Posłuchaj recenzji w formacie mp3
„Gdzie czas to pieniądz” to druga część cyklu „Cztery krainy”. Część pierwsza, „Rok naszej wojny”, wciągnęła i zafascynowała mnie jak mało która lektura w ubiegłym roku – dobra fabuła, interesujący bohaterowie oraz arcyciekawie wykreowany świat sprawiły, że powieść mnie porwała. Wątpiłem, czy aby na pewno kontynuacja zdoła sprostać wysoko postawionej poprzeczce – wszak pisanie kolejnych tomów na fali sukcesu pierwszego często nie służy jakości utworu. Na szczęście w dużej mierze obawy okazały się płonne, ponieważ „Gdzie czas to pieniądz” to również udana, ciekawa książka. Choć po drodze kilka rzeczy zgrzyta – niestety.
Akcja ponownie opowiadana jest z pierwszoosobową narracją Janta, jest jednak odrębną fabułą i nie kontynuuje bezpośrednio wątków części poprzedniej. Gij Deszcz, obecny Fechmistrz Kręgu, przegrywa pojedynek z młodym żołnierzem, Strzyżykkiem. Nie mogąc zaakceptować tego, że przyjdzie mu opuścić Krąg i znów się stać śmiertelnym, Gij wszczyna bunt przeciw Cesarzowi i całemu Kręgowi. Jego słowa trafią na podatny grunt… W tym samym czasie na oceanie odkryto nieznany dotąd ląd – wyspa Tris spełnia wszelkie warunki by nazwać ją miejscem utopijnym – tropikalny klimat, niesamowity dobrobyt i bogactwo kulturalne, a wszyscy obywatele są wobec siebie równi. Jak pojawienie się okrętów z Czterech Krain wpłynie na to miejsce? Czy jego historia jest powiązana z historią Imperium? Jakie zamiary wobec niego ma Cesarz?
„Gdzie czas to pieniądz” to niewątpliwie dobra lektura. Co zasługuje na uwagę? Głównie to, co poprzednio: przede wszystkim wykreowany świat. Cztery Krainy to fascynujące miejsce. Nie ma sensu bym kolejny raz opisywał te realia, robiłem to już w recenzji „Roku naszej wojny”. W tym jeszcze bardziej niż w poprzednim zgłębiamy się w historię kontynentu, a jego burzliwe losy poznajemy głównie z perspektywy Eszajów – niektórzy z nich żyją już kilkanaście wieków, a nigdy nie było to życie usłane różami. Większość postaci to naprawdę interesująco skonstruowane charaktery, a retrospekcje i opowieści Janta, Pioruna i Mgły są równie zajmujące, co główne wątki. Ciekawy jest też nowy Fechmistrz, Strzyżykk, mający dopiero dwadzieścia kilka lat – choć właśnie został Eszajem, na wszystko dalej patrzy na sposób śmiertelnych.
Szkoda tylko, że prawie nie ma w tym tomie Insektów…
Z tymi głównymi wątkami co prawda różnie bywa, ich treść mogła zostać lepiej dopracowana. Czasem autorka nie ma pomysłu, jak zgrabniej opowiedzieć historię, a przecież „Rok naszej wojny” pamiętam jako książkę o bardzo ciekawej fabule – złożonej, i choć opowiadającej o wielkiej wojnie, to przeplecionej wieloma intrygami. Tutaj akcja wydaje się prostsza i płytsza. Także rozwiązania zaproponowane w ostatnich rozdziałach nie do końca mi się podobają.
Można mieć zarzuty do stylu. Już w „Roku naszej wojny” dało się zauważyć, że autorka ma pewne problemy warsztatowe. Styl tu i ówdzie szwankował, ale dla mnie nie miało to większego znaczenia – skoro debiut, skoro inne interesujące elementy powieści rekompensowały braki. Tym razem pewne niedociągnięcia bardziej rzucają się w oczy. Wiele z nich mogła złagodzić tłumaczka i redakcja, niestety tak się nie stało. Ci dołożyli swoje pięć groszy paroma wpadkami, np. myleniem imienia „Mgła” (Eszaj na stanowisku Żeglarza) z „Mewą” (żona Janta). Trafiały się też kwiatki w rodzaju wypowiedzi: „Co byś powiedział, gdyby daleko na morzu istniał ląd, o którym Cesarz nie ma pojęcia?” na jednej stronie, podczas gdy na drugiej ta sama osoba mówi: „Cesarz życzy sobie, abyście ty i Piorun pożeglowali ze mną na wyspę”. Ciągle mam nadzieję, że wydawnictwo Solaris pewnego dnia zwróci uwagę i na ten aspekt wydawanych przez siebie pozycji.
Czy polecam? Oczywiście, chociaż chyba jasne jest, że ci czytelnicy, którym „Rok naszej wojny” się nie podobał i tutaj nie mają czego szukać. „Gdzie czas to pieniądz” to po prostu kontynuacja na podobnym poziomie, co tom ją poprzedzający. W niektórych aspektach przewyższająca część pierwszą, w innych słabsza – ale dalej warta uwagi. Czekam na tom trzeci.
Ocena: 7/10
Autor:
Vampdey
Dodano: 2006-11-25 16:41:36