Nie pomylę się zapewne bardzo, jeśli napiszę, że ta książka była jedną z najbardziej oczekiwanych w Polsce w 2002 roku. Po sukcesie Sagi Wiedźmińskiej, Andrzej Sapkowski ponownie wkracza do światka fantastyki ze swoją nową powieścią, otwierającą trylogię o Reinmarze z Bielawy, zwanym Reynevanem, w życiu którego najgorsze są dwie rzeczy: wojny husyckie i kobiety.
Akcja rozgrywa się na Śląsku w XV wieku, w czasach schyłku średniowiecza. Czasach bardzo niespokojnych. Czasach, w których nieszczęście żyć miał wspomniany już Reynevan, młody szlachcic, w Pradze studiujący medycynę... i magię. Naiwny idealista, który pragnie sądzić, że świat jest piękniejszy, a ludzie lepsi, niż ma to miejsce w rzeczywistości. Szczególnie tyczy się to kobiet, przez które nieustannie pakuje się w kłopoty. Dość powiedzieć, że w całą husycką zawieruchę też wpadł przez płeć nadobną. I odtąd na karku ma cały świat, z rozwścieczoną rodziną zbałamuconej żony rycerza de Stercza na czele.
Przy okazji wspomnieć można o jego towarzyszach podróży, którzy razem tworzą mieszaninę iście wybuchową. Szarlej, gruboskórny mnich o wcale nie pobożnym spojrzeniu na świat, wiecznie przeklinający los za to, że spotkał go z Reinmarem. No i Samson Miodek, tajemniczy przybysz "z innego wymiaru" w ciele osiłka-idioty, przeklinający pewnie w duchu obu pozostałych, którzy nie dość, że go sprowadzili na ten świat, to jeszcze do takiego ciała. Przypadkowo, bo przypadkowo, ale zawsze...
Humoru jak zwykle w twórczości Sapkowskiego obfite ilości, chociaż zaczyna już męczyć. Szczególne ironizowanie wszystkiego na siłę i wszechobecny sarkazm. Już w późniejszych tomach "Wiedźmina" stawało się to monotonne, tutaj jest miejscami nad wyraz ciężkostrawne. Podobnie jak wszędobylska historia, która sprawia wrażenie przerostu formy nad treścią. W powieści historycznej - i owszem, historii winno być pod dostatkiem. Ale w powieści bądź co bądź rozrywkowej? Za dużo faktów, za mało akcji.
Nieciekawie rzecz ma się również z postaciami w powieści. Kilka prostych schematów osobowości i to w zasadzie wszystko. Może rozwinie się wszystko w kolejnych tomach, ale póki co jest raczej przeciętnie. Tak jak i fabuła - banalna w sumie historia fircyka, który nagle zderza się z rzeczywistością, i jest to zdarzenie bolesne. Ale poczekajmy na ciąg dalszy, może wtedy pojawi się coś ciekawszego.
Generalnie nie można jednak powiedzieć, jakoby książka była zła. Nadal pozostaje dobrą i wciągającą lekturą, którą z czystym sercem można polecić znajomym, wartą swojej ceny i czasu, jaki się na nią poświęca. Problemem jest jak zawsze to, że mogłaby być lepsza.
Ocena: 8/10
Autor:
RaF
Dodano: 2006-03-26 16:34:20