NAST.pl
 
Komiks
  Facebook
Facebook
 
Forum

  RSS RSS

 Strona główna     Zapowiedzi     Recenzje     Imprezy     Konkursy     Wywiady     Patronaty     Archiwum newsów     Artykuły i relacje     Biblioteka     Fragmenty     Galerie     Opowiadania     Redakcja     Zaprzyjaźnione strony   

Zaloguj się tutaj! | Rejestruj

Patronat

Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)

Jordan, Robert; Sanderson , Brandon - "Pomruki burzy"

Ukazały się

Ferek, Michał - "Pakt milczenia"


 Markowski, Adrian - "Słomianie"

 Sullivan, Michael J. - "Epoka legendy"

 Stewart, Andrea - "Cesarzowa kości"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"

 Kukiełka, Jarosław - "Kroczący wśród cieni"

 Gray, Claudia - "Leia. Księżniczka Alderaana"

Linki

Wexler, Django - "Cena męstwa"
Wydawnictwo: Rebis
Cykl: Kampanie cienia
Tytuł oryginału: The Price of Valour
Tłumaczenie: Zbigniew A. Królicki
Data wydania: Marzec 2016
ISBN: 978-83-7818-729-5
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format: 132 x 202 mm
Liczba stron: 664
Cena: 44,90 zł
Rok wydania oryginału: 2015
Tom cyklu: 3



Wexler, Django - "Cena męstwa"

„Cena męstwa”, trzeci tom cyklu „Kampanie Cienia”, jest najlepszą z dotychczas wydanych powieści Django Wexlera. Chociaż to książka niepozbawiona wad, to jednak jej lektura daje sporo czytelniczej przyjemności.

Fabuła w dalszym ciągu podzielona jest na trzy wątki. Pierwszy jest czysto militarny – wojna wybuchła, armia pod wodzą Valnicha ruszyła w pole, a czytelnik obserwuje walki głównie z perspektywy Winter Ihernglass. To, co w tym wątku najlepsze, to wcale nie opisy zmagań militarnych. Te w zasadzie są powtarzalne i Wexler nie wnosi nic nowego do gatunku. Opisuje je sprawnie, bez ociężałości, dobrze się to czyta. Za to interesującym rozwiązaniem było wprowadzenie w szeregi armii kobiet, walczących w „swoim”, żeńskim batalionie pod dowództwem Winter Ihernglass, która – co ciekawe – w dalszym ciągu ukrywa swoją płeć przed resztą armii. Zapewne Wexler ma w tym jakiś cel, wierzę w to, ale mało prawdopodobne wydaje się utrzymywanie tego sekretu tak długo.

Jeśli chodzi o znanego z poprzednich części Marcusa, to jego oczyma śledzimy sytuację w stolicy. Zadaniem tego bohatera jest wciąż opieka nad królową. Raesinia ponownie dostaje miejsce w fabule, ale szkoda, że Wexler funduje czytelnikom powtórkę z rozrywki. Bohaterka, choć jest królową, wciąż musi się ukrywać dla swojego bezpieczeństwa, zamiast rządzić. A dybie na nią zły, niewiele różniący się od czarnego charakteru z poprzedniej części. Jest to trochę nudne – jak całe to knucie Mauriska przeciwko królowej czy Valnichowi. Autor stosuje klisze, jak choćby z de Ferrem, który ma być narzędziem do pacyfikacji Janusa Valnicha. Przewidywalne to, ale mimo wszystko – nie boli przy czytaniu.

Co do samego Valnicha, autor wciąż trzyma czytelników w niepewności odnośnie znaczenia bohatera, jego przyszłości, a także przeszłości. Nie zdradzając zbyt wiele, napiszę tylko, że byłbym zaskoczony, gdyby jego wątek zakończył się tak, jak planuje to on sam i królowa: po zwycięstwie Valnich, niczym konsul, zrzeknie się wszystkich urzędów i usunie w cień. Nie taki jego los przewiduję i zapewne skończy się tu typowo – jakimś bohaterskim, nie nadaremnym poświęceniem dla Dobra. Przy tym autor znowu sugeruje, że Valnich coś ukrywa, coś więcej wie, czegoś nie mówi itp. Trochę to nieudolna zabawa z czytelnikiem (typu: wiem, ale nie powiem). Ale ma zaletę, bo może kiedy już się okaże, co ma się okazać, to nie będzie wyglądało, jak królik wyciągnięty z kapelusza czy bóg z maszyny.

Dużo dobrego (a mógłby jeszcze więcej) robi w tej powieści świat. Z przyjemnością czyta się fantasy, w której wykreowana rzeczywistość nie „zamarzła” w kolejnej wersji pseudośredniowiecza. Siły dobra to świat żywy, zmieniający się, poddający procesom ewolucji (a nawet rewolucji) społecznej. Świat, w którym lud formuje parlament, działają gazety, władza króla zaczyna być poddawana ograniczeniom. Przeciwnikiem zaś jest świat feudalny, mroczny, bo „rządzony” przez groźną magię, nieracjonalny. Autor nie próbuje szczególnie niuansować (choć myślałem, że tak będzie za sprawą wprowadzonego w interludiach nowego bohatera): podziały zarysowane są czytelnie. Źli pozostają zasadniczo źli, a dobrzy mimo dramatów i przeciwności losu też zasadniczo pozostają dobrymi. „Cena męstwa” to część trzecia z zaplanowanych pięciu, zatem rewolucji w takim podziale nie należy się już spodziewać. Nie przeszkadza to, ale i nie czyni „Kampanii Cienia” wyjątkowymi na tle innych powieści czy cykli fantasy. Z wyjątkiem kreacji świata. Ale wyjątkowość ta może być ulotna, bo będąca antytezą rozwiązań z innych powieści fantasy wydawanych w Polsce. Jednak wystarczy, aby zachęcić do lektury.

Generalnie „Cena męstwa” okazała się przyjemnym zaskoczeniem. Choć, jak pisałem, nie jest pozbawiona wad, to jednak pozostaje niezłą rozrywką, z dynamiczną, interesującą fabułą. Autor stara się wciąż zaskakiwać czytelnika i udaje mu się to w sposób niewymuszony, nieprzekombinowany. Przy tym fabuła, jako całość, prezentuje się najlepiej z dotychczas wydanych części tego cyklu. Oby tak dalej.


Autor: Roman Ochocki
Dodano: 2016-05-30 19:01:30
Komentarze

Sortuj: od najstarszego | od najnowszego

Janusz S. - 19:31 30-05-2016
Pozwolę sobie pozostać przy swoim zdaniu, że pierwsza część była najlepsza, a kontynuacje starannie ignorują najważniejszy czynnik mogący istotnie zmienić koleje wydarzeń, czyli tytułowe "Tysiąc Imion". Taktyka niewykorzystywania swojego potencjału jest ostatnio powszechnie stosowana w książkach i filmach (X-men Apocalypse, gdzie wszechmocnemu mutantowi dokopują dzieciaki ze szkółki niedzielnej, bo się bidok nie potrafi rozruszać) - mamy u Wexlera niesamowitą potęgę, z której bohaterowie, wysilając się jak tylko mogą, nie korzystają przez kilka kolejnych tomów. Budzi to podejrzenia o sztuczne nadmuchiwanie akcji. Na szczęście Wexlerowi dmuchanie wychodzi dobrze i rzeczywiście czyta się kolejne tomy przyjemnie i bez wysiłku. Gorzej, że autor zaczął mieć kłopoty z wydawaniem kolejnych części. Del Rey go zignorował po zakończeniu kontraktu na trzy tomy albo uznał za nieobiecującego i Django musiał szukać nowego wydawcy. Ostatecznie Head of Zeus ma podobno wydać tylko e-booka The Guns of Empire 9 sierpnia. Czy te problemy przełożą się jakoś na polskie wydanie :?:

romulus - 19:58 01-06-2016
Dziwi mnie, że przy takiej wydawniczej nędzy w fantasy, Wexler miał takie trudności. Mistrzem nie jest, ale wskazałbym bez problemu gorszych, którzy "tłuką" bez opamiętania kolejne tomy pseudośredniowiecznej popłuczyny po Martinie i Jordanie.

Janusz S. - 20:19 01-06-2016
Trudno o jakieś szczegóły bo autor na swoim blogu nie chwali się nadmiernie tym, co się nie udało, a żadnych innych źródeł informacji nie znalazłem. Może Del Rey oczekiwał sukcesu na miarę Martina?

Darkjedibubu - 21:16 02-06-2016
ROC (inprint Penguina) wyda The Guns of Empire 9 sierpnia w HC. A dla DW rynek USA jest ważniejszy niż GB. Niemcy również wydają wersję HC. Dla autora to dobre wieści. Dzięki tym dwóm rynkom może dokończyć cykl.

Komentuj


Artykuły

Plaża skamielin


 Zimny odczyt

 Wywiad z Anthonym Ryanem

 Pasje mojej miłości

 Ekshumacja aniołka

Recenzje

Fosse, Jon - "Białość"


 Hoyle, Fred - "Czarna chmura"

 Simmons, Dan - "Modlitwy do rozbitych kamieni. Czas wszystek, światy wszystkie. Miłość i śmierć"

 Brzezińska, Anna - "Mgła"

 Kay, Guy Gavriel - "Dawno temu blask"

 Lindgren, Torgny - "Legendy"

 Miles, Terry - "Rabbits"

 McCammon, Robert - "Królowa Bedlam"

Fragmenty

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga druga"

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #2

 Sherriff, Robert Cedric - "Rękopis Hopkinsa"

 Howard, Robert E. - "Conan. Księga pierwsza"

 Howey, Hugh - "Silos" (wyd. 2024)

 Wagner, Karl Edward - "Kane. Bogowie w mroku" #1

 Mara, Sunya - "Burza"

 Mrozińska, Marta - "Jeleni sztylet"

Projekt i realizacja:sismedia.eu       Reklama     © 2004-2024 nast.pl     RSS      RSS