„Kanion...” wymaga od czytelnika odrobiny cierpliwości. Po kilku strzałach, które rozlegają się na pierwszych stronach, zapada głucha cisza. Lektura powieści przypomina z początku leniwą przechadzkę w scenerii, w której się rozgrywa – w bezludnej i nieprzyjaznej krainie kanionów. Mija nieco czasu, nim ten monotonny krajobraz zaczyna ożywać, a wątki obierają właściwy kurs, by ostatecznie zderzyć się, splątać i wywołać lawinę.
Tak skonstruowana fabuła sprawia, że czytelnik konsumuje pierwszą część książki z umiarkowanym zainteresowaniem. W okolicach połowy role się odwracają i to książka pożera czytelnika.
Tyranozaur w tytule, kosmonauci w prologu... Preston żongluje barwnymi motywami, starając się dodać powieści unikalnych rysów. Efekty są doskonałe. Repertuar fabularnych chwytów należy co prawda do klasyki thrillera, ale egzotyczna sceneria, nieszablonowe postaci i nietypowa stawka, o jaką toczy się gra – tworzą intrygującą opowieść.
Spalona słońcem kraina kanionów i pustyń, mnich z agenturalną przeszłością, multimilioner w podartych spodniach, umiejętnie wykorzystana wiedza z zakresu archeologii, echa epoki dinozaurów i kosmicznej katastrofy – Preston układa nad wyraz frapujące puzzle, tworzy opowieść o szczególnym smaku. Łamie monotonię standardowych składników i z prostego przecież przepisu na thriller – przyrządza coś wyjątkowego.
Jest i kilka potknięć. Notorycznie powtarzane „łobuzie” brzmi groteskowo, tak w ustach bezwzględnych morderców, jak i nieszczęśników trzymanych na muszce. Wątki delikatnie ocierające się o fantastykę brzmią ciekawie, ale chwilami osłabiają starannie budowaną wiarygodność fabuły. A i nieco nieporęczny format książki niezbyt się sprawdza w wypadku lekkiej lektury, która nie powinna ciążyć w plecaku.
Podsumowując, tyranozaur, jaki jest, każdy widzi. Spotkanie nim dostarcza niezapomnianych wrażeń i emocji. Po bliższym przyjrzeniu można by zapewne dopatrzeć się pomniejszych wad i słabości. Z drugiej strony – z przyczyn oczywistych, zdrowemu, dorodnemu tyranozaurowi się w zęby nie zagląda.
Ocena: 7/10
Autor:
Krzysztof Pochmara
Dodano: 2007-06-28 14:05:15