Philip K. Dick to jeden z najsłynniejszych i najbardziej lubianych pisarzy science-fiction. Choć od jego śmierci minął już szmat czasu, to nadal jego nazwisko znajduje się na ustach milionów wielbicieli fantastyki, a jego dzieła raz po raz są ekranizowane. Książki takie jak „Valis”, „Ubik” czy „Człowiek z Wysokiego Zamku” na trwałe wpisały się do kanonu fantastyki naukowej. Powieść „Płyńcie łzy moje, rzekł policjant”, która właśnie została wznowiona w kieszonkowym wydaniu przez Dom Wydawniczy Rebis, jest kolejną z niezwykle ważnych pozycji w dorobku amerykańskiego pisarza.
Pozornie fabuła wydaje się prosta i cokolwiek banalna. W Stanach Zjednoczonych po wojnie domowej panuje reżim, w którym kluczową rolę odgrywa policja. Do przemieszczania się z miejsca na miejsce potrzebne są dokumenty i przepustki, a podejrzani i wichrzyciele lądują w zamkniętych obozach. W tym świecie gwiazdą jest piosenkarz Jason Taverner. Jego cotygodniowy program w telewizji oglądają miliony, jest powszechnie rozpoznawany. Rzecz się zmienia, gdy pewnego dnia budzi się w obskurnym hoteliku. Nie ma dokumentów, nikt go nie rozpoznaje, ba, nikt o nim nawet nie słyszał. Jego danych nie ma w żadnej bazie. Zupełnie jakby nie istniał – a przecież tak nie jest. Jeszcze wczoraj uwielbiały go tłumy, dziś nie wyróżnia się niczym od szarego przechodnia. Jest to powodem głębokiej frustracji, ale Jason się nie poddaje. Stara się odkryć co się wydarzyło. Na swej drodze spotyka osobliwe postacie, a po piętach depcze mu policja niezwykle zaintrygowana człowiekiem, którego formalnie nie ma.
Jednakże to nie fabuła – pełna nielogiczności i rozwiązań nietrafiających w moje gusta – ale to, co się dzieje obok niej, jest sednem tej książki. Dick wykorzystuje science fiction do zajęcia się kilkoma problemami z otaczającego nas świata. Pod przykrywką narkotykowych wizji czy chorób psychicznych bohaterowie prowadzą poważne i głębokie dysputy, pełne refleksji i celnych obserwacji.
Taverner jest uosobieniem popularności, uwielbienia przez tłumy. Jego przygoda może być metaforycznym przedstawieniem przemijania sławy, zapomnienia. Kiedyś na szczycie, teraz jest jednym z wielu, niczym nieróżniącym się od innych zjadaczem chleba. Interesującym jest obserwowanie, jak radzi sobie z tą sytuacją, jak walczy ze zmieniającą się rzeczywistością, nie akceptując jej. Choć nie może pogodzić się z tym, że nagle nie ma już władzy, ludzie nie są na jego jedno skinienie – nie poddaje się, ale do końca stara się odzyskać straconą pozycję.
Dick pokazuje także inną, być może ważniejszą kwestię związaną ze sławą: idole niczym nie różnią się od nas. Taverner niejednokrotnie wypowiada się o osobach ze świecznika w niewyszukanych słowach, obnażając ich przywary, pokazując, że nie są tak wspaniali, jak to się wydaje na szklanym ekranie. To truizm, ale przecież ciągle ludzie się na to nabierają...
Jednakże najważniejszym elementem „Płyńcie łzy moje, rzekł policjant” jest problematyka uczuć, a przede wszystkim najsilniejszego z nich – miłości. Dick poświęca jej wiele miejsca, w niezwykle sugestywny, oddziałujący na czytelnika sposób przedstawiając różne spojrzenia. Mamy więc najprymitywniejszą miłość cielesną, przelotne romanse i głębokie uczucie – nie wszystkie przedstawione w fabule, czasem jedynie jako teoretyczne aspekty w rozmowach. Dick niezwykle obrazowo pokazuje jak miłość i nienawiść mogą się mieszać, uzależniać skuteczniej od narkotyku, zaprzątać wszystkie myśli.
Niektóre fragmenty „Płyńcie łzy moje, rzekł policjant” robią kolosalne wrażenie na czytelniku. Amerykański pisarz w wyjątkowy sposób potrafi prowadzić dialog z odczuciami odbiorcy jego prozy. Już choćby dlatego warto się zapoznać z tą książką. Choć osobiście nigdy nie przepadałem za sposobem prowadzenia narracji przez Dicka i ta książka także tego nie zmieniła, to podczas lektury byłem pod dużym wrażeniem. Jest to chyba najbardziej sugestywny utwór tego autora, z jakim miałem styczność. Można nie lubić jego stylu czy wizji jakie przedstawia, ale trzeba się pokłonić przed umiejętnością pisania o ważkich sprawach bez popadania w banał.
Ocena: 8/10
Autor:
Shadowmage
Dodano: 2007-03-06 21:53:12