Patronat
McDonald, Ian - "Hopelandia"
Nayler, Ray - "Góra pod morzem" (czarna)
Ukazały się
Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"
Kelly, Greta - "Siódma królowa"
Parker-Chan, Shelley - "Ten, który zatopił świat" (zintegrowana)
Parker-Chan, Shelley - "Ten, który zatopił świat" (miękka)
Szokalski, Kajetan - "Jemiolec"
Patel, Vaishnavi - "Kajkeji"
Mortka, Marcin - "Szary płaszcz"
Maggs, Sam - "Jedi. Wojenne blizny"
Linki
|
|
|
Wydawnictwo: ISA Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa Data wydania: Listopad 2006 ISBN: 83-7418-124-9 Oprawa: miękka Liczba stron: 288 Cena: 29,90 zł
|
Wydana w 1967 roku powieść „Pan Światła” Rogera Zelaznego jest dość powszechnie uważana za jedno z najlepszych jego dzieł. Czy słusznie? Polscy czytelnicy mogą się o tym przekonać dopiero teraz – co prawda książka była już u nas wydana w 1991 roku, ale sposób jej przekładu na język polski nie pozwalał na docenienie uroków prozy autora. Mówiąc jaśniej, wydanej przez nieistniejące już wydawnictwo Atlantis książki niemal nie dawało się czytać. Tym razem przekład został powierzony jednemu z najlepszych w dziedzinie fantastyki tłumaczy, Piotrowi Cholewie, i wrażenia są zgoła odmienne.
Gdzieś w odległym świecie niebiosa czuwają, by koła karmy toczyły się niezakłóconym trybem, by każdy człowiek w swym następnym wcieleniu otrzymał to, na co zasłużył w poprzednim. Potężni bogowie, władający światem, z ojcowską troską dbają, by nie wstrząsały nim wojny – i by nie pojawiły się wynalazki, które do tych wstrząsów mogą doprowadzić.
Fantasy? Roger Zelazny zawsze twierdził, że pisuje wyłącznie science fiction – i o ile w przypadku „Amberu” ośmieliłabym się polemizować, tu zdecydowanie mamy do czynienia z powieścią SF. Gdzieś w odległym czasie, w początkach zasiedlania nowej planety kolonizatorzy, zwani po prostu Pierwszymi, chcąc uchronić swych podopiecznych i potomków przed groźbą wojen i konfliktów zdecydowali o zatrzymaniu rozwoju na poziomie mniej więcej średniowiecza, i to średniowiecza Półwyspu Indyjskiego. Ale decyzja nie została podjęta jednogłośnie – ścierały się dwie różne koncepcje ewolucji społeczeństwa: nieskrępowanego, toczącego się swoim rytmem, zależnego jedynie od ludzkiej inwencji oraz hamowanego przez wyższe siły, na zasadzie zachowania status quo aż do bliżej nieokreślonego momentu, gdy ludzkość dojrzeje i będzie zdolna przyjąć pewną odpowiedzialność za swoje czyny. W momencie rozpoczęcia powieści grupa zwana akceleracjonalistami, sprzeciwiająca się tamom stawianym ludzkiej inwencji, jest już, wydawało by się, w zupełnej rozsypce. Ale oto do akcji wkracza heros – jeden z Pierwszych, stojący do tej pory na uboczu, nieświadomy konfliktu, niebiorący udziału w czymś, co uważał jedynie za nieznaczące ambicjonalne rozgrywki między dawnymi towarzyszami. Kim jest i kim się stanie? Bogiem czy człowiekiem?
Odpowiedź na to pytanie w świecie „Pana Światła” nie jest taka prosta. Na pozór jest to miejsce w którym zaawansowana technika staje się magią, a ludzie nią dysponujący równi są bogom. Ale nie tylko pospólstwu tego świata, ale nawet czytelnikowi, wtajemniczonemu w sprawy niedostępne maluczkim, podglądającemu i podsłuchującemu mieszkańców niebios, trudno jednoznacznie orzec, czy Brahma, Sziwa i Wisznu wraz z potężnymi Lokapalami są jeszcze ludźmi. Mimo że bardzo ludzcy w swoich ułomnościach i słabościach, zdający się niekiedy kierować wyłącznie własnymi zachciankami, egoistyczni, zadufani w sobie – wcielając się w rolę boga, przyjmując jego aspekt stają się tym, co odgrywają: hinduskim panteonem, amoralnymi istotami, stanowiącymi dobro i zło. Teatr staje się rzeczywistością, rola życiem. I nawet ścieżka, którą podąża Sam, Pan Światła, jest kopią czyjejś innej Drogi.
Zelazny opowiada mit o bogach i herosach nie wnikając, jaka technika i technologia stworzyła ten świat – czytelnik dowie się tylko, że nie jest to działanie nadprzyrodzonych mocy, a ludzkiego umysłu. Podobnie jest z zasadami funkcjonowania opisanego uniwersum. Ta tajemniczość pozostawia nie tylko pewien miły skądinąd niedosyt, dający pole do popisu wyobraźni, ale momentami nawet poczucie dyskomfortu. Chętnie dowiedziałabym się na przykład, skąd biorą się ciała – ciała dorosłych ludzi – niezbędne do ciągłej reinkarnacji, no i czy na planecie prowadzona jest jakakolwiek polityka demograficzna. Ale nawet moja skłonność do szukania nielogiczności w tym przypadku ustępowała w końcu przed urokiem snutej przez autora opowieści.
Można próbować doszukiwać się w tej książce odpowiedzi na pytania uniwersalne – poruszana w niej tematyka wydaje się do tego zachęcać. Ale obawiam się, że nie będą one satysfakcjonujące – Zelazny nie tworzy religii czy filozofii, a jedynie przekształca mit, wykorzystuje go, by napisać zajmującą opowieść w niezwykłych realiach. Ja zatem wolę podziwiać kunszt autora, zarówno w samej konstrukcji powieści, której tylko pierwszy i ostatni rozdział opisuje czasy obecne, a pozostałe są rozbudowaną retrospekcją, jak i stylu jej napisania; choćby przeplatania całkiem współcześnie brzmiącej prozy fragmentami niczym ze świętej księgi jakiejś religii i kwestiami jak z antycznego teatru – bo w poznawaniu opowieści poprzez dialog bohaterów nie widzę niezręczności, lecz świadomą stylizację. Wzmaga ją rozpoczynanie rozdziałów od krótkiego wstępu i cytatu z buddyjskiej Tipitaki. A i sama intryga jest – no cóż – po prostu intrygująca. I przyznam, że nie miałabym nic przeciwko temu, by Zelazny napisał był kolejną część „Pana Światła”, rozwijając ledwo co zarysowane wątki, i kolejną...
Ocena: 9/10
Autor: Gytha
Dodano: 2007-01-30 14:42:28
Sortuj: od najstarszego | od najnowszego
Yans - 16:32 30-01-2007
Zelazny nie napisze kolejnej części "Pana Światła" z wiadomej przyczyny ...
Shadowmage - 16:47 30-01-2007
Gytha o tym doskonale wie... ale chyba faktycznie wyszło to w tekście nieco niezręcznie.
Achmed - 17:09 30-01-2007
E tam. Nie po jedenastu latach.
Gytha Ogg - 17:30 30-01-2007
No dobra - teraz lepiej? Do głowy mi nie przyszło, że ktoś może to odebrać inaczej niż stwierdzenie "szkoda, że Sienkiewicz nie napisze czwartej części Trylogii"
Yans - 12:46 31-01-2007
No, już dobrze, to nie miał być przytyk, tylko raczej żart Eeee, porównywanie Zelanego do Sienkiewicza, pod jakim kolwiek względem wydaje się, hmm, conajmiej ciekawe
MadMill - 22:30 31-01-2007
Jestem podczas czytania, no od 2 tygodni już czytam, jestem po parudziesięciu stronach i się zgadzam ze książka jest bardzo dobra. Gdyby nie sesja to dawno bym ją skończył, tak to się oderwałem. ;P
|
|
|
Artykuły
Plaża skamielin
Zimny odczyt
Wywiad z Anthonym Ryanem
Pasje mojej miłości
Ekshumacja aniołka
Recenzje
Brzezińska, Anna - "Mgła"
Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"
Lindgren, Torgny - "Legendy"
Miles, Terry - "Rabbits"
McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"
Simmons, Dan - "Czarne Góry"
Sanderson, Brandon - "Yumi i malarz koszmarów"
Bardugo, Leigh - "Wrota piekieł"
Fragmenty
Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"
Brzezińska, Anna - "Mgła"
Rothfuss, Patrick - "Wąska droga między pragnieniami"
Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"
Sablik, Tomasz - "Próba sił"
Kagawa, Julie - "Żelazna córka"
Pratchett, Terry - "Pociągnięcie pióra. Zaginione opowieści"
Crouch, Blake - "Upgrade. Wyższy poziom"
|