NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Nayler, Ray - "Góra pod morzem" (niebieska)

Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

Ukazały się

Esslemont, Ian Cameron - "Kamienny wojownik"


 Kagawa, Julie - "Dusza miecza"

 Pupin, Andrzej - "Szepty ciemności"

 Ferek, Michał - "Pakt milczenia"

 Markowski, Adrian - "Słomianie"

 Sullivan, Michael J. - "Epoka legendy"

 Stewart, Andrea - "Cesarzowa kości"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku"

Linki

Wójtowicz, Milena - "Załatwiaczka"
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: Maj 2007
ISBN: 978-83-60505-35-9
Oprawa: miękka
Format: 125 x 195
Liczba stron: 448
Cena: 29,95
Seria: Tryby fantazji



Wójtowicz, Milena - "Załatwiaczka" #2

Tego właśnie chciał ojciec Chrisa, zagorzały i oddany kibic Czerwonych Kucyków. Jego klub w najbliższą sobotę miał grać mecz ze swoimi odwiecznymi rywalami, którzy byli oszustami, szalbierzami, narkomanami, sługami diabła i prawdopodobnie też masonami. Zdaniem ojca Chrisa, tylko i wyłącznie dlatego jego ukochanej drużynie nie udało się z nimi wygrać ani razu w ciągu ostatnich dziesięciu lat. Kucyki, żeby w końcu przełamać złą passę, niewątpliwie potrzebowały pomocy samego Boga, a w ostateczności załatwiaczki. Wrogów należało trochę osłabić, a resztę zostawić w mocnych rękach zawodników w czerwonych strojach.
Kontuzjowanie wszystkich graczy nie było proste, choć oczywiście wykonalne. Drobne utrudnienie polegało na tym, że mieli doznać tych urazów podczas gry. To wykluczało na przykład wypadki samochodowe w drodze na boisko, deszcz meteorów spadających na stadion i uderzających z chirurgiczną precyzją, a także nagłą epidemię grypy. Kontuzje miały spowodować przegraną, ale nie doprowadzić do przerwania gry. Czerwone Kucyki musiały odnieść druzgocące i na oko w pełni zasłużone zwycięstwo.
Od dnia, kiedy Małgorzata podpisała ten nieszczęsny kontrakt, nauczyła się bardzo szybko wymyślać plany. I co ważniejsze, dowiedziała się, że w jej przypadku ograniczenia praktycznie nie istnieją.
Po dwóch minutach znowu sięgnęła po telefon. Wiedziała już, jak może kontuzjować zawodników. Musiała tylko znaleźć odpowiednią osobę do pomocy. Zadzwoniła do Bena.
Ben Watson był miejscowym czarodziejem, ale poza tym właściwie nie miał wad, jeśli nie liczyć nadmiernie rozwiniętego patriotyzmu lokalnego. Objawiało się to między innymi czynnym uczestnictwem we wszystkich inicjatywach lokalnych: od pikiet w obronie zabytków, przez konkurs wypieku ciast, aż po aukcję świnek morskich. Fakt, że jego umiejętności kuchenne ograniczały się do zagotowania wody, a do świnek morskich miał uraz z dzieciństwa (jedna pogryzła mu kiedyś nadmuchiwaną piłkę plażową) wcale Benowi w tej działalności nie przeszkadzał. Był chyba jedynym czarodziejem na świecie, w stosunku do którego wszystkie dowcipy okazały się być przesadne, a stereotypowe wyobrażenie o przedstawicielu jego zawodu całkiem nieprawdziwe. Cóż, bez wyjątków nie stworzono by reguł.
– Cześć – powiedziała Małgosia, gdy tylko usłyszała w słuchawce jego przyjemny, poważny głos. – Mam pytanie: takie voodoo z laleczkami to jest możliwe?
– Jest – odparł Ben. Nie dziwiły go zaskakujące pytania dziewczyny, w końcu wiedział, jaką ma pracę. Wszystko rozumiał. To była właśnie jedna z tych cech, która go różniła od kolegów po fachu.
– Mógłbyś? – spytała załatwiaczka. Nie było sensu pytać, czy potrafi. Ben potrafił chyba wszystko. Był jednym z najpotężniejszych czarodziejów na świecie. I guzik go to obchodziło. – Mógłbyś do soboty?
– Zlecenie lokalne? – w głosie Bena zabrzmiała nieufna nutka.
– Nie.
Mecz miał się rozegrać poza granicami Devonu. Gdyby zlecenie Małgosi dotyczyło krzywdzenia kogoś w okolicy, czarodziej na pewno by wkroczył. Kochał tę ziemię bardziej niż cokolwiek i kogokolwiek innego i za swój przywilej uważał jej ochronę. Był chyba najporządniejszą osobą, jaką załatwiaczka znała. I prawie nie składał zleceń. Nie tylko dlatego, że wiedział, czym to grozi. On nie musiał korzystaj z niczyjej pomocy, sam był wystarczająco potężny, żeby zdobyć wszystko, czego potrzebował. Albo niekiedy to, czego potrzebowała Małgorzata.
– Muszę mieć coś osobistego, należącego do tej osoby – oznajmił.
Załatwiaczka w duchu odetchnęła z ulgą. Czarodzieje byli chyba jedynymi, którzy nie bali się zadrzeć z Korporacją. Więc gdyby Ben powiedział „nie”, to znaczyłoby to „definitywne nie”. Zwłaszcza że on miał zasady.
– Nie do tej osoby. Do tych osób – powiedziała szybko dziewczyna.
– Ile ci tych laleczek potrzeba?
Małgosia zamilkła na chwilę.
– A ile osób liczy drużyna rugbistów?
Wiedziała oczywiście, że w piłkę nożną gra jedenastu zawodników, a w siatkówkę sześciu… Co do koszykówki nie była pewna, ale wydawało jej się, że każda drużyna liczy pięć sztuk. Ale rugby? Kto w to grał? Poza Anglikami, Walijczykami, Irlandczykami, Nowozelandczykami, Francuzami i diabli wiedzą kim jeszcze? Polacy rzadko, a już na pewno nie w telewizji, więc załatwiaczka czuła się w pełni usprawiedliwiona w swojej niewiedzy. Mimo to cierpliwie przeczekała trzydzieści sekund milczącej dezaprobaty czarodzieja. Ben kochał rugby, tak samo jak kochał piasek na plaży w Exmouth, czarne łabędzie z Dawlish i zielone pastwiska wokół Exeter. Rugby było elementem lokalnego folkloru.
– Piętnastu – powiedział. – Potrzebuję czegoś osobistego od każdego z nich.
– Będzie na jutro rano – obiecała Małgosia. – A zdążysz z laleczkami na sobotę?
– Wpadnij w piątek wieczorem – westchnął.
Voodoo nie było proste. Nie, kiedy chciało się je zrobić porządnie.


Dodano: 2007-04-29 16:00:16
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Fosse, Jon - "Białość"


 Hoyle, Fred - "Czarna chmura"

 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

Fragmenty

 Lewandowski, Maciej - "Grzechòt"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2

 Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1

 Mara, Sunya - "Burza"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS