NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Moorcock, Michael - "Elryk z Melniboné"

Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)

Ukazały się

Esslemont, Ian Cameron - "Kamienny wojownik"


 Kagawa, Julie - "Dusza miecza"

 Pupin, Andrzej - "Szepty ciemności"

 Ferek, Michał - "Pakt milczenia"

 Markowski, Adrian - "Słomianie"

 Sullivan, Michael J. - "Epoka legendy"

 Stewart, Andrea - "Cesarzowa kości"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku"

Linki

Kańtoch, Anna - "Diabeł na wieży"
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Cykl: Domenic Jordan
Data wydania: Czerwiec 2005
ISBN: 83-89011-58-1
Oprawa: miękka
Format: 125 x 195 mm
Liczba stron: 368
Cena: 26,99 PLN
Tom cyklu: 1



Kańtoch, Anna - "Diabeł na wieży"


We współczesnej fantastyce przeważa szybka akcja, dynamicznie zmieniająca się sceneria, walki i wydarzenia mrożące krew w żyłach. Coraz rzadziej spotyka się książki, w których główną rolę odgrywa intryga, zaś wyróżnikiem książki nie jest porywająca fabuła, a klimat i nastrój, jaki udało się stworzyć pisarzowi. Z tym większą przyjemnością odkryłem, że Anna Kańtoch postawiła właśnie na te elementy. Nie oznacza to jednak, że zaniedbała jednocześnie fabułę – po prostu położyła nacisk na nastrój.

„Diabeł na wieży” to zbiór sześciu opowiadań, które łączy osoba głównego bohatera – Domenica Jordana. Jest to postać nietuzinkowa – ubrany zawsze elegancko, ale wyłącznie na czarno, o nienagannych manierach, gdzie się nie zjawi, wyróżnia się z tłumu. Lubi wykwintne życie, ale gdy okoliczności go zmuszą, to nie brzydzi się pobrudzić sobie rąk – a ma ku temu częste okazje z racji swoich zainteresowań. Domenic Jordan jest lekarzem – a przynajmniej za takiego się podaje. Bez wątpienia odebrał wykształcenie medyczne, ale to, czym zajmuje się na co dzień z leczeniem chorych wiele wspólnego nie ma. Pasją Domenica jest magia – nie uprawia jej jednak, a bada z pasją naukowca-teoretyka. Można powiedzieć, że jest niczym prawdziwy naturalista – interesuje go każdy aspekt ludzkiej egzystencji, w związku z czym nieraz trudzi się przy zmarłych zamiast przy żywych. Jego wnikliwy, analityczny umysł potrafi wcześniej czy później przeniknąć każdą tajemnicę. Zebrane fakty poddaje sekcji z równą wprawą jak zwłoki w kostnicy. Co ważne, Domenic nie jest nadczłowiekiem, jak to ma miejsce w przypadku wielu bohaterów fantastycznych. Owszem, jest to osobnik ponadprzeciętny, bo taki być musi, ale nie jest także pozbawiony wad. Umiejętność chłodnej analizy, tak przydatna w poszukiwaniach prawdy, rzutuje na jego kontakty towarzyskie – nie potrafi wyczuć pragnień i uczuć rozmówców. Milczy, gdy wystarczyłoby kilka słów otuchy czy pochwały. Niektórzy stwierdzą, że jest nieco bezduszny, choć jest to raczej wynik niezrozumienia ludzkich potrzeb niż faktyczny brak współczucia.

W każdym z opowiadań Domenic Jordan staje przed zadaniem rozwikłania tajemnicy. Czasem rozwiązanie jest makabryczne, a czasem zaskakujące. Mimo, że teoretycznie za nimi wszystkimi stoją siły nadprzyrodzone, to tak naprawdę są one wynikiem działań człowieka. Anna Kańtoch pokazuje najmroczniejsze zakamarki ludzkiej duszy i nie waha się piętnować wad.
Czytając „Diabła na wieży” nasuwały mi się skojarzenia z innymi utworami i autorami. Gdybym miał go do czegoś porównać, to przede wszystkim wymieniłbym „Imię Bestii” Jacka Komudy. Wydarzenia w obu tych książkach owiewają mroczne tajemnice, które główny bohater stara się przeniknąć. Podobna jest także sceneria – Komuda umieścił swoje utwory we XV-wiecznej Francji, natomiast Kańtoch stworzyła własny świat, który – także za sprawą nazwisk i tytułów szlacheckich – silnie nawiązuje do Francji lub Hiszpanii. W znacznie mniejszym stopniu miałem także skojarzenia z opowiadaniami Lovecrafta, Kresa (ze zbioru „Piekło i szpada”) i Conan Doyle’a o nieśmiertelnym Sherlocku Holmesie. Nie chcę przez to powiedzieć, że „Diabeł na wieży” nie jest oryginalny. Chodzi mi wyłącznie o wrażenie i nastrój odbierany w trakcie lektury.
Każde z opowiadań jest dopracowane. Są napisane oszczędnie, przekazano w nich dokładnie to, co powinno się w nich znaleźć. Nie ma niepotrzebnego rozdmuchiwania wątków i opisów. Dzięki temu czytelnik może w pełni skupić się na wydarzeniach i razem z Jordanem zgłębiać tajemnice. Opowiadania czyta się bardzo dobrze, choć pierwsze dwa („Diabeł na wieży” i „Czarna Saissa”) wydały mi się nieco drewniane. Były to zresztą pierwsze utwory o Domenicu Jordanie, debiuty literackie autorki, więc na te niedostatki można spojrzeć przez palce. A być może po prostu nie potrafiłem się odpowiednio wczuć w lekturę?

Muszę otwarcie przyznać, że Anna Kańtoch trafiła w moje gusta – zawsze miałem słabość do mrocznych detektywistycznych zagadek. Co prawda akurat nad kreowaniem rebusów, które musi rozwiązać Domenic Jordan, to autorka powinna jeszcze popracować – a w zasadzie nad ilością informacji, jakie przekazuje czytelnikowi, bo do samych fabuł zarzutów nie mam. Chodzi o to, że w niektórych opowiadaniach zakończenie jest oczywiste niemal od początku, a w innych, mimo uważnej lektury, a nawet wracania do wcześniej przeczytanych fragmentów, nie mogłem odgadnąć, na jakiej podstawie Jordan doszedł do finalnych wniosków. Ani jedno, ani drugie rozwiązanie nie jest dobre – ale na szczęście są także utwory, w których zostało to przeprowadzone świetnie.

„Diabła na wieży” polecić należy przede wszystkim zwolennikom klimatycznych opowieści z interesującą, choć nie porywającą fabułą, gdzie nastrój liczy się bardziej niż akcja. Jeśli ktoś, tak jak ja, lubi zagadki z odrobiną magii w tle, to będzie zadowolony z wyboru. Nie jest to książka bez wad, ale są one ta tyle mało istotne, że nie przeszkadzają w delektowaniu się lekturą. Mam nadzieję, że w drugim tomie przygód Jordana, pod tytułem „Zabawki diabła”, wszelkie niedociągnięcia zostały już poprawione i będę mógł polecić twórczość Anny Kańtoch już bez żadnego ale...



Ocena: 7/10
Autor: Shadowmage


Dodano: 2006-09-05 21:18:07
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Fosse, Jon - "Białość"


 Hoyle, Fred - "Czarna chmura"

 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

Fragmenty

 Lewandowski, Maciej - "Grzechòt"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2

 Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1

 Mara, Sunya - "Burza"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS