Patronat
LaValle, Victor - "Samotne kobiety"
Hoyle, Fred - "Czarna chmura"
Ukazały się
Kingfisher, T. - "Cierń"
Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"
Lloyd Banwo, Ayanna - "Kiedy byłyśmy ptakami"
Jadowska, Aneta - "Tajemnica domu Uklejów"
Sablik, Tomasz - "Mój dom"
Pilipiuk, Andrzej - "Czasy, które nadejdą"
Szmidt, Robert J. - "Szczury Wrocławia. Dzielnica"
Bordage, Pierre - "Paryż. Lewy brzeg"
Linki
|
|
|
Wydawnictwo: Powergraph Data wydania: Maj 2019 ISBN: 978-83-6617-802-1 Oprawa: twarda Liczba stron: 416 Cena: 45,00 zł
|
Medytacje o słowie, powieści, życiu
Logos, mythos, zoe – „Poniewczasie”, najnowsza powieść/esej/dziennik Wita Szostaka, krąży wokół tych trzech pojęć. Zbliża się do nich nieśmiało, choć konsekwentnie, prześlizguje się między nimi, zawraca, omija i rozważa to, co w nich wspólne i to, co je od siebie odróżnia.
Już ostatnie książki Szostaka, „Wróżenie z wnętrzności” i „Zagroda zębów” odchodziły od czystej gatunkowości. Zwłaszcza ta ostatnia nie była powieścią sensu stricte, a raczej baśniową medytacją nad Odyseją. W „Poniewczasie” niejednoznaczność gatunkowa stanowi podstawową cechę tekstu, paradoksalnie dostarczając autorowi środków do analizowania natury powieści, czy szerzej mówiąc „powiadania”. Pozornie mamy do czynienia z dziennikiem, kolejne wpisy są oznaczane datami od 1 stycznia do 31 grudnia (choć zgodnie z podpisem kończącym tekst powstawał on blisko cztery lata). Pozornie czytamy powieść (choć pełną cytatów, odwołań, przytoczeń). Pozornie trzymamy w ręku długi esej (choć rozważania naukowo-filozoficzno-literackie przeplatają się z elementami jak najbardziej fabularnymi). Wciąż trwa magiczny taniec narratorów: ich rolę odgrywają Wit Szostak (narrator autor), Józef Strzępa (narrator nieudany) i Marcin Strzępa (narrator wymyślony), ale przemyka między nimi i wspomniany w podziękowaniach Dobrosław Kot. Otwarta pomimo zamknięcia w ramy dziennika forma pozwala Szostakowi odwoływać się nieustannie do swoich mistrzów, czy też po prostu do swoich lektur. Zapewne każdy czytelnik znajdzie własnego patrona „Poniewczasie”; moim jest Bruno Schulz, ale wybrać można Kunderę, Kantora, Flauberta.
Najnowsza książka Szostaka to w dużej części traktat o pisarstwie. O poszukiwaniu „jedynych wersetów”, o słowach-kluczach takich jak powtarzające się regularnie „wróżenie z wnętrzności” czy „zagroda zębów”, albo Schulzowski „wiosenny zmierzch”, ale też o codzienności siadania przed kartką, dorabiania jako redaktor czy chodzenia na spotkania z czytelnikami. Z pamięci autora na strony książki wychodzą bohaterowie jego poprzednich powieści. Wracają też te same tematy: kwestia pochodzenia (czy uchodzenia), nostalgia jako uczucie wszechpotężne i rodzina jako mechanizm je przenoszący, a jednocześnie rodzina i nowe życie jako jedyne zdolne pokonać nostalgię źródła nadziei i życiowego sensu. Szostak opowiada znów indywidualne, prywatne historie – korzystając z postaci Marcina Strzępy jako poszukiwacza rodzinnej prawdy – ale jednocześnie wydaje się polemizować z koncepcją małych ojczyzn, odrzucając pokusę szukania siebie w macierzystym Prokocimiu i deklarując Herbertowską z ducha identyfikację z kulturą śródziemnomorską jako punktem wyjścia, punktem pochodzenia.
Niejednoznaczność gatunkowa przywodzi na myśl W.G.Sebalda. Wielki Niemiec jednak opowiada w swych książkach historie, i to zazwyczaj historie prawdziwe; u Szostaka wahadło przechyla się dużo silniej w kierunku logosu. Dopracowane, nieśpieszne zdania i swoista słowna łagodność (piękne opisy sytuacji erotycznych!) są już od dłuższego czasu znakiem rozpoznawczym autora. To one sprawiają, że książkowy autotematyzm ani przez chwilę nie staje się nudny czy pretensjonalny. Wydaje się ciekawe, jak wyjątkowość Szostakowej narracji zniosłaby przekład na inne języki.
„Poniewczasie” wydaje się naturalnym etapem ewolucji po „Zagrodzie zębów”. To książka raczej skierowana do tych, którzy twórczość krakowskiego autora (od Krakowa się poniekąd w tekście odżegnującego!) już znają i ją cenią. Ci będą zachwyceni; a ci, którzy Wita Szostaka dopiero odkrywają, mogą sięgnąć po jego najnowszy tekst już teraz, ale pełnię jego uroku poznają dopiero po lekturze wcześniejszych powieści.
Autor: Adam Skalski
Dodano: 2019-07-01 08:36:35
-Jeszcze nie ma komentarzy-
|
|
|
Artykuły
Plaża skamielin
Zimny odczyt
Wywiad z Anthonym Ryanem
Pasje mojej miłości
Ekshumacja aniołka
Recenzje
Hoyle, Fred - "Czarna chmura"
Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"
Brzezińska, Anna - "Mgła"
Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"
Lindgren, Torgny - "Legendy"
Miles, Terry - "Rabbits"
McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"
Simmons, Dan - "Czarne Góry"
Fragmenty
Mara, Sunya - "Burza"
Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"
Brzezińska, Anna - "Mgła"
Rothfuss, Patrick - "Wąska droga między pragnieniami"
Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"
Sablik, Tomasz - "Próba sił"
Kagawa, Julie - "Żelazna córka"
Pratchett, Terry - "Pociągnięcie pióra. Zaginione opowieści"
|