NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

LaValle, Victor - "Samotne kobiety"

Clarke, Arthur C. & Lee, Gentry - "Ogród Ramy"

Ukazały się

Esslemont, Ian Cameron - "Kamienny wojownik"


 Kagawa, Julie - "Dusza miecza"

 Pupin, Andrzej - "Szepty ciemności"

 Ferek, Michał - "Pakt milczenia"

 Markowski, Adrian - "Słomianie"

 Sullivan, Michael J. - "Epoka legendy"

 Stewart, Andrea - "Cesarzowa kości"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku"

Linki

Maszczyszyn, Jan - "Światy Alonbee"
Wydawnictwo: Solaris
Cykl: Trylogia Solarna
Data wydania: Czerwiec 2016
Oprawa: miękka
Liczba stron: 500
Cena: 35,99 zł
Tom cyklu: 2



Maszczyszyn, Jan - "Światy Alonbee" #1

Miejsce akcji: Pluton.
Rozbitkowie odkrywają, że nie są sami.

Do dziś nie pojmuję, co bardziej mną wzburzyło: treść wiadomości, ton jego głosu, czy nieswoja mina? Przeszedł mnie dreszcz aż po koniuszki palców i zimno pleców wprost niespotykane. I wtedy właśnie doleciał do nas ten okropny, wibrujący w powietrzu wrzask.
Brzeg rzeki był oddalony o jakieś piętnaście metrów od naszego siedziska, więc przebyliśmy tę drogę w kilku skokach, chwytając po drodze każdy przedmiot nadający się na broń. Obaj wyobrażaliśmy sobie najgorsze.
Krokodyl kładowy lub żółw z zasysaczem próżniowym ciągnący o arę pod skorupę, nie wspominając o wszelkich innych wodnych drobnych nieszczęściach z topielicą plutońską ciągnącą miękkie kobiece nogi włącznie!
Panna stała sina i prawie od przestrachu nieprzytomna, wskazując ręką piaszczystą łachę i dalej na błoto ciągnące się wzdłuż brzegu i trzciny. Z boku nadbiegł Vanhalger, równie roztrzęsiony z nerwów.
– Co się stało? – spytał pierwszy.
– Widziałam zjawę – wymamrotała Lagris. – Tam uciekła.
Znów wskazała trzcinę.
– Diabeł! Czarny diabeł.
– Dawno mówiłem, żeby wznieść palisadę – mruknął baron groźnie.
Vanhalger tymczasem już zeskoczył ze skarpy i począł przepatrywać ślady. W miarę jak posuwał się w stronę błot, robił się coraz bardziej kredowy na twarzy.
Zeszliśmy z Shankbellem i my. Ruszyłem po mokrym piasku. Obraz jaki ujrzałem sprawił, że zaniemówiłem.
– Przecież to ślad ludzkiej stopy? – niemal wrzasnąłem. – Tutaj, na Plutonie ludzie? – Podniosłem głowę i zawołałem w stronę brzegu: – Panno Lagris, jak wyglądał stwór, czy był naprawdę dwunożny?
Szum wody zagłuszył odpowiedź. Pobiegłem więc na skarpę wzburzony i gniewny. Odepchnęła mnie, bo cisnąłem się w jej pobliże i rozkazywałem, czego u mnie wprost nie znosiła.
– Widziałam ducha ludzkiego pokrytego rytualnym rysunkiem lub wielkim skórnym przeszczepem – wyjaśniła. – Patrzył się na mnie nomada, bez domu, zły, ubogi i rozczarowany. Wykropkowany białą farbą był tu na pewno sam. – Zdawała się powtarzać niezmordowanie, co wrzuciłem na karb przeżytego szoku. – Podchodził i cofał się, a w dłoniach jego widziałam rzeźnicze noże.
– A może się pani przywidziało? Ktoś z naszej paczki tu dreptał, a pani po prostu roztrzęsiona od porannej gorączki nadinterpretuje fakty? Nie ma przecież żadnych ludzi na Plutonie – stwierdziłem, sam wątpiąc w to, co mówię.
– To nazbyt wielka stopa jak na naszą kompanię – zauważył wdrapujący się na brzeg Shankbell. – Na oko szesnastka.
– Wobec tego tylko Vanhalger może tu stanąć i przystawić własną nogę. To olbrzym i pokraka – monitowałem, bo włosy powoli stawały mi dęba.
– Ależ ja przenigdy nie ściągnąłem moich alonbijskich oficerek – wyjaśnił spokojnie nadchodzący baron. Wskazał przy tym na podeszwy pełne aktywnych zębatych kółek wystających poza powierzchnię progumy. – Wolałbym uszyć nową cholewkę niż stąpać boso po tym pełnym robactwa plutońskim bagnie.
Staliśmy przez chwilę w zupełnym milczeniu, wsłuchując się z niepokojem w szemrzące wody. Baliśmy się, czy czasem nie dojdzie do nas dźwięk nowych bandyckich kroków.
– Proponuję przejść się wzdłuż brzegu. Tam dalej są błota i ślad może się okazać wyraźniejszy.
Posłuchaliśmy rady barona i przemknęliśmy pomiędzy drzewami, gubiąc oddech. Przywykliśmy do naszej samotności i związanego z nią pokoju myśli. Przeczuwaliśmy, że od teraz nasze życie będzie wyglądać inaczej. Czekał nas strach i niepewność na każdym kroku.
Jakieś dwadzieścia metrów dalej zauważyliśmy na brzegu nowe ślady. Jako że jedyny byłem uzbrojony w broń palną, zdecydowałem się udać na samotny reko- nesans. Z bijącym sercem, uzbrojony dodatkowo w długi nóż Shankbella z rzeźbioną w drewnie rękojeścią, przebrnąłem przez gęstwinę trzciny. Wreszcie rozchyliłem ostatnie łodygi wysokiej trawy i wyjrzałem na błotnistą lagunę. Widok ukazał się mym oczom okropny. Oto od brzegu do wody i wzdłuż płycizny i po darni rozbiegały się głębokie ludzkie ślady we wszystkich możliwych kierunkach. Jakby zerwało się stąd stado przerażonych, wielkich gęsi. Ktoś odrywał stopę, ktoś inny podskakiwał i bez ekwipunku lekko lewitował, a wtedy już oderwany od powierzchni całą mocą teleportacyjnej diody transportował się w odległą krainę, pozostawiając woń spalenizny i okropnego pomieszanego ze świeżą krwią potu.
Z obrzydzeniem pomyślałem o tych dzikich. Myślałem, że dostrzegam ich tchórzliwe cienie przekradające się przez nisko zwieszone chmury w kierunku ogromniejącego satelity. I groza się na mnie wylała, rodząc myśl, że już nie jesteśmy sami na naszej kosmicznej wyspie. Że aby przeżyć, przyszło mi na starość zabijać.
(...)



Dodano: 2016-08-17 12:17:32
Komentarze
-Jeszcze nie ma komentarzy-
Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Fosse, Jon - "Białość"


 Hoyle, Fred - "Czarna chmura"

 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

Fragmenty

 Lewandowski, Maciej - "Grzechòt"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2

 Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1

 Mara, Sunya - "Burza"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS