NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Jordan, Robert; Sanderson , Brandon - "Pomruki burzy"

Weeks, Brent - "Droga cienia" (wyd. 2024)

Ukazały się

Grimwood, Ken - "Powtórka" (wyd. 2024)


 Psuty, Danuta - "Ludzie bez dusz"

 Jordan, Robert; Sanderson , Brandon - "Pomruki burzy"

 Martin, George R. R. - "Gra o tron" (wyd. 2024)

 Wyrzykowski, Adam - "Klątwa Czarnoboga"

 Esslemont, Ian Cameron - "Kamienny wojownik"

 Kagawa, Julie - "Dusza miecza"

 Pupin, Andrzej - "Szepty ciemności"

Linki

Piekara, Jacek - "Miecz Aniołów" (wyd. 2)
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Cykl: Ja, inkwizytor
Data wydania: Czerwiec 2007
Wydanie: drugie
ISBN: 978-83-60505-37-3
Oprawa: miękka/twarda
Format: 125 x 195 mm
Liczba stron: 424
Cena: 29,95/39,95 zł
Tom cyklu: 3



Piekara, Jacek - "Miecz Aniołów"

„Miecz Aniołów” to już trzecie spotkanie z Mordimerem Madderdinem – skromnym i bogobojnym inkwizytorem na służbie Jego Ekscelencji biskupa Hez-hezronu. Jest to równocześnie kolejna wizyta w alternatywnym świecie, w którym Jezus Chrystus zszedł z krzyża i utopił we krwi Jerozolimę, zmieniając na zawsze bieg znanej nam historii.
Na nowe wydanie przygód Madderdina składa się pięć opowieści. Niestety, podobnie jak w wypadku „Młota na czarownice”, nie zawiera ono, chociaż jednego premierowego opowiadania, a poprawki Piekary są, przynajmniej dla mnie, niezauważalne. Najbardziej jednak boleję, że zabrakło odautorskiego wstępu, który poprzedzał pierwsze wydanie. Szkoda, bo chociaż część umieszczonych tam informacji zdezaktualizowała się, można było rzucić okiem na warsztat pisarza oraz poobserwować kolejne etapy powstawania utworu. Tak więc nie licząc nowej, szykownej okładki oraz braku przedmowy jest to wciąż ta sama książka. Nie zmieniają się także reguły rządzące cyklem.
Mordimer, tak jak w poprzednich częściach cyklu, co krok będzie wpadał w kłopoty, a czasami to one same będą wpadać na niego. Nie muszę chyba dodawać, że z każdej takiej opresji dzielny inkwizytor wyjdzie obronną ręką – czy to dzięki własnemu sprytowi, pomocy niezastąpionego Kostucha lub anielskiej interwencji.

W „Głupcy idą do nieba” Madderdin zostaje wynajęty do odnalezienia córki zamożnego kupca. Rutynowe śledztwo okazuje się jednak o wiele bardziej skomplikowane, a jego rozwiązanie zaskakujące. Warto w tym utworze zwrócić baczną uwagę na samego głównego bohatera, który chyba po raz pierwszy w swej karierze okazuje ludzkie uczucia, jednocześnie nie licząc na osobiste korzyści. Niby mała rzecz a cieszy.
W świecie stworzonym przez Piekarę nie tylko Inkwizycja zajmuje się torturowaniem i zgładzaniem więźniów – są również kaci. Jednym z nich jest Gaspar Louvin zwany Wesołym Katem z racji rymowania w czasie męczenia swoich ofiar. O jego spotkaniu z Mordimerem mówią „Kości i zwłoki”. Jest to bodajże najokrutniejsze opowiadanie w zbiorze – autor nie tylko serwuje nam szczegółowe opisy tortur, ale także przedstawia historię człowieka przeklętego przez los. A w tle widzimy czarne chmury, które zbierają się nad Świętym Oficjum.
Znacie bajkę o Jasiu i Małgosi? Piekara przedstawia w „Sierotkach” jej kolejną wersje. Mamy więc złych rodziców, zagubione dzieci i czarownice; ale kto tak naprawdę jest tym złym? Pomysł zacny, szkoda tylko, że fabuła jest przewidywalna, a pomysł prawie żywcem wzięty z jednego z odcinków „Buffy, pogromczymi wampirów”.
Najciekawszym, moim zdaniem, opowiadaniem jest „Maskarada”. Tym razem Mordimer nie szuka czarownika – to on sam zgłasza się do inkwizytora. Nie czyni tego jednak z dobrej woli – grożą mu ciemne moce, które wyrwały się spod jego kontroli i teraz jedyną nadzieją dla niego jest tajemniczy klasztor Amszilas. Tak zaczyna się wyścig z czasem, w trakcie, którego Madderdin będzie wystawiony na demoniczne pokusy, czarną magię, ale i ostrze miecza. Główną zaletą tej historii jest trzymająca w napięciu akcja, a także ekscytujący finał.
Co do tytułowego opowiadania mam mieszane uczucia. Zaczyna się standardowo – Mordimer, na życzenie samego biskupa Hez-hezronu, ma zbadać kulisy jednego ze śledztw inkwizycji. Sprawa szybko wymyka się spod kontroli: świadkowie kłamią, podejrzani umierają, pojawia się zagadkowa postać. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie zakończenie, które wywraca do góry nogami wszystko, co do tej pory wiedzieliśmy. Nie chce tu zdradzać szczegółów, więc tylko dodam, że wyjaśnia się, dlaczego główny bohater może zawsze liczyć na pomoc z „góry”. Okej, tylko, moim zdaniem, nie za dużo wnosi to do fabuły. Poza tym z podobnym rozwiązaniem można się spotkać w co drugiej książce poświęconej „niebiańskim” tematom.

W recenzji z „Młota na czarownicę” narzekałem, że Jacek Piekara bardzo oszczędnie szafuje informacjami na temat stworzonego przez siebie świata. Tym razem autor uchyla nieco rąbka tajemnicy. Dzięki temu dowiadujemy się nieco więcej o geografii (wyprawy do Indii) oraz historii (nieudane krucjaty do Ziemi Świętej) Sporym urozmaiceniem jest także wprowadzenie nowych postaci drugoplanowych – dramatopisarza Rittera czy kanonika Sforzy – które wprowadzają spore ożywienie. Miłym urozmaiceniem są również porozrzucane po książce „smaczki”, które pokazują jak wiele dzieli nasz świat od „piekarowego” – modlitwy, obyczaje czy przedstawienia teatralne. Dodatkowo ciekawość czytelnika jest podsycana nowymi sekretami. Obok starych pytań: co stało się z Chrystusem po nawróceniu świata? czym tak naprawdę jest Wewnętrzny Kręg? – pojawiają się nowe. Mnie szczególnie przypadł do gustu wątek klasztoru Amszilas, którego mieszkańcy znają się zadziwiająco dobrze na czarnej magii. Powoli też krystalizuje się wizja autora dotycząca dalszych losów stworzonego przez siebie uniwersum – intrygi polityczne stają się coraz ważniejsze, a strony konfliktu szykują się do nieuniknionego starcia.
I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że Piekara nie uczy się na błędach. Główną bolączką „Miecza aniołów”, oprócz wspomnianego wyżej schematyzmu, są liczne powtórzenia. Ile razy można jeszcze czytać zapewnienia głównego bohatera o jego pobożności i skromności, opisów paniki ludzi na widok twarzy Kostucha czy informacji o podagrze biskupa? Także zasób sztuczek stosowanych przez inkwizycje wydaje się być ograniczony do jednej modlitwy umożliwiającej duszy opuszczenie ciała. W pierwszym tomie Mordimer z dużym powodzeniem używał oślepiającego proszku sherskenu teraz jedynie sztyletu, miecza lub szarych komórek.

„Miecz aniołów” jest skierowany głównie do wielbicieli cyklu o Mordimerze Madderdinie. Jeśli komuś spodobały się poprzednie tomy, także i ten przeczyta z przyjemnością. Dużo „radości” będą mieli także przeciwnicy twórczości Piekary, ponieważ autor dostarcza im kolejnych argumentów do niezmieniania zdania na temat jego książek. Ja sumując wszystkie wady i zalety, mimo wszystko polecam kolejny tom przygód bogobojnego inkwizytora na służbie Jego Ekscelencji biskupa Hez-hezronu.


Ocena: 6/10
Autor: Adam "Tigana" Szymonowicz


Dodano: 2007-08-14 13:44:07
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Fonstad, Karen Wynn - "Atlas śródziemia


 Fosse, Jon - "Białość"

 Hoyle, Fred - "Czarna chmura"

 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

Fragmenty

 Grimwood, Ken - "Powtórka"

 Lewandowski, Maciej - "Grzechòt"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2

 Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS