Od czasu Pierwszej Apokalipsy, w której Nie-Bóg został pokonany upłynęło już wiele stuleci. Jednak pradawne zło nie zostało doszczętnie unicestwione. Ciągle gdzieś tam jest. Czeka...
Drusas Achamian jest czarnoksiężnikiem i najlepszym szpiegiem Szkoły Powierników powstałej w celu kontynuowania walki z Radą (przymierze magów i generałów, którzy ocaleli po śmierci Nie-Boga i od tego czasu starają się doprowadzić do jego powrotu). Jako jeden z niewielu wierzy w jej istnienie i stara się znaleźć dowody świadczące o obecności nieuchwytnego wroga. Ciągle nawiedzają go sny ukazujące przerażający koszmar wojny sprzed dwóch tysiącleci.
Kiedy Maithanet (shriah Tysiąca Świątyń) ogłasza Świętą Wojnę przeciwko niewiernym celem odzyskania świętego miasta Shimeh, na jego wezwanie stawiają się rzesze wyznawców - od gotowych na wszystko biedaków, po możnych pragnących poszerzyć swoje wpływy polityczne i stan posiadania. Kierują więc nimi różne motywacje. Dla wielu Inrithi krucjata stanowi potencjalną szansę na poprawę własnego losu - w końcu gdzie jak gdzie, ale na takiej wyprawie można zdobyć bogactwa i zaszczyty.
Ikurei Xerius III, cesarz rozległego niegdyś Nansuru chce wykorzystać tę wojnę do odzyskania ziem utraconych podczas trwających stulecia walk z Fanimami. Plan jest bardzo ambitny, pytanie tylko czy ma szanse się powieść, skoro przeciwnik jest potężny, a władca nie może zaufać nawet najbliższemu otoczeniu. Matka go nienawidzi (z wzajemnością) i życzy śmierci. Bratanek, arcygenerał Ikurei Conphas marzy o zagarnięciu tronu dla siebie i pewnie by to uczynił, lecz nie ma pewności na jak duże poparcie mógłby liczyć. Każdy militarny sukces umacnia jego pozycję i przybliża do upragnionego celu.
Czy święta wojna przerodzi się w Drugą Apokalipsę?
"Mrok , który nas poprzedza" to pierwszy tom trylogii fantasy "Książę Nicości" i zarazem powieściowy debiut R. Scott Bakkera. Początek ze względu na pojawiające się gdzieniegdzie treści natury filozoficznej może przysporzyć nieco trudności w odbiorze, a nawet odrobinkę zniechęcić. Jednak w żadnym wypadku nie należy się tym przejmować, bo po dość niemrawym początku, później, ze strony na stronę, powieść robi się coraz ciekawsza.
Bohaterowie zostali wykreowani całkiem przyzwoicie. Zdecydowanie najlepiej przemyślaną i bardzo oryginalną jest postać mnicha Kellhusa posiadającego umiejętność odczytywania cudzych myśli i manipulacji nimi podczas rozmowy dzięki potężnej sile intelektu. Wykreowany charakter naprawdę robi wrażenie...
Koncepcja świata, w którym została osadzona akcja utworu prezentuje się wiarygodnie. Autor nie odkrył jeszcze wszystkich kart - wiele kwestii czeka jeszcze na wyjaśnienie, a najważniejsze rozwiązania poznamy sięgając po kolejne części. Podczas jednego z wywiadów R. Scott Bakker powiedział, że napisał książkę, którą trzeba przeczytać dwa razy. Trudno się z tym nie zgodzić. Ponowna lektura pozwala bowiem na lepsze zrozumienie założeń dość skomplikowanego i wielopoziomowego świata; na dostrzeżenie niuansów, które mogły nam umknąć podczas pierwszego czytania.
Na polskie wydanie II tomu zatytułowanego "Wojownik - Prorok" przyjdzie nam niestety trochę poczekać - przewidywana premiera to październik lub listopad bieżącego roku.
Moim zdaniem książka R. Scott Bakkera zdecydowanie warta jest poświęconego czasu, tym bardziej, że ambitne pozycje fantasy nie ukazują się w Polsce zbyt często. Przekład stoi na co najmniej dobrym poziomie, podobnie jak i korekta - nie przypominam sobie, żebym znalazł jakiekolwiek błędy. Inna sprawa, że byłem do tego stopnia pochłonięty lekturą, iż mogłem coś przeoczyć. Na uwagę zasługuje również wysoka jakość wydania.
Ocena: 8/10
Autor:
ASX76
Dodano: 2006-01-24 11:36:11