Druga część ostatniego tomu cyklu o Skrytobójcy wyjaśnia wiele spraw, które zastanawiały od jego początku. Poznajemy wreszcie tajemnicę Najstarszych, ujawniona nam zostaje przeszłość i rola Pustki, odsłonięte kulisy rozgrywek księcia Władczego, a cała wyprawa Bastarda Rycerskiego Przezornego kończy się... Nie, o tym już musicie przeczytać sami.
Zapewniam, że naprawdę warto! Hobb wciąż pisze na wspaniałym poziomie, zaskakując przebiegiem akcji i bohaterami, którzy (czasem nawet bardzo) się zmieniają. W pewnym momencie niektórym może zabraknąć dynamiki w snutej fabule. Jest to spowodowane utknięciem bohaterów w pewnym, szczególnym dla całej historii, miejscu. Myliłby się jednak ten, kto by sądził, że akcja faktycznie zamiera. Wprost przeciwnie. Dni spędzone w obozowisku i na wypełnianiu misji związanej z Najstarszymi są bardzo ciekawe. Głównie dzięki temu, że autorka odkrywa przed nami coraz więcej kart związanych z postaciami bohaterów i ich losami. Powoduje to wyjaśnienie części wątpliwości, ale jednocześnie stawia pytanie - co dalej?
„Wszystko, co się do tej pory zdarzyło, wydawało się nieuniknione tak jak mówił trefniś: patrząc wstecz, można było dojrzeć, w którym odległym momencie losu przepowiednie rzuciły nas w wir nieuniknionych wypadków. Nikt nie był winny. Nikt nie był bez winy”. Czytając cykl o Skrytobójcy powinniście potwierdzić prawdziwość tych słów.
Rozwiązanie pewnych wątków nie jest ostatecznym zamknięciem całej historii, która przecież, jak to w życiu bywa, toczy się dalej... Muszę przyznać, że Hobb nie poszła na łatwiznę i trzeba się trochę zastanowić, aby jednoznacznie ocenić finał sagi - szczęśliwie zakończenie, a może jednak nie? A może częściowo tak, a częściowo inaczej? Dlaczego? Ponieważ po raz kolejny przekonujemy się, że życie, nawet to w wydaniu fantastycznym, to niestety nie bajka. Nasze czyny determinują naszą przyszłość. Dokonywane wybory otwierają lub zamykają kolejne możliwości.
„Nie wiem. Nie potrafiłem zdecydować. Konsekwencje sięgają zbyt daleko - dodałem w końcu. - Od którego miejsca miałbym zacząć zmieniać przeszłość? Jak daleko musiałbym sięgnąć, żeby w końcu powiedzieć: nie żałuję?” - mówi Bastard Rycerski wyuczony na skrytobójcę przez swego mistrza, Ciernia Spadającą Gwiazdę. Mistrza, który wpoił mu wierność królowi, podporządkowanie całego swego życia dobru królestwa. Mistrza, który nie omieszkał tego w odpowiedniej chwili wyegzekwować...
Oceniając cały cykl jeszcze raz mogę stwierdzić, że został napisany bardzo sprawnie, płynnym, barwnym językiem i przede wszystkim na dobrym poziomie. Hobb zręcznie miesza znane elementy ze swoimi pomysłami; czyni to w sposób, który z pewnością zadowoli wybredne gusta miłośników fantasy. Myślę, że każdy czytelnik tej literatury powinien zapoznać się chociaż z cyklem o Skrytobójcy. Ochota na kolejne („Żywostatki” i „Złotoskórego”) powinna przyjść sama.
Na koniec kilka słów o wydaniu. Mag poprawia się, jeśli chodzi o redakcję i korektę, ale, niestety, te elementy wciąż w jego książkach trochę szwankują. Okładka i książka są jednak wydane estetycznie, oryginalnie, a całość cyklu pasuje do siebie. Widać, że wydawnictwo stara się podnieść jakość publikowanych przez siebie książek.
Ocena: 8/10
Autor:
Galvar
Dodano: 2006-03-01 18:15:31