NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Nayler, Ray - "Góra pod morzem" (niebieska)

LaValle, Victor - "Samotne kobiety"

Ukazały się

Esslemont, Ian Cameron - "Kamienny wojownik"


 Kagawa, Julie - "Dusza miecza"

 Pupin, Andrzej - "Szepty ciemności"

 Ferek, Michał - "Pakt milczenia"

 Markowski, Adrian - "Słomianie"

 Sullivan, Michael J. - "Epoka legendy"

 Stewart, Andrea - "Cesarzowa kości"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku"

Linki

Bester, Alfred - "Gwiazdy moim przeznaczeniem"
Wydawnictwo: Solaris
Tłumaczenie: Andrzej Sawicki
Data wydania: 2006
ISBN: 8389951517
Oprawa: twarda
Format: 12,9x20,1 cm
ilość stron: 324
seria: Klasyka Science Fiction



Bester, Alfred - "Gwiazdy moim przeznaczeniem"

Gully Foyle jest jedynym członkiem załogi statku kosmicznego Nomad, który przeżył jego katastrofę. Przez wiele miesięcy strasznie cierpiał w dryfującym okręcie nie mając szans na ratunek. Nagle w przestrzeni pojawił się inny statek, Vorga, który widząc sygnały z wołaniem o pomoc nadawane z Nomada, nawet się nie zatrzymał. Pozostawiony na pewną śmierć Gully poczuł się zmobilizowany do walki o życie i poprzysiągł zemstę na Vordze. Żmudną pracą naprawiał wrak, aż udało mu się wydostać ze śmiertelnej pułapki. Jego życiowym celem od tej chwili będzie zemsta.

Powieść Bestera to w dużej mierze powieść sensacyjna, w której większość miejsca poświęcono akcji. Fabuła zawiera niemało zaskakujących zwrotów, a prędkość następowania po sobie wydarzeń spada rzadko i niezbyt mocno. Są i intrygi, jest i sporo walki, są tajemnice w tle. Wszystko, co jest potrzebne dobrej książce przygodowo-sensacyjnej. Ale postrzeganie powieści Bestera tylko w ten sposób byłoby krzywdzące. Oceniając takie utwory, trzeba spojrzeć na nie przez pryzmat tych wielu lat, jakie minęły od czasu ich wydania. W science fiction szczególnie łatwo by treść utworu wcześniej czy później została unieważniona przez rzeczywistość – wysoce prawdopodobne jest po prostu, że wyobrażenia pisarza pójdą całkiem innymi torami niż rozwój nauki.
„Gwiazdy moim przeznaczeniem” ukazały się pięćdziesiąt lat temu. Niektóre wynalazki może trącą nieco archaizmem, jednak nadzwyczaj mało tu elementów naukowo-technicznych, które stałyby się śmieszne i karykaturalne. Co ważne, jest tu wiele elementów prekursorskich, które dopiero za sprawą takich książek jak powieść Bestera właśnie weszły na stałe do kanonu gatunku (podróże statkami kosmicznymi, kolonizacja planet i satelitów Układu Słonecznego, pojawienie się wielkich korporacji, wojny międzyplanetarne, zwiększanie możliwości ludzkiego ciała za pomocą skomplikowanych technologicznie operacji).
Tym co w dużej mierze nie przetrwało próby czasu, są nieco archaiczne dialogi, mocno w niektórych miejscach tracące sztucznością, zwłaszcza w kwestiach damsko-męskich. Ale czy można mieć o to pretensje?

Ważnym elementem książki jest szkic psychologiczny Gully’ego. Na pierwszych kilkudziesięciu stronach przedstawia nam go Bester jako nierozgarniętego prostaka, który nie raczej nie zaprząta sobie głowy zbyt wyszukanymi myślami. Dopiero pozostawienie go na pewną śmierć przez Vorgę wzbudza w nim gniew, pod wpływem którego zaczyna coraz mocnej trzymać się życia. Pierwszym objawem jest czytanie skomplikowanych podręczników instruktażowych, które mają mu pomóc uruchomić wrak Nomada. Z biegiem czasu Gully coraz bardziej wykorzystuje swój potencjał – w końcu staje się machiną dążącą do celu, wyrachowaną i okrutną.
Do pewnego momentu ten opis zdawał się być wiarygodnym – uwierzyłem, że pod wpływem silnego bodźca zwykły człowiek może stać się zdolny do tak wielkiego rozwoju umysłowego. Wątpliwości nadeszły, gdy autor pisał już o Gullym inteligentnym, pełnym wdzięku, erudycji z trzeźwym spojrzeniem na rzeczywistość – czy taki ponadprzeciętny na tle społeczeństwa i mogący osiągnąć w życiu wiele rzeczy osobnik, nadal nade wszystko stawiałby sobie za cel zemstę na Vordze, z pobudek niezbyt racjonalnych?

Przeczytałem „Gwiazdy mym przeznaczeniem” bez wielkiego zachwytu, ale z przyjemnością. To dobra powieść, której ważnym walorem jest długowieczność – to, że przez pół wieku prawie nic nie straciła na wartości. Nie ma w niej ponadczasowych myśli, jest jednak smaczna rozrywka i elementy, które stały się później popularnymi gatunkowymi schematami. Trudno ją krytykować, czując respekt wobec tego co klasyczne, na czym wzorowało się kilka następnych pokoleń pisarzy science fiction. Tym bardziej polecić ją można tym, którzy chcą dogłębnie, po korzenie poznać gatunek.



Ocena: 8/10
Autor: Vampdey


Dodano: 2007-05-19 17:01:49
Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

ajsber - 11:45 20-05-2007
Cytat :
"Wątpliwości nadeszły, gdy autor pisał już o Gullym inteligentnym, pełnym wdzięku, erudycji z trzeźwym spojrzeniem na rzeczywistość – czy taki ponadprzeciętny na tle społeczeństwa i mogący osiągnąć w życiu wiele rzeczy osobnik, nadal nade wszystko stawiałby sobie za cel zemstę na Vordze, z pobudek niezbyt racjonalnych?"

Podobnym osobnikiem był, zachowując wszystkie proporcje, hrabia de Monte Christo. Początkowo durnowaty młodzian nie widzący żadnych manipulacji dotyczących jego osoby, przekształca się w wyrachowanego mściciela obdarzonego wyrafinowaną inteligencją.
Czyżby Bester "ściągał" od Dumas`a :) ?

Vampdey - 23:50 20-05-2007
Właściwie to coś bardzo podobnego :).
Szkoda, że nie zawarłem tego porównania. Dumas to pisarz, który ukradł najwięcej godzin z mojej wczesnej młodości ;P

Bleys - 21:51 21-05-2007
Akurat wylistowane przez Ciebie elementy - korporacje, podróże międzygwiezdne, itp. - to absolutnie klasyczne motywy pojawiające się powszechnie w opowiadaniach epoki Campbella. Natomiast Bester nie był pisarzem z "grupy Campbella", co więcej, pisał w pewnej opozycji do głównego nurtu lat 40. :).

Stanowczo nie zgadzam się do zarzutu co do postaci Foyle'a. Foyle jest psychopatą. Psychopaci nie myślą racjonalnie (vide artykuł w niedawnym "Przekroju" na ten temat). Psychopaci kierują się impulsami - i stąd Foyle.

A czy nie ma w "Stars My Destination" głębszych myśli? Są - jeśli temu zaprzeczysz, to skażesz na banicję całość nurtu cyberpunkowego lat 80., bo jeśli przyjrzysz się bliżej, ten nurt można niemalże zrekapitulować powieścią Bestera odczytaną z perspektywy lat kilkudziesięciu.

Vampdey - 17:02 22-05-2007
ad. 1 - zapewne masz rację :).

2 - Bester nie kreuje Gully'ego na psychopatę. Foyle od połowy książki jest osobnikiem inteligentnie myślącym, a przy tym nie przejawiającym odchyłów od normy.

3. Nie chciałbym się wypowiadać na temat cyberpunku lat 80, jednak po prostu nie mogłem się dopatrzeć głębszych myśli w "Gwiazdach..." i już. ;)

Bleys - 20:37 23-05-2007
Psychopaci mogą być inteligentni - jedno drugiego nie wyklucza. Więcej - psychopatię leczy się trudno i bez gwarancji sukcesu, a sama choroba może przechodzić różne fazy, zależnie między innymi od okoliczności zewnętrznych.

Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Fosse, Jon - "Białość"


 Hoyle, Fred - "Czarna chmura"

 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

Fragmenty

 Lewandowski, Maciej - "Grzechòt"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2

 Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1

 Mara, Sunya - "Burza"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS