NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Bordage, Pierre - "Paryż. Lewy brzeg"

Swan, Richard - "Tyrania Wiary"

Ukazały się

Esslemont, Ian Cameron - "Kamienny wojownik"


 Kagawa, Julie - "Dusza miecza"

 Pupin, Andrzej - "Szepty ciemności"

 Ferek, Michał - "Pakt milczenia"

 Markowski, Adrian - "Słomianie"

 Sullivan, Michael J. - "Epoka legendy"

 Stewart, Andrea - "Cesarzowa kości"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku"

Linki

Pilipiuk, Andrzej - "Wieszać każdy może"
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Cykl: Jakub Wędrowycz
Data wydania: Listopad 2006
Oprawa: miękka
Format: 125 x 195 mm
Liczba stron: 328
Cena: 29,99 zł
Tom cyklu: 5



Pilipiuk, Andrzej - "Wieszać każdy może" #1

Lenin w zaświatach

Nil płynący przez egipskie zaświaty był podobny do tego na ziemi, tylko szerszy. Na wysokim cyplu skalnym nad doliną stał wspaniały pałac. To znaczy, wspaniały wydawał się faraonowi, bo Lenin po rewolucji przywykł do nieco wyższego standardu, ale, jak to mawiał kiedyś tow. Radek, „na biezpiczu i żopa sołowiej”. Impreza właśnie się rozkręcała. Muzykanci grali na fletach, kilku komunistów „stroiło harmonie”.
Wódz stojący na krawędzi tarasu popatrzył przed siebie. Działki ziemi uprawnej, wioski, kanały nawadniające ciągnęły się aż po horyzont. Pola Trzcin były rozległe, pomieściły blisko miliard egipskich zmarłych.
— Patrzysz, medytujesz i do jakich wniosków dochodzisz? — Dzierżyński wyrósł za jego plecami
Przyniósł drinki. Włodzimierz Ilicz pociągnął łyk daktylowego samogonu zmieszanego z sokiem pomarańczowym.
— Rewolucji to my tu nie zrobimy — westchnął. — Z naszych kołchozów ucieka po tysiąc komunistów dziennie, wolą odrabiać pańszczyznę faraonom, niż pracować dla nas... Do tego ta banda cudaków działa mi na nerwy — rzucił kose spojrzenie w bok.
Za parawanem drzewek rosnących w donicach Cheops flirtował z Nefretete.
— Hmmm... — zadumał się Feliks Edmuntowicz.
— Ci faraonowie nie mają za grosz świadomości klasowej.
— To znaczy?
— Popatrz, na ziemi byli potężni, jak nie przymierzając ja po rozgromieniu interwentów. Pochowali ich z najwspanialszymi klejnotami. Początkowo i oni mieli tu wspaniałe pałace — popatrzył na morze ruin, rozciągające się na skraju pustyni.
— Ale obrabowano ich grobowce i poszli w dziady — uzupełnił jego towarzysz.
— No właśnie. I co zrobili? Jak te sieroty wszyscy do Amenchotepa. I nawet im do łbów nie przyjdzie, że są na jego łasce.
— Fakt, gdyby to wszystko sprawiedliwie podzielić… — Dzierżyński pożądliwie popatrzył na złote kinkiety zdobiące ściany.
— Podobnie z naszymi komunistami. Zobaczyli tę bandę kułaków i zamiast podjąć walkę i sprawiedliwie podzielić ich dobra, zaczęli uciekać i zakładać własne gospodarstwa. Jakby nie mogli zrozumieć, że dobrobyt już tu jest, teraz trzeba go tylko podzielić... Kompletnie ich to kapitalistyczne otoczenie rozmiękczyło.
— Trza by coś z tym zrobić. Ale sił naszych mało. Liczyliśmy na kolejne pięć milionów komunistów, a tymczasem po śmierci Stalina dostawy nagle ustały.
— Co się dziwisz. Po pierwsze, nie ma już tylu łagrów, to i mróz nie konserwuje ciał. Po drugie, odrodziło się tam paskudnie życie religijne i więcej idzie zbawionych do prawosławnego raju... — Lenin ze złością uderzył pięścią w barierkę.
— To co robimy? — Dzierżyński lubił konkrety.
— Trzeba odbudować partię komunistyczną. I przeprowadzić rewolucję. A potem zbudować komunizm.
— Hmmm... Ale skąd weźmiemy członków? Nasi się nie sprawdzili. Poza tym mało nas.
— Zwerbujemy faraonów. Mają tu pewien posłuch. Jest ich kilkuset, do tego dysponują kadrami.
Feliks Edmuntowicz pociągnął drinka przez trzcinową słomkę.
— I co dalej?
— Zrobimy jak wtedy. Poszczujemy faraonów na kułaków. Biedota pójdzie za nami. Potem wykończymy faraonów za odchylenie prawicowe, a biedaków za odchylenie lewicowe…
— Widzę tu kilka poważnych problemów. Tu nie ma biedoty. W zasadzie jedyny podział, jaki obserwuję, to taki, że jak ktoś sobie zabrał do grobu figurki uszebti, to ma niewolników, co na niego robią, a kto nie zabrał albo komu zrabowali, to musi sam w polu zasuwać.
— Chyba nikt nie lubi pracować.
— No fakt... Hmmm...
— Faraonowie odpowiednio ich zaagitują. Ja też machnę kilka artykulików o powszechnym obowiązku pracy jako elemencie sprawiedliwości dziejowej. A jeśli na czele naszego ruchu staną dawni władcy, to bogowie się nie wtrącą — spojrzał z lekkim niepokojem na gigantycznego żuka toczącego słońce przez nieboskłon.
— Tylko jak zaagitować faraonów? Nie mają żadnego interesu, by na przykład konfiskować krowy bogatym poddanym.
— Nie mają interesu, bo Amenchotep karmi ich, poi i ubiera. Gdyby tak przykręcić im śrubkę... — Lenin zmrużył chytrze skośne mongolskie oczka.
— Niby jak?
— W sumie jest sposób — bóg Set zmaterializował się z trzaskiem tuż obok nich. — Kasa, którą tak hojnie szafuje nasz drogi gospodarz, nie bierze się znikąd... To swojego rodzaju procenty od tego, co kilka tysięcy lat temu złożono w jego grobowcu. Żywność — wziął z tacy gruszkę i zmiażdżył ją w potężnej dłoni, — panienki — wskazał gestem nieletnią służącą, która w samej halce roznosiła napoje, — ubrania, meble...
— To wszystko jest tu dlatego, że złożone zostało w jego grobowcu? — upewnił się Lenin.
— Tak. Doradzałbym korzystanie z uroków życia, bo archeolodzy Są już na tropie jego grobowca.
— I jak go wyrabują to… — zaczął Feliks.
Set pstryknął palcami i wymownym gestem wskazał ruiny zdobiące skraj pustyni.
— Czy da się ich jakoś powstrzymać?
— Istnieje możliwość przerzucenia tam żywych agentów — wyjaśnił Pan Chaosu
— Gdybyśmy polecieli, nasze mumie ożyją? — wódz przechylił głowę.
— Nie. Zostaniecie odtworzeni z dostępnej materii organicznej. Potrzebujemy tylko dowodu że niebezpieczeństwo jest realne. Na dyslokację musi zgodzić się Ozyrys.
— Coś wymyślimy — Lenin zatarł ręce. — Mam nawet pewien plan.



...cd w książce...


Dodano: 2006-04-12 16:51:41
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Fonstad, Karen Wynn - "Atlas śródziemia


 Fosse, Jon - "Białość"

 Hoyle, Fred - "Czarna chmura"

 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

Fragmenty

 Lewandowski, Maciej - "Grzechòt"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2

 Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1

 Mara, Sunya - "Burza"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS