NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Nayler, Ray - "Góra pod morzem" (czarna)

McGuire, Seanan - "Pod cukrowym niebem / W nieobecnym śnie"

Ukazały się

Nayler, Ray - "Góra pod morzem" (czarna)


 Nayler, Ray - "Góra pod morzem" (niebieska)

 Kingfisher, T. - "Cierń"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Maas, Sarah J. - "Dom płomienia i cienia"

 Lloyd Banwo, Ayanna - "Kiedy byłyśmy ptakami"

 Jadowska, Aneta - "Tajemnica domu Uklejów"

 Sablik, Tomasz - "Mój dom"

Linki

Pierres, Marianne de - "Pasożyt"
Wydawnictwo: Solaris
Cykl: Pierres, Marianne de - "Plessis"
Data wydania: Maj 2006
ISBN: 83-89951-42-8
Liczba stron: 308
Tom cyklu: 1



Pierres, Marianne de - "Pasożyt"

Ucieszyłem się nawet, że przeczytam coś lekkiego i niewymagającego – tak właśnie zapowiadał się „Pasożyt”. Po prostu miałem ochotę na coś rozrywkowego. Cyberpunk? Dużo akcji, lekka pierwszoosobowa narracja, klimat? Poproszę! – pomyślałem.
Z pierwszym tomem cyklu Marianne de Pierres problem wygląda tak, że i rozrywkową książkę trzeba napisać dobrze. Jednak czy autorce „Pasożyta” w pełni się to udało, pozostanie kwestią sporną...

Realia, w których rozgrywa się akcja książki, to cyberpunk pełną gębą. Mamy tu rozwój techniki w nieokreślonej, acz bliskiej przyszłości w Australii, ogromne skażenia przyrody i zanieczyszczenia, duże rozwarstwienie się społeczeństwa, przez co tworzą się slumsy, w których toczy się walka o przetrwanie pomiędzy gangami. Takim miejscem jest Trójka – mamy tu przeróżne dziwne kulty, kilka ugrupowań przestępczych i ogólną, przerażającą biedę i skażenie gleby. Miejsce to jest swoistym śmietnikiem, do którego trafiają odpady z Vivy – odizolowanego miasta, w którym żyje się przykładnie dobrze.
Parrish Plessis uciekła z domu, bo miała dość obleśnego ojczyma i głupiej matki. Trafiła do Trójki i tu dostała się pod skrzydła bossa jednej z tutejszych mafii – Jamona Mondo. Była młoda i nie wiedziała, jakim skurczybykiem jest Jamon. Po kilku latach, gdy nauczyła się żyć w tym nieprzyjaznym dla nikogo miejscu, ma jedno marzenie. Wyrwać się z szponów szefa, który dobrowolnie na to nie pozwoli. Tymczasem zaczynają się dziać rozmaite rzeczy, które zwiastują czas dużych przemian w Trójce. No i, oczywiście, Parrish będzie w centrum wydarzeń.

Mamy tu heroinę, która imponuje siłą i umiejętnością posługiwania się rozmaitą bronią – Parrish niejednemu gorylowi tyłek potrafi skopać. Oczywiście, jako jedna z niewielu osób w tym zdegradowanym świecie oprócz siły posiada coś takiego jak sumienie i kodeks moralny. Chyba już wiecie, jak to wygląda? I właśnie tu zaczynają się schematy. Sporo ich tu, ale to nie one rażą najbardziej. Mnie razi przede wszystkim – tak już ze mną od zawsze – sztuczny slangowy język rodem z filmów dla zbuntowanej młodzieży o zbuntowanej młodzieży. Przeszkadzać w „Pasożycie” może jeszcze chaos – wszystko sprawia wrażenie, jakby autorka napakowała w powieść tyle elementów, że sama nie wie, jak je wszystkie ogarnąć i zebrać w logiczną całość. Czego tu nie ma: genetyczne eksperymenty, magia voodoo, wojna klanów, tajemnicze morderstwo znanej dziennikarki i stojąca za nim tajemnica, ucieczka Parrish przed swoim szefem-prześladowcą. Niby im więcej elementów tym lepiej, z tym, że gdy de Pierres stara się to wszystko złączyć w jedną historię widać, że ma z tym wyraźne problemy i szwy są co najmniej grube. Styl również najwyższej klasy nie jest...

„Pasożyta” przeczytałem nawet za bardzo nie zgrzytając zębami. Czyta się szybko, jest to lektura nie wymagająca myślenia i w pewnym stopniu wciągająca – jednak czytelnicy krytyczni, którzy mają określone, wysokie wymagania wobec książki, będą mocno kręcić nosem.
Sporo elementów zawodzi, niestety. Mogę jednak uznać, że taki "Pasożyt" to chwila wytchnienia w bardziej ambitnym planie wydawniczym Solarisu, jak książki Teda Chianga czy Grega Egana, a jednocześnie trzeba jasno powiedzieć, że to powieść średnia. Polecić go mogę szukającym niezobowiązującej książki na leżak, bo pod tym kątem się sprawdza, albo zdeklarowanym miłośnikom cyberpunka – może oni odnajdą w niej więcej zalet niż ja. Nie wiem, czy komuś jeszcze...



Ocena: 4/10
Autor: Vampdey


Dodano: 2006-06-28 09:55:28
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Hoyle, Fred - "Czarna chmura"


 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

 Simmons, Dan - "Czarne Góry"

Fragmenty

 Mara, Sunya - "Burza"

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Rothfuss, Patrick - "Wąska droga między pragnieniami"

 Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

 Sablik, Tomasz - "Próba sił"

 Kagawa, Julie - "Żelazna córka"

 Pratchett, Terry - "Pociągnięcie pióra. Zaginione opowieści"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS