NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Miela, Agnieszka - "Krew Wilka"

Kres, Feliks W. - "Szerń i Szerer. Zima przed burzą"

Ukazały się

Kingfisher, T. - "Cierń"


 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Lloyd Banwo, Ayanna - "Kiedy byłyśmy ptakami"

 Jadowska, Aneta - "Tajemnica domu Uklejów"

 Sablik, Tomasz - "Mój dom"

 Pilipiuk, Andrzej - "Czasy, które nadejdą"

 Szmidt, Robert J. - "Szczury Wrocławia. Dzielnica"

 Bordage, Pierre - "Paryż. Lewy brzeg"

Linki

Bakker, R. Scott - "Wojownik-Prorok"
Wydawnictwo: Wydawnictwo Mag
Cykl: Bakker, R. Scott - "Książę nicości"
Tłumaczenie: Wojciech Szypuła
Data wydania: 2006
Redaktor: Łucja Gruzińska
Liczba stron: 500
Tom cyklu: 2



Bakker, R. Scott - "Wojownik-Prorok"

Wydawnictwo Mag przyzwyczaiło nas do tego, że wydaje bardzo ciekawe książki. Śmiało można stwierdzić, że w ich ofercie znajduje się najszersze grono interesujących zachodnich pisarzy. Wystarczy wymienić takie nazwiska jak Erikson czy Kay. Nie bez przyczyny wymieniłem tą dwójkę – oprócz doskonałego pisarstwa łączy ich jedna wspólna cecha – są Kanadyjczykami. W ofercie Maga znajduje się jeszcze jeden wart uwagi pisarz z tego kraju. Jest nim R. Scott Bakker. Rok temu mieliśmy przyjemność zapoznać się z jego debiutancką powieścią „Mrok, który poprzedza” rozpoczynającą cykl „Książę Nicości”. Teraz trzymam przed sobą tom drugi pod tytułem „Wojownik-Prorok” i mam za zadanie napisać wrażenia po jego lekturze. Zadanie jest niełatwe, choć od lektury powieści Bakkera minęło już trochę czasu, więc powinienem już przetrawić otrzymane informacje i być zdolnym do napisania sensownej i spójnej konkluzji. Tak jednak nie jest, nadal mam mętlik w głowie. W myślach panuje zamęt...

Anasûrimbor Kellhus. Kim on jest? To pytanie zadają sobie wszyscy, którzy się z nim zetknęli. Czy to święty mąż, długo wyczekiwany prorok jedynego boga? Kłamca wykorzystujący słabości i naiwność innych? Wspaniały i bezwzględny wojownik? Tchórz kryjący się za kobietami? Następca tronu z dalekiego kraju, czy też przeciwnie, książę nicości? Odpowiedź na zagrożenie ze strony Rady i odradzającego się Nie-Boga? Zdrajca gotów sprzedać duszę za doczesne korzyści? Wspaniały strateg, dowódca armii krucjaty? Nieudacznik maskujący własną niekompetencję? Wierny przyjaciel? Dwulicowy oszust?
Kelhus jest tymi wszystkimi osobowościami i wieloma innymi także. A zarazem żadną z nich. Dostosowuje się do odbiorcy, czyta z niego jak z otwartej księgi, samemu pokazując to, co rozmówca chce zobaczyć. Nie ma na niego silnych, każdy prędzej czy później będzie tańczył tak jak mu dûnyain zagra. Jego prawdziwych motywów nie zna nikt i nikt nie pozna... do momentu, w którym nie będzie to dla niego samego wygodne. A i wtedy nie można mieć pewności, że nie zobaczymy kolejnej maski...

W powieści Bakkera głównej roli nie odgrywają bohaterskie czyny, epickie czyny czy nawet codzienne problemy bohaterów. Pierwsze skrzypce gra w niej psychologia postaci. Autor rozkłada swoich bohaterów na czynniki pierwsze, dokonuje swoistej wiwisekcji, obnaża ich przed czytelnikiem, by następnie ich skleić i połatać w nową formę. W roli zarówno skalpela jak i szwów występuje jedyny prawdziwy aktor tej książki – tytułowy Wojownik-Prorok, czyli Kellhus.
Czy jest to zaleta, czy też może wada? Zdecydowanie to pierwsze, choć nie obejdzie się bez małego „ale”. W fantastyce nie spotkałem się jeszcze tak pieczołowicie i szczegółowo wykreowaną płaszczyzną psychologiczną. Jest to wręcz niespotykane w gatunku, który przede wszystkim ma na celu dostarczenie rozrywki, niekoniecznie intelektualnej. To ogromna siła „Wojownika-Proroka”. Jednakże moim zdaniem w niektórych momentach Bakker poszedł za daleko. Pomijam nawet fakt, że natężenie tego zjawiska skutecznie rozmywa fabułę. Po prostu w wielu momentach uczucia i reakcje bohaterów są niezrozumiałe, czytelnik musi się zastanawiać, co doprowadziło daną postać do takiego stanu psychicznego. Wytłumaczenie tego stanu rzeczy może być dwojakie – albo moje postrzeganie świata jest kompletnie inne niż Bakkera, przez co moje reakcje na przedstawioną treść były diametralnie różne od zamierzeń autora, albo też Kanadyjczyk nie był stanie przekazać tego, co sobie zamierzył. Osobiście skłaniam się ku tej drugiej tezie, co z kolei nasuwa wniosek o brakach w warsztacie pisarskim autora.
Czy faktycznie tak jest? „Mrok, który poprzedza” czytało się nieco topornie. Nic dziwnego, w końcu była to debiutancka powieść Bakkera, którą pisał przez bez mała szesnaście lat. Drugi tom powstał zaledwie w przeciągu roku. Na całe szczęście nie odbiło się to na jakości. Wręcz przeciwnie, „Wojownika-Proroka” czyta się zdecydowanie bardziej płynnie. Nie zmienia to jednak faktu, że Bakker do wirtuozów pióra nie należy. Jest poprawny, a może nawet więcej, ale w mojej opinii brakuje mu polotu – przynajmniej w kwestiach czysto warsztatowych, bo to wyobraźni i ogólnej koncepcji nie mam żadnych zastrzeżeń.

Przyszedł czas na podsumowanie. Jak więc należy ocenić „Wojownika-Proroka”? Jest to bez wątpienia powieść ciekawa, warta poznania. Nie jest pozbawiona wad, ale prezentuje treści, które w fantastyce są niespotykane, więc po prostu należy przymknąć oko na pewne niedogodności i pogrążyć się w analizie oszałamiającej osobowości Anasûrimbora Kellhusa. Może komuś z was uda się go przejrzeć i zrozumieć? Mi się to nie udało, nadal mój wzrok zasnuwają tumany mgły...

PS. Praktycznie nie przedstawiłem fabuły – cóż, nie odgrywa ona kluczowej roli, można ją doczytać z okładkowej notki.



Ocena: 8/10
Autor: Shadowmage


Dodano: 2006-06-05 09:44:40
Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Szenk - 17:38 05-06-2006
Psychologiczna fantasy? Co to się na tym świecie porabia :D

Ale i tak kupiłem, więc... pozostaje tylko przeczytać :)

Jander - 21:37 05-06-2006
Już kilka tygodni czekają u mnie na półce dwa tomy Bakkera i jak tylko skończy się czerwcowa nagonka to zaczynam je na poważnie. Zobaczę, czy jest warta tytułu psychologicznej powieści... :)

Bleys - 21:53 05-06-2006
Pierwszy tom jest mocno średni, kojarzy mi się z trzema źródłami: Eriksonem, historią Bizancjum (u progu epoki krucjat) oraz klimatem fin de siecle jak w "Arbonne" Kaya. Ponoć drugi tom jest lepszy, zresztą recenzja Shadowa na to wskazuje, więc może i warto?

Shadowmage - 22:00 05-06-2006
Zaznaczam, że pierwszy tom podobał mi się znacznie bardziej niż Tobie, więc musisz i na to wziąć poprawkę. "Wojownik-Prorok" już nie budzi tak silnych skojarzeń z wymienionymi przez Ciebie pozycjami. Głównie dlatego, że fabuła została zepchnięta na drugi plan przez relacje pomiędzy bohaterami. Czy to zmiana na plus? Dużo będzie zależeć od odbiorcy.

Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Hoyle, Fred - "Czarna chmura"


 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

 Simmons, Dan - "Czarne Góry"

Fragmenty

 Mara, Sunya - "Burza"

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Rothfuss, Patrick - "Wąska droga między pragnieniami"

 Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

 Sablik, Tomasz - "Próba sił"

 Kagawa, Julie - "Żelazna córka"

 Pratchett, Terry - "Pociągnięcie pióra. Zaginione opowieści"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS