo, ale zaczynam to odbierać jako atak na konkurencyjne forum.
Eee, w porównaniu z forum NF to nasze nie jest żadną konkurencją. Zresztą tak nie nalezy odbierać wypowiedzi Nosiwody.

A poza tym znów schodzimy na manowce. Opamiętać się!

Bomba - 19:05 18-09-2007
MadMill pisze:Żerań napisał reckę. Czemu ktoś czepia się jego opinii? Czepcie się setek fanów Sapkowskiego którzy jeździli po nim jak po... no wiecie po jego Trylogii Husyckiej. ;) Ja wiem że niektórzy lubią sobie słodzić i się bronić za wszelką cenę, ale wypadałoby spojrzeć na twórczość rodzimych pisarzy bardziej krytycznie niż to bywa zazwyczaj w sieci pokazywane. Same ochy i achy.


Wypadałoby również spojrzeć bardziej krytycznie na tfurczość niektórych spośród tutejszych recenzentów. Bo zazwyczaj to same ochy i achy.

Tak jak Żerań ma prawo do swojej opinii na temat książki, tak Rheged i Nosiwoda mają prawo do swojej opinii na temat recki. Wraz z prawem podzielenia się nią na forum. Chyba że tylko recenzent ma prawo krytykować (nieumiejętnie) książkę, ale recenzenta już krytykować nie można? Strasznie wrażliwa na swoim punkcie ta Katedra :roll:

Shadowmage - 19:15 18-09-2007
A to pisze oryginalny Bomba czy też młodszy brat? Bo z wami to nigdy nic nie wiadomo :)
A czy my się czepiamy? Na razie to Żerań broni się jak umie (nie odmówisz mu chyba prawa do obrony?), a ja się staram tylko, żeby to się nie przerodziło w pyskówkę (z marnym skutkiem). Krytyka zawsze jest mile widziana. Jak masz zarzuty do recenzji, to nie wahaj się ich przedstawiać. Na razie tego nie robiłeś. Cytując młodszego Bombę "jad się sączy z waszych ust" :)

Vampdey - 19:32 18-09-2007
Nie inaczej.
Na forum jest ciągle obecny temat o recenzjach założony przez Galvara, w którym prosił on kilkukrotnie o opinie na temat katedralnych recenzji. O ile dobrze pamiętam nikt się nie wypowiedział, tymczasem Bomba dyskusję na temat "Padliny" potraktowałeś jako doskonały pretekst do wtrącenia się. Oczywiście bez konkretów...
Raz zarzucasz nam niemerytoryczne krytykanctwo, potem pojawiasz się tylko po to, aby napisać o naszej strasznej wrażliwości.

Rheged - 20:25 18-09-2007
Ja tylko wtrącę się do postu MadMill i odpowiem na pytanie czemu czepiamy się jego opinii. Otóż MadMill, nikt się tu jego opinii nie czepia, co kilkakrotnie było już było podkreślane, zarówno przeze mnie, jak i przez Nosiwodę. Czepiamy się wykonania. Mamy święte prawo wymagać tego, żeby recka była recką ;)

MadMill - 20:47 18-09-2007
Ja tak to czy każda recka musi być taka sama? Ja jestem zadowolony, że ta recka nie przypominała zwykłej recki, była luźniejsza i wnosiła świeżość jakąś. Czyli ode mnie plus dla (niby)recenzenta. ;P Oczywiście takie rzeczy raz na jakiś czas są dla mnie czymś fajnym, może nie na stałe, ale jak to taki epizod to super. ;)

Achmed - 21:10 18-09-2007
Stanowisko redakcji jest takie: za wytknięte błędy (1. Sobota część opowiadań "Padliny" napisał dużo wcześniej niż opowiadania z "Głosu Boga", tymczasem czytelnik na podstawie recenzji mógł odnieść wrażenie, że było zupełnie inaczej, 2. mylący charakter sformułowania: Chciałbym widzieć, ale nie wiem, czy zobaczę, Sobotę tworzącego SF - mylący dlatego, że "Padlina" zawiera co najmniej jedno opowiadanie SF) przepraszamy i dziękujemy jednocześnie, że dyskutujące w "Komentarzach" osoby to uczyniły (konkretnie Rheged i nosiwoda). Tekst niewątpliwie powinien być lepiej przygotowany (np. w kwestii zarzucanej nadmiernej erudycji - konkretniej uargumentowany), nim został opublikowany. Winę za to ponosi w równym stopniu autor tekstu, jak i korekta (czyli ja).

Pozostałe zarzuty są dyskusyjne (i dobrze, takie również - zdecydowanie - powinny się pojawiać). Kto ma rację, niech każdy osądzi sam. Chcemy jedynie zwrócić uwagę, że w recenzji jej autor przedstawił swoje stanowisko i konsekwentnie się go trzymał.

Co do samej dyskusji w "Komentarzach". Żeraniowi należy się nagana i ostrzeżenie za sposób dyskutowania z osobami, które zdecydowały się skrytykować opublikowaną recenzję. Nie ma tu znaczenia, że pewne sformułowania padające ze strony czytelników mógł on potraktować jako wycieczki osobiste. Recenzenta Katedry obowiązują standardy kulturalnej dyskusji, których powinien się trzymać bez względu na sposób dyskutowania oponentów.

Na przyszłość bardzo prosimy o dyskusję bardziej stonowaną, unikającą już w pierwszych wypowiedziach ataków ad personam. Prosimy, ale tak czy inaczej oczywiście zachęcamy do krytyki publikowanych tekstów, bo to może nam tylko pomóc w podniesieniu poziomu serwisu (który, rzecz jasna, jest dla Was). I oczywiście jesteśmy za to wszystkim wdzięczni.


Edit: drobne poprawki w pierwszym zdaniu

GeedieZ - 22:29 18-09-2007
Lol! Powariowali!

Rheged - 22:45 18-09-2007
Jestem wielce kontent :). Życzę Katedrze samych udanych tekstów, bo niewątpliwie jest tego warta :)

nosiwoda - 09:13 19-09-2007
Dziękuję za przytomny post Achmeda. Dzięki niemu nie muszę już wyliczać, kiedy co się ukazało i opisywać fabuły opowiadania SF "Ósmy dzień", i jest jasne, że to były błędy, a nie "błędy".

Tigano - muszę się odnieść do Twego posta. Kilka moich postów, nijak nieodnoszących się do forum, trudno nazwać atakiem na konkurencyjne forum. Zresztą fora IMO nie są konkurencyjne. Konkurencyjne mogą być pisma. To raz. Dwa - nie piszę nic o polityce, nie znasz moich poglądów, które ponadto nie mają nic do rzeczy, bowiem nie atakowałem poglądów Żerania, tylko bylejakość ich przedstawienia. Jego pogląd o "Padlinie" jest rzeczą świętą. Więc nie wiem, skąd u Ciebie nagłe nawiązanie do prawicy. Po trzecie - nie dokopać. Skrytykować. Wolisz, żeby słabe teksty, zawierające błędy wisiały bez komentarza? To źle i dla autora, i dla czytelników, i dla miejsca, gdzie wiszą, bo przecież jeśli będzie takich tekstów więcej, to renoma spada. Więc myślę, że tak, skrytykowanie błędów jest Wam potrzebne do szczęścia. Nie mnie. I po czwarte: skrytykowałem recenzję, pod recenzją. Dopiero, kiedy zobaczyłem, że inni tak ładnie stosują [ quote ], przypomniałem sobie o tym, że tutaj komentarze pod recenzją ukazują się jednocześnie na forum (BTW fajny pomysł). I dopiero wtedy przeniosłem się na forum. Zatem nie jest mi przykro, ale Twoje przypuszczenia w żadnym fragmencie nie są prawdziwe.

Przy okazji i w temacie - "Padlina" ma świetną okładkę :)

ASX76 - 11:08 19-09-2007
Tigana pisze:Przepraszam Nosiwodo, ale zaczynam to odbierać jako atak na konkurencyjne forum. Czy teraz nastąpi lustracja wszystkich recenzji ?


Teraz to już zajechałeś z grubej rury, Tigana-san. Ja z kolei rozumiem, że czasami mogą ponieść nerwy, ale to nie usprawiedliwia wypisywania takich "rzeczy", by nie nazwać tego bardziej dosadnie.
Stawiając sprawę w ten sposób osiągasz efekt odwrotny od zamierzonego - szkodzisz Katedrze, bo właśnie głosy krytyki (oczywiście należycie uzasadnione, a tak jest w tym przypadku :!: ) przyczyniają się do jej rozwoju, mają pozytywny wpływ na postrzeganie portalu wśród Czytelników, jego wiarygodność. Przecież nie na tym rzecz polega, żeby wszyscy sobie nawzajem kadzili i głaskali się po główkach, podczas gdy (czasami) rzeczywistość "skrzeczy".

"Prawdziwa cnota krytyk się nie boi".

Tigana - 11:54 19-09-2007
Na zakończenie
:arrow: Nosiwoda - przepraszam, nie doczytałem jednego posta. Moja wina. Z polityką to był żart - jeśli inaczej to odebrałeś to moja wina.
:arrow: ASX76 - krytyki się nie boję conajwyżej nie zawsze akceptuje jej formę.
Opie.... też trzeba umieć.
Proszę nie odpisywać.
Post zaedytowany po odpowiedzi Achmeda.

Achmed - 12:22 19-09-2007
Tigano, odpowiem, bo zaszło nieporozumienie, jak mi się wydaje. Nosiwoda odnosił się do wypowiedzi Żerania z tej konkretnie dyskusji, w której się właśnie wypowiadamy. Jeśli się dokładnie wczytasz, znajdziesz w jednym z postów zdanie: Albo "Welin" Hala Duncana - polecam ten ostatni czytać po zaznajomieniu się ze strukturą tragedii antycznej.

Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Hoyle, Fred - "Czarna chmura"


 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

 Simmons, Dan - "Czarne Góry"

Fragmenty

 Mara, Sunya - "Burza"

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Rothfuss, Patrick - "Wąska droga między pragnieniami"

 Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

 Sablik, Tomasz - "Próba sił"

 Kagawa, Julie - "Żelazna córka"

 Pratchett, Terry - "Pociągnięcie pióra. Zaginione opowieści"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS