NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Weeks, Brent - "Droga cienia" (wyd. 2024)

Crouch, Blake - "Upgrade. Wyższy poziom"

Ukazały się

Esslemont, Ian Cameron - "Kamienny wojownik"


 Kagawa, Julie - "Dusza miecza"

 Pupin, Andrzej - "Szepty ciemności"

 Ferek, Michał - "Pakt milczenia"

 Markowski, Adrian - "Słomianie"

 Sullivan, Michael J. - "Epoka legendy"

 Stewart, Andrea - "Cesarzowa kości"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku"

Linki

Pilipiuk, Andrzej - "Zagadka Kuby Rozpruwacza"
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Cykl: Jakub Wędrowycz
Data wydania: Luty 2004
ISBN: 83-89011-34-4
Oprawa: miękka
Format: 125 x 195 mm
Liczba stron: 344
Cena: 27,99 PLN
Tom cyklu: 4



Pilipiuk, Andrzej - "Zagadka Kuby Rozpruwacza"

1. Kostucha

Semen zaczerpnął sobie jeszcze jeden kubek.
- Nie za dużo? - zaniepokoił się Jakub. - W twoim wieku?
- Dobra dobra. Nie mam stu lat!
- Sto sześć. To znaczy, że już masz sto i jeszcze trochę.
- Gówno. Ważne, że nie sto, a reszta... Kto by się zagłębiał w takie podrobnosti. Lepiej pomyśl o sobie.
- Że niby co?
- Ile masz lat?
- Osiemdziesiąt sześć.Też nie sto.
- Cholera, to ty jesteś stary pryk. A nie wybierasz się czasem?
- Dokąd? - Jakub nie lubił niezrozumiałych aluzji.
- Na tamten świat.
- No co ty. Widziałem dwie wojny światowe, chcę jeszcze rzucić okiem na trzecią. Wiesz, byłem u syna, puścił mi na wideło filmidło o takich atomowych wybuchach. A potem leżały stosy czaszek i latały takie metalowe roboty jak szkielety z czerwonymi oczkami. Ogień się w nich odbijał. Cholernie to dekoracyjnie wyglądało.
Semen zaksztusił się śmiechem.
- Metalowe roboty? W kształcie szkieletów? Czego to durni amerykanie nie wymyślą z nudów.

Zaskrzypiała brama. Popatrzyli w stronę drogi. Koło bramy coś stało. Jakub westchnął ciężko i z kieszeni wyciągnął okulary. Nasadził je na nos czerwieniąc się ze wstydu. Noszenie okularów było w Wojsławicach uważane za hańbę większą niż umiejętność czytania i pisania.
- O k...! - zakłął. - Wykrakałeś.
Semen wyciągnął swoje okulary i zrobił się blady z przerażenia.
- Widzisz to samo co ja? - jęknął.
Od bramy kroczył w ich stronę kościotrup z kosą na ramieniu.
- Ciekawe po kogo - zastanowił się Jakub. - Jakby co to ty jesteś dwadzieścia lat starszy.
- Ale widzimy to obaj. A to znaczy... Swoją drogą ciekawe dlaczego. Z czego napędziłeś tego bimbru, trucicielu?
- Wara od mojego bimbru - zaprotestował Jakub. - Nie mogliśmy się nim zatruć na śmierć. Cholera. Białe te kości. I oczy nie są czerwone.
- Czyś ty się durniu szaleju najadł? To nie robot z filmu tylko prawdziwa kostucha!
Jakub poskrobał się po głowie a potem wypił jeszcze pół słoika.
- Te, ty tam - zawołał w stronę śmierci. - Po kogo dzisiaj?
Szkielet podniósł dłoń i pokazał dwa palce.
- Po obu - skwitował Semen.
Niespodziewanie poderwał się i pobiegł w ciemność. Rozległ się łoskot, jakby na coś wpadł.
- Co z tobą? - zgadnął Jakub.
- Ściana. W powietrzu. Nie puszcza.
Wrócił do ogniska. W oczach miał obłęd.
- Zrob coś! - wrzasnął na egzorcystę. - Złotem zapłacę! Ja chcę żyć!

_____________________

2.Historyk

Niepublikowany rękopis Artura Konan Dojla,
z jęz. angielskiego przełożył Andrzej Pilipiuk

Jakub Wędrowycz wychylił musztardówkę pełną mętnego płynu i uśmiechnął się do swoich myśli. A myśli, im więcej pił, tym stawały się cieplejsze i klarowniejsze. Aparatura w kącie chałupy bulgotała kojąco, a powietrze wypełniał subtelny zapach zacieru nastawionego na starym ziarnie i gnijących kartoflach. Kolor cieczy skapującej do kanistra był lekko brązowy, więc egzorcysta pomyślał, że warto by dodać trochę jakiegoś wybielacza, ale od pamiętnych przygód z prosiakami czuł pewien wstręt do „Ace”.
– Chlorem by zaprawić – mruknął sam do siebie. – Tylko, kto to potem zechce pić?

Uczone rozważania przerwała niespodziewana materializacja. W kącie pomieszczenia zamigotało, załomotało i wyrosła tam budka. Wyglądała jak telefoniczna, tylko miała przyciemniane szyby.
Jakub z szacunkiem popatrzył na resztę produktu w szklance.
– Cholera – powiedział. – Co za bimber. Zrobiłem już kiedyś taki, że białe myszki latały, i taki od białych piesków, taki od krasnoludków i taki od różowych słoni, ale żeby budki telefoniczne?
Wewnątrz niej coś zabrzęczało. Egzorcysta wyciągnął z szuflady obrzyna i sprawdził, czy granat tkwi na miejscu w kieszeni. Drzwi budki otworzyły się i z wnętrza wyszedł niski facet z pokaźnym brzuszkiem, ubrany w obcisły trykot. Jakub wypalił ze spluwy w sufit, a potem wskazał wymownym gestem podłogę.
– Lotnik, kryj się! – Wykrzyknął zdanie zasłyszane w jakimś filmie. Facet posłusznie klepnął.
– A teraz gadaj, szpiegu, kto cię nasłał? A jak się pomylisz, to zastrzelę – pociągnął leniwie za spust.
W klepisku obok głowy przybysza pojawiła się dziura.
– Nie zabijaj – gość odezwał się po polsku tyle, że z bardzo dziwnym akcentem. – Jestem historykiem. Ja tu z własnej woli.
– Historyk – mruknął Jakub. – Ja tam nauczycieli nie lubię. Wnuka mi w szkole gnębią.
Nabił strzelbę dwoma nowymi pociskami. Tym razem były to naboje na dzika. Wiadomo, nie jest łatwo zabić agenta KGB...
– Ja nie jestem nauczycielem – wydarł się leżący. – Ja prowadzę badania historyczne!
– Tutaj? – Wędrowycz parsknął śmiechem. – A ta budka to, co, przerzutnik zeroprzestrzenny, do teleportacji?
– Właściwie nie powinienem mówić – gość z niepokojem popatrzył w wylot lufy.
– Czekaj... Jesteś historykiem i przyleciałeś badania robić, ubrany jesteś jak strach na wróble, gadasz niby po naszemu, ale dziwnie, znaczy, że to wehikuł czasu.
– Wolimy nazwę komunikator czasoprzestrzenny – facet starał się nadać swojemu głosowi maksymalnie dużo godności.
– Wstawaj, wstawaj – zezwolił egzorcysta – bo jeszcze pomyślisz, że u nas, w dwudziestym wieku, gości się po podłodze tarza... A więc, jaki jest temat twojej pracy?
– Spisuję historię rządów Macieja Wędrowycza i w tym celu chciałem poznać też jego przodków...

Usiadł przy stole na krześle. Jakub podsunął mu musztardówkę.
– A to już słyszałem, że mój wnuk będzie przywódcą ludzkości – powiedział.
Gość ze zdumienia wytrzeszczył oczy.
– No, przylazł tu kiedyś taki goły kulturysta, mówił, że jest uczniem od szewca... A, o – wskazał dłonią przez okno.
Metalowy, mocno już zardzewiały kościotrup stał na polu w charakterze stracha na wróble.
– Prawdziwy terminator! – Zdumiał się historyk. – Nie wiedziałem, że któryś został wysłany do tej epoki.
– Do rzeczy – egzorcysta sprowadził go na ziemię. – Czego chcesz się dowiedzieć?
Nalał do szklanki bimbru. Gość łyknął i zakrztusił się.
– Co to jest? – Zapytał podejrzliwie.
– Bimber, zajzajer, berbelucha. Nie znacie tego?
– Spożywanie alkoholu etylowego zostało zakazane... – Wyjaśnił przybysz.
– Hy, prohibicja jest? – Ucieszył się Jakub. – To zawiążemy spółkę. Przerzucisz mnie na miejsce, do twoich czasów. Ja urządzę bimbrownię, a zyskami się podzielimy.
– Ludzkość jest dumna, że opanowała tę plagę – gość ostrożnie odsunął od siebie szklankę.
– Ty to w ogóle kiedyś piłeś?
– Nigdy, i nie zamierzam.
Jakub westchnął.
– Czekaj, dam ci soku z malin.


Dodano: 2006-04-22 12:22:07
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Fosse, Jon - "Białość"


 Hoyle, Fred - "Czarna chmura"

 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

Fragmenty

 Lewandowski, Maciej - "Grzechòt"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2

 Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1

 Mara, Sunya - "Burza"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS