Trzy czarownice wyruszają w świat... i to może być początek jego końca. Oto opowieść o tym, co dzieje się po wszystkim, gdy zły król zostanie już przegnany, i gdy trzeba zacząć zmywać naczynia po finałowej Wielkiej Uczcie. Generalnie, jednak jest to opowieść o wróżkach. I o opowieściach. Za górami, za lasami...
...a w zasadzie to dokładnie w zalesionym królestwie Lancre, znajdującym się właśnie w górach, żyły trzy czarownice. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyż w Ramtopach czarownice były stałym elementem krajobrazu, te jednak wiedźmy były kobietami, które w przeciwieństwie do innych potrafiły przejąć inicjatywę. Zaraz po wydarzeniach opisanych w "Trzech Wiedźmach" sytuacja zmusza Magrat, Nianię oraz Babcię Weatherwax do odbycia podróży do Obcych Stron...
"Drogi Jasonie i wszyscy
To, czego w obcych stronach mamy najwięcej, to zapachy. Całkiem dobrze już je poznaję. Esme krzyczy na wszystkich. Myśli chyba, że oni są cudzoziemcami tylko żeby jej zrobić na złość. Nie pamiętam już, kiedy się tak dobrze bawiła. Chociaż trzeba przyznać, że niektórym przyda się solidna awantura, jeśli chcecie znać moje zdanie. Gdzieś żeśmy się zatrzymały na obiad, żeśmy zamówiły befsztyk taterski, a oni udawali bardzo przemądrzałych, kiedy chciałam swój dobrze wysmażony. Wszystkiego dobrego. MAMA."
...oto przykładowy list - Niani Ogg do swego syna. Jak widać wyprawa przebiegała całkiem ciekawie... Jednakże co skłoniło te czarownice do odbycia tak dalekiej podróży? Niechaj to będzie już zagadką, motywującą Was do sięgnięcia po tę pozycję. Terry Pratchett w tej książce wykazał się naprawdę niezwykłym kunsztem - cała opowieść aż drży od zawartej w niej dawki humoru, ironii oraz niespodziewanych zwrotów akcji. Pozycja ta zalicza się do moich ulubionych dzieł Pratchetta, gdyż zawiera w sobie wszystko co najlepsze w jego twórczości. Stanowi swego rodzaju kumulację najlepszych cech dotychczasowych powieści, ale wnosi też powiew świeżości do przygód, które i tak nigdy nie były przykurzone klasyczną nudą. Po przeczytaniu tej książki czytelnik ma wrażenie - po pierwsze niedosytu, po drugie - jego umysł otwiera się na nowe, nie odkryte dotąd terytoria... na np. ponadczasowość Niani Ogg*. Krótko mówiąc - książka ta jest obowiązkową pozycją dla każdego spragnionego dobrego humoru, takiego na najwyższym poziomie.
* "Takie osoby jak Niania Ogg pojawiają się wszędzie. Całkiem jakby istniał gdzieś specjalny generator morficzny produkujący staruszki, które lubią się śmiać i nie mają nic przeciwko jakiemuś kufelkowi, złaszcza płynu sprzedawanego zwykle w bardzo małych kieliszkach. Można je spotkać wszędzie, często parami."
Ocena: 8/10
Autor: Bard
Dodano: 2006-03-26 19:57:35