NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Moorcock, Michael - "Elryk z Melniboné"

Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)

Ukazały się

Ferek, Michał - "Pakt milczenia"


 Markowski, Adrian - "Słomianie"

 Sullivan, Michael J. - "Epoka legendy"

 Stewart, Andrea - "Cesarzowa kości"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"

 Kukiełka, Jarosław - "Kroczący wśród cieni"

 Gray, Claudia - "Leia. Księżniczka Alderaana"

Linki

Martin, George R.R. - "Żeglarze Nocy i inne opowiadania"
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Tytuł oryginału: Nightflyers
Data wydania: Styczeń 2019
ISBN: 978-83-8116-412-2
Oprawa: miękka
Format: 140×205 mm
Liczba stron: 338
Cena: 39,90 zł
Rok wydania oryginału: 1981



Nightflyers - książka i serial

George R. R. Martin w jesieni życia (oby długo trwała) przeżywa renesans zainteresowania swoją twórczością. Gdyby nie serialowa adaptacja „Pieśni Lodu i Ognia”, która dla HBO przyniosła tyle punktów do chwały i prestiżu (o workach dolarów nie wspominając) – autor zapewne dożywałby dni „uprawiając” spokojnie poletko fantasy. Osobna kwestia, czy zasłużenie (pod każdym możliwym względem), ale przydarzył się sukces „Gry o tron” i czujne oczy producentów jęły przekopywać jego twórczość (która mogła się już mocno zestarzeć) w poszukiwaniu innych potencjalnych hitów, których adaptacja mogłaby i ich opromienić chwałą i prestiżem (o workach dolarów nie wspominając). Stacja SyFy chwyciła dla siebie nowelkę „Nightflyers” („Żeglarze nocy”). Do tego dodała autora jako (współ)producenta (pojawia się nawet w filmikach „z planu”), sypnęła większą ilością gotówki niż zazwyczaj przeznacza na swoje przaśne produkcje (sądząc po tym, jak wygląda serial i pamiętając, że „The Expanse” było wyjątkiem) – i wypuściła dzieło, które miało szansę zostać prestiżową miniserią. Ale jak ostatnio przedstawicielom tej formy przystało (i wbrew ich definicji) – z otwartym zakończeniem, proszącym się o kontynuację.

O efekcie tych starań już teraz mogą się przekonać się polscy (i reszto-światowi widzowie). Emisja w USA już się zakończyła, a bodaj od 1 lutego 2019 r. „Nightflyers” zawitali na Netflixa. Zaś do sklepów trafiło nowe wydanie „Żeglarzy Nocy”.

Fabułę tych dzieł trudno streszczać, ponieważ nie jest ona aż tak rozbudowana i łatwo spalić ją tym, którzy jeszcze jej nie znają. Zwłaszcza jeśli chodzi o nowelę, ponieważ serial do materii powieściowej dołożył bardzo dużo. W przeciwnym wypadku nie byłoby o czym robić miniserialu i wyszedłby z tego film. Ale może tak byłoby lepiej? Problem w tym, że „Nighflyers” miało już swoją filmową adaptację, o czym dowiedziałem się, czytając nowelę. Mimo wszystko, w dobie kolejnych rebootów, restartów, readaptacji i całego tego post-postmodernistycznego zjadania własnego ogona przez biznes filmowy i telewizyjny, jakiż to tak naprawdę byłby problem?


Serial nie rzuca na kolana. Ogląda się go lepiej niż typowe produkcje SyFy (za wyjątkiem „The Expanse”, które już zresztą do tej stacji nie należy). Wszystko za sprawą budżetu. Choć i pod tym względem nie trzeba było się chyba wykosztowywać. Akcja noweli i serialu dzieje się bowiem na statku kosmicznym. Przestrzeń ograniczona, wystarczy dobre studio i trochę kreatywności. W serialu znajdują się sceny z Ziemi, ale to naprawdę nie są jakieś nadzwyczajne futurystyczne obrazki.

Statek zmierza w stronę „czegoś”, co może zaowocować Pierwszym Kontaktem. Ale o ile autor noweli do poznania istotny Obcych zmierza, tak idący jego tropem twórcy serialu, nie skupiają się aż tak mocno na Kontakcie. Przynajmniej nie wprost. Bowiem od samego początku misji zaczynają się na statku dziać dziwne rzeczy i oglądając pierwszy odcinek, już z prologu dowiadujemy się bardzo dużo. A mianowicie, że wszystko skończy się źle. Ale czy na pewno? To otwarte zakończenie nie jest przecież przypadkowe. Potem akcja wraca do początku i mozolnie śledzimy rozwój fabuły. I to jest być może pierwszy grzech główny.

Prolog wrzuca nas w pewien nieznany sytuacyjny kontekst, który ma podnieść emocje i zdradza, że wydarzy się coś strasznego, wiadomo nawet z grubsza co. Potem, wracając do początku, fabuła każe nam czekać znowu na ten moment i jakieś odpowiedzi. Wiedząc jednak, co się wydarzyło, trudno wykrzesać z siebie jakieś emocje. Z pewnością ja miałem problemy. Z nowelą zaś takich kłopotów nie ma. Tu od początku narastają niedopowiedzenia, pewien rodzaj paranoi, którą pogłębiają niektóre postacie. Jak kapitan statku, który – zarówno w książce, jak i serialu – nie komunikuje się z załogą bezpośrednio. Do tego tajemnice, podziały, próby szukania odpowiedzi na własną rękę, kwestionowanie rzeczywistości, człowieczeństwa. Wszystko rzekomo przyprawione horrorem. „Rzekomo” ponieważ najniżej podpisany znajduje horror jako gatunek nudny (w filmie) i mało emocjonujący. Są wyjątki, jak Netflixowe cacko „The Haunting Of Hill House”, ale nie zmienia to niczego.

Jeśli szukacie dreszczyku emocji, to zdecydowanie polecam serial, a nie nowelę. Choć twórcy idą po linii najmniejszego oporu. Martin pod tym względem mógł mieć łatwiej, ale tylko pozornie. Zależy, czy w 1981 r. było już dużo horrorów z akcją osadzoną w kosmosie. To znaczy wiadomo, że był „Obcy” Ridleya Scotta, ale to trochę inna liga. Martin w swojej kreacji szedł dalej i w innym kierunku. Jednak w 2018 r., kiedy powstawał serial, scenarzyści – poza materiałem literackim – mieli do ogarnięcia jeszcze mnóstwo filmowego horrorowego „dziedzictwa” (i to nie tylko z kosmosem w tle). Nie udało im się sprostać i zaproponować czegoś nowego lub pójść w kierunku odświeżenia starych i zgrywanych wcześniej pomysłów. Niemniej nie polegli z kretesem i ten serial daje się oglądać bez bólu mimo jego wtórności. Choć bardziej niż w książce irytują niedopowiedzenia i tajemnice. Zwłaszcza w kontekście wspomnianego prologu.

Z noweli nie potrafiłem wyłuskać żadnej interesującej postaci. Za to serial daje aktorom spore pole do popisu z racji długości. Choć czasami nie tym, którzy wydają się pierwszoplanowi. Od początku najbardziej satysfakcjonującą i interesującą postacią jest pewien telepata podejrzewany o powodowanie kłopotów na statku. Reszta bohaterów rozwija się powoli. I mocno przewidywalnie. Jak związek między panem naukowcem, zostawiającym na Ziemi żonę i dziecko, a panią naukowiec, która była kiedyś jego lubą i motywowała go intelektualnie. Do tego ciekawy jest kapitan i stojące za jego zachowaniem motywy. Ale rzecz w tym, że są to raptem refleksy na tle całości. Urozmaicają, zaciekawiają, jednak nie angażują zbyt mocno. Zwłaszcza że odpowiedzi na ich temat okazują się mocno sztampowe. Pozostaje tylko fabuła i oczekiwanie na odpowiedzi. Kwestia, czy mogą one usatysfakcjonować, pozostaje otwarta, choć sądzę, że nie. Pytanie, czy Martinowi poszło lepiej w noweli, też trudno rozstrzygnąć. To jest, tam pada odpowiedź na pytanie o Obcych. Ale ta odpowiedź w 2018 czy w 2019 r. nikogo nie może specjalnie zdziwić.

Serial nie wymagał gwiazdorskiej obsady. Najbardziej znaną aktorką z jego obsady jest bez wątpienia Gretchen Mol, ostatnio znana ze świetnego pierwszego sezonu „Chance”, w którym świetnie zagrała do pary z Hugh Lauriem. Obok niej występuje tu Eoin Macken, dotąd grywający w drugorzędnych produkcjach filmowych i serialowych, podobnie jak David Ajala, czy Angus Sampson. Choć wydają się solidnymi aktorami, i takie kreacje w tym serialu tworzą, to trudno pisać o jakimś pokazie gry aktorskiej, który zapadałby w pamięć. Zatem, także pod tym względem, serial nie wybija się powyżej średniego poziomu.

Nie dajcie się zatem zwieść, że zarówno serial, jak i nowela to gorące nowości lutego. Jeśli interesują was tego typu gatunkowe produkcje, to bez wątpienia obydwa dzieła należy obejrzeć/przeczytać (ale bez zbyt wysokich oczekiwań). Jeśli nie, poszukajcie do oglądania/czytania czegoś innego.



Autor: Roman Ochocki
Dodano: 2019-02-05 12:39:22
Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Shedao Shai - 14:03 06-02-2019
Czy ktoś, kto czytał opowiadanie, może mi powiedzieć, jaki % został zekranizowany? Zastanawiam się, czy serial "pokrył" cały materiał, czy też to tylko część fabuły.

Fidel-F2 - 14:13 06-02-2019
Czytałem w latach 80-tych, gdy wydała to Fantastyka. Oczywiście nic nie pamiętam. Teraz obejrzałem jeden odcinek. I wystarczy. Nie wiem jak to ma się do pierwowzoru literackiego, ale na serialowy chłam szkoda czasu.

Shedao Shai - 14:45 06-02-2019
Jako równowagę do opinii naszego elitarnego kolegi, powiem że serial mi się podobał*. Może nie jakoś mega, ale był to przyjemny seans. Tylko właśnie zastanawia mnie, czy jego zakończenie było przemyślane że "tak ma być", bo np. opowiadanie skończyło się tak samo, czy też chamsko ucięli w połowie fabuły cliffhangerem z nadzieją na drugi sezon (którego nie będzie, co prawda nie ma jeszcze oficjalnego cancela, ale przy takiej oglądalności...)

*Z zaznaczeniem, że horror sci-fi to mój ulubiony gatunek i doświadczenie pokazuje, że niemożliwością jest, żeby film dział się w kosmosie, był horrorem, a mi się nie spodobał. Łykam tu wszystko jak leci, dziękuję i proszę o więcej.

Fidel-F2 - 17:11 06-02-2019
Może mi ktoś powiedzieć czemu wykasowano mój merytoryczny post odpowiadający na prostacką zaczepkę kolegi SS?

nosiwoda - 10:01 11-02-2019
Obejrzałem pierwszy odcinek, z pewną taką niemożnością zawieszenia niewiary. Głupoty popełniane przez załogę i decydentów są na miarę Prometeusza czy Obcego: Przymierza. Teraz chyba przypomnę sobie nowelę i spróbuję obejrzeć 2. odcinek. Jeśli nadal kupa, to daruję sobie.

Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Fosse, Jon - "Białość"


 Hoyle, Fred - "Czarna chmura"

 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

Fragmenty

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2

 Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1

 Mara, Sunya - "Burza"

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS