NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Swan, Richard - "Tyrania Wiary"

Lee, Fonda - "Okruchy jadeitu. Szlifierz z Janloonu"

Ukazały się

Kingfisher, T. - "Cierń"


 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Lloyd Banwo, Ayanna - "Kiedy byłyśmy ptakami"

 Jadowska, Aneta - "Tajemnica domu Uklejów"

 Sablik, Tomasz - "Mój dom"

 Pilipiuk, Andrzej - "Czasy, które nadejdą"

 Szmidt, Robert J. - "Szczury Wrocławia. Dzielnica"

 Bordage, Pierre - "Paryż. Lewy brzeg"

Linki

Swanwick, Michael - "Matka żelaznego smoka"
Wydawnictwo: Mag
Cykl: Córka żelaznego smoka
Kolekcja: Uczta Wyobraźni
Tytuł oryginału: The Iron Dragon's Mother
Tłumaczenie: Wojciech Próchniewicz
Data wydania: Grudzień 2020
ISBN: 978-83-66409 -28-6
Oprawa: twarda
Liczba stron: 320
Cena: 39,00 zł
Rok wydania oryginału: 2019
Tom cyklu: 3



Swanwick, Michael - "Matka żelaznego smoka"

Osobowości wielorakie, czyli znów z wizytą u smoków


Umierająca w szpitalu dziewięćdziesięcioparoletnia Helen V. nie należy do najłatwiejszych pacjentów. Wspomina pracę w roli producentki telewizyjnej, dyskutuje z pielęgniarkami i czeka na szansę ucieczki od agonii. I faktycznie, w momencie, gdy urządzenia medyczne, do których jest podłączona, sygnalizują nadchodzący koniec, przybywają smoki. A Helen ląduje w głowie Caitlin z rodu Sans Merci, pilotki pojazdu 7708, wracającej właśnie z kolejnej misji oficerki Eskadry Trupojadów.

Opisane wyżej sceny to punkt wyjścia „Matki żelaznego smoka”, powieści będącej okazją do ponownej wizyty w świecie Faerie, błyskotliwie stworzonym przez Michaela Swanwicka niemal trzydzieści lat wcześniej na potrzeby „Córki żelaznego smoka”, a później wykorzystanego przez Amerykanina także w opowiadaniach wydanych w zbiorze „Smoki Babel”. Opublikowaną niedawno w Uczcie Wyobraźni „Matkę” można czytać zupełnie niezależnie od poprzednich opowieści, choć niewątpliwie ci, którzy spotkali się już z fascynującą rzeczywistością (czy nierzeczywistością!) krainy cybernetyczno-magicznych smoków, krzyżówek dzikich potworów i zaawansowanych technologicznie powietrznych pojazdów bojowych, sięgną do nowej książki Swanwicka bez szczególnego namawiania.

Główna oś fabuły krąży tym razem wokół śmierci ojca Caitlin, zaginięcia jej brata Fingolfinhroda i rzuconego fałszywego oskarżenia, oznaczającego wykluczenie dziewczyny z Legionu. Caitlin, oczywiście w towarzystwie Helen, ucieka przed (nie)sprawiedliwością, by szukać odpowiedzi na pytania dotyczące prawdziwej natury toczącej się wokół niej intrygi. Świat Faerie, łączący się magicznie z Aerth, z której piloci Legionu porywają dusze dzieci, pozostaje równie fascynujący jak podczas poprzednich wizyt. Feeria ras, poziomów społecznych i mechanizmów rządzących życiem powieściowych istot olśniewa od pierwszych scen, a zwłaszcza od epizodu podróży Caitlin do zamku Sans Merci. Znów tak jak w „Córce żelaznego smoka” kluczowe role odgrywają dziewictwo smoczych pilotów, prawdziwe imiona stanowiące klucze do władzy nad ludźmi czy innymi istotami, a także zabawa legendami (zatopione miasto!) i amerykańską fascynacją europejskim Starym Światem. Tym razem ton opowieści jest jednak nieco luźniejszy, mniej mroczny, chwilami przywodząc na myśl powieści Neila Gaimana – zapewne z uwagi na obecność towarzyszek Caitlin i Helen, pozbawionej pamięci wyglądającej na małą dziewczynkę Esme oraz tricksterki Raven. Swanwick zresztą sięga do fantastycznej literatury pełnymi garściami, zwykle się z tym nie kryjąc – wystarczy przypomnieć sobie imię brata Caitlin. Rodem z książek Jeffa Vandermeera jest z kolei parodia biurokracji Spisku, niezbyt starannie ukrywanej konspiracji mającej na celu zmianę status quo w całym Faerie.

Świetny przekład Wojciecha Próchniewicza paradoksalnie zachęca chwilami do zajrzenia do wersji angielskiej z niecodziennego powodu. Zwykle taka pokusa pojawia się wtedy, gdy jakieś sformułowanie w tłumaczeniu jest na tyle sztuczne, że można odgadnąć jego pierwowzór; tym razem kilkukrotnie natknąłem się na wyjątkowo trafne sztuczki językowe, niewątpliwie wymagające twórczej transformacji oryginału i kuszące, by zobaczyć, jak wyglądał materiał wyjściowy.

W odróżnieniu od poprzednich tekstów ze smoczej krainy Faerie, „Matka żelaznego smoka” skupia się w większym stopniu na polityce rządzącej powieściową rzeczywistością. I choć rozgrywki wielkich graczy wydają się nieco mniej interesujące niż losy pojedynczych bohaterów, kolejnej okazji do zanurzenia się w Swanwickowy świat elfów, smoków i magii innej niż wszystkie i tak nie należy przegapić. Rzadko kiedy do książek publikowanych w Uczcie Wyobraźni tytuł serii pasuje aż tak idealnie.



Autor: Adam Skalski
Dodano: 2021-04-07 19:47:06
Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Yans - 09:46 28-11-2023
Dzięki Twoim recenzjom odkryłem Swanwicka! Nie wiem, jak udało mi się go omijać tak długo?! ;)

Fidel-F2 - 07:46 29-11-2023
Pierwsze części to była stuprocentowa kalka z KNS Wolfe'a. Dalej jedzie tak samo?

nosiwoda - 09:46 29-11-2023
No, nie. Córka Żelaznego Smoka nie ma nic wspólnego z KNS. Jak Ci to wyszło?

Fidel-F2 - 10:09 29-11-2023
Weź nie żartuj, to jest kopia konstrukcyjno-fabularna, z innymi nazwami.

Bibi King - 10:28 29-11-2023
Nie przepadam za Swanwickiem, ale czytałem Córkę żelaznego smoka i - jako miłośnik Wolfe'a - zaczynam podejrzewać, że Fidel czytał jakieś inne KNS. Szkoda chłopa.

nosiwoda - 10:41 29-11-2023
Co prawda, nie przypominam sobie, żeby Severian dorastał w industrialnej magicznej krainie, montując parowe smoki dla elfów, ale to jest proza o wielu poziomach, na pewno coś przegapiłem.

Fidel-F2 - 11:11 29-11-2023
Przecież mówię że nazwy inne. Konstrukcja utworu, fabuła to kopia 1:1

Fidel-F2 - 11:12 29-11-2023
nosiwoda pisze:ale to jest proza o wielu poziomach,
no to teraz wiem, że się droczysz

Bibi King - 11:59 29-11-2023
No tak, jednak czytaliśmy inne książki. To tłumaczy twoją niechęc do Wolfe'a, Fidelu. Jeżeli czytałeś coś podobnego 1:1 do Swanwicka to rozumiem brak zachwytu. Ale to nie była KNS. Ciągle jeszcze jest dla ciebie nadzieja :lol:

Fidel-F2 - 12:18 29-11-2023
Bibi, nie miej do mnie pretensji, że nie jesteś w stanie spostrzec prostych analogii i oczywistych wzorców. Nie wiem, czytaj wolniej, uważniej, nie wiem, rób notatki, może to pomoże.

nosiwoda - 12:28 29-11-2023
Ale schemat "od zera do bohatera" nie wystarczy, żeby mówić o stuprocentowej kalce 1:1.

Bibi King - 12:33 29-11-2023
W dodatku trudno, żeby o schemacie od zera do bohatera w KNS mówił ktoś, kto przeczytał zaledwie jedną czwartą całości. Więc myślę, że chodzi o coś innego. Ale - dalibóg - nie wiem, o co. Poza tym widzę, że z poziomu "kopii 1:1" zeszliśmy już do "prostych analogii". Jest nadzieja.

Fidel-F2 - 13:16 29-11-2023
nosiwoda pisze:Ale schemat "od zera do bohatera" nie wystarczy, żeby mówić o stuprocentowej kalce 1:1.
to ułamek
Bibi King pisze:W dodatku trudno, żeby o schemacie od zera do bohatera w KNS mówił ktoś, kto przeczytał zaledwie jedną czwartą całości. Więc myślę, że chodzi o coś innego. Ale - dalibóg - nie wiem, o co. Poza tym widzę, że z poziomu "kopii 1:1" zeszliśmy już do "prostych analogii". Jest nadzieja.
czepianiem się słówek wygrasz każą dyskusję, tak trzymaj
a poza tym, cwaniakowatym ironizowaniem nie pokryjesz swojego gamoniostwa, serio, serio

Skończmy tę dyskusję. Każdy powiedział co miał powiedzieć i dalej będzie jedynie przerzucanie się słownikiem wyrazów bliskoznacznych. Ja nie będę wracał i dłubał w książkach które mam z miernoty, bo na co mi to. Wy pewnie też nie, czemuś tam. Wiecie lepiej i niech tak zostanie choć to dla mnie zadziwiająca ślepota. I nie mówię tego szyderczo, serio nie pojmuję jak można nie spostrzec takich oczywistości.

Bibi King - 13:36 29-11-2023
Naprawdę nie wiem, co lepsze: moje ironizowanie, czy twój brak argumentów.

Oczywistym jest, że ta dyskusja to ślepy zaułek - jak 99,99% dyskusji w Internecie :P Miłego dnia.

Fidel-F2 - 14:04 29-11-2023
Bibi King pisze:Naprawdę nie wiem, co lepsze: moje ironizowanie, czy moja ślepota.
poprawiłem, teraz zdanie ma sens, i już chyba łapię, czemu niczego nie ogarniasz

Shedao Shai - 14:48 29-11-2023
Dziś Fidel zbłaźnił się bardziej niż zazwyczaj. Dziękuję Wam, nosiwoda i Bibi. No i tobie Fidel też, za to że jesteś sobą :D

Fidel-F2 - 15:29 29-11-2023
Ty też z tych słabo ogarniających i bałem się, że mnie poprzesz i będzie wstyd. Ale, uff... co za ulga. Zastanawiające jest jednak puszenie się ignorancją.

Shedao Shai - 15:36 29-11-2023
:mrgreen: Fidel teraz:

fidel.jpg


Bibi King - 15:38 29-11-2023
Fidel-F2 pisze:Zastanawiające jest jednak puszenie się ignorancją.

Dobrze, że to dostrzegasz. Teraz spróbuj nad tym popracować.

Fidel-F2 - 16:28 29-11-2023
Spoko. 150 pln/h. Jak się zdecydujesz, daj znać.

nosiwoda - 09:27 30-11-2023
Ja brałem 200, i to kilka lat temu. Rozważ inflację.

Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Hoyle, Fred - "Czarna chmura"


 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

 Simmons, Dan - "Czarne Góry"

Fragmenty

 Mara, Sunya - "Burza"

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Rothfuss, Patrick - "Wąska droga między pragnieniami"

 Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

 Sablik, Tomasz - "Próba sił"

 Kagawa, Julie - "Żelazna córka"

 Pratchett, Terry - "Pociągnięcie pióra. Zaginione opowieści"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS