NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

Weeks, Brent - "Cień doskonały" (wyd. 2024)

Ukazały się

Kingfisher, T. - "Cierń"


 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Lloyd Banwo, Ayanna - "Kiedy byłyśmy ptakami"

 Jadowska, Aneta - "Tajemnica domu Uklejów"

 Sablik, Tomasz - "Mój dom"

 Pilipiuk, Andrzej - "Czasy, które nadejdą"

 Szmidt, Robert J. - "Szczury Wrocławia. Dzielnica"

 Bordage, Pierre - "Paryż. Lewy brzeg"

Linki

Artykuł jest częścią serii Diwow, Oleg - "Najlepsza załoga Słonecznego".
Zobacz całą serię

Diwow, Oleg - "Najlepsza załoga Słonecznego"

W historii prezentowanej przez Diwowa ludzkość ma za sobą nuklearną wojnę, kolonizacje innych planet Układu Słonecznego, wojnę międzyplanetarną i kilka innych ważnych wydarzeń. W momencie, w którym poznajemy naszych bohaterów w Słonecznym panuje względny pokój. Na odradzającej się po prawie całkowitym zniszczeniu Ziemi odzywają się głosy, że to flota kosmiczna jest winna wszystkim tragediom z przeszłości. Teraz, po końcu wszystkich konfliktów i ustabilizowaniu sytuacji powinna być rozwiązana, jako kompletnie nie potrzebna, zbyt kosztowna i stanowiąca zagrożenie.
Akcja toczy się wokół załogi statku kosmicznego „Skoczek”. Jest to zbiorowisko całkiem ciekawych indywiduów: charyzmatyczny generał Raszyn (ironiczny pijak, ale przy tym inteligentny i powszechnie szanowany), pani psycholog opętana manią seksualną i masa innych osób, których ulubionym zajęciem jest picie bimbru i prawienie zgryźliwych uwag na temat swoich narodowości. Wszyscy większość życia spędzili we flocie; perspektywa jej rozwiązania jest dla nich przerażająca. Ratunkiem byłoby udowodnienie konieczności utrzymania sił kosmicznych – poprzez, dla przykładu, udowodnienie istnienia Obcych, którzy ponoć od długiego czasu panoszą się na obrzeżach Układu. Choć gros osób uważa ich jedynie za wytwór chorej psychiki paranoików – dla Raszyna i innych to jednak być może jedyna szansa.

Do książki nastawiony byłem dość sceptycznie – ba, gdyby ktoś kazał mi napisać recenzję samego pierwszego tomu, niechybnie byłaby ona negatywna. Krótka, bo ledwie dwustustronicowa książeczka (a dwieście stron „fabryczną” czcionką to naprawdę mało) jest jedynie małym fragmentem powieści – w dodatku dość trudnym. Diwow od razu rzuca czytelnika na głęboką wodę; musimy przyzwyczaić się do charakterystycznego stylu i zastosowanej konwencji. Dopiero w drugim tomie zacząłem czerpać z lektury należytą przyjemność, gdy już oswoiłem się z osobliwościami „Najlepszej załogi Słonecznego”.
Co jest w książce takiego charakterystycznego? Pomijając dość chaotyczny styl, autor nader często ma zwyczaj wplatać w akcję przydługie opisy. Na przykład pomiędzy przejściem postaci z jednego pomieszczenia do drugiego możemy się natknąć na kilkustronicowy opis jej dawnych losów albo po prostu jednej z galaktycznych wojen. Całość utrzymana jest w dość luźnej tonacji: autor opisuje perypetie załogi bez cienia powagi. Ktoś ozdabia okręt karykaturalnymi rysunkami, wszyscy piją na potęgę, a mało jaka postać nie rzuca ironicznych komentarzy opatrzonych przekleństwami nawet w najpoważniejszych sytuacjach. Jest to humor bliski klozetowemu, nieśmieszny na dłuższą metę, jednak pozwalający przeczytać książkę w poczuciu sympatycznie, choć na pewno nie wybrednie spędzonego czasu.
Jeszcze jedno – zarówno wydawca, jak i niektórzy czytelnicy twierdzą, że siłą książki są nawiązania do klasyki. Z wstydem przyznaję, że w znajomości klasyki science fiction mam duże braki, więc mogłem tychże nawiązań nie wyłapać – mimo wszystko sądzę, że chodzi o nazewnictwo okrętów: jest tu i „Luke Skywalker”, i „Helen Ripley”, i „Paul Atrydes”. Cóż, niezbyt to wyszukane.

Kilka słów o oprawie graficznej. Niby wiadomo, że Fabryka potrafi i nie ma sensu o tym pisać po raz n-ty. Ale oprawa „Najlepszej załogi Słonecznego” jest po prostu znakomita! Dawno nie widziałem książki wydanej w sposób tak oryginalny i przykuwający wzrok. Oba tomy są całkowicie białe, a ilustracje na pierwszej i ostatniej stronie okładki są jakby naszkicowane ołówkiem. Wygląda to ładnie, nieszablonowo. Gdyby wszystkie książki były wydawane z takim pomysłem...

Ocena nie jest prosta. Jako lektura mająca uprzyjemnić popołudnie książka Diwowa sprawdza się – „Najlepszą załogę Słonecznego” można przeczytać z zainteresowaniem. To ostatecznie sympatyczna lektura, klimatyczna i wciągająca. Nie poleciłbym jednak tej powieści zwolennikom twardej science fiction, jako że jest zbyt niepoważna i niespójna. Jednocześnie jako typowa fantastyka humorystyczna okazuje się za mało zabawna. Mnie nie sprawiło to wielkich problemów; przeczytałem i dobrze się bawiłem. Choć pewnie niedługo o książce Diwowa zapomnę.



Ocena: 6/10
Autor: Vampdey


Dodano: 2007-05-10 15:45:34
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Hoyle, Fred - "Czarna chmura"


 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

 Simmons, Dan - "Czarne Góry"

Fragmenty

 Mara, Sunya - "Burza"

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Rothfuss, Patrick - "Wąska droga między pragnieniami"

 Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

 Sablik, Tomasz - "Próba sił"

 Kagawa, Julie - "Żelazna córka"

 Pratchett, Terry - "Pociągnięcie pióra. Zaginione opowieści"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS