NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

McGuire, Seanan - "Pod cukrowym niebem / W nieobecnym śnie"

Weeks, Brent - "Na krawędzi cienia" (wyd. 2024)

Ukazały się

Kingfisher, T. - "Cierń"


 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Lloyd Banwo, Ayanna - "Kiedy byłyśmy ptakami"

 Jadowska, Aneta - "Tajemnica domu Uklejów"

 Sablik, Tomasz - "Mój dom"

 Pilipiuk, Andrzej - "Czasy, które nadejdą"

 Szmidt, Robert J. - "Szczury Wrocławia. Dzielnica"

 Bordage, Pierre - "Paryż. Lewy brzeg"

Linki

Stirling, S. M. & Drake, David - "Stal"
Wydawnictwo: ISA
Cykl: Stirling, S. M. & Drake, David - "Generał"
Data wydania: 2002
ISBN: 83-88916-17-3
Oprawa: miękka
Format: 115 x 175 mm
Liczba stron: 304
Tom cyklu: 4



Striling S.M. & Drake David - "Stal"

ROZDZIAŁ PIERWSZY

Thom Poplanich unosił się poprzez nieskończoność. Jednolity blok eksplodował ku zewnętrzu, a on poczuł skręcanie się czasoprzestrzeni we wrzasku jej narodzin...

Sądzę, że teraz to rozumiem, pomyślał.

>>Doskonale<< powiedziało Centrum. >>Powrócimy do analizy społeczno-historycznej: temat - upadek ludzkiej federacji.<<

Znajdował się tu w dole, w sanktuarium strefowej jednostki dowódczo-kontrolnej AZ12-b14-c000 Mk.XIV już od lat. Jego ciało trwało w zawieszeniu, zaś umysł powiązany był ze starożytnym komputerem bojowym na poziomach o wiele bardziej różnorodnych niż bezgłośne połączenie komunikacyjne. Nie potrzebował już przyglądać się wydarzeniom w kolejności...

Obrazy przewijały mu się w głowie. Ziemia. Prawdziwa Ziemia Książeczek Kanonicznych, a nie świat Bellevue. A jednak nie był to doskonały dom półaniołów, o którym mówili księża, lecz świat ludzi. Narody powstawały i walczyły ze sobą, imperia rosły i upadały. Ludzie uczyli się, gdy cykle zwyżkowały, potem zaś zapominali, a odziane w skóry dzikusy zamieszkiwały ruiny miast, paląc książki, by uzyskać zimą ciepło. Wreszcie jeden cykl wystrzelił wyżej ku niebu niż kiedykolwiek przedtem. Na małej wysepce na północny zachód od głównego kontynentu budowano silniki. Z początku je rozpoznawał: szczękające silniki napędzające fabryki-tkalnie, ciągnące ładunki po żelaznych szynach, użyczające mocy statkom. Maszyny robiły się coraz większe, dziwniejsze. Uleciały w powietrze, a pod nimi płonęły miasta. Rozprzestrzeniły się z jednego lądu na drugi, a wreszcie wystrzeliły w kosmos.

Unosiła się przed nim Ziemia, biało-niebieska, jak obrazy Bellevue, które pokazywało mu Centrum - biało-niebieska jak wszystkie światy mogące żywić nasienie Ziemi. Ostateczna wojna poorała kulę pod nim płomieniami, punkcikami ognia, jednym ciosem pochłaniającymi całe miasta. Bezgłośne, purpurowe i pomarańczowe kule rozkwitały w pozbawionym powietrza kosmosie.

>>Ostatnia dżihad<< powiedział głos Centrum. >>Obserwuj.<<

Ukazała się rozległa konstrukcja, ogromny szkielet koło tubokształtnych statków i maleńkich niczym kropeczki ludzi w skafandrach.

>>Przestrzenna Sieć Przesiedleńcza Tanaki. Pierwszy model.<< Płynęły przez nią energie, skręcające ją w wymiary dające się opisać tylko przy pomocy matematyki, jakiej on jeszcze nie opanował. Statki zniknęły i ukazały się ponownie daleko stamtąd... tutaj, w systemie Bellevue. Koloniści, pierwsi ludzie, którzy postawili stopę w tym świecie. Wylądowali i podnieśli zielony sztandar islamu.

>>Jeszcze bardziej niż dżihad, sieć uczyniła koniecznym istnienie ludzkiej federacji<< powiedziało Centrum. Imperium, które powstało, tym razem rozprzestrzeniało się, aż objęło całą Ziemię i dokonało skoku ku pobliskim gwiazdom. Wiek później jego przedstawiciele wylądowali na odległej Bellevue, ku sporemu niezadowoleniu potomków uciekinierów. >>I sieć stała się przyczyną jego upadku. Ekspansja postępowała szybciej niż integracja.<< Nastąpiły długie łańcuchy wzorów. >>Gdy osiągnięto punkt szczytowy, entropiczny rozkład przyspieszył wykładnikowo.<<

Im wyżej się wznosili, tym boleśniejszy był upadek, pomyślał Thom.

>>To prawda.<< W beznamiętnym, mechanicznym głosie Centrum pojawił się lekki ton zaskoczenia.

Jeszcze więcej obrazów. Wojna przebłyskująca pomiędzy gwiazdami, bunt, secesja. Sieć Bellevue po rozbłysku zmieniona w plazmę. Pozostałości jednostek Federacji ulegające zdziczeniu, po tym jak zostały tutaj odcięte, przywodzące cywilizację ku upadkowi, nurzając ją w termonuklearnym ogniu. Postępujący szybko rozkład, prowadzący na większości obszarów do barbarzyństwa; żałosne pozostałości starożytnej wiedzy przechowywane w Rządzie Cywilnym i Kolonii podlegające degeneracji i stające się zabobonem. Teraz minęło ponad tysiąc lat i odczuwało się nieśmiałe poruszenie odrodzenia.

>>Cykle wewnątrz cykli<< powiedziało Centrum. >>Ogólny trend wciąż zdąża ku maksymalnej entropii. Jeśli moja interwencja nie zdoła zmienić parametrów, minie piętnaście tysięcy lat aż do fazy wzrostowej następnego całkowitego okresu historycznego.<<

Obraz dziwacznie znajomy, bowiem widział go na własne oczy i przy pomocy zmysłów Centrum. Dwóch młodych mężczyzn badających starożytne katakumby pod pałacem gubernatora we Wschodniej Rezydencji. Nietypowi przyjaciele: Thom Poplanich, wnuk ostatniego gubernatora Poplanich. Młodzieniec drobnej budowy w tweedowym ubraniu myśliwskim patrycjusza. Raj Whitehall, wysoki, z nadgarstkami i ramionami szermierza. Strażnik panującego Barholma Cleretta, pochodzący tak jak i on sam z odległego hrabstwa Descott, będącego źródłem najlepszych żołnierzy Rządu Cywilnego. Jeszcze raz zobaczył, jak odkryli kości przed wejściem do wnętrza, kości tych, których Centrum odrzuciło jako swe narzędzia w świecie.

Raj to uczyni, pomyślał Thom. Jeśli jakiś człowiek może zjednoczyć świat, to jest to on.

>>Jeśli jakiś człowiek może<< zgodziło się Centrum. >>Prawdopodobieństwo powodzenia wynosi mniej niż 45% plus minus 3, nawet z moją pomocą.<<

Już pokonał Kolonię. Bitwa pod Sandoralem była największym zwycięstwem Rządu Cywilnego odniesionym od pokoleń. Zniszczył Eskadrę. Eskadra i jej admirałowie utrzymywali Południowe Terytoria od ponad wieku - był to jeden z Rządów Wojskowych, który jako ostatni przybył z barbarzyńskiego Obszaru Bazy. I pokonuje Brygadę. 591 Prowincjonalna Brygada była najsilniejszą z barbarzyńców, utrzymywała Starą Rezydencję, pierwotną siedzibę Rządu Cywilnego na zachodnim skraju Morza Śródświatowego.

>>Do tej pory<< przyznało Centrum >>zajął Półwysep Korony i Miasto Lwa. Pozostały trudniejsze bitwy. <<

Ludzie idą za Rajem, rzekł cicho Thom. I nie tylko to. On sprawia, iż robią rzeczy wykraczające poza nich samych. Przerwał. Tak naprawdę, to martwi mnie Barholm Clerett. Nie zasługuje, aby służył mu taki człowiek jak Raj! A ten jego bratanek, którego posłał na tę kampanię, jest jeszcze gorszy.

>>Cabot Clerett jest bardziej zdolny niż jego stryj i jest mniejszym niewolnikiem swej obsesji<< zauważyło Centrum.


I to mnie martwi.


Dodano: 2006-04-29 11:17:42
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Hoyle, Fred - "Czarna chmura"


 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

 Simmons, Dan - "Czarne Góry"

Fragmenty

 Mara, Sunya - "Burza"

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Rothfuss, Patrick - "Wąska droga między pragnieniami"

 Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

 Sablik, Tomasz - "Próba sił"

 Kagawa, Julie - "Żelazna córka"

 Pratchett, Terry - "Pociągnięcie pióra. Zaginione opowieści"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS