Patronat
Jordan, Robert & Sanderson , Brandon - "Bastiony mroku" (nowa edycja)
Iglesias, Gabino - "Diabeł zabierze was do domu"
Ukazały się
Greathouse, J.T. - " Struktura świata"
Seliga, Aleksandra & Kujawska, Katarzyna - "Serce kniei"
King, Stephen - "Chudszy" (2024)
Le Guin, Ursula K. - "Ziemiomorze. Wydanie rozszerzone" (2024)
Lovecraft, Howard Phillips - "Listy wybrane 1906-1927"
Szostak, Wit - "Oberki do końca świata"
antologia - "Rocznik fantastyczny 2024"
Gwynne, John - "Cień bogów"
Linki
|
|
|
Wydawnictwo: Solaris Cykl: Mielke, Thomas R.P. - "Trylogia awiniońska"Data wydania: Lipiec 2006 Oprawa: miękka Tom cyklu: 2
|
Posłuchaj recenzji w formacie mp3
Czasem trudno jest napisać coś interesującego o drugiej części cyklu powieściowego – często recenzja sprowadza się do porównań z pierwszą. Jednak w przypadku polskiego wydania „Róży z Awinionu” Thomasa R.P. Mielkego, kontynuacji „Mostu w Awinionie”, problemów nie mam żadnych. Jasno mogę stwierdzić: ta książka nie nadaje się do czytania.
Dlaczego? Z powodów, które sygnalizowałam już podczas recenzowania poprzedniego tomu. Już wtedy było widać, że tłumacz nie radzi sobie z tekstem Mielkego, mając przy tym pewne problemy z naszym ojczystym językiem. Jednak to, co dzieje się w „Róży...”, przechodzi wszelkie granice. I nawet nie chodzi mi o przykłady w rodzaju użycia rusycyzmu „póki” w znaczeniu „gdy” (str. 17) czy rażącego niechlujstwa jak teatralny (miast katedralny) zegar na str. 276. Niektóre fragmenty czytałam po kilka razy – czasem, po kilkakrotnej lekturze, ich sens złapać mi się udawało, jednak niekiedy w dalszym ciągu nie byłam w stanie pojąć związku zachodzącego pomiędzy następującymi po sobie zdaniami czy wręcz wyrazami w zdaniu. Nie sądzę też, by niektóre nieścisłości, jak np. zgoła odmienna ocena jakości słynnego do dziś wina Chateauneuf-du-Pape na str. 118 i 210 była jakimś wyrafinowanym zabiegiem autora, raczej jest to nic innego jak wkład własny tłumacza....
Nie jestem zatem w stanie wyrazić w liczbie swojej oceny tej książki. Jedynka, którą miałabym ochotę postawić, byłaby dla dzieła Mielkego krzywdząca. Jednak, biorąc pod uwagę te elementy, które z „Róży z Awinionu” pozostały – czyli zarys akcji, pewne rozwiązania fabularne i bardzo ogólny sposób jej napisania – mogę stwierdzić że, nawet po odpowiednim przetłumaczeniu i zredagowaniu, zapewne by mnie nie zachwyciła. Nie przypadł mi go gustu pewien zabieg, mający zapewne uatrakcyjnić fabułę, która, jak powszechnie wiadomo, bez wątku romansowego sprzedaje się gorzej. Zbyt często też Mielke-uczony bierze górę nad Mielkem-powieściopisarzem, za dużo miejsca poświęcając opisom i wyjaśnieniom faktów historycznych, kosztem choćby pogłębienia rysu psychologicznego postaci. Nieco denerwujące było też ciągłe przywoływanie wydarzeń z poprzedniej książki. Trudno mi orzec, czy to, że niektóre wątki czy powody pewnych postępków bohaterów pozostały dla mnie niejasne, jest winą pisarza czy jakości przekładu – momentami odniosłam bowiem wrażenie, że pewne partie tekstu tłumaczowi umknęły.
Niemniej, biorąc pod uwagę całość odczuć, oceniłabym zapewne książkę Mielkego na pięć, może sześć w stosowanej przez nas dziesięciopunktowej skali – jako dość przyjemną, mającą przy tym spore walory edukacyjne lekturę. Jednak pewność sformułowanych wniosków mogę zyskać dopiero wówczas, gdy w moje ręce trafi egzemplarz „Róży z Awinionu” z napisem „wydanie drugie poprawione”. Bardzo gruntownie poprawione.
Szczerze namawiałabym bowiem wydawnictwo Solaris, by przemyślało taką opcję – a przynajmniej, by wstrzymało się z drukiem części trzeciej, nie zwracając uwagi na goniące terminy czy poniesione już koszty tłumaczenia (wnioskując z jego jakości, duże być nie mogły). Lepiej, by czytelnik poczekał parę miesięcy dłużej czy zapłacił o pięć złotych więcej, a otrzymał produkt spełniający standardy, jakich oczekuje się otwierając książkę, mającą być literaturą piękną.
Autor: Gytha
Dodano: 2006-08-30 15:18:36
Sortuj: od najstarszego | od najnowszego
Jakub Cieślak - 23:00 30-08-2006
No to suchej nitki tutaj nie zostało... A szkoda, ponieważ powieściopisarstwo w stylu, który uprawia Mielke, jest mi bardzo miłe. Solaris powinno zmienić nie tylko grafika projektującego im okładki do SF, ale też tłumacza "wyspecjalizowanego" w języku Mielkego.
|
|
|
Artykuły
Plaża skamielin
Zimny odczyt
Wywiad z Anthonym Ryanem
Pasje mojej miłości
Ekshumacja aniołka
Recenzje
McDonald, Ian - "Hopelandia"
antologia - "PoznAI przyszłość"
Chambers, Becky - dylogia "Mnich i robot"
Pohl, Frederik - "Gateway. Za błękitnym horyzontem zdarzeń"
Esslemont, Ian Cameron - "Powrót Karmazynowej Gwardii"
Sanderson, Brandon - "Słoneczny mąż"
Swan, Richard - "Sprawiedliwość królów"
Iglesias, Gabino - "Diabeł zabierze was do domu"
Fragmenty
McCammon, Robert - "Łabędzi śpiew"
Vaughn, S.K. - "Astronautka"
Howey, Hugh - "Pył"
Simmons, Dan - "Lato nocy"
McCammon, Robert - "Pan Slaughter"
Spinrad, Norman - "Żelazny sen"
Wyndham, John - "Poczwarki"
Holdstock, Robert - "Lavondyss"
|