Posłuchaj recenzji w formacie mp3
„Diamentowy wiek” pierwszy raz ukazał się w Polsce w 1997 roku nakładem Wydawnictwa Zysk i S-ka. Książka jednak bardzo szybko znikła z księgarskich półek i stała się niedostępna dla następnego pokolenia czytelników fantastyki. Wraz z biegiem czasu wokół powieści Stephensona narastał mit książki wybitnej, można by wręcz rzec kultowej. Nie raz i nie dwa zdobywczyni Hugo za 1996 rok była określana „biblią cyberpunku”.
Gdy rozniosły się wieści, iż ISA planuje wznowić „Diamentowy wiek”, zaczęło się odliczanie, a ciągłe odkładanie daty premiery powodowało pogłębiającą się frustrację wśród oczekujących na książkę czytelników. Teraz, gdy pięknie wydany, twardookładkowy „Diamentowy wiek” leży przeczytany koło mnie na biurku, mogę powiedzieć tylko jedno: warto było czekać!
„Diamentowy wiek” jest powieścią wybitną, a na jej wielkość składają się liczne elementy. Co ciekawe, sama fabuła jest najmniej istotnym z nich. Opowieść jest stonowana i powolna. Stopniowo poznajemy kluczowe postaci i zagłębiamy się w historię powstania Ilustrowanego lekcyjonarza każdej młodej damy, a później śledzenie losów jego właścicielki – zarówno w świecie rzeczywistym, jak i wirtualnym, stworzonym przez nanotechnologiczną książkę. Oczywiście innych wątków jest wiele, wzajemnie się przenikają i tworzą wielopoziomową strukturę, która owocuje zaskakującym finałem. Właśnie na ostatnich kilkudziesięciu stronach obszernej przecież powieści akcja przyśpiesza, a jedno wydarzenie goni następne. I to, jeśli w ogóle można tak powiedzieć, jest jedynym minusem „Diamentowego wieku” – choć takie rozwiązanie jest całkowicie uzasadnione rozwojem fabuły. Jednakże osobiście wolałem spokojny rozwój wydarzeń z wcześniejszej części książki.
W powieści Stephensona oszałamia rozmach wizji świata niedalekiej przyszłości. Pozostało w nim niewiele znanych nam elementów. Organizmy państwowe się załamały, a ich rolę przejęły plemiona – coś pośredniego pomiędzy korporacjami, grupami etnicznymi i wzorcami moralno-etycznymi. Społeczności te tworzą enklawy, do których wstęp mają tylko wybrani. Taki porządek świata ustaliło wynalezienie kompilatora materii i jego zasilacza. Dzięki tym wynalazkom praca w zasadzie przestała być potrzebna, każdy ma zapewnione minimum socjalne. Tak zwani lturyści są ludźmi, którym to całkowicie wystarcza. Tylko ambitniejsze jednostki, zrzeszone w plemionach, dalej się rozwijają, doskonalą, pracują nad nowymi odkryciami. Oni są siłą napędową gospodarki, oni też tworzą popyt na bardziej zaawansowane produkty.
Jednocześnie, choć nam obcy, świat Stephensona ma wiele wspólnego z naszym. Chiny są postrzegane zarówno jako zagrożenie jak i szansa. Etyka czy moralność nadal stoją w konflikcie z ambicjami. Każda grupa szuka własnego sposobu na poradzenie sobie z sytuacją. Chińczycy powracają do konfucjanizmu, a dawni Brytyjczycy stają się Neowiktorianami - plemieniem, które na powrót przyjęło moralność i styl życia charakterystyczny dla rządów królowej Wiktorii.
Wszechobecnym u Stephensona elementem jest nanotechnologia. Można ją spotkać niemal na każdym kroku. W powietrzu toczą się wojny między mikroskopijnymi urządzeniami chcącymi zaszkodzić lub pomóc ludziom, a z dna oceanów wynurzają się całe wyspy powstające z samoreplikującej się materii. A to dopiero początek, bo Stephenson idzie dalej. By się jednak dowiedzieć gdzie, musicie sami „Diamentowy wiek” przeczytać.
Spójność świata, logiczny układ zależności i wizja to ogromne zalety tej powieści. Jednakże najważniejszym wnioskiem płynącym z dzieła amerykańskiego pisarza jest stwierdzenie, że najważniejsze na świecie są uczucia i relacje międzyludzkie. W dzisiejszej dobie wszechobecnych technologii ciągle się słyszy o tym, jak ludzkość zatraca cechy, które stanowiły do tej pory o jej sile i istocie. W świecie Stephensona, gdzie rozwój posunął się jeszcze dalej, jednak pojawia się promyk nadziei, który nabiera na sile ze strony na stronę. Wypada się więc zastanowić, co naprawdę ważne jest w życiu, na świecie. „Diamentowy wiek” daje jednoznaczną odpowiedź.
Sortuj: od najstarszego | od najnowszego
Jander - 17:01 26-07-2007
O nie... A już liczyłem, że na razie będę miał spokój z kupowaniem książek i zdążę się odrobić z tym co miałem. A tu dycha od Shadowa...
Lett - 01:00 27-07-2007
A jak z tłumaczeniem w porównaniu do wydania wcześniejszego???
Shadowmage - 08:17 27-07-2007
O tłumaczeniu nie mogę sie wypowiadać, bo wcześniejszego nie znam. Wiele zgrzytów nie zauważyłem, choć niektóre rzeczy są niezrozumiałe (tzn. traktuje się je po prostu jako nazwę własną, bez kontekstu) - jak np. przytaczany w innym wątku przez Spike'a "lturysta".
ASX76 - 09:00 27-07-2007
Jander pisze:O nie... A już liczyłem, że na razie będę miał spokój z kupowaniem książek i zdążę się odrobić z tym co miałem. A tu dycha od Shadowa...
I to jak najbardziej zasłużona ocena, bo "Diamentowy wiek" to świetna książka. Na pewno warto "kupnąć".
MadMill - 17:51 31-07-2007
Shadow za często tymi 10tkami ostatni rzuca.
No Jestem tak w 1/4 książki i ciężko się od niej oderwać. Naprawdę warta polecenia. Co do ceny, to boli, no ale czego się nie robi dla dobrej lektury.
Shadowmage - 18:40 31-07-2007
Za często? Jeśli mnie pamięć nie myli, to ostatnią dałem "Welinowi" równo rok temu niemal. Chyba, że w miedzyczasie o czymś zapomniałem
Grunt jednak, że Ci się podoba.
Grzegorz Szulc - 08:22 01-08-2007
Za miesiąc pojawi się okładka i zapowiedź ZAMIECI. Zobaczymy jak wam się spodoba?
ASX76 - 09:14 01-08-2007
Już nie mogę się doczekać.
Vanin - 09:31 01-08-2007
A ja bym chciał
takiewydanie
MadMill - 15:09 01-08-2007
Shadow jakoś mi ten Welin w pamięci zapadł... tym bardziej, że wczoraj czytając newsa mnie szlag mało co nie trafił, bo przesunęli. ;P No trudno się mówi.
Co do "Zamieci" to czekam z niecierpliwością, bo mi się "Diamentowy Wiek" dość szybko kończy. Mam rozumieć, że format i cena takie same?
Grzegorz Szulc - 15:51 01-08-2007
Vanin pisze:A ja bym chciał
takiewydanie
No, gdybym miał 500 klientów po 150 $ za książkę to też byśmy wydrukowali na czerpanym papierze i z dwukolorowymi rysunkami.
Vanin - 18:52 01-08-2007
To akurat jest może skrajny przykład prawdziwego killera cenowego, ale mnie ciekawi raczej samo zjawisko wydawnictw typu small press. Bardzo bym chciał, żeby coś takiego powstało w Polsce, ale obawiam się, że rynek by szybko zweryfikował taką działalność. Trudno mi sobie wyobrazić, by znalazło się np. 100 osób, które kupiłyby kolekcjonerskie wydanie nowelki np. Huberatha w cenie dajmy na to 40 zł, w twardej oprawie, numerowanych egzemplarzach i limitowanej edycji (*). A w sumie szkoda.
(*) Sapkowski chyba sprzedał kilkaset sztuk kolekcjonerskiego wydania "Maladie", ale on ma odpowiednie nazwisko.
Grzegorz Szulc - 10:00 02-08-2007
Vanin pisze:To akurat jest może skrajny przykład prawdziwego killera cenowego, ale mnie ciekawi raczej samo zjawisko wydawnictw typu small press. Bardzo bym chciał, żeby coś takiego powstało w Polsce, ale obawiam się, że rynek by szybko zweryfikował taką działalność. Trudno mi sobie wyobrazić, by znalazło się np. 100 osób, które kupiłyby kolekcjonerskie wydanie nowelki np. Huberatha w cenie dajmy na to 40 zł, w twardej oprawie, numerowanych egzemplarzach i limitowanej edycji (*). A w sumie szkoda.
(*) Sapkowski chyba sprzedał kilkaset sztuk kolekcjonerskiego wydania "Maladie", ale on ma odpowiednie nazwisko.
Subterranean Press i PS Publishing i kilka innych działają na rynku olbrzymim rynku i zawsze znajdzie się grupa miłośników z pieniędzmi która kupi tak wypasiony produkt nie patrząc na cenę. W naszym kraju to Pieśń odległej Ziemi
MadMill - 13:10 02-08-2007
Ja ostatnio za dużo chwalę książki w tym Stephensona więc teraz włączyło mi się dla przeciwwagi czepialstwo.
Na okładce, na dole jest napisane: "Nagroda Hugo
1996 Najlepsza powieść roku", za to na obwolucie od środka, na samym końcu. "Diamentowy Wiek w
1995 roku otrzymał jedną z najbardziej prestiżowych nagród rynku SF - HUGO".
No i bądź tu mądry, komu wierzyć? ;P
Shadowmage - 14:33 02-08-2007
Bo to jest Hugo 1996 przyznawane za 1995
ASX76 - 14:35 02-08-2007
MadMill
No, rzeczywiście nie miałeś się do czego przyczepić...
MadMill - 23:31 02-08-2007
Shadowmage pisze:Bo to jest Hugo 1996 przyznawane za 1995
No chyba raczej odwrotnie. ;P Mniejsza o to.
ASX76 pisze:MadMill
No, rzeczywiście nie miałeś się do czego przyczepić...
Do czegoś trzeba, bo książka jest za dobra, a nawet korekta się udała... i nawet "lturysta" mnie jakoś nie rusza... no nie wiem sam. ;P
Elektra - 13:44 21-09-2007
Grzegorz Szulc 1. sierpnia pisze:Za miesiąc pojawi się okładka i zapowiedź ZAMIECI. Zobaczymy jak wam się spodoba?
I co z tą okładką? ; )
Shadowmage - 13:47 21-09-2007
Też jestem ciekawy:P
MadMill - 14:07 21-09-2007
Książka pojawi się do grudnia. Takiego maila z ISA dostałem. xD Tzn w najgorszym wypadku powinna pojawić się do końca roku - coś takiego, a chyba w ogóle w ciągu 2 miesięcy od tego tygodnia - sorki ale maila skasowałem i dokładnie nie pamiętam. O okładce chyba nie było mowy.
Dobra mam fatalną pamięć i mail się znalazł ;p
Ksiazka powinna ukazac się w listopadzie lub grudniu tego roku
O tyle pytałem. ;P
nosiwoda - 14:55 21-09-2007
A i tak "Snow crash" oraz "Diamond age" i tak najlepiej przeczytać i mieć w oryginale.
MadMill - 14:58 21-09-2007
Tłumaczenia są poprawione, podobno. Nie czytałem starego wydania.
Shadowmage - 15:01 21-09-2007
Są poprawione - choć nie idealne.
Grzegorz Szulc - 12:00 22-09-2007
MadMill pisze:Książka pojawi się do grudnia. Takiego maila z ISA dostałem. xD Tzn w najgorszym wypadku powinna pojawić się do końca roku - coś takiego, a chyba w ogóle w ciągu 2 miesięcy od tego tygodnia - sorki ale maila skasowałem i dokładnie nie pamiętam. O okładce chyba nie było mowy.
Dobra mam fatalną pamięć i mail się znalazł ;p
Ksiazka powinna ukazac się w listopadzie lub grudniu tego roku
O tyle pytałem. ;P
Tak, już w we wtorek powinna pojawić się zapowiedź i możliwość zakupu przedpremierowego. No i na stronach Katedry i Esensji obszerne fragmenty.
MadMill - 18:02 22-09-2007
To mi się zaczyna podobać.